Robert Zakrzewski
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
-1
archive,paged,author,author-robert-zakrzewski,author-17,paged-50,author-paged-50,bridge-core-3.1.6,tribe-no-js,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-theme-ver-30.4.1,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-7.5,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

Author: Robert Zakrzewski

Trudno powiedzieć ile osób kończy rok 2020 w dobrym humorze, ale z pewnością powody do zadowolenia mają siatkarki AZS AWF Warszawa. Zawodniczki z Bielan zdobyły tytuł Akademickich Mistrzyń Polski, a w II lidze nie mają sobie równych. Jednak droga do awansu wydaje się być jeszcze długa.

Zwycięstwa we wszystkich dwunastu spotkaniach i tylko jeden set stracony, oto imponujący bilans siatkarek AZS AWF Warszawa, które pewnie prowadzą w tabeli II ligi grupy drugiej. W ostatnim tegorocznym spotkaniu pokonały Ósemkę Siedlce 3:0 we własnej hali, będącej bez wątpienia ich atutem. Pytany o tajemnice sukcesu trener zespołu Piotr Najmowicz z uśmiechem odpowiada:

– Dobór odpowiednich osób, atmosfera i po prostu praca. To mój trzeci rok spędzony z tą drużyną i widać, że się rozwijamy. Nasze wyniki to nie jest żaden przypadek. Co roku dostarczamy zawodniczki innym drużynom do I ligi, ale pracujemy z młodzieżą w klubie Ateny Warszawa. Dzięki temu mamy zapewniony ciągły system szkolenia – słyszę.

W 2017 roku zawodniczki stołecznego AZS AWF wróciły po blisko 20 latach do I ligi, ale po zaledwie sezonie spadły. Z obecnego składu tamten pamiętają tylko dwie środkowe: Ewa Krzysztoń dziś będąca kapitan zespołu, oraz Weronika Słowik. O powrót na zaplecze krajowej elity walczy przebudowana drużyna.

– Naszym zadaniem jest wygrać to co się da, a później zobaczymy jakie mamy możliwości. Jeśli zajmiemy jedno z dwóch pierwszych miejsc w lidze, to zagramy dwa turnieje barażowe o pierwszą ligę. Dlatego jeszcze trochę będzie się działo, ale póki co idzie nam dobrze. Zobaczymy jak będzie na koniec – tonuje nieco nastroje trener.

Jego zawodniczki w tym roku zdobyły złoty medal Akademickich Mistrzostw Polski. Podczas turnieju finałowego rozgrywanego w Krakowie nie straciły nawet jednego seta. W walce o złoty medal pokonały AWF Poznań 3:0.

– Finały wspominam bardzo dobrze, bo przeszliśmy przez nie jak burza. Oczywiście była walka i zacięte mecze, ale to nasza dobra gra, a nie słabość rywalek dała nam złoty medal. Mamy czym się pochwalić. Na co dzień w drużynie ligowej studentki są u nas ważnym ogniwem, a nie uzupełnieniem składu i to się przełożyło na rezultat AMP-ów – mówi Piotr Najmowicz.

Siatkarki AZS AWF Warszawa mogą się pochwalić bogatą historią. W latach 50-tych i 60-tych ubiegłego wieku sekcja zdobyła aż 11 tytułów mistrzyń kraju i prowadzi w klasyfikacji medalowej Mistrzostw Polski wyprzedzając AZS Warszawa. Obecna drużyna z Bielan chciałaby z pewnością nawiązać do swojej złotej ery. Pierwszym krokiem byłby powrót na zaplecze Tauron Ligi.

-Próbujemy piąć się wyżej, bo znamy historię naszej sekcji. Faktycznie w latach 50-tych ubiegłego wieku nie było mocnych na siatkarki i siatkarzy AWF Warszawa. Tu grali wszyscy najlepsi, bo mieli do tego warunki. Nie wiem dlaczego to się skończyło, ale przychodząc na studia na warszawski AWF nie wiedziałem nawet, że nie ma męskiej ligowej drużyny siatkarskiej, a dziewczyny grały w II lidze. Mam nadzieję, że wkrótce ta drużyna będzie grała znów oczko wyżej – kończy trener AZS AWF Warszawa.

W kobiecej I lidze nie ma obecnie żadnej drużyny z Warszawy. Natomiast rozgrywki niżej występują aż cztery kluby, w tym dwa azetesowe. Oprócz wspomnianego AZS AWF Warszawa, także AZS LSW Warszawa, który obecnie zajmuje 10 pozycję.

Autor: Robert Zakrzewski

Foto: Marcin Selerski

 

 

Do walki o medale Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza przystąpili szczypiorniści i szczypiornistki. W założeniach turniej inauguracyjny miał wyglądać nieco inaczej, ale nie wszystkie drużyny mogły wystartować w podanym terminie. Jednak gra toczy się dalej.

