Robert Zakrzewski
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
-1
archive,paged,author,author-robert-zakrzewski,author-17,paged-18,author-paged-18,bridge-core-3.1.6,tribe-no-js,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-theme-ver-30.4.1,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-7.5,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

Author: Robert Zakrzewski

Kiedy oczy większości Polaków zwrócone są na rozgrywany w Katarze mundial, miłośnicy siatkówki bacznie obserwują akademickie zmagania siatkarek I ligi. Wysoka skuteczność zawodniczek z Akademii Wychowania Fizycznego przesądziła o pewnej wygranej nad siatkarkami UKSW (3:0). 

Poniedziałkowy wieczór był kolejnym dniem pełnym sportowych emocji. Zarówno tych na murawie, jak i na parkiecie warszawskiego AWF. Na wyjątkowe spotkanie – czyli derby Bielan – z niecierpliwością czekali kibice akademickich rozgrywek w piłce siatkowej kobiet. Przed rozpoczęciem meczu drużyny dzieliły w tabeli zaledwie dwa miejsca, co podgrzewało emocje fanów rozgrywek ligowych.

Już od pierwszego gwizdka na zagrywce nieomylna okazała się kapitan zespołu AWF – Maja Dziekańska. Jej zespół zdobył aż 16 punktów z rzędu, nie tracąc przy tym ani jednego serwisu. Szansy na odwrócenie wyniku nie wykorzystały rywalki – tracąc punkt przy swoim podaniu i przegrywając pierwszego seta 25:4.

Drugą część spotkania zawodniczki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego rozpoczęły od udanego ataku. Większa skuteczność w ofensywie doprowadziła do wyniku 9:6 dla gospodarzy. Kilka akcji później przy stanie 11:7 trwała bardzo zawzięta walka o punkt. Piłka kilka razy przekraczała siatkę, dając nadzieję na wygraną pojedynku co chwilę innej drużyny. Ostatecznie to zawodniczki UKSW cieszyły się ze zdobycia punktu w tej wymagającej dużego skupienia akcji. Przy wyniku 13:10 siatkarki z AWF mogły poczuć na plecach oddech rywalek. Drużyna gości nie odpuszczała, zdobywała punkty zagrywką i skutecznie kończyła akcje w ataku. Jednak piłka była po stronie gospodarzy i drugiego seta zawodniczki AWF zakończyły zwycięstwem 25:16.

W trzeciej partii spotkania widoczna była mobilizacja siatkarek z AWF. Maja Dziekańska – kapitan drużyny prowadzącej w spotkaniu 2:0 – głośnymi okrzykami i uśmiechem zagrzewała swoje koleżanki do walki. Przewaga rosła i choć przeciwniczki próbowały gonić wynik – uległy w trzecim secie 25:11, a w całym meczu 3:0.

– Dla nas był to łatwy mecz, ale do każdego staramy się podchodzić poważnie. Bawiłyśmy się w tym meczu siatkówką. Bardzo się cieszę, że zachowałyśmy spokój. Każda z nas dobrze zagrała na swojej pozycji i wykonała powierzone zadanie. Zdarzały się też małe błędy w trakcie gry. W drugim secie popsułyśmy trochę więcej zagrywek – może za bardzo się rozluźniłyśmy. Myślę, że mogłyśmy wygrać dużo wyżej. Staram się motywować młodsze dziewczyny, ale też tworzyć super atmosferę, żeby każdej z nas się fajnie grało. Głównie jest to zabawa. Bardzo się cieszę, że są organizowane AMWiM i uważam, że powinny być rozgrywane w każdej dyscyplinie. Dla dziewczyn, które nie grają w lidze, jest to dobra okazja, żeby więcej pograć – relacjonowała po meczu kapitan, trener i kierownik drużyny AWF Maja Dziekańska.

Już 5 grudnia przed zawodniczkami obu drużyn kolejne rozgrywki. Zawodniczki AWF zmierzą się z drużyną WAT, a przeciwnikiem UKSW będzie VISTULA. W tabeli I ligi prowadzą siatkarki Uniwersytetu Warszawskiego. Liga środowiskowa wyłoni półfinalistki Akademickich Mistrzostw Polski w piłce siatkowej.

Tekst: Kasia Kołat

W piłce siatkowej ważne są przebicia. Ale nawet przebicie się do finału towarzyskiego turnieju nigdy nie przychodzi łatwo. Przekonali się o tym uczestnicy pierwszej edycji zawodów Dumni z Niepodległej. W mocnej stawce zwyciężyły drużyny AZS Częstochowa oraz MOS Wola Warszawa. Jednak w drodze po wygraną i one poniosły porażki. 

Przez cały weekend na Obiektach Sportowych SGGW oraz w hali Wydziału Zarządzania UW rozgrywany był turniej „Dumni z Niepodległej”. Zawody odbywały się pod honorowym patronatem prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Udział w nich wzięło 8 męskich i 8 żeńskich ekip w kategorii junior młodszy i juniorka młodsza. W stawce oprócz czołowych polskich klubów zajmujących się szkoleniem młodzieży nie zabrakło też gościń zza naszej południowej granicy – TJ Ostravy.

