Robert Zakrzewski
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
-1
archive,paged,author,author-robert-zakrzewski,author-17,paged-9,author-paged-9,bridge-core-3.1.6,tribe-no-js,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-theme-ver-30.4.1,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-7.5,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

Author: Robert Zakrzewski

Ostatni tydzień roku szkolnego 2022/2023 zbiegł się z podsumowaniem kolejnego sezonu rozgrywek Warszawskiej Ligi Piłki Nożnej Ośrodków Wychowawczych i Domów Dziecka. W Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii nr 7 przy ul. Osowskiej 81 w Warszawie pojawili się reprezentanci 16 zespołów rywalizujących w dwóch ligach, które rozgrywały mecze w rundach: jesień-wiosna, każdy z każdym – mecz i rewanż.

Warszawska Liga Piłki Nożnej Ośrodków Wychowawczych i Domów Dziecka to projekt, który osiągnął pełnoletność i wchodząc w „dorosły” wiek cały czas się rozwija. Dobrym przykładem tego są słowa – pomysłodawcy i koordynatora projektu Andrzeja Dąbka, który podczas ceremonii dekoracji wyróżnił Kamila Kobylińskiego z drużyny MOS Brożka nie tylko tytułem MVP i króla strzelców za sezon 2022/2023 ale również mianem najlepszego zawodnika jaki grał podczas wszystkich poprzednich rozegranych edycji Ligi.

Cieszyć może również fakt, że do rozgrywek dołączają dziewczęta. Podczas podsumowania miały one możliwość odebrania trofeów. Za zdobycie Tytułu Królowej Strzelców wyróżniona została Bogumiła Frej z drużyny Szkoły Podstawowej Wspierania Rozwoju Toruńska a najlepszą zawodniczką Ligi została Oliwia Kwiecień z zespołu MOS Łomianki.

Po przekazaniu wyróżnień indywidualnych przyszedł czas na podsumowania drużynowe i tu również odnotowaliśmy zmianę, bo po kilku latach dominacji zespołu MOS Osowska, mamy nowego mistrza czyli zespół MOS Brożka. Poniżej w tabelach prezentujemy poszczególne miejsca w obydwu ligach. Teraz przed piłkarkami i piłkarzami wakacje. A my już planujemy kolejny 19-nasty sezon rozgrywek który startuje już we wrześniu.

Projekt Lig Integracyjnych wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Tekst: info prasowe Ligi Integracyjne
Foto: Marcin Klimczak

Tabela Końcowa: I liga

1. MOS Brożka
2. MOS Osowska
3. MOS Reymonta/KGU
4. MOW Barska
5. MOS”SOS” Różana
6. MOS Łomianki
7. MOS Radość
8. MOW Patriotów
9. MOS Rudzienko
10. ORU Otwock

Tabela końcowa:  Liga Młodsza

1.MOS Radość II
2. MOS Osowska II
3. MOS Łomianki III
4. MOW Dolna
5. SPWR Toruńska
6. MOS Trakt Toruński

Symbole i nawiązania historyczne przeplatały się tu zawrotnym tempem i gorącą atmosferą. Wszystko podczas 8. Nocnego Biegu Sztafetowego Janusza Kusocińskiego, który odbył się w Warszawie. Środowe wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem, a rekord frekwencji był bliski wyrównania.    

Janusz Kusociński to postać, której dokonania zawsze warto przypominać. Wybitny lekkoatleta, wielokrotny rekordzista Polski, także rekordzista świata z roku 1932, mistrz olimpijski z tego samego roku w biegu na 10 000 m. Ponadto bohater, obrońca Warszawy z 1939 r., rozstrzelany przez hitlerowskich Niemców w Palmirach – 21 czerwca 1940 r. Biegacze upamiętniają popularnego “Kusego”, startując corocznie na stadionie AWF właśnie w dniu śmierci słynnego sportowca, symbolicznie o godzinie 21:06.

W tym roku na starcie 8. Nocnego Biegu Sztafetowego Janusza Kusocińskiego stanęła niemal rekordowa liczba zespołów. Aż 127 sztafet goniło “Kusego” na terenie kampusu Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Większa frekwencja miała miejsce tylko w 2018 roku, gdy bieg ukończyła o jedna sztafeta więcej! Widząc zapał uczestników i potencjał wydarzenia w przyszłym roku powinno udać się poprawić ten rezultat.

Zawodnicy w czteroosobowych sztafetach mieli do pokonania łącznie 10 km (4 × 2,5 km). Dystans nawiązywał do zwycięskiego biegu Janusza Kusocińskiego na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles. Jego rezultatu z medalowego startu nikt tym razem nie zdołał poprawić.

Zawodnicy ścigali się w trzech klasyfikacjach: sztafet kobiecych, sztafet męskich i mieszanych. Najliczniej obsadzona była ta ostatnia. Wysoka liczba zgłoszonych sztafet zwiastowała też szybkie bieganie.

Start, meta i strefa zmian znajdowały się na oświetlonej bieżni lekkoatletycznej, co tworzyło niepowtarzalny klimat wydarzenia. Wśród startujących nie zabrakło debiutantów, a także osób już doświadczonych.

– Po raz trzeci biegłam w tej sztafecie razem z Adidas Runners Warsaw. Od początku biegłyśmy “dla pucharka” – żartowała Anna Siwirska, zawodniczka ARW, która z koleżankami zwyciężyła klasyfikację kobiecą. – Wszystko poszło zgodnie z planem i wygrałyśmy. Start i finisz na stadionie razem z całą oprawą tworzą niesamowitą atmosferę zawodów. Ważny jest też aspekt historyczny wydarzenia. Doceniam to, że bieg organizowany jest zawsze 21 czerwca i startuje o symbolicznej godzinie 21.06. Dla mnie i dla naszej drużyny bieganie to są przede wszystkim ludzie, dlatego bardzo lubię sztafety i zawsze wracamy tu z przyjemnością – dodała.

Chociaż stawka była bardzo mocna, to nikt nie zdołał powtórzyć rezultatu Kusocińskiego z igrzysk olimpijskich, czyli pokonać dystansu 10 km w czasie 30:11,4 minut. Najbliżej wyniku sportowca była męska drużyna Żórawski Team, która uzyskała czas 32:43. Była to ich już czwarta wygrana z rzędu w tym biegu. Udany debiut zaliczył członek ekipy: Bruno Cłapiński, który jako pierwszy przekroczył linię mety.