W tym sezonie o tytuły rywalizuje pięć uczelni wśród mężczyzn i trzy wśród kobiet, a to oznacza wśród pań już za sam udział można zdobyć medal. Wystarczy tylko zagrać, albo aż tyle. Rywalizacja rozgrywana jest w systemie ligowym. Według planów w przedświąteczny weekend miała odbyć się pierwsza runda, jednak termin okazał się niezbyt fortunny dla części z uczestników.

– Frekwencja z różnych przyczyn jest mniejsza, ale dobrze że wystartowaliśmy. Uważam, że jest to sygnał dla studentów, zawodników i zawodniczek, że mają po co trenować i gdzie się sprawdzać. Mamy nadzieję, że już kolejne zawody uda się zorganizować w pełnej obsadzie – powiedział Artur Słomka, koordynator AMWiM.

Z turnieju rozłożonego na dwa dni udało się rozegrać łącznie tylko cztery spotkania. W sobotę 19 grudnia na parkiecie Centrum Sportu i Rekreacji Uniwersytetu Warszawskiego dobrze radzili sobie reprezentanci Wojskowej Akademii Technicznej, którzy wygrali obie swoje potyczki. Na początek pokonali Szkołę Główną Handlową 23:11, a po chwili zwyciężyli ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego 20:15. W derbowym starciu szkół głównych SGH wzięło górę nad SGGW – 20:17.

W jedynym meczu rozegranym wśród pań doszło do sporej niespodzianki. Zawodniczki Uniwersytetu Warszawskiego grające we własnej hali przegrały ze Szkołą Główną Handlową w rzutach karnych. W regulaminowym czasie gry był remis 18:18.

– Ze względów na termin jako SGH mieliśmy ograniczone możliwości kadrowe, ale uważam że sam poziom meczów był na dobrym poziomie. Była to też okazja, żeby przetrenować pewne warianty. Miałem tylko siedem zawodniczek, co wymusiło na mnie żeby jedną ustawiać na tzw. „ogrychach” tak żeby nie brała udziału w obronie. To się sprawdziło, bo zdobyła dużą liczbę bramek. Moim zdaniem był to też turniej odpowiedzialności, bo każdy ma świadomość tego że nadchodzą święta – podsumowuje Łukasz Wolski, trener SGH i były zawodnik AZS Uniwersytetu Warszawskiego.

Trwają ustalenia co do terminu kolejnego turnieju. Do nadrobienia są też mecze Politechniki Warszawskiej i Warszawskiego Uniwersytet Medycznego.

Organizatorem Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza jest AZS Warszawa. Projekt współfinansowany przez m.st Warszawa oraz Ministerstwo Sportu.

Autor: Robert Zakrzewski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Miłym sportowym akcentem młodzi pływacy zakończyli trudny rok 2020. W sobotę na dwóch pływalniach rozegrano drugie zawody eliminacyjne w ramach akcji Od Młodzika do Olimpijczyka. Choć uczniowie wkrótce zaczną przerwę świąteczną to poddali się jeszcze jednemu sprawdzianowi, swojej formy.

Przez kilka godzin na pływalniach OSiR Żoliborz i OSiR Targówek swoje umiejętności prezentowały przyszłe nadzieje olimpijskie. Rywalizacja rozgrywana była z przerwami w trzech-czterech blokach, mogących liczyć maksymalnie po 150 uczestników. W wodzie znaleźli się młodzi zawodnicy i zawodniczki z roczników 2007-2009 i 2010-2012.

Chęć udziału w imprezie wyraziło blisko 60 klubów nie tylko z Warszawy czy Mazowsza, ale z terenu całego kraju. Zmagania odbywały się na 25 metrowym basenie, w takich konkurencjach jak 50 i 100 metrów stylem grzbietowym, motylkowym, dowolnym czy klasycznym. Dla większości z uzdolnionych sportowców była to jedna z ostatnich szans na zaprezentowanie swoich umiejętności w sezonie rozgrywanym na raty z powodu pandemii.

– To był bardzo dziwny rok dla pływaków ze względów na to, że baseny były długo zamknięte. Wyniki nie są adekwatne do tych osiąganych w zeszłym sezonie. Na szczęście nie ubyło nam w klubie zawodników. Takie zawody jak OMDO są najlepszą zachętą do uprawiania sportu i dają 10 razy tyle, co jeden trening. Przyjeżdżamy tu drugi raz z rzędu i moim zdaniem jestem to najlepsza impreza w tym roczniku – mówił trener Bartosz Kutny z klubu Butterfly Łomża.

