12 gru Tańczyli, biegali, skakali, maratońską ścianą się nie przejmowali!
Siedemnasta edycja Warszawskiego Maratonu Fitness przeszła do historii. Blisko 500 uczestników spróbowało swoich sił w wielu aktywnościach przygotowanych przez doświadczonych instruktorów. Nie sposób zliczyć wszystkich spalonych kalorii i uśmiechów na twarzach fitnessowych maratończyków.
W niedzielę obiekty sportowe Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zostały zdominowane przez fanów aktywności fizycznej. Sześć godzin ćwiczeń, cztery sale i aż 24 treningi – takie liczby naprawdę robią wrażenie. Z maratonem kojarzą się długie przygotowania, jednak z maratonem fitness mógł zmierzyć się każdy – wybierając kilka aktywności. Nie brakowało jednak “