– To mój pierwszy udział w tej imprezie, więc jestem bardzo pozytywnie zaskoczony dzisiejszym zwycięstwem. Biegłem jako ostatni zawodnik naszej sztafety. Sytuacja na trasie była pewna, a do mety dobiegłem z dużą przewagą nad drugim zawodnikiem. Wszystko poszło po naszej myśli, więc zarówno drużyna, jak i trener są bardzo zadowoleni. Zawody mają wyjątkowy klimat i na pewno wrócę tu w przyszłości – relacjonował Bruno Cłapiński.

W sztafecie mieszanej najszybsza okazała się drużyna Pawko Runner Team – Mix, którzy “dychę” pokonali w czasie 34:51. Nad sztafetą Uniwersytetu Warszawskiego mieli tylko sekundę przewagi i walka trwała do samego końca.

Wydarzenia sportowe takie jak Nocny Bieg Sztafetowy Janusza Kusocińskiego pozwalają na chwilę refleksji i wspomnień o legendach polskiego sportu. To także inicjatywa, która zachęca do wspólnej rywalizacji w wyjątkowych okolicznościach – co jak pokazała tegoroczna frekwencja –  cieszy się coraz większą popularnością.

Organizatorem wydarzenia była Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie, Akademicki Związek Sportowy Warszawa i Urząd Dzielnicy Bielany. Partnerami był AZS AWF Warszawa i Fundacja Pomocy Psychologicznej RAZEM. Sponsorzy: Arcelor Mittal, Ministerstwo Sportu i Turystyki, Print Plus.

Tekst: Katarzyna Kołat
Foto: Marcin Klimczak

8. Nocny Bieg Sztafetowy Janusza Kusocińskiego – wyniki mężczyzn
1. Żórawski Team (32:43)
2. Warszawiaky (34:14)
3. Team Zabiegane Dni (34:33)

8. Nocny Bieg Sztafetowy Janusza Kusocińskiego – wyniki kobiet
1. ARW Girls Squad (39:16)
2. UNTS Warszawa (40:24)
3. Rembertów Team Laski (40:55)

8. Nocny Bieg Sztafetowy Janusza Kusocińskiego – wyniki mix
1. Pawko Runner Team – Mix (34:51)
2. Sztafeta Uniwersytetu Warszawskiego (34:52)
3. AZS Szkoła Główna Handlowa (35:06)

 

 

 

 

Senat Uniwersytetu Zielonogórskiego nadał zaszczytny tytuł doktora honoris causa profesorowi Markowi Konopczyńskiemu – wybitnemu pedagogowi resocjalizacyjnemu, profesorowi nauk społecznych i prezesowi AZS Warszawa. 

W czwartek 22 czerwca w budynku Wydziału Matematyki, Informatyki i Ekonometrii odbyła się uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa wybitnemu specjaliście w dziedzinie nauk społecznych – profesorowi dr hab. Markowi Konopczyńskiemu. Z uwagi na duże zainteresowanie ceremonią sala musiała być zmieniana. Nie zabrakło najbliższej rodziny, znajomych, środowiska akademickiego oraz koleżanek i kolegów z Akademickiego Związku Sportowego.

Podczas wygłoszonej laudacji zwrócono uwagę na liczne pasje profesora Marka Konopczyńskiego oraz jego zaangażowaną działalność  środowisko akademickie. Podkreślono też jego wkład w stworzenie koncepcji twórczej resocjalizacji. Jak podano – cechować ma go wyjątkowa przenikliwość badawcza, ale i przeświadczenie o potrzebie spełniania najwyższych standardów w pedagogice jako nauce oraz praktyce oświatowej i resocjalizacyjnej.

– Trzy wielkie obszary ludzkich pasji, ale i osobowego wysiłku, aby zmierzyć się z pasjami : nauką, sportem i polityką społeczną. Wszystko to tworzy obraz dzisiejszego bohatera, który wymienione wartości uniwersytetu uosabia. Z jednej strony nie sposób wyliczyć wszystkich jego dokonań naukowych i dydaktycznych oraz otrzymanych przez niego wyróżnień, zrealizowanych projektów badawczych. Z drugiej zaś na etapie redagowania laudacji towarzyszyło mi interesujące doświadczenie uczestnictwa w odkrywaniu cech i sposobu komunikowania swoich pasji przez nominata – mówił profesor Mirosław Kowalski, dyrektor Instytutu Pedagogiki Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Przed wygłoszeniem wykładu doktor honoris causa prof. Marek Konopczyński wyraził wdzięczność senatowi i rektorowi Uniwersytetu Zielonogórskiego JM prof. dr hab. Wojciechowi Strzyżewskiemu za dostrzeżenie jego osiągnięć i wyróżnienie największym honorem akademickim.

– Tytuł traktuje jako największy dar i zobowiązanie wobec społeczności Uniwersytetu Zielonogórskiego, który od tej chwili jest też moim uniwersytetem. Bardzo dziękuje profesorowi Mirosławowi Kowalskiemu, który był inicjatorem i promotorem mojego doktoratu honorowego, za podjęcie się próby przeprowadzenia procedury doktorskiej oraz znakomitą laudację. Na jego ręce składam też podziękowania dla całej rady dyscypliny naukowej Instytutu Pedagogika. Dziękuje pięknie mistrzom polskich nauk społecznych: profesorowi honoris causa multi Bogusławowi Śliwerskiemu i profesorowi honoris causa multi Zbyszko Melosikowi, za przyjecie roli recenzentów – dziękował nominat prof. dr hab. Marek Konopczyński.

Marek Konopczyński urodził się 24 września 1956 roku w Siedlcach. Tytuł zawodowy magistra na Uniwersytecie Jagiellońskim uzyskał w 1981 r. poświęcając pracę magisterską problematyce środowiskowych uwarunkowań nieprzystosowania społecznego młodzieży. W niecałe pięć lat po zakończeniu studiów na Uniwersytecie Warszawskim obronił rozprawę doktorską pt. “Środowiskowe uwarunkowania postrzegania zjawisk patologii społecznej przez młodzież akademicką”. Habilitował się na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu w roku 2007, a 14 sierpnia 2014 r. otrzymał tytuł naukowy profesora nauk społecznych.