Łącznie rozegrano 36 spotkania, a rywalizacja toczyła się do dwóch wygranych setów. Wśród chłopców w meczu otwarcia turnieju AZS Częstochowa przegrała z Treflem Gdańsk 1:2. Okazja do rewanżu nadarzyła się już w niedzielnym finale. Kilka godzin wcześniej AZS pokonał w półfinale Spartę Kraków (2:0), a w Trefl Gdańsk nie dał szans MOS Wola Warszawa (2:0). Tak poznaliśmy finałową parę turnieju.

Rozstrzygające starcie zakończyło się zwycięstwem AZS Częstochowa i udanym rewanżem za porażkę w fazie grupowej. Częstochowianie pokonali Trefl 2:0 (25:22, 25:17). Po meczu kapitan azetesiaków zapewniał, że nie była to łatwa wygrana.

– Od początku chcieliśmy dobrze wejść w ten turniej, ale nam się to nie udało i była taka mała chęć rewanżu. Później grało nam się już lepiej i w grupie wygrywaliśmy po 3:0. Finał może wyglądał z boku na łatwą wygraną, ale to była ciężka praca. Ten turniej był dla nas dobrym przygotowaniem do kolejnych części sezonu. Impreza była bardzo mocno obsadzona i fajnie było się ograć. To dla nas nowe doświadczenie – mówił Wojciech Deko, kapitan AZS Częstochowa

Mecz o pierwsze miejsce wśród dziewcząt stał się derbowym pojedynkiem pomiędzy MOS Wola Warszawa i Spartą Warszawa. W półfinale zawodniczki trenujące przy ul. Rogalińskiej zwyciężyły doskonale spisujące się w fazie grupowej siatkarki SMS Police (2:0), a Spartanki pokonały Chemika Olsztyn (2:0). Co ciekawe w fazie grupowej MOS Wola przegrał z olsztyniankami (1:2), a Sparta w identycznym stosunku uległa ekipie z Polic.

W meczu o pierwsze siatkarki MOS Wola niesione dopingiem grupki kibiców wyposażonych w donośny bęben pokonał Spartę 2:0 (25:19, 25:18). Dla obu zespołów był to piąte spotkanie rozegrane na tym turnieju w ciągu dwóch dni. Pokonać musiały, więc nie tylko rywalki, ale i zmęczenie.

– Przez te dwa dni zagrałyśmy łącznie 10 setów. W sobotę przegrałyśmy jeden mecz z bardzo mocną drużyną Chemika i teraz nie chciałyśmy popełniać podobnych błędów. Wygrana nas bardzo cieszy, bo pierwszy raz gramy takim składem. Występujemy tu rocznikiem 2006 i 2007, a w lidze wojewódzkiej gramy oddzielnie. Dobrze jest uczestniczyć w takich turniejach, bo na co dzień spotykamy się z tymi samymi drużynami. Tu była odmiana i można było się sprawdzić z innymi zespołami – relacjonowała na gorąco Zosia Jackiewicz z MOS Wola.

Wśród dziewcząt w meczu o 3. miejsce SMS Police pokonał Chemika Olsztyn (2:1). Natomiast w rywalizacji chłopców Sparta Kraków pokonała MOS Wola Warszawa (2:1).

Organizatorem turnieju Dumni z Niepodległej był AZS Warszawa. Projekt współfinansowany ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Honorowym patronat nad wydarzeniem objął prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Txt: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Selerski

Każdy student wie, że praca wielozadaniowa nie zawsze zdaje egzamin. W przypadku Varsoviady jest zupełnie inaczej! Studenci pierwszego roku mogą skutecznie sprawdzić swój poziom sportowy w wielu konkurencjach podczas jednych zawodów. 

59. Varsoviada już za nami, emocje opadły, ale my nie zapominamy o sportowym święcie pierwszaków. Zwłaszcza, że przed nami ogólnopolski finał, który odbędzie się w Katowicach (2-4 grudnia). Prawo startu mają zwycięzcy i zwyciężczynie w poszczególnych konkurencjach. Zwycięskiego tytułu sprzed roku bronić będą właśnie przedstawiciele AZS Warszawa.

Choć do olimpiady jeszcze daleko, studenci pierwszego roku warszawskich uczelni debiut w igrzyskach – mają już za sobą. Kampus Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie stał się wioską olimpijską, w której oprócz nastrojów bojowych było widać radość, pasję i uśmiechnięte twarze zawodników.

Varsoviada – dla wszystkich się nada! 

Uczestnicy Varsoviady to świeżo upieczeni studenci, którzy rozpoczynają swoją przygodę z edukacją w nowym otoczeniu. Pochodzą z wielu środowisk, uczelni, a nawet zakątków Polski, ale łączy ich jedno –  uwielbiają sport! Często o zawodach dowiadują się od znajomych, studentów wyższych roczników lub wykładowców. Nie każdy jest od samego początku jest przekonany, czy nadaje się, aby reprezentować swoją uczelnie na zawodach. Jednak jak mówią zawodnicy –  Varsoviada to nie tylko walka o zwycięstwo. To też idealna okazja do poznania społeczności akademickiej, wymiana doświadczeń i dobra zabawa!

Dla każdego –  coś sportowego! 

