15 maj Ważny punkt AZS UW Darkomp Wilanów w walce o utrzymanie
Gonili i odrabiali straty aż wyrównali – tak można podsumować starcie futsalistów AZS UW Darkomp Wilanów z Piastem Gliwice. Punkt choć jest cenny, to gospodarzom walczącym o utrzymanie w Statscore Futsal Ekstraklasie nie daje jeszcze spokoju.
W sobotę do Warszawy przyjechała trzecia drużyna w tabeli futsalowej ekstraklasy i finalista tegorocznego Pucharu Polski. Dla obu ekip mecz miał duże znaczenie. Azetesiacy chcą pozostać w krajowej elicie, a przed tym meczem nad strefą spadkową mieli tylko dwa punkty przewagi. Natomiast Piast walczy jeszcze o srebrny medal mistrzostw Polski.
Strzelanie w hali przy ul. Wiertniczej rozpoczął Rafał Franz, który w 7 minucie meczu dał prowadzenie przyjezdnym. Po chwili podwyższył jego kolega Mateusz Mrowiec, po sprytnym uderzeniu piętą. W 11 minucie gry ten sam zawodnik zdobył swoją drugą bramkę podwyższając stan rywalizacji na 3:0.
Choć mogło się wydawać że szykuje się pogrom, to drużyna beniaminka nie składała broni. Przełomowa okazała się 14 minuta, a dokładniej jej 15 sekund. Tyle bowiem wystarczyło zawodnikom AZS UW, żeby zdobyć dwie bramki. Najpierw z gola cieszył się Tomasz Buczek, wykorzystując długie podanie od swojego bramkarza. Natomiast kontaktowego gola zdobył niezawodny Michał Klaus, dla którego było to 26 trafienie w tym sezonie.
Gdy wydawało się, że gospodarze łapią wiatr w żagle, czwartą bramkę dla Piasta zdobył Dominik Solecki, uderzając piłkę z powietrza. Do końca pierwszej połowy zostawały trzy minuty, ale wynik w tej części gry nie uległ już zmianie.
Drugie dwadzieścia minut zaczęło się od dobrej akcji Denisa Lifanowa. Zawodnik grający z numerem 10 na zielonej koszulce musiał jednak poczekać na swoją bramkę. Wcześniej od niego na listę strzelców wpisał się inny azetesiak – Maciej Pikiewicz, który uderzył mocno z dystansu. Po niespełna trzech minutach od powrotu na parkiet był remis 4:4, a to za sprawą wspomnianego już Lifanowa, który wykończył akcję swoich kolegów.
To zadziałało na zawodników Piasta, którzy byli w tym meczu faworytami. Jednak w bramce AZS UW dobrze radził sobie przez cały mecz Marcin Mianowicz, który nie raz popisywał się dobrą interwencją. Goście ponowne prowadzenie objęli w 32 minucie meczu dzięki Brazylijczykowi Rodrigo Dasaievowi, który uderzył pod poprzeczkę.
Na odpowiedź stołecznej drużyny nie trzeba było długo czekać, bo po dwóch minutach wynik meczu na 5:5 ustalił Bartosz Przyborek wykańczając kontratak. Zespół ze Śląska ostatnie pięć minut próbowała grać z wycofanym bramkarzem. Jednak AZS wytrzymał ten napór, choć nie było już okazji żeby uderzyć do pustej bramki.
– Ten punkt cieszy prawie jak trzy, a będzie cieszył jeszcze bardziej jak się dzięki niemu utrzymamy. Do tej pory nie udawało nam się urwać punktów zespołom z czołowej trójki. Można więc powiedzieć, że to nasz najlepszy mecz. Mimo straconych bramek cały czas goniliśmy i się nie poddawaliśmy. Myślę, że dzięki takiemu meczowi nasze morale wzrosną. Liczę, że zdobędziemy jeszcze 6 punktów i się utrzymamy – powiedział po meczu Radosław Marcinkowski, kapitan drużyny AZS UW Darkomp Wilanów.
Mimo cennego remisu w tabeli Statscore Futsal Ekstraklasy AZS UW Darkomp Wilanów znalazł się na 14. miejscu, czyli w strefie spadkowej. Dzięki wygranej na bezpieczną 13. lokatę awansował za to Team Brzeg. Oba kluby mają po 30 punktów, jednak lepszy bilans bezpośrednich spotkań ma drużyna z Opolszczyzny.
Do końca rozgrywek pozostały już tylko dwie serie spotkań. W następnej kolejce dojdzie do akademickich derbów pomiędzy AZS UW Darkomp Wilanów i AZS Uniwersytetem Śląskim, który już nie zdoła się uratować przed spadkiem. Mecz odbędzie się w Katowicach.
Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Paweł Małaczewski
AZS UW Darkomp Wilanów – Piast Gliwice
5:5
Tomasz Buczek (14), Michał Klaus (14), Maciej Pikiewicz (22), Denys Lifanow (23), Bartosz Przyborek (35) – Rafal Franz (7), Mateusz Mrowiec (8,11), Dominik Solecki (17), Rodrigo Dasaiev (33)