W roku 2010 Marek Konopczyński został powołany w skład Rady Polityki Penitencjarnej działającej przy Ministrze Sprawiedliwości. Aktualnie jest wiceprzewodniczącym tej Rady – inicjuje, prowadzi i wspiera badania naukowe dotyczące zadań Służby Więziennej. W latach 2014-2019 pełnił funkcję Społecznego Doradcy Rzecznika Praw Dziecka.

Jest Kierownikiem Katedry Pedagogiki Specjalnej i Działań Twórczych oraz Zakładu Twórczej Resocjalizacji na Wydziale Nauk o Edukacji Uniwersytetu w Białymstoku. Wiceprzewodniczącym Sekcji Pedagogiki Resocjalizacyjnej Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. Członek Komitetu Nauk Pedagogicznych przy Wydziale I Nauk Humanistycznych i Społecznych Polskiej Akademii Nauk (2011-2023).

W latach 1999-2001 był prezesem zarządu głównego Akademickiego Związku Sportowego. Od 2005 roku pełni funkcję prezesa AZS Warszawa.

Tytuł doktora honoris causa to najwyższe wyróżnienie w świecie akademickim. Nadawany jest on osobom szczególnie zasłużonym i jest wyrazem uznania dla ich dorobku. Jest to 16 tytuł doctora honoris causa Uniwersytetu Zielonogórskiego, ale pierwszy z dziedziny pedagogiki.

Tekst: RZ

 

Choć centrum Warszawy nie kojarzy się z miejscem do plażowania, to jednak właśnie tu rozegrano finał Akademickich Mistrzostw Polski w siatkówce plażowej. Po raz kolejny turniej zdominowały pary Uniwersytetu Warszawskiego zwyciężając klasyfikację generalną. 

Nie ma przesady w stwierdzeniu, że przez trzy dni Warszawa stała się stolicą sportu akademickiego. Dla studentów i studentek miasto z syrenką w herbie było areną ostatniej w tym sezonie walki o medale. Na piaszczystych obiektach Monta Beach Volley Club rywalizowali siatkarze i siatkarki. Natomiast kilka kilometrów dalej w Rembertowie rozgrywany był turniej finałowy piłki nożnej mężczyzn.

Od poniedziałku do środy na ośmiu nowoczesnych boiskach rywalizowały 32 pary męskie i 32 żeńskie wyłonione z turniejów strefowych. Mecze rozgrywane były w prawdziwie wakacyjnym klimacie i przy wysokich temperaturach. Długie wymiany męczyły podwójnie, a głośne okrzyki po zdobytym punkcie niosły się wzdłuż Wisły.

Wśród mężczyzn tytułu broniła para Uniwersytetu Warszawskiego – Adam Manios i Michał Korycki dla których turniej nie był spacerkiem po piasku. Na początek drugiego dnia rywalizacji przegrali z parą reprezentującą AWF Katowice: Mateuszem Łysikowskim i Adrianem Gardyanem (1:2) i o awans do pierwszej czwórki musieli walczyć z prawej strony drabinki.  Szansa do rewanżu nadarzyła się już w półfinale. Po zaciętym meczu lepsi okazali się Manios z Koryckim wygrywając 2:0, co jednak nie oddaje walki na przewagi.

Bardzo dobrze radzili też sobie ich koledzy z Uniwerku: Tomasz Jaroszczak i Jakub Skrajny, którzy w drodze do półfinału pokonali kolejną parę UW: Patryka Tyszkę i Rafała Maluchnika.  W środę rano trafili jednak na mocną parę z Politechniki Łódzkiej – Macieja Kaszewiaka i Miłosza Kruka przegrywając z nimi 1:2. Okazało się, że spotkanie trzeba będzie powtórzyć, bo nie doliczono punktu w jednym z setów. Po kilku godzinach pary wróciły na boisko wznawiając mecz od stanu 13:10 dla Politechniki. Ostatecznie Politechnika Łódzka znów była lepsza wygrywając 2:1.

Nieco więcej odpoczynku przed meczem o złoto miał Adam Manios i Michał Korycki co z pewnością pomogło im przed starciem z parą Maciej Kaszewiak/Miłosz Kruk. Pierwszy set padł łupem pary z Uniwersytetu Warszawskiego (21:12), ale w drugiej części łodzianie wzięli się za odrabianie strat. Mimo to ostatnie słowo należało do zawodników Uniwerku (21:14), którzy zdobyli złoto po raz czwarty z rzędu!

– Finał był naszym najlepszym meczem w tym sezonie jak do tej pory. W meczu o pierwszą czwórkę w tie-braku przegrywaliśmy 12:14, ale zdołaliśmy się z tego podnieść. Później czekał nas ciężki półfinał. Ten mecz był rozgrywany przy sprzyjających warunkach, bo było chłodno i pochmurno.  Wcześniej graliśmy w 35 stopniach i to dawało się we znaki nam jak i przeciwnikom. Ogromnie się cieszymy, że mimo tak ciężkich rozegranych meczów wytrwaliśmy i zdobyliśmy złoto. Łatwiej jest zdobyć tytuł niż go obronić, a co dopiero zdobyć po raz czwarty –  ocenili po meczu na gorąca Adam Manios i Michał Korycki.

W turnieju kobiet aż trzy pary Uniwersytetu Warszawskiego awansowały do pierwszej czwórki. Tytułu broniła Agata Ceynowa, która w tym roku grała w parze z Kariną Jakuć. W półfinale przegrały jednak ze swoimi koleżankami z uczelni: Patrycją Jundziłł i Julią Gierczyńską (1:2). Para w ubiegłym roku nie grała razem i potrzebowała chwili, żeby złapać rytm. W drugiej rundzie uległy parze Gorzka/Koper (1:2) i przebijały się do kolejnej fazy z prawej strony drabinki. Przebijały się na tyle skutecznie, że dotarły do finału.

Pewne było, że tytuł pozostanie w rękach Uniwersytetu Warszawskiego, bo w drugim półfinale – ubiegłoroczne brązowe medalistki Akademickich Mistrzostw Polski: Izabela Błasiak i Justyna Łukaszewska pokonały duet Paulina Wiśniewska/Martyna Kłoda z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach 2:0 (21:18. 21:19).