Wybór aż dziewięciu dyscyplin pozwala każdemu znaleźć coś dla siebie. Zarówno studenci, którzy są czynnymi zawodnikami, jak i osoby uprawiające aktywność fizyczną sporadycznie  mogą rywalizować i bić się o podium. Wydarzenie to stanowi zachętę dla osób, które kiedyś ćwiczyły, a teraz pragną powrócić do sportu. Uczestniczka minionej Varsoviady – Hania Serwińska – która reprezentowała Warszawski Uniwersytet Medyczny na dystansie 50 m kraulem, po starcie przyznała:

– Nie miałam dużych oczekiwań co do tego startu, bo ostatnio pływałam w zawodach w czwartej klasie podstawówki. Chciałam się znowu wkręcić w pływanie, bo kiedyś bardzo dużo pływałam. Później zaczęłam chodzić na wspinaczki. Zawody są dla mnie nowym doświadczeniem. Wieczorami mam szkołę muzyczną, więc na treningi AZS-u nie mogę chodzić. Może uda mi się to pogodzić w przyszłym roku, bo chciałabym wrócić do pływania –  tłumaczyła zawodniczka WUM.

Wśród uczestników znajdziemy także osoby, które pierwsze poważne starty w zawodach mają już dawno za sobą, a dyscyplinę, w której startują – znają od podszewki. Jedni rywalizują dla zabawy, inni chcą poczuć prawdziwe sportowe zmęczenie. Jan Starachowski reprezentujący Politechnikę Warszawską w ergometrze wioślarskim, trenujący wioślarstwo od 4 lat, wygrał wyścig w wadze lekkiej i po swoim starcie przyznał:

– Uwielbiam zawody na ergometrze, bo po nich w całym moim ciele nie ma mięśnia, który nie zostałby maksymalnie wymęczony. Człowiek jest padnięty i wie, że dobrze pojechał. To był właśnie taki bieg. Jakoś dojechałem, spadłem z ergometru i wygrałem, więc jestem zadowolony – stwierdził z uśmiechem.

Wyzwanie  

Dla wielu uczestników Varsoviady, którzy rywalizują w sportach zespołowych, wystawienie najlepszych składów stanowi nie lada wyzwanie. Studenci mają zaledwie miesiąc, żeby się poznać, nauczyć współpracować na boisku i rywalizować o najcenniejsze trofea. Jan Dziadowicz – zawodnik drużyny koszykarzy Szkoły Głównej Handlowej, która zwyciężyła w swoim pierwszym i bardzo zaciętym meczu z drużyną AWF, mówił:

– Na zbudowanie zespołu i zgranie drużyny mieliśmy mało czasu. To nie było to łatwe zadanie. Dwa tygodnie temu poznawaliśmy się i mówiliśmy sobie, jak się nazywamy, ale jestem bardzo zadowolony z tego jak się zaprezentowaliśmy, mimo tego, że trenujemy razem dopiero od dwóch tygodni. Zwycięstwo w pierwszym spotkaniu buduje psychikę przed kolejnymi meczami. Patrzymy do przodu, bo przyjechaliśmy po to, żeby bić się o medale –  przyznał Jan z optymizmem.

Pierwszaki mają także okazję zobaczyć przedstawicieli władz swojej uczelni w nieco innej roli. Wraz z Varsoviadą organizowany jest także trójbój rektorski, w którym to właśnie rektorzy grają główną rolę. Igrzyska studentów pierwszego roku są specyficzne, a przez to wyjątkowe. Można wziąć, w nich udział tylko raz – będąc na początku swojej studenckiej przygody, ale wspomnienia z rywalizacji i nowe znajomości często zostają ze studentami na długo.

Txt: Kasia Kołat
Foto: Marcin Klimczak

Kiedy za oknami pada pierwszy śnieg, a temperatury sięgają zera stopni, to znak że zaczyna się ulubiona pora roku dla fanów sportów zimowych. Trudno wyobrazić sobie lepszą rozgrywkę w tym czasie niż wspólna jazda na łyżwach. Żeby nie zostać na lodzie sekcja łyżwiarska Arum AZS Warszawa ogłosiła coroczny nabór dla chętnych. Zainteresowanie było ogromne.

Nigdy nie jest za późno, żeby nauczyć się jeździć na łyżwach. Sport ten pomaga ćwiczyć równowagę, koordynację i orientację przestrzenną. Jeżdżąc na łyżwach w przyjemny sposób możemy spalić kalorie i przebywać na powietrzu. Ale przede wszystkim dobrze się bawić. Oczywiście początki nigdy nie są łatwe, ale tym większa jest później satysfakcja gdy opanujemy pierwsze kroki i sekwencje.

– Osoby które jeździły już jako dzieci i wracają po latach przerwy mają pewną przewagą, bo mają już nabytą równowagę. Z doświadczenia wiem, że mamy w sekcji mamy osoby, które jeździły na łyżwach, ale nie miały jeszcze do czynienia z jazdą figurową. Dlatego sekcja jest podzielona na dwie grupy: początkujących jak i tych którzy kontynuują naukę jazdy figurowej. Nie wszyscy przychodzą do nas jeździć tylko na figurówkach, ale w grupie początkującej są też osoby na łyżwach hokejowych. Na początku to jednak nie ma znaczenia – opowiada Anna Paczyńska, kierowniczka sekcji Arum AZS Warszawa i instruktorka.