Choć święta za pasem to zawody stały na wysokim poziomie. Nie zabrakło rekordów życiowych i dobrych wyników. Po dwa złote medale wśród 13-latków zdobyli Amelia Kaczmarek oraz Oskar Ślesik zwyciężając na 100 m stylem dowolnym i motylkowym. Powody do zadowolenia miał też Tomasz Janus, który wśród 11-latków zwyciężył na 100 m stylem klasycznym i zmiennym.

– Jestem bardzo zadowolona, bo kraulem zrobiłam życiówkę. Nie było jednak łatwo przygotować formę, bo musiałam zaczynać praktycznie od początku, a po długiej przerwie było ciężko. W czasie tego zamknięcia trener przygotował nam różne zdania. Od września to dopiero moje trzecie zawody i choć mamy już ferie świąteczne to nie było problemów z motywacją. Na ostatnich zawodach chciałam dać z siebie wszystko i się udało – powiedziała Amelia Kaczmarek zawodniczka UKS Piątka Konstantynów Łódzki, która marzy o występie na igrzyskach olimpijskich.

– Czuje się świetnie, bo pobiłem dwie swoje życiówki. W kraulu poprawiłem się aż o osiem sekund, ale tu miałem stary czas. To był dziwny sezon, ale podczas kwarantanny udało mi się trenować na swoim basenie, który miałem zrobiony w takiej szklarni. Chciałbym w przyszłości wystartować na igrzyskach, a co do idoli to mam kilku: Kacpra Stokowskiego, Ksawerego Masiuka i Radosława Kawęckiego – dodał Oskar Ślesik z UKS G-8 Bielany Warszawa.

Najlepsi otrzymali puchary i medale, a na wszystkich uczestników czekał pamiątkowy gadżet – chusta ochronna. Ponieważ na trybunach nie mogli zasiąść kibice, więc dla dla nich przygotowano transmisję internetową.

Kolejny trzeci etap akcji Od Młodzika do Olimpijczyka odbędzie się dopiero 6 marca 2021 roku. Zawody składają się z pięciu imprez eliminacyjnych oraz wielkiego finału, który planowany jest na 19 czerwca.

Wydarzenie organizowanie jest przez AZS Warszawa przy wsparciu Ministerstwa Sportu i m.st Warszawy. Partnerami imprezy są aqua-sport.net i TYR Polska.

Autor: Robert Zakrzewski

Foto: Marcin Klimczak

Uczestnicy akcji Od Młodzika do Olimpijczyka wracają na pływalnie, bo już w sobotę odbędą się drugie zawody eliminacyjne. Zainteresowanie udziałem było tak duże, że nie dla wszystkich niestety starczyło miejsc.

Ponownie młodzi pływacy będą mieli okazję rywalizowania na dwóch basenach: OSiR Żoliborz i OSiR Targówek w Warszawie. Zawody wśród chłopców i dziewcząt rozgrywane będą w blokach z podziałem na roczniki (2007-2009, 2010-2012). Zgodnie z rozporządzeniem obowiązującym od końca listopada w wydarzeniach sportowych może brać udział jednocześnie do 150 osób. Impreza odbędzie się bez udziału publiczności, ale dla kibiców przewidziana jest transmisja internetowa.

– W trzech rocznikach zapisy musieliśmy zamknąć już po kilku godzinach. Nie wszyscy pewnie zakwalifikowali się do tych zgłoszeń. Wszystko wskazuje, że jest duże zainteresowanie pływaniem, bo dawno nie było takiej sytuacji. To było spore wyzwanie, bo organizując pierwsze zawody eliminacyjne limit wynikający z rozporządzenia wynosił 250 osób jednocześnie. Wszystko staramy się zorganizować jak najbardziej sprawnie, bezpiecznie i zgodnie z wytycznymi – mówi Rafał Jachimiak z AZS Warszawa.

Zawody odbędą się na basenie 25 metrowym. W programie znajdą się takie konkurencje jak 50 i 100 metrów stylem dowolnym, klasycznym, grzbietowym, motylkowym, oraz 200 metrów zmiennym. Uczestnicy mają prawo startu w maksymalnie dwóch konkurencjach.

Akcja od Młodzika do Olimpijczyka pokrywa się w czasie z Mistrzostwami Polski seniorów rozgrywanymi w Olsztynie. W piątek o swoje medale na 200 m stylem grzbietowym będzie walczył Radosław Kawęcki – ambasador OMDO.

– Trzymamy kciuki za Radka, bo jest w formie i mamy nadzieję, że odwiedzi nas podczas któryś zawodów. Ostatnio nie mógł, bo miał International Swimming League. Do tej pory często odwiedzał młodych uczestników, ale oczywiście wszystko zależy od jego kalendarza. Na pewno to miły akcent dla najmłodszych i coś co ich zachęca dodatkowo do działania – dodaje organizator imprezy.