W finale, który był wewnętrzną sprawą Uniwersytetu Warszawskiego Patrycja Jundziłł i Julia Gierczyńska pokonały duet Błasiak/Łukaszewska 2:0 (21:19, 21:18). Kibice i pozostali zawodnicy mogli oglądać pasjonującą walkę i siatkówkę plażową na najwyższym poziomie.

– Pewnie nie byłyśmy faworytami tego turnieju, bo w strefie i półfinałach zawsze kończyłyśmy na trzecim miejscu. Jednak przypomniałyśmy sobie stare czasy jak jeszcze razem odnosiłyśmy największe sukcesy. Grałyśmy razem i wzajemnie się motywowałyśmy, każda z nas brała ciężar gry i to poskutowało. W finale zdecydowała dyspozycja dnia i ta konsekwencja, bo popełniłyśmy mniej błędów. Bardzo cieszymy się z wygranej, choć chyba same w to nie wierzymy jeszcze. Jesteśmy po prawdziwym maratonie siatkówki – mówiły Patrycja Jundziłł i Julia Gierczyńska.

W meczu o brąz kobiet Agata Ceynowa i Karina Jakuć wygrały z Pauliną Wiśniewską i  Martyną Kłodą z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach (2:0). Natomiast w meczu o trzecie miejsce w turnieju mężczyzn Mateuszem Łysikowski z Adrianem Gardyanem pokonali Tomasza Jaroszczaka i Jakuba Skrajnego w tie – breaku 2:1.

Ostatniego dnia imprezy rozegrano też Puchar AZS w siatkówce plażowej w turnieju mikstów. Udział wzięło 16 par z 10 uczelni, a najlepszy okazał się duet z Uniwersytetu Gdańskiego Adam Miotk/Magdalena Koper, który w finale pokonał parę z Uniwersytet Śląskiego w Katowicach (Patrycja Bubak-Gamza, Adrian Rybak).

Organizatorem wydarzenia był Akademicki Związek Sportowy Warszawa. Organizatorem wydarzenia jest AZS Warszawa. Partnerem wydarzenia jest Monta Beach Volley Club. Projekt Akademickich Mistrzostw Polski wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz PZU.

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Kamil Rojek

Akademickie Mistrzostwa Polski – klasyfikacja kobiet: 

1. Patrycja Jundziłł/ Julia Gierczyńska (Uniwersytet Warszawski)
2. Izabela Błasiak/ Justyna Łukaszewska (Uniwersytet Warszawski)
3. Agata Ceynowa / Karina Jakuć (Uniwersytet Warszawski)
4. Paulina Wiśniewska/ Martyna Kłoda (Uniwersytet Śląski w Katowicach)

Akademickie Mistrzostwa Polski – klasyfikacja mężczyzn

1. Adam Manios/ Michał Korycki (Uniwersytet Warszawski)
2. Maciej Kaszewiak / Miłosz Kruk (Politechnika Łódzka)
3. Mateusz Łysikowski / Adrian Gardyan (AWF Katowice)
4. Tomasz Jaroszczak / Jakub Skrajny (Uniwersytet Warszawski)

Klasyfikacja generalna – kobiet

1. Uniwersytet Warszawski
2. Uniwersytet Śląski w Katowicach
3. Politechnika Poznańska
4. Uniwersytet Gdański
5. Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach
6. Katolicki Uniwersytet Lubelski w Lublinie
7. Politechnika Gdańska
8. Politechnika Lubelska
9. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
10. Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach

Klasyfikacja generalna mężczyzn

1.Uniwersytet Warszawski
2. Akademia Górniczo Hutnicza w Krakowie
3. Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach
4. Uniwersytet Gdański
5. Uniwersytet Śląski w Katowicach
6. Akademia Wychowania Fizycznego w Krakowie
7. Politechnika Warszawska
8. Uniwersytet Rzeszowski
9. Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
10. Politechnika Łódzka

 

 

Nawet mała awaria prądu nie pozbawiła energii uczestników finałowych zawodów „Od Młodzika do Olimpijczyka”. Na pływalni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podsumowano już 12. sezon akcji promującej pływanie wśród najmłodszych.

Finałowe zawody tradycyjnie budzą dodatkowe emocje i nie inaczej było tym razem. Do decydującego etapu akcji „Od Młodzika do Olimpijczyka” nie można było się zgłosić, tylko zakwalifikować startując w eliminacjach rozgrywanych od października do maja. Zdecydowana większość z sześciu etapów eliminacyjnych toczona była w stolicy na pływalniach Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Uczestnicy drugi rok z rzędu odwiedzili też nowoczesny basen w Lublinie, gdzie padło wiele wartościowych wyników.

W wielkim finale akcji popłynęło blisko 555 osób z 71 klubów. W zawodach brały udział dzieci z roczników od 2009 do 2014. Dla najmłodszych było to pierwsze takie podsumowanie akcji, a dla najstarszych ostatnie, bo od przyszłego roku nie będą już mogły brać udziału w tym wydarzeniu. W programie znalazły się takie konkurencje jak 50 m i 100 m stylem dowolnym, klasycznym, grzbietowym i motylkowym.

Wszystko rozpoczęły jednak sztafety mieszane 8×50 m stylem dowolnym. Dla urozmaicenia rywalizacji i dla dania przykładu swoim podopiecznym na pierwszej zmianie płynąć miał trener. Najlepiej z tym zadaniem poradziły sobie ekipy UKS Jagiellonia Swim (4:03.74) wygrywając w kategorii 78-98 lat i MKS Piaseczno (4:14.83) w grupie 77 lat i młodsi.

Zdaniem trenera MKS Piaseczno była to doskonała okazja do wspólnej zabawy i integracji. – Oczywiście, że czuć było duże oczekiwania, ale w naszym klubie jest niesamowita energia i czułem ciągnący doping ze strony swojej sztafety. Uważam, że jest to fajne połączenie pokoleń, bo zawodnicy mogą zobaczyć swoich trenerów od innej strony. Dla mnie to też powrót do korzeni, bo sam kiedyś byłem zawodnikiem i mam z tą pływalnią fajne wspominania – opowiadał Paweł Mitrus.