Żeby nauczyć się jeździć najpierw trzeba nauczyć się upadać. Później dochodzącą odepchnięcia i właściwa postawa ciała. Po semestrze uczestnicy, którzy chcieli tylko poradzić sobie na lodzie idąc ze znajomi na łyżwy, będą brylować na ślizgawkach.

– W jeździe figurowej nie upadamy tylko siadamy na lodzie i tego się uczymy. Musimy wiedzieć jak usiąść w sposób bezpieczny i bezbolesny oraz jak przezwyciężyć taką barierę przed spotkaniem z lodem. Taka blokada w głowie powoduje naprężenie mięśni i później urazy. Dlatego od pierwszych minut uczymy bezpiecznych zachowań – słyszymy.

Nabór na płatne zajęcia trwał niespełna kilka godzin. Limit miejsc wynosił 25 osób, a sezon trwał będzie do marca (15 godzin). Decydować miała kolejność zgłoszeń. Pozostaje liczyć na to, że ktoś zrezygnuje. FORMULARZ

– Widać, że wiele osób czekało na rozpoczęcie tych zajęć i obserwowało nasz profil w mediach społecznościowych. Zainteresowanie łyżwami nie słabnie. Co roku zapisy do sekcji zapełniają się w przeciągu paru godzin. Dwa lata temu zajęcia odbywały się na Towarze i mogło w nich wziąć udział do 50 osób. Nie chcemy jednak przesadzić z taką liczbą – dodaje Anna Paczyńska.

Zajęcia odbywać będą się na Torze Stegny w czwartki w godzinach 17:30-18:30. Pierwszy trening już 8 grudnia. Koszt opłaty za cały sezon (do marca) wynosi 380 zł.

Txt: Robert Zakrzewski

Rzadko się zdarza, żeby na stadionie Legii wszyscy grali do jednej bramki. Jednak dzięki charytatywnej akcji „Wszyscy do Wioseł” wszystko jest możliwe. Uczestnicy wyciskać będą z siebie siódme poty na rzecz Fundacji Daj Herbatę, która opiekuje się osobami w kryzysie bezdomności. Takie wydarzenie nie może się odbyć bez nas.

Ergometry w szczytnym celu po raz pierwszy ruszyły w 2015 roku, a celem sztafet było pokonanie dystansu z Warszawy do Madrytu (blisko 2 400 km). Dzięki sponsorom zgromadzono wtedy 40 tysięcy złotych na zakup ergometrów dla osób z niepełnosprawnościami i będących podopiecznymi Fundacji Akademia Integracji.

W 2019 roku jeszcze bardziej wyśrubowano wynik i uzyskano 150 tysięcy złotych na zakup łóżek dla Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Po przerwie spowodowanej pandemią wydarzenie wraca na obiekt przy ul. Łazienkowskiej, ale w tym czasie potrzeb i wyzwań przybyło.

To nie są zwykłe zawody na ergometrach wioślarskich, a zwycięzcami są tu wszyscy dla których płyną uczestnicy. W dobroczynnej sztafecie wystartować ma łącznie 120 załóg i każda będzie się składać z czterech zawodników. Załogi będą wiosłować w 10-minutowych zmianach. Wśród uczestników zobaczymy przedstawicieli AZS Warszawa w składzie : Dominika Kurczyna, Paula Stępień, Jakub Kocerka i Marek Warzecha.

– Jako AZS bardzo chętnie angażujemy się w takie wydarzenia czego przykładem jest też wiosłowanie na rzecz WOŚP. Nie mieliśmy większego problemu z zebraniem drużyny, bo ergometr jest bardzo popularny w środowisku akademickim. Liczymy przede wszystkim na dobrą zabawę i że uda się dołożyć swoją cegiełkę do tej zbiórki – powiedziała Dominika Kurczyna z AZS Warszawa.

Regaty „Wszyscy do Wioseł” odbędą się już w czwartek 24 listopada. Wydarzenie potrwa w godzinach 9-19 i odbywać będzie się w strefie “silver” wewnątrz trybuny zachodniej. Wśród uczestników znajdą się sportowcy, dziennikarze i influencerzy. Organizatorem wydarzenia jest Fundacja Legii.

Każdy może wesprzeć regaty wpłacając pieniądze na zbiórkę: https://zrzutka.pl/wdw

Wszyscy, którzy chcą spróbować swoich sił w wiosłowaniu na ergometrach, mają do tego okazją podczas darmowych zająć prowadzonych w ramach akcji „Od Kanapowca do Sportowca”. Spotkania odbywają się na obiektach sportowych SGGW przy ul. Ciszewskiego 10 we wtorki i czwartki w godzinach 20:00-21:30.

Zgłoszenia: https://azs.waw.pl/zajecia-sportowo-rekreacyjne/

Txt: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Selerski

Pierwsze opady śniegu przypomniały młodym pływakom, o tym że na dobre rozkręca się sezon zimowy. W sobotę w Lublinie odbył się drugi etap zawodów eliminacyjnych Od Młodzika do Olimpijczyka. Ozdobą rywalizacji był dwa nieoficjalne rekordy Polski: w kategorii do lat 12 dziewcząt na 100 m stylem dowolnym i chłopców do lat 13 na 200 m stylem zmiennym.