Wydarzenie odbędzie się w sobotę 19 grudnia. Początek o godzinie 8:45.

Od Młodzika do Olimpijczyka to cykl zawodów rozgrywany od 2011 roku przyciągający dzieci i młodzież z całego kraju. Impreza składa się z pięciu zawodów eliminacyjnych oraz finału, który planowany jest na 19 czerwca 2021 roku.

Wydarzenie organizowane jest przez AZS Warszawa przy wsparciu Ministerstwa Sportu oraz m.st. Warszawy.

Autor: Robert Zakrzewski

 

Siedem drużyn rywalizowało w dorocznym piłkarskim turnieju Dolna Cup. Najlepsza okazała się drużyna MOS Osowska, nikt jednak nie odszedł z pustymi rękami.

To były kolejne zawody przeznaczone dla podpieczonych ośrodków socjoterapeutycznych i placówek wychowawczych, organizowane w ostatnim czasie. Pod koniec listopada rozegrano Puchar Lig Integracyjnych z udziałem czterech zespołów. Wtedy zwyciężyli gospodarze z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii Osowska, którzy z pewnością teraz też chcieli zająć pierwsze miejsce.

Świąteczny Turniej Dolna Cup przeprowadzony został w środę na obiektach Warszawianki pod tzw. „balonem”. Spotkania trwały dwa razy dziewięć minut, a drużyny składały się z czterech zawodników w polu oraz bramkarza. Najpierw odbyły się mecze grupowe, później mecze o miejsce i półfinały. Od lat nieocenioną pracę przy organizacji turnieju wykonuje Sebastian Olejniczak z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego Dolna.

Na uwagę zasługiwał występ jedynej żeńskiej drużyny – MOW Strażacka, która za swoją ambitną postawę otrzymała puchar fair-play. To kolejny sygnał, że kobieca piłka jest w dobrej kondycji i być może wkrótce uda się zorganizować turnieje wyłącznie dla pań.

Jak burza przez turniej przeszła Osowska, która tylko w meczu ze wspomnianą drużyną ze Strażackiej straciła bramki wygrywając 7:4. W pozostałych meczach zwyciężali pewnie i wysoko (5:0, 10:0). W finale spotkali się z drużyną SOW Dom przy Rynku, która w fazie grupowej wygrała mecze po 7:1 i 5:2, oraz zremisowała 2:2 z Łomiankami, a w półfinale pokonali gospodarzy MOW Dolną 3:1. Decydujący mecz zakończył się wygraną graczy z Osowskiej 9:0.

– Cieszymy się, że udało się rozegrać turniej i zebrać siedem drużyn. To był jeden z ostatnich sportowych akcentów w tym roku dla tej młodzieży, bo w piątek zaczynają przerwę świąteczną. Pewnie każdy chce odpocząć, dlatego tym bardziej brawa dla uczestników i opiekunów za mobilizację. Dla wszystkich przewidziany był poczęstunek. Każdy dostał jakieś upominki, bo w końcu to był świąteczny turniej – opowiada Leszek Roszczenko z AZS Warszawa.

Najlepszym zawodnikiem turnieju został wybrany Maciej Lipiński z SOW Dom przy Rynku, a królem strzelców Krystian Poreda z MOS Osowska. Natomiast za najlepszego bramkarza uznano Michała Romana z MOS Łomianki.

Organizatorem zawodów były AZS Warszawa i MOW Dolna w ramach programu Ligi Integracyjne. Projekt współfinansowany przez Ministerstwo Sportu.

Świąteczny Turniej Dolna Cup – klasyfikacja

1. MOS Osowska

2. SOW Dom przy Rynku

3. MOS Łomianki

4. MOW Dolna

5. MOS Kąt

6. MOS Zielonka

7. MOW Strażacka

Akademicki Związek Sportowy podsumował rok pełen wyzwań. Nawet organizacja Gali Sportu Akademickiego była pewnym sprawdzianem, bo po raz pierwszy w historii została przeniesiona do świata wirtualnego. Jednak w 2020 roku oprócz wielu trudności były też sukcesy, a wśród wyróżnionych nie zabrakło stołecznych akcentów.

Nagroda imienia Eugeniusza Pietrasika byłego prezesa AZS w latach 1985-1991, inicjatora organizacji zimowej Uniwersjady w Zakopanem, oraz współautora ustawy o kulturze fizycznej powędrowała w ręce trojga młodych działaczy. Wśród nich był 23-letni Mikołaj Chudzik prezes AZS Szkoły Głównej Gospodarstwa Wielskiego, klubu posiadającego 23 sekcje w tym futsal kobiet grający w ekstralidze.