Najlepszymi zawodnikami w klasyfikacji według punktów Rudolpha, na najlepszego pływaka i pływaczkę bez względu na wiek zostali 12-letnia Ewa Leciejewska (Fala Nieporęt) i 14-letni Piotr Wiraszka (UKS GIM 92 Ursynów). Dla utalentowanego zawodnika z warszawskiego Ursynowa był to już pożegnalny start w zawodach „Od Młodzika do Olimpijczyka” – To był bardzo udany sezon i bardzo dobrze mi się pływało. W Lublinie pobiłem nieoficjalny rekord Polski. To był mój dzień, ale też praca którą wykonujemy w klubie dała wtedy efekty. W tym roku czekają mnie pierwsze mistrzostwa Polski i dopiero zaczyna się poważne ściganie. Jednak OMDO zawsze będę wspominał z sentymentem, bo to była moja pierwsza duża impreza – mówił Piotr Wiraszka.

Gościem specjalnym imprezy był czterokrotny mistrz świata na krótkim basenie – Radosław Kawęcki, który wręczał nagrody i życzył uczestnikom bezpiecznych wakacji nad wodą. – Widać ten pływacki narybek i fajne jest to, że chcą się ścigać i rywalizować. Na początku startowało tu po 500 osób maksymalnie, teraz jest dwa razy tyle. Są to dzieci, które chcą walczyć o rekordy i jak najlepsze wyniki. Jak mówię o tym to nawet mnie ciarki przechodzą. Teraz jest finał i czuć taką niezwykła atmosferę. Ja też staram się zachęcać dzieci do tego sportu jak tylko mogę i przygotowałem nagrody na Kawęcki Swimm Camp – mówił najlepszy polski grzbiecista.

Gdy już ruszyć miały pierwsze wyścigi finałowe to przydarzyła się mała awaria prądu i młodzi uczestnicy musieli chwilę poczekać na decydujący start. Ostatecznie na pływalni WUM świeciła jasno 9-letnia Zofia Lepa, która wygrała 50 m stylem dowolnym i na 50 metrów stylem grzbietowym. Błyszczał też wspomniany 14-letni Piotr Wiraszka zwyciężając na 100 m stylem klasycznym i 100 m stylem dowolnym oraz 100 m stylem motylkowym, czy też 12-letnia Ewa Leciejewska triumfując na 100 m stylem dowolnym i 100 m stylem grzbietowym.

Teraz przed uczestnikami zawodów Od Młodzika do Olimpijczyka wakacyjna przerwa. Nie znaczy to jednak, że latem zapomną o pływaniu. Kolejny sezon wystartuje jesienią.

Organizatorem wydarzenia jest AZS Warszawa. Projekt wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki, PZU i Dobra Drużyna PZU. Partnerzy: m.st Warszawa, Warszawski Uniwersytet Medyczny, Print Plus, Aqua-Sport.net. Warszawsko-Mazowiecki Okręgowy Związek Pływacki.

Foto: Marcin Klimczak
Tekst: Robert Zakrzewski

Deszczowa pogoda nie ugasiła zapału uczestników trzeciej edycji gry miejskiej ,,Przygoda z Tatą”. Ojcowie i opiekunowie wraz ze swoimi dziećmi mogli wyruszyć w ciekawą podróż po warszawskim Ursynowie. Wszystko z okazji zbliżającego się Dnia Ojca.      

W niedzielę, Stary Kampus Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego był szczególnym punktem na mapie Warszawy. To właśnie w tym miejscu rozpoczęła się gra miejska ,,Przygoda z Tatą”. Tatusiowie mogli pokazać swoim dzieciom, że są poszukiwaczami przygód jak Indiana Jones. W rodzinnym gronie próbowali swoich sił w 12 różnych konkurencjach, począwszy od łamigłówek i zagadek, a kończąc na różnych aktywnościach fizycznych. Do gry również włączyły się mamy, co stanowiło mocne wsparcie.

Punktualnie o godzinie 10 nastąpiło oficjalne rozpoczęcie akcji. Przed startem głos zabrali organizatorzy w tym Wiceminister Rodziny i Polityki Społecznej – Barbara Socha oraz Wicewojewoda Mazowiecki Artur Standowicz.

– Liczymy, że biorąc udział w dzisiejszej grze miejskiej zarazicie swoim entuzjazmem inne miasta oraz rodziny. Mamy nadzieję, że takie wydarzenia staną się pewną tradycją, ponieważ w Polsce Dzień Ojca wypada 23 czerwca, a to nie zawsze jest dzień wolny, dlatego mieliśmy pomysł, aby przenieść świętowanie Dnia Ojca na ostatnią niedzielę przed wakacjami. Jest to dobry dzień na to, aby spędzić go razem. Drodzy ojcowie nie ma ważniejszego mężczyzny waszych dzieci niż wy. Obecność taty jest absolutnie niezbędna – podkreśliła minister Barbara Socha, podczas inauguracji gry miejskiej.

Następnie uczestnicy przystąpili do pierwszej konkurencji. Każdy z zespołów dostał mapę i oznaczonymi na niej punktami. Pod nimi znajdowały się tabliczki z pewnymi słowami. Po odnalezieniu ośmiu takich tabliczek, trzeba było ułożyć wierszyk, składający się ze znalezionych słów. Zadanie wymagało sportowego zapału jak również wykazania się błyskotliwością. Ukończenie pierwszej konkurencji umożliwiało wyruszenie wraz z kolejną mapą w dalszą podróż, już bezpośrednio w okolice warszawskiego Ursynowa. Tam czekały na nich kolejne wyzwania takie jak bieg w rodzinnej sztafecie czy również przejście toru przeszkód.

– Cieszymy się, że jesteśmy tutaj i możemy spędzić ten czas razem z naszymi dziećmi. Jesteśmy pozytywnie nastawieni i liczy się dla nas przede wszystkim dobra zabawa! Rzadko zdarza się tak aktywnie spędzić czas w tak dużym mieście jak Warszawa. Fajnie, jakby takie wydarzenia odbywały się częściej- powiedział Tomek, ojciec młodego Aleksandra, uczestnik gry miejskiej

Mimo pogorszenia się pogody, uczestnicy gry miejskiej nie poddali się i z uśmiechem na twarzy brali udział w kolejnych konkurencjach. Finalnie o godzinie 13 wszystkie rodziny ponownie zebrały się na kampusie SGGW. Czekały na nich tam występy artystyczne, przekąski, a przede wszystkim ogłoszenie zwycięzców i rozdanie nagród. Odbyło się również losowanie voucheru na weekendowy wyjazd na Mazury!