Choć trwa już 12 sezon gry o spełnienie snu wielu sportowców, to dopiero po raz drugi w historii wydarzenie odbyło się poza granicami Warszawy. Po raz drugi rzędu też dzięki udanej współpracy AZS Warszawa z AZS Lublin cykl Od Młodzika do Olimpijczyka zawitał do Koziego Grodu. Wszystko odbywało się na profesjonalnym poziomie, tak jak na zawodach najwyższej rangi.

Mimo zmiany miasta gospodarza liczba uczestników dopisała. Dla stołecznych klubów była to miła odmiana i możliwość sprawdzenia się w nowym miejscu i w nieco innym gronie niż zazwyczaj. W efekcie przez kilka godzin na nowoczesnym obiekcie Aqua-Lublin wystartowało niemal 817 osób z 63 klubów z całego kraju, podzielonych na sześć roczników (2009-2011, 2012-2014).

Jednym z gości imprezy był zawodnik AZS UMCS Lublin – Jan Hołub, olimpijczyk z Tokio i brązowy medalista mistrzostw Europy w sztafecie 4×100 m stylem dowolnym.

– Moim zdaniem na sto procent są tu osoby, które mają potencjał, żeby znaleźć się na igrzyskach. Wszystko jest możliwe, tylko potrzeba jest dużo chęci, samozaparcia i pracy. Do tego jeszcze potrzebny jest trener, który odpowiednio ich poprowadzi. Trzeba też znaleźć swój sposób, żeby sport przez cały czas sprawiał nam frajdę – mówił pływak Jan Hołub.

W Lublinie rewelacyjny wynik na 100 m stylem dowolnym uzyskała Gabriela Bartlisz z MKP Warszawianka, która na krótkim basenie popłynęła w czasie 58.85. Drugą zawodniczkę w swojej kategorii wiekowej wyprzedziła o ponad 3 sekundy. Uzyskała też lepszy czas od najlepszej 13-latki w tej konkurencji (1:03.33).

Dotychczasowy nieoficjalny rekord Polski wśród młodziczek na 25 metrowym basenie wynosił 58.96. Dodajmy, że Polski Związek Pływacki notuje oficjalne rekordy kraju od kategorii juniora (14 lat). Tu rekordzistką na 100 m stylem dowolnym jest Paulina Cierpiałowska (55.70), która jeszcze do soboty była też najszybsza w kategorii do lat 12.

Daleko w tyle kolegów zostawił Piotr Wiraszka wygrywając na 200 m stylem zmiennym chłopców wśród 13 latków z czasem 2:10.81. Reprezentant klubu UKS Gim92 Ursynów miał blisko 17. sekund przewagi nad drugim zawodnikiem w swoim roczniku (2:27.72). W ten sposób Warszawianin o 2. sekundy poprawił nieoficjalny rekord Polski na krótkim basenie w swoim roczniku. Poprzedni najlepszy wynik w historii wynosił 2:12.91.

To nie pierwszy taki wyczyn w przygodzie z pływaniem Piotra Wiraszki. Wśród 13-latków ma on najlepsze wyniki w historii na 50 m stylem dowolnym (24.62) i 100 m zmiennym (1:00.40).

Warto też wyróżnić osiągnięcie Antoniny Szabały z UKS SP5 Swim Lublin, która zwyciężyła na 100 m stylem grzbietowym wśród 13-latek, z czasem 1:02.95. Nieoficjalny rekord kraju na krótkim basenie jest zaledwie o pół sekundy lepszy (1:02.40).

Łącznie podczas całej imprezy wspomniana Gabriela Bartlisz zdobyła trzy medale w tym dwa złote. Najwyższy stopień podium ponownie zdominowała 8-letnia Zofia Lepa z MKS Piaseczno, która wygrała na 50 m stylem dowolnym, na 50 m stylem grzbietowym i 50 m stylem motylkowym.

Po trzy wygrane wśród chłopców odnotowali: 11-letni Kacper Polkowski-Pniewski z BUKS Warszawa (100 m dowolny, 100 m klasyczny, 100 m motylkowy), 12-letni Rafał Szymański z Jagiellonki Warszawa (100 m motylkowy, 100 m dowolny, 200 m zmienny) i 10 – letni Emil Zawiszewski ze Skalara Warszawa (100 m dowolny, 100 m grzbietowy, 100 m zmienny).

W klasyfikacji medalowej zwyciężył UKS Gim 92 Ursynów zdobywając łącznie 25 medali w tym 7 złotych. Drugie miejsce zajął MKS Piaseczno z 13 medalami w tym 6 złotymi, a trzecia była Fala Nieporęt z 9 medalami z czego 5 złotymi.

Trzeci i zarazem ostatni tegoroczny etap zawodów Od Młodzika do Olimpijczyka odbędzie się 10 grudnia.

Organizatorem wydarzenia jest AZS Warszawa. Projekt wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki, PZU i Dobra Drużyna PZU. Partnerzy: m.st Warszawa, miasto Lublin, AZS Lublin, Print Plus.