– Jest to dla ogromne wyróżnienie i motywacja do tego, żeby dalej działać i wdrażać pomysły które ułatwią studentom starty w zawodach. Moja przygoda z AZS zaczęła się od tego, że idąc na studia trafiłem do sekcji piłki nożnej. Na początku drugiego roku szukano wolontariuszy, którzy by pomogli przy Varsoviadzie. Ponieważ miałem wolny weekend stwierdziłem, że pomogę. I tak od zawodów do zawodów działam do dziś. W tym roku było sporo wyzwań, ale na SGGW udało nam wypracowywać różne sposoby motywacji, mamy też system stypendialny – powiedział Mikołaj Chudzik, student leśnictwa.

Mikołaj Chudzik w akcji

Statuetki zaprojektowane przez znanego rzeźbiarza Adama Fedorowicza trafią przy najbliższej okazji do najlepszych uczelni Akademickich Mistrzostw Polski sezonu 2019/2020. Klasyfikację generalną zwyciężyła Politechnika Gdańska, wyprzedzając Uniwersytet Warszawski. Trzecia była Politechnika Śląska.

Na pocieszenie niemal tradycyjnie UW wygrało klasyfikację w typie uniwersytetów. W klasyfikacji uczelni społeczno-przyrodniczych pierwsze miejsce zajęła wspomniana Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, wśród uczelni wychowania fizycznego górą był stołeczny AWF, a wśród szkół niepublicznych Akademia Leona Koźmińskiego. Trzecie miejsce zajęła Uczelnia Łazarskiego.

Podczas Gali Sportu Akademickiego wyróżniono nagrodą fair-play koleżanki i kolegów z AZS UMCS Lublin i AZS UMedu za charytatywne biegi wirtualne organizowane wiosną w czasie pierwszej fali pandemii. A za ligowy sukces uznano czwarty tytuł mistrzowski futsalistek AZS Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Podziękowano też sponsorom i partnerom: Grupie Lotos S.A i Ministerstwu Sportu.

Początkowo sportowcy i działacze związani z Akademickim Związkiem Sportowym mieli pojawić się na czerwonym, a może raczej zielonym dywanie w łódzkiej Zatoce Sportu, a cała gala uświetnić miała obchody 75-lecia tamtejszej Politechniki. Ostatecznie wydarzenie przeniesione zostało do internetu i transmitowano je ze studia w Warszawie. Wszyscy mają nadzieję, że za rok będzie można spotkać się znów razem.

Autor: Robert Zakrzewski

Klasyfikacja generalna Akademickich Mistrzostw Polski:

1. Politechnika Gdańska 2687,5 pkt

2. Uniwersytet Warszawski 2386,5 pkt

3. Politechnika Śląska w Gliwicach 2186,0 pkt

 

9. Politechnika Warszawska 1529,5 pkt

12. Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie 1422,5 pkt

13. Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie 1186,5 pkt

23. Szkoła Główna Handlowa w Warszawie 846,5 pkt

26. Akademia Leona Koźmińskiego 770,5 pkt

33. Wojskowa Akademia Techniczna Warszawa 538,0

35. Warszawski Uniwersytet Medyczny 438,5 pkt

62. Łazarski Warszawa 139,5 pkt

68. Akademia Sztuki Wojennej 94 pkt

84. SWPS Warszawa 60 pkt

85. Vistula Warszawa 61 pkt

88. WSM Warszawa 50,5 pkt

95. UKSW Warszawa 20 pkt

96. AEH Warszawa 20 pkt

116. APS Warszawa 5,0 pkt

Za nami drugi rzut Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza w pływaniu. Dla większości uczestników był to dobry sprawdzian formy, ale też ostatnie starty w tym specyficznym roku.

W poniedziałkowy wieczór na sześciu szerokich torach pływalni OSiR Żoliborz rywalizowało blisko 90 uczestników z dziewięciu uczelni. Zmagania odbywały się na basenie 25 metrowym. W programie zawodów nie zabrakło rywalizacji sztafet 4 x 50 m w stylu dowolnym i mieszanej, czy 100 m stylem zmiennym.

Z bardzo dobrej strony zaprezentowała się studentka Politechniki Warszawskiej – Aliksandra Shuliakouskaya, która okazała się najlepsza na 100 m stylem dowolnym z czasem 1:02.65. Był to jeden z jej czterech startów tego dnia. Pływaczka Inżynierów nie tak dawno zwyciężyła na 50 m stylem dowolnym podczas Igrzysk Studentów Pierwszego Roku przyczyniając się do wygranej AZS Warszawa.