Gra miejska ,,Przygoda z Tatą” odbyła się w 16 miastach wojewódzkich. Organizatorem wydarzenia było Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, Wojewoda Mazowiecki oraz Fundacja Akademickiego Związku Sportowego. Lokalnym koordynatorem wydarzenia był AZS Warszawa.

Tekst: Korneliusz Zielinski
Foto: Marcin Selerski

Dla jednych będzie to pierwsze tak wielkie wydarzenie, dla innych pożegnanie z imprezą, a dla organizatorów już 12 finał. Koniec roku szkolnego za pasem i to jest znak że najwyższy czas wyłonić zwycięzców ogólnopolskiej akcji „Od Młodzika do Olimpijczyka”. Emocje sięgają ścian pływalni.

Setki pływaków z sześciu roczników rywalizowało o miejsca w wielkim finale, biorąc udział w sześciu etapach eliminacyjnych rozgrywanych od października do maja. W tym czasie nie brakowało rekordów życiowych, a nawet nieoficjalnych rekordów Polski. Takimi rezultatami popisała się Gabriela Bortlisz w kategorii do lat 12 dziewcząt na 100 m stylem dowolnym (58.85) i Piotr Wiraszka wśród chłopców do lat 13 na 200 m stylem zmiennym (2:10.81). To pokazuje tylko jak wysoki był poziom zawodów „Od Młodzika do Olimpijczyka”.

Finał rozegrany będzie 20 września na nowoczesnej pływalni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, w miejscu gdzie rozgrywanych było większość zawodów eliminacyjnych. Łącznie w finale weźmie udział 555 młodych pływaczek i pływaków z 71 klubów. W każdej z rozgrywanych konkurencji awansować do finału można na podstawie punktów FINA.

W zawodach wezmą udział dzieci z roczników 2009-2014. W programie oprócz finałów na 50 m i 100 m stylem dowolnym, klasycznym, grzbietowym i motylkowym znajdzie się też sztafeta mieszana 8×50 m. Udział w niej musi wziąć też trener, który popłynie na pierwszej zmianie. Nie zabraknie też gości. Nagrodę specjalną dla najlepszej zawodniczki i najlepszego zawodnika bez podziału na kategorie wiekowe wręczy Radosław Kawęcki.

– To nie są kolejne zawody, bo dla każdego z tych młodych pływaków każdy start, a tym bardziej finał jest czymś wyjątkowym. Co ważne, do tego decydującego etapu nie można było się zapisać, tylko zobaczymy tu najlepszych pływaków i najlepsze pływaczki sezonu. Nikt nie chce się tu tylko przepłynąć, tylko rywalizuje o jak najlepsze czasy i miejsca. Po latach miło wspomina się udział w takich wydarzeniach i mamy nadzieję, że Ci którzy w tym roku kończą swoją przygodę z nami wyniosą z tego wiele dobrych doświadczeń i znajomości. Nie przesadzę, jeśli powiem że wiele osób dorastało razem z OMDO, ale teraz czas iść dalej – powiedział Piotr Żebrowski, koordynator wydarzenia.

Wydarzenie może pochwalić się pierwszymi olimpijczykami, którzy na początku swojej przygody ze sportem brali udział w OMDO i pokonali długą drogę prowadzoną na igrzyska. W Tokio zobaczyć można było Krzysztofa Chmielewskiego, Kacpra Stokowskiego czy Laurę Bernat. Za kilka dni rocznik 2009 zakończy swoją przygodę z tym wydarzeniem i organizatorzy z uwagą będą śledzić dalsze losy absolwentów. Natomiast dla rocznika 2014 to będzie pierwsza tak duża impreza i finał, który decyduje o wszystkim.

Uroczyste otwarcie imprezy we wtorek o godzinie 10. Chwilę później rozpoczną się zmagania sztafet. Następnie podsumowany będzie sezon zasadniczy i wręczone zostaną nagrody indywidualne. Zawody finałowe potrwają do 14:20.

Organizatorem wydarzenia jest AZS Warszawa. Projekt wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki, PZU i Dobra Drużyna PZU. Partnerzy: m.st Warszawa, Warszawski Uniwersytet Medyczny, Print Plus, Aqua-Sport.net. Warszawsko-Mazowiecki Okręgowy Związek Pływacki.

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Klimczak

Znad morskich piasków na warszawski grunt przenoszą się Akademickie Mistrzostwa Polski w siatkówce plażowej. To nie jedyna nowość czekająca w tym roku na uczestników zawodów. W programie dodatkowo znajdzie się też Puchar AZS w turnieju mikstów.

To już ostatnia prosta walki o medale Akademickich Mistrzostw Polski i z pewnością nikt nie chce zostać na piachu. Choć to właśnie w niemal wakacyjnym klimacie i na piaszczystych boiskach rozegrane zostaną jedne z ostatnich zawodów tego sezonu. W finale wezmą udział 32 pary żeńskie i 32 męskie wyłonione z turniejów eliminacyjnych. Reprezentować oni będą 36 uczelni z całego kraju.

Po kilku latach uczestnicy opuszczają trójmiejskie plaże i zagrają w Warszawie. Zawody odbędą się na terenie Monta Beach Volley Club przy ul. Zaruskiego 12. Rozgrywano  tam już ważne zawody międzynarodowe jak i krajowe. Wszystko to w pięknej scenerii, blisko przepływającej Wisły i bulwarów, które są idealnym miejscem do rekreacji i wypoczynku.

– Chcieliśmy spróbować swoich sił w organizacji zawodów finałowych w siatkówce plażowej. Przez kilka lat organizowaliśmy półfinały i przyszedł czas na zaproszenie najlepszych zawodników i zawodniczek do Warszawy. Zmienia się może sama sceneria, ale czekać będą profesjonalne boiska, gdzie były już organizowane zawody najwyższej rangi. Liczymy na dobre widowisko – mówi Artur Słomka, koordynator turnieju.