STRONA WYDARZENIA

Txt: Robert Zakrzewski
Foto: Bartłomiej Wójtowicz

Zespół badaczy… a raczej biegaczy i biegaczek weźmie na warsztat swoją formę. Wszystko w ramach 16. Biegu o Puchar Rektora Politechniki Warszawskiej, który odbędzie się 19 listopada. Jest jeszcze chwila, żeby wziąć udział. 

Tych, których rozpiera energia mogą zbadać jaki czas uzyskają biegnąc na dystansie 4 km. Start i meta znajdować będą się na stadionie Syrenki, a trasa w większości prowadzić będą po Polu Mokotowskim. W ramach imprezy rozegrany zostanie też II rzut Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza w biegach przełajowych. W programie znajdzie się też bieg sztafetowy na 4×2 km.

Zawody wracają w tradycyjnej formie po kilku latach przerwy. W ubiegłym roku w śnieżnych warunkach rozegrane zostały tylko sztafety. Natomiast indywidualne zmagania ostatni raz odbyły się w 2019 roku.

Chociaż bieg zawsze miał kameralny charakter, to przyciągał osoby związane z uczelnią. Trzy lata temu drugie miejsce zajął ultramaratończyk Dariusz Nożyński. Absolwent politechniki jest zwycięzcą charytatywnych biegów Wings For Life i reprezentantem Polski w biegach na 50 i 100 km.

Jednak wystartować mogą nie tylko studenci, wykładowcy, absolwenci, azetesiacy, ale wszyscy miłośnicy biegania. Łącznie prowadzonych będzie sześć klasyfikacji w tym kategoria open kobiet, open mężczyzn i open sztafet.

– Chcemy tym biegiem wyjść nie tylko do naszych studentów, ale też dalej. W tym roku w ramach imprezy odbywać będą się Akademickie Mistrzostwa Warszawy i jest szansa, żeby biegacze dowiedzieli się o tym wydarzeniu i na stałe wpisało się do kalendarza imprez rozgrywanych w Warszawie, a nie tylko kalendarium imprez Politechniki Warszawskiej. Wszystko odbywać będzie się w studenckiej atmosferze. Będzie możliwość poznania nowych osób o podobnej pasji, ale też spojrzenia na pracowników uczelni od innej strony – powiedziała Kinga Iwaszkiewicz, wiceprezeska AZS Politechniki Warszawskiej.

Impreza rozegrana będzie 19 listopada w godzinach 8:13:30. Biuro zawodów znajdować będzie się na stadionie Syrenki (ul. Batorego 10). Początek biegu o 10. Koszt udziału w zawodach wynosi 35 zł. Żeby wziąć udział w Akademickich Mistrzostwach Warszawy i Mazowsza trzeba mieć legitymację AZS oraz posiadać status studenta. Zgłoszeń w AMWiM dokonuje klub uczelniany.

Txt: Robert Zakrzewski
Foto: archiwum

ZAPISY

 

 

Przeważnie w sporcie liczą się pierwsi, ale tym razem wszystko będzie drugie. Przed nami druga “międzymiastowa” edycja pływackich zawodów Od Młodzika do Olimpijczyka. Po raz drugi w historii impreza przeniesie się z Warszawy do gościnnego Lublina. Na jednej z najnowocześniejszych pływalni w kraju odbędzie się drugi etap eliminacyjny.

Poprzedni i zarazem jubileuszowy sezon zawodów Od Młodzika do Olimpijczyka rozpoczął się prologiem rozgrywanym w stolicy województwa lubelskiego. Na pływalni Aqua-Lublin stawiło się wtedy blisko młodych 500 pływaków. Jak na pierwsze zawody spod szyldu OMDO rozgrywanych w innym mieście wszyscy byli zadowoleni. Zwłaszcza, że od razu pojawiły się pytania o kolejne starty.

Efektem tamtego prologu był udział zawodników z lubelskich klubów podczas etapów rozgrywanych w Warszawie. Zresztą oba miasta łączy szybka trasa i zaledwie 2 godziny drogi. Teraz pływackie zmagania wracają do „Koziego Grodu”, ale tym razem będzie to drugi etap eliminacyjny i kolejna szansa na rekordy życiowe oraz zdobycie punktów FINA. W zawodach weźmie udział blisko 700 osób startujących w sześciu rocznikach.

– Zgłoszenia trwają do wtorku do północy i jest szansa, że przekroczymy 700 osób. Bardzo nas cieszy tak duże zainteresowanie imprezą. Rok temu zawody były pewną nowością w Lublinie i do tego nie dopasowaliśmy się z terminem, bo były też inne duże zawody w Warszawie. Z tego co wiem część klubów została na miejscu. Teraz termin jest lepszy, a dodatkowo OMDO ma taką jakość, że zawodnicy, zawodniczki i trenerzy chcą tu startować. To nie jest problem, żeby przyjechać zamiast do Warszawy to do Lublina, zwłaszcza, że komunikacyjnie jesteśmy bardzo dobrze połączeni – mówi Piotr Żebrowski, koordynator zawodów.

Zawody Od Młodzika do Olimpijczyka wykroczyły swoim zasięgiem poza Warszawę dzięki współpracy z AZS Lublin, miastem Lublin i nie tylko.