– To był dobry trening, bo moim celem są Akademickie Mistrzostwa Polski. Dawno nie pływałam setki kraulem i muszę przyznać że wynik jest niezły. Oczywiście będę jeszcze go chciała poprawić. Niestety nie najlepiej wyszedł mi delfin. Uwielbiam atmosferę zawodów i cieszę się, że znów można pływać i startować – mówiła Aliksandra Shuliakouskaya.

Mimo wygranej na 50 stylem klasycznym (31.73) pewien niedosyt czuł Oskar Zalewski z Akademii Wychowania Fizycznego.

– To było dobre sprawdzenie formy po długiej przerwie. Muszę przyznać, że nie było źle, choć do życiówki zabrakło sekundy. W czasie lockdownu trenowałem w domu, bo innego wyjścia nie było. Korzystałem z gum oporowych, bo jakoś trzeba było sobie radzić. Teraz płynę jeszcze 50 m w sztafecie i do końca roku mam wolne – powiedział z uśmiechem Oskar Zalewski.

Wiosną rozegrane zostaną dwa kolejne rzuty Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza, oraz zawody finałowe. Do walki o medale zakwalifikuje się ośmioro najlepszych pływaków i pływaczek w każdej konkurencji indywidualnej, oraz osiem czołowych sztafet.

Organizatorem Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza jest AZS Warszawa. Projekt współfinansowany przez m.st Warszawa oraz Ministerstwo Sportu.

Autor: Robert Zakrzewski

Wyniki wkrótce

Pierwsze medale Akademickich Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza sezonu 2020/2021 znalazły swoich właścicieli. Wśród panów zwyciężyli zawodnicy Uniwersytetu Warszawskiego, chociaż pierwszy dzień rywalizacji nie zwiastował takiego zakończenia.

W zmaganiach wzięło udział siedem uczelni, a spośród zgłoszonych zespołów na parkiecie zabrakło reprezentacji Uczelni Łazarskiego. W efekcie  pozostali uczestnicy turnieju zakwalifikowali się do półfinału Akademickich Mistrzostw Polski w futsalu. Plan minimum wykonany był już na starcie, co nie znaczy że emocji zabrakło.

To była wyjątkowa edycja. Z różnych powodów większość drużyn nie mogła zagrać w najsilniejszych składach. Dla niektórych uczelni była to też jedna z niewielu okazji do zmierzenia się w hali. Dlatego pewną przewagę miały uczelnie posiadające swoje sekcje futsalowe.

– Niestety sytuacja pandemiczna odcisnęła się na wszystkich. Większość zajęć odbywa się on-line, także w naszej uczelni. Studenci którzy nie są z Warszawy rozjechali się do swoich domów. Mam dobrych zawodników z Olsztyna, Radomia, z Gdańska czy Rzeszowa, ale siłą rzeczy nie możemy trenować w pełnym składzie. To jest bardzo specyficzny rok, bo nie możemy prowadzić treningów tak jakbyśmy chcieli – mówił Zbigniew Tyc trener AZS AWF Warszawa, uczelni która posiada futsalową drużynę w II lidze mazowieckiej.

W sobotę 12 grudnia rozegrano większość meczów fazy grupowej. W grupie B faworyzowany Uniwersytet Warszawski wygrał 1:0 ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego i przegrał z AWF 1:3. Podopieczni trenera Macieja Karczyńskiego grali w osłabionym składzie, bo wieczorem czekały ich akademickie derby w futsalowej ekstraklasie z AZS Uniwersytetem Śląskim (4:0 -red).

Kolejnego dnia zawodnicy Uniwerku przystąpili do turnieju już wzmocnieni kilkoma studentami grającymi w futsal na najwyższymi krajowym poziomie: Jakubem Nahornym, Denysem Lifanovem, czy Przemysławem Kępińskim. Po wygranej z Wojskową Akademią Techniczną 4:1 otworzyli sobie drogę do półfinału. W walce o złoto pokonali Politechnikę Warszawską 5:1.

W decydującym spotkaniu UW trafić miało na obrońców tytułu – Szkołę Główną Handlową, która w drodze do finału pokonała Warszawski Uniwersytet Medyczny 4:2 i przegrała z Politechniką Warszawską 0:2. W półfinale zawodnicy trenera Marcina Stachowicza pokonali Akademię Wychowania Fizycznego 3:0.

foto: Marcin Selerski

Po końcowej syrenie więcej powodów do radości mieli gracze Uniwersytetu Warszawskiego, którzy zwyciężyli 2:1. Zawodnicy w zielonych strojach musieli jednak gonić wynik, bo przegrywali po trafieniu Filipa Chmiela. Wyrównał po ponad minucie Jakub Nahorny. Rezultat ustalony został w drugiej połowie za sprawą Tomasza Żebrowskiego.

– Z roku na rok widać duży postęp rozgrywek akademickich, widać że to już nie jest halowa piłka tylko futsal. Nie będę ukrywał, że kilku chłopaków trafiło do nas trafiło na treningi z AWF czy z WAT. W akademickich rozgrywkach grał m.in. Michał Klaus jeszcze za trenera Gerarda Juszczaka. Później występowali tu Radosław Marcinkowski, teraz są Kuba Nahorny czy Bartek Przyborek i Maciek Pikiewicz, który grał dla SGH. To są teraz nasi podstawowi zawodnicy ligowi – ocenił Maciej Karczyński, trener AZS UW Wilanów.

W bardzo wyrównanym meczu o brązowy medal pomiędzy Politechniką Warszawską i Akademią Wychowania Fizycznego po regulaminowym czasie gry był remis 2:2. W ostatniej sekundzie dogrywki Inżynierowie mieli je szansę na zwycięstwo wykonując przedłużony rzutu karny. Filip Strzegowski obronił jednak strzał z 10 metra i potrzebny był konkurs karnych. Skuteczniejsza była Politechnika wygrywając 3:1.

Organizatorem Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza jest AZS Warszawa. Projekt współfinansowany przez m.st Warszawa, oraz Ministerstwo Sportu.

Autor: Robert Zakrzewski

KLASYFIKACJA KOŃCOWA

1. UNIWERSYTET WARSZAWSKI

2.SZKOŁA GŁÓWNA HANDLOWA W WARSZAWIE

3.POLITECHNIKA WARSZAWSKA

4.AKADEMIA WYCHOWANIA FIZYCZNEGO W WARSZAWIE

5.WOJSKOWA AKADEMIA TECHNICZNA W WARSZAWIE

6.WARSZAWSKI UNIWERSYTET MEDYCZNY

7.SZKOŁA GŁÓWNA GOSPODARSTWA WIEJSKIEGO W WARSZAWIE

Gdyby energię wyprodukowaną przez uczestników Warszawskiego Maratonu Fitness dało się zamienić na zasilanie, to zaopatrzyłaby w moc obiekty Akademii Wychowania Fizycznego. Wydarzenie trwało przez sześć godzin i prowadzone było przez doświadczonych instruktorów. Wszystko odbywało się z zachowaniem dystansu, co podczas maratonu zawsze ma znaczenie.

W niedzielę 13 grudnia pasjonaci zdrowego stylu życia stawili się na warszawskich Bielanach podczas kolejnej edycji Warszawskiego Maratonu Fitness. W trzech halach odbyło się łącznie 17 treningów. Szeroka oferta obejmowała m.in. tabate, step, jogę, ale też dance, piloxing czy też pilates. W zajęciach wziąć mógł każdy, a udział był bezpłatny.

Uczestnicy zgłoszeni na poszczególne godziny otrzymywali kolorowe opaski, które były swego rodzaju przepustką. W tym roku czas treningów został skrócony z godziny do 45 minut. Każdy musiał przyjść z własną matą do ćwiczeń. Dodatkowo trenować można było w domu, bo prowadzona była transmisja internetowa z głównej hali.

– Tegoroczna edycja na pewno jest inna pod wieloma względami takimi jak frekwencja i reżim sanitarny, ale jeśli chodzi o poziom to dalej jest fantastycznie. Nic nie zmieni atmosfery na sali fitness, tego uczestnictwa w zajęciach, kontaktu z osobą prowadzącą i tych endorfin – mówi Dorota Święćkowska, instruktorka fitness.

Nie zabrakło stałych bywalców i nowych osób. Choć większość decydowała się na blok składający się dwóch-trzech zajęć, to najwytrwalsi trenowali przez pełne sześć godzin. To już był nie lada wyczyn.

– Kierowałam się różnorodnością zajęć. Chciałam spróbować czegoś na czym nie byłam w latach poprzednich. Pierwsze dwie godziny spędziłam na jodze, więc czuje się dobrze zrelaksowana. Na treningu dance z Dorotą Święćkowską była świetna energia. Tego się nie da przenieść przez kamerkę internetową. Bardzo mi brakowało takich wydarzeń – mówiła Justyna Słodownik, która trenowała przez pełne 6 godzin.

Choć jest wielu znanych instruktorów fitness, to na palcach dało się policzyć trenujących panów.

– Atmosfera jest super, czuć bardzo dużo dobrej energii dookoła. Wszystko odbywa się w miłej atmosferze, choć instruktorzy dają nam wycisk. Jestem na Warszawskim Maratonie Fitness po raz któryś z kolei i uważam, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Co do ilości panów, to uważam że jest pewien stereotyp mówiący o tym że fitness jest tylko dla pań i że lepiej iść na siłownie powyciskać niż poćwiczyć interwałowo– opowiada Michał uczestnik wydarzenia.