W roli faworytów z pewnością wystąpią pary Uniwersytetu Warszawskiego, które w ubiegłym roku zdominowały finały zdobywając aż cztery z sześciu najważniejszych medali. Wśród mężczyzn tytułu bronić będzie Michał Korycki i Adam Manios, natomiast w rywalizacji pań Agata Ceynowa, tym razem gra w parze z Kariną Jakuć. Na złoty medal liczą też dwie kolejne pary Uniwerku: Justyna Łukaszewska/Izabela Błasiak oraz Rafał Maluchnik/Patryk Tyszka.

– Chciałbym zagrać w finale, ale oczywiście każdy medal będzie nas cieszył. Oczywiście każde miejsce w pierwszej ósemce już jest dobrym wynikiem, bo jest to bardzo trudny turniej. Jest wiele meczów i poziom jest bardzo wyrównany. W przeszłości byłem już trzy razy w finałach i zdobyłem srebro i dwa razy brąz więc brak mi tylko złota. Mam nadzieję, że uda się zdobyć ten medal w tym roku – powiedział Rafał Maluchnik, który widnieje na plakacie promującym Akademickie Mistrzostwa Polski w siatkówce plażowej.

Dodatkową atrakcją i szansą na sprawdzenie swoich możliwości będzie Puchar AZS w turnieju mikstów. Udział w nim mogą brać pary z tej samej uczelni. Limit zgłoszeń to 24 pary, a zgłoszenia wciąż trwają. Pucharowa rywalizacja odbędzie się w środę 21 czerwca.

– Jest to świeży pomysł i danie szansy grania tym, którzy zakończą wcześniej swoje zmagania po pierwszych dwóch dniach turnieju. Albo też nie zdołali awansować z półfinałów strefowych i mogą jeszcze sprawdzić się na zakończenie sezonu akademickiego – dodaje Artur Słomka.

Akademickie Mistrzostwa Polski w siatkówce plażowej rozegrane będą w dniach 19-21 czerwca. Początek turnieju w poniedziałek o godzinie 9:30. Z turnieju planowana jest transmisja na kanale YT AZS Warszawa.

Organizatorem wydarzenia jest AZS Warszawa. Partnerem wydarzenia jest Monta Beach Volley Club. Projekt Akademickich Mistrzostw Polski wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz PZU.

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Selerski

Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni i Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach zdobyły złote medale Akademickich Mistrzostw Polski w koszykówce 3×3. W jednym przypadku można tu mówić o sporej niespodziance.

Od poniedziałku do środy w Wilkasach koło Giżycka rozgrywane były Akademickie Mistrzostwa Polski w koszykówce 3×3. W turnieju rozgrywanym nad jeziorem Niegocin wzięły udział 34 drużyny żeńskie i 44 męskie reprezentujące aż 50 uczelni. W tym roku, na uczestników czekała mała zmiana i spotkania zaczęto rozgrywać dzień wcześniej niż do tej pory.

Mecze toczyły się na czterech boiskach, choć tak naprawdę rozłożonych było ich sześć – w tym dwa pod dachem. Te dwa rezerwowe przydały się dopiero ostatniego dnia rywalizacji, gdy niewielki deszcz zmusił do przeniesienia wydarzenia do tenisowej hali. Na szczęście była to już końcowa faza rozgrywek, tuż po rozegraniu 1/16 turnieju.

Przez cały czas nie brakowało efektownych akcji, celnych rzutów z dystansu, walki pod tablicami i na parkiecie. Dodatkowo we wtorkowy wieczór, czy raczej już noc, zorganizowano konkurs rzutów z dystansu, który zwyciężyli: Patryk Jankowski (ALK Warszawa) i Justyna Rudzka (AMW Gdynia). Uczestników oklaskiwali tłumy zawodniczek i zawodników z innych uczelni.

– Sam pomysł takiego turnieju był super, bo wieczorem po meczach każdy mógł przyjść tu na luzie i dobrze się bawić. W finale nie było może jakiś wielkich emocji, tylko unosił się duch zabawy i to było super. Emocje i presja to są gdy gra się o punkty podczas meczów. Tu była taka czysta radość z koszykówki i bycia ze znajomymi – ocenił Patryk Jankowski.

W rywalizacji kobiet kandydatek do medali akademickich mistrzyń Polski było kilka. Wśród kobiet złota broniła Politechnika Gdańska, a tytuł zdobyty w 2021 roku odzyskać chciały koszykarki UMK Toruń. Na medal liczyły też ubiegłoroczne finalistki z Politechniki Krakowskiej. We wszystko wmieszały się jednak koszykarki Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, które w tym sezonie zdobyły już złoto AMP w tradycyjnej odmianie koszykówki.

W ćwierćfinale AMW pokonało Uniwersytet Śląski w Katowicach (15:7), a kolejnej fazie zwyciężyły UMK Toruń (13:9). W bardzo zaciętym meczu o złoto przez długi czas przegrywały z Politechniką Krakowską, ale zdołały doprowadzić do remisu (18:18) i dogrywki. Piłkę meczową miała tu zawodniczka małopolskich Inżynierek, ale nie wykorzystała dwóch rzutów osobistych. W odpowiedzi za dwa trafiła Jowita Ossowska i dała wygraną swojej drużynie.

– Finałowy mecz był najtrudniejszym podczas tego turnieju, ale stało się tak na nasze własne życzenie. Nie mogłyśmy trafić do kosza. Ale w trudnych momentach z moimi dziewczynami wiemy, że możemy wyjść z każdej opresji. Zawsze chcemy pokazać jak potrafimy grać twardą obroną i dzięki temu mamy złoto. Oczywiście jakby koleżanki trafiły wolne to by było po meczu, ale podobno szczęście sprzyja lepszym – mówiła z uśmiechem Jowita Ossowska.

O ile uczelnia z Gdyni była wymieniana wśród tych, które mogą zwyciężyć, tak już wygrana AWF Katowice jest pewną sensacją. Rok temu zostali oni sklasyfikowani w Wilkasach dopiero na 28 pozycji. Teraz w drodze po medal zostawili za sobą m.in obrońców tytułu – Akademię Leona Koźmińskiego w Warszawie wygrywając z nimi w ćwierćfinale 18:11. Natomiast w półfinale pokonali Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie (22:13). W zaciętym finałowym starciu zwyciężyli z Politechniką Opolską 21:14.