– Spodziewać możemy się wyższej frekwencję niż przed rokiem, a to jest znak że uczestnicy nie tylko chcą do nas przyjeżdżać, ale i przyzwyczaili się do tego, że jedna z imprez cyklu odbywa się właśnie w Lublinie. Mamy nadzieję, że młodzi pływacy wrócą do domów z dobrymi wynikami, rekordami, ale przede wszystkimi z satysfakcją, że wzięli udział w dobrych zawodach i dali z siebie wszystko. W organizację wydarzenia wspiera Lubelski Okręgowy Związek Pływacki. Choć to zawody dla młodych pływaków, to sędziowie będą czuwać nad profesjonalnym przebiegiem – mówi Marcin Kotowoda, dyrektor biura OŚ AZS Lublin.

Zawody odbędą się na pływalni 25-metrowej Aqua-Lublin (Al. Zygmuntowskie 4). Udział wezmą roczniki 2012-2014 i 2009-2011 podzielone na dwa bloki. W programie znajdziemy takie konkurencje jak 50 i 100 metrów: stylem dowolnym, klasycznym, grzbietowym i zmiennym wśród dziewcząt i chłopców.

Ceremonia otwarcia w sobotę 19 listopada o godzinie 10. Początek imprezy o godzinie 10:10. Drugi blok rozpocznie się o godzinie 14:45.

Finał akcji Od Młodzika do Olimpijczyka rozegrany zostanie 17 czerwca 2023 w Warszawie. Uczestnicy wyłonieni zostaną z sześciu etapów eliminacyjnych.

Organizatorem wydarzenia jest AZS Warszawa. Projekt wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki, PZU i Dobra Drużyna PZU. Partnerzy: m.st Warszawa, miasto Lublin, AZS Lublin, Print Plus.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Zbigniew Wójcik

O małym pechu mogą mówić uczestnicy 59. Varsoviady. Nie będzie im niestety dane wystartować w przyszłorocznej jubileuszowej edycji imprezy. Udział w zawodach można bowiem wziąć tylko raz, będąc studentem pierwszego roku. Tradycyjnie walka toczyła się o bilety na ogólnopolski finał, który tym razem odbędzie się w Katowicach. Emocji nie brakowało.

Od lat 11 listopada na terenie Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie spotyka się młodość pełna pasji i tradycja. Na sportowo studenci pierwszego roku świętowali kolejną rocznice odzyskania niepodległości, poznawali rówieśników z innych uczelni i miło spędzali czas. Łącznie w zawodach wzięło udział blisko 600 osób z 11 uczelni.

Cała impreza zainaugurowana została przez biegaczy już w ubiegłą sobotę w Powsinie. Teraz nadszedł czas na finały w pozostałych konkurencjach, w tym trzech indywidualnych: pływaniu, ergometrze wioślarskim i tenisie stołowym.

Przy stole tenisowym zwyciężyła Dominika Niedźwiedzka ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Robert Czarnecki z Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Przedstawiciel SGGW w finale pokonał Jana Adamiaka z Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, który kreczował z powodu urazu.

– Grało mi się bardzo przyjemnie i tak naprawę na cztery spotkania musiałem rozegrać tylko dwa. W pierwszej rundzie trafiłem na wolny los, następne dwa mecze wygrałem bez straty seta i finał zwyciężyłem walkowerem. Moja przygoda z tenisem stołowym zaczęła się w szkole podstawowej dzięki nauczycielowi WF, który sam był kiedyś zawodnikiem. Teraz gram w klubie na poziomie I ligi i sport ten daje mi wiele przyjemności. Jak tylko kalendarz pozwoli to z chęcią będę startował w AMP-ach i z przyjemnością reprezentował swoją uczelnię – powiedział Robert Czarnacki.

Piłka siatkowa dziewcząt i chłopców padła łupem Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Natomiast w futsalu Uniwersytet Warszawski lepszy okazał się od Politechniki Warszawskiej wygrywając 6:1. Można uznać, że był to mały rewanż za turniej koszykarzy, bo inżynierowie wyeliminowali UW w półfinale.

W turnieju koszykówki kobiet 3×3 nie było niespodzianek i zwyciężyła drużyna Uniwersytetu Warszawskiego. Natomiast wśród panów w tradycyjnej odmianie koszykówki ubiegłoroczni triumfatorzy z Akademii Leona Koźmińskiego nie znaleźli się nawet w pierwszej czwórce. W finale zmierzyły się za to Politechnika Warszawska i Wojskowa Akademia Techniczna. Lepsi okazali się gracze polibudy wygrywając 32:25.

– Droga do tego finału była bardzo trudna i zmęczenie narastało z każdym meczem. Najbardziej w kość dał nam chyba półfinał z Uniwersytetem Warszawskim (27:21). Do tego turnieju trenowaliśmy razem z naszą drużyną, która gra w AMP-ach i III lidze. Mieliśmy więc dobrych rywali na sparingach. Miesiąc to mało czasu, żeby się zgrać, ale każda ekipa miała go tyle– mówił Antoni Szular, który został wybrany kapitanem Politechniki Warszawskiej… już po turnieju.

W trójboju rektorskim, który jest stałym elementem Varsoviady nie zabrakło przedstawicieli władz największych stołecznych uczelni. Uczestnicy rzucali do kosza, strzelali na bramkę i celowali z pistoletu laserowego.

Przed swoją publicznością wygrać chciał rektor AWF – prof. dr hab. Bartosz Molik. Tytułu sprzed roku bronił rektor SGGW – prof. dr hab. Michał Zasada, ale wszystkich zebranych pogodził dziekan Wydziału Zarządzania i Logistyki dr Inż. Ireneusz Fura z Uczelni Techniczno-Handlowej im. H. Chodkowskiej w Warszawie.

– Wszyscy traktujemy to jako zabawę, ale zabawa w takim miejscu zobowiązuje do tego żeby dać z siebie wszystko. Jest to jedna z takich niezobowiązujących okazji, żeby spotkać się w gronie naukowców i osób, które kierują uczelniami i miło spędzić czas. Nasza uczelnia nie może się porównać do bazy sportowej jaką posiada AWF, ale staramy się żeby nasi studenci uczestniczyli w zawodach różnej klasy – powiedział dr Inż. Ireneusz Fura.

W samo południe pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego – patrona uczelni i jednego z największych bohaterów w walce o odzyskanie niepodległości, odegrano hymn państwowy i złożono kwiaty. W ceremonii wzięli udział przedstawiciele środowiska akademickiego, władze dzielnicy z burmistrzem Grzegorzem Pietruczukiem na czele, kombatanci i Warszawianie.

Txt: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Klimczak

59. Varsoviada – zwycięzcy:

Piłka siatkowa kobiet:
Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie

Piłka siatkowa mężczyzn:
Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie

Koszykówka kobiet – 3×3:
Uniwersytet Warszawski

Koszykówka mężczyzn:
Politechnika Warszawska

Futsal mężczyzn:
Uniwersytet Warszawski

Tenis stołowy:
Dominika Niedźwiedzka (Szkoła Główna Handlowa w Warszawie)
Robert Czarnecki (Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie)

Pływanie:

50 m stylem dowolnym
Zofia Nowak (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie)
Jakub Urbanowski (Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie)

50 m stylem klasycznym

Aleksandra Obajtek (Uniwersytet Warszawski)
Piotr Trzaska (Uniwersytet Warszawski)

50 m stylem grzbietowym

Anna Kamińska (Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie)
Piotr Kowalczyk (Wojskowa Akademia Techniczna w Warszawie)

50 m stylem motylkowym

Wiktoria Piotrowska (Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie)
Maciej Guliński (Uniwersytet Warszawski)

Biegi przełajowe:

Małgorzata Strzeżysz (Politechnika Warszawska)
Krzysztof Bartoś (Warszawski Uniwersytet Medyczny)

 

Jeszcze kilkanaście lat temu padel kojarzyć mógł się tylko pewnym z narzędziem do kopania. Dziś ten sport rakietowy zdobywa nowym zwolenników, a w Hiszpanii już jest jedną z topowych dyscyplin. Ty też spróbuj swoich sił w tym połączeniu tenisa i squasha podczas kilku darmowych treningów.

W poniedziałek i wtorek 14 i 15 listopada na terenie Centrum Handlowego Westfield Arkadia (al. Jana Pawła II 82) prowadzone będą zajęcia dla początkujących jak i tych, którzy mają już za sobą pierwsze rozegrane mecze. Treningi odbywać będą się pod okiem Jakuba Słowińskiego – dwukrotnego międzynarodowego mistrza Polski w padlu.

Wystarczy ze sobą zabrać dobry nastrój i sportowy strój. Jeśli w przeszłości trenowaliście już tenisa to punkt dla was. Jeśli nie to zdaniem naszej rozmówczyni po jednej godzinie na korcie szybko chwycicie podstawowe zasady i będziecie mogli rozgrywać pierwsze mecze. Oczywiście im więcej treningów tym lepiej.

– Po pierwszym treningu ma się już ogólny ogląd o tym czym jest padel i można próbować przebijać ze znajomymi. Ponieważ jest to pewien mix squasha i tenisa, więc każdy kto miał styczność ze sportami rakietowymi łatwiej wchodzi w uderzenie i łatwiej przyswaja grę. Jednak pozostałe osoby nie powinny się zniechęcać, bo wszystko jest kwestią wprawy – powiedziała Aleksandra Smolarska, wiceprezes zarządu Polskiej Federacji Padla.

Padel nie jest dyscyplina olimpijską, ale znajdzie się w programie przyszłorocznych Europejskich Igrzysk w Krakowie. Treningi prowadzone są w ramach projektu Polskiej Federacji Padla, która promuje to wydarzenie. Nie może tam też zabraknąć AZS Warszawa, która promuje nowe dyscypliny w społeczności akademickiej. Zajęcia odbywać się w specjalnie utworzonej strefie na terenie centrum handlowego. Takich emocji nie można kupić.

Treningi odbędą się: Centrum Handlowego Westfield Arkadia  (wejście od strony fontann)  ZGŁOSZENIA

14 listopada:
godzina: 16 -17
godzina 17-18
godzina 18-19

15 listopada
godzina: 15-16
godzina: 16-17
godzina 17-18
godzina 18-19