Całe wydarzenie zakończył dwugodzinny maraton zumby prowadzony przez Annę Cegłowską i Oktawiana Zagórskiego. Taneczny trening przyciągnął grono zainteresowanych, którzy chcieli się zmęczyć w ten przyjemny sposób. Pewnie gdyby nie ograniczenia frekwencja byłaby jeszcze większa. W zamian uczestnicy otrzymali więcej miejsca na parkiecie.

– W tym roku jest mniej osób i są większe dystanse między ludźmi. Z drugiej strony teraz bardziej ludzie to doceniają, że mogą wyjść i poćwiczyć. Mimo, że jest mniej osób, to energia jest większa. Co do naszego treningu, to mamy bardzo zróżnicowane tempo intensywności. Jeśli jest bardziej intensywny utwór i dużo podskoków, to później robimy coś bardziej tanecznego. Dzięki temu spala się dużo kalorii. To trochę jak z jazdą samochodem. Jak jedziemy szybko i wolno na zmianę to spalanie będzie większe – opowiada z uśmiechem Anna Cegłowska, instruktorka zumby.

Zwycięzcą tego maratonu może czuć się każdy, kto niedzielne popołudnie spędził trenując na terenie Akademii Wychowania Fizycznego, lub też w domu przed telewizorem.

Warszawski Maraton Fitness to impreza cykliczna organizowana przez AZS Warszawa przy wsparciu Akademii Wychowania Fizycznego i Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Akcja prowadzona jest w ramach programu “Aktywny Warszawiak” promującego aktywny tryb życia przez szereg ogólnodostępnych zajęć.

Wydarzenie finansowane jest ze środków m.st Warszawy oraz Ministerstwa Sportu.

Autor: Robert Zakrzewski

Dwa dni rywalizacji, osiem uczelni i tylko trzy miejsca na podium. W weekend 12 i 13 grudnia wyłonieni zostaną pierwsi zwycięzcy Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza sezonu 2020/2021. Puchary i medale trafią do futsalistów. Zawody są eliminacjami do Akademickich Mistrzostw Polski w tej dyscyplinie.

Ostatnio futsalowe rozgrywki w ramach Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza udało się przeprowadzić jeszcze przed wybuchem pandemii i zawieszeniem rozgrywek. Wśród mężczyzn wystartowało wtedy dziesięć uczelni, a w meczu o pierwsze miejsce Szkoła Główna Handlowa pokonała Wojskową Akademię Techniczną 5:4. Podium uzupełniła Akademia Wychowania Fizycznego.

Teraz wspomniane drużyny znów będą liczyły na wysokie miejsca, ale faworytami imprezy wydają się być gracze Uniwersytetu Warszawskiego, który posiada zespół występujący w Ekstraklasie futsalu. Poprzednio zajęli oni podczas AMWiM dopiero 8 miejsce, ale i tak awansowali na Akademickie Mistrzostwa Polski. W turnieju finałowym zajęli 7 lokatę i byli dwie pozycje wyżej niż wspomniany WAT.

– Na pewno Uniwersytet Warszawski będzie chciał wrócić na podium. Choć ostatni turniej pozwolił im wystartować w AMP-ach, to możliwości zespołu są dużo większe. Ubiegłoroczni medaliści też będą chcieli powtórzyć sukces i nie poddadzą się łatwo. Zapowiada się ciekawy turniej. Co do frekwencji to niestety od lat tendencja jest spadkowa. To wynika z wielu rzeczy m.in. coraz mniej startuje prywatnych uczelni. Swoje robi też obecna sytuacja – mówi Artur Słomka, koordynator imprezy.

Spotkania rozgrywane będą w Centrum Sportu Rekreacji UW przy ul. Banacha, oraz kilkaset metrów dalej w hali Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Trojdena. Mecze trwały będą po 2 x 12 minut efektywnego czasu gry. Na początek drużyny zmierzą się w dwóch grupach. W grupie A zagrają: SGH, PW, Łazarski i WUM. Natomiast w grupie B zmierzą się: WAT, AWF, UW oraz SGGW i tu zapowiadają się spore emocje. Do półfinału awansują po dwie najlepsze uczelnie. Mecz o pierwsze miejsce rozegrany będzie w niedzielę 13 grudnia o 18.

Organizatorem Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza jest AZS Warszawa. Projekt współfinansowany przez m.st Warszawa, oraz Ministerstwo Sportu.

Autor: Robert Zakrzewski

Foto: archiwum