– Chyba byliśmy takim czarnym koniem tego turnieju. My jednak wiemy, że mamy mocną drużynę i dobrą atmosferę. Koszykówka 3×3 to często sport nieprzewidywalny i wiele się tu może stać. Nam wychodziło tu wiele rzeczy bardzo płynnie i ostatecznie wygraliśmy. Rok temu graliśmy w AMP-ach w nieco innym składzie. Doszli do nas teraz dwaj koledzy, którzy grają „pięć na pięć”, ale wciąż nasza wygrana to i tak niespodzianka – mówił na gorąco Piotr Karpacz, kapitan AWF Katowice.

W meczach o brązowe medale AWF Warszawa uległ UMK Toruń 6:12 w rywalizacji pań. Natomiast wśród mężczyzn Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie pokonał w derbowym starciu Uniwersytet Rolniczy po dogrywce 20:18.

Organizatorem wydarzenia był Akademicki Związek Sportowy Warszawa. Partnerem wydarzenia był Polski Związek Koszykówki i AZS Wilkasy. Projekt Akademickich Mistrzostw Polski wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Grupa PZU.

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Kamil Rojek

Klasyfikacja kobiet
1. Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni
2. Politechnika Krakowska
3. Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu
4. Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie
5. Politechnika Gdańska
6. Uniwersytet Warszawski
7. Uniwersytet Śląski w Katowicach
8. Uniwersytet Medyczny w Łodzi
9. Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie
10. Uniwersytet Gdański

Klasyfikacja mężczyzn
1. Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach
2. Politechnika Opolska
3. Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
4. Uniwersytet Rolniczy w Krakowie
5. Uniwersytet Warszawski
6. Politechnika Gdańska
7. Akademia Leona Koźmińskiego w Warszawie
8. Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni
9. Łazarski Warszawa
10. Politechnika Śląska w Gliwicach

To będą trzy dni efektownych akcji, zbiórek i celnych rzutów z widokami na port w Wilkasach. Po raz trzeci z rzędu na Mazurach rozegrane zostaną Akademickie Mistrzostwa Polski w koszykówce 3×3. Turniej odbędzie się w dniach od 12 do 14 czerwca.

Fani koszykówki 3×3 mają powody do zadowolenia, bo walka o miano najlepszych akademickich drużyn w kraju potrwa o dzień dłużej niż do tej pory. Spotkania rozpoczną się już w poniedziałek 12 czerwca po południu. Takie rozwiązanie zaproponowali w ubiegłym roku sami uczestnicy, grając dla przyjemności, do późnego wieczora przy zapalonych reflektorach. Drugą kwestią jest też zwiększająca się liczba ekip i co za tym idzie większa liczba meczów.

Tym razem w turnieju kobiet zagrają aż 34 drużyny, natomiast w rywalizacji męskiej zobaczymy 44 zespoły. Na początek podzielone one zostały na osiem grup. Łącznie w Wilkasach koło Giżycka zobaczymy blisko 350 osób reprezentujących 50 uczelni wyższych z całego kraju. Złotych medali bronić będzie Politechnika Gdańska w rywalizacji pań i Akademia Leona Koźmińskiego w Warszawie, w turnieju mężczyzn.

Niektórzy może jeszcze pamiętają emocjonujący finał z 2022 roku pomiędzy Uczelnią Łazarskiego i Akademią Leona Koźmińskiego, kiedy to na tablicy wyników utrzymywał się rezultat 20:19. Na minutę przed upływem regulaminowego czasu gry zwycięski rzut za dwa oddał Hubert Miłak i dał zwycięstwo ALK oraz utonął w uściskach kolegów.

– Obejrzałem ten mecz wiele razy i za każdym razem wzbudza we mnie wiele pozytywnych emocji. Całe spotkanie było zacięte i na minutę przed końcem przegrywaliśmy 19:20. Po paru nieudanych rzutach, ale za to bardzo dobrej obronie, mieliśmy okazje na zakończenie tego meczu. Dostałem piłkę i wtedy nic nie myślałem, w głowie miałem pustkę. To był właśnie najlepszy stan na wykonanie takiego rzutu. Zadziałał tam czysty automat, rzut który trenowałem po prostu „zaklikał” i nie było co zbierać – wspomina Hubert Miłak.

W Wilkasach na uczestników czekać mają cztery boiska i jak zawsze dobra atmosfera. Spodziewać się można też wysokiego poziomu sportowego. Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku w barwach Politechniki Opolskiej grał Mateusz Szlachetka, który nie tak dawno brał też udział w mistrzostwach świata seniorów w Wiedniu.

– Cały ubiegłoroczny turniej był naprawdę mocno obsadzony. Nasz mecz ćwierćfinałowy wygraliśmy zaledwie punktem ze świetną ekipą AGH Kraków. W półfinale spotkaliśmy się z Politechniką Opolską, która miała w swoim składzie obecnego mistrza świata U23 – Mateusza Szlachetkę, który walczył teraz podczas mistrzostw świata seniorów w Wiedniu. Sam ośrodek AZS Wilkasy jest też idealnym miejscem do tego typu rozgrywek, bo jest czas na sport i rekreacje. Po ciężkich meczach można odpocząć i zrelaksować się na plaży przy jeziorze. Oby więcej takich imprez – dodaje Hubert.

Akademickie Mistrzostwa Polski w koszykówce 3×3 potrwają do środy 14 czerwca. Pierwsze mecze rozegrane zostaną w poniedziałek o godzinie 17:30. Z finałowego dnia zmagań planowana jest transmisja na kanale YouTube AZS Warszawa. Podczas turnieju nie zabraknie też konkursu rzutów z dystansu. Organizatorzy liczą, że pogoda dopisze, bo poprzednio walka o medale rozgrywana była pod dachem.

Organizatorem wydarzenia jest AZS Warszawa. Partnerami są Polski Związek Koszyków i AZS Wilkasy. Projekt Akademickich Mistrzostw Polski wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz PZU.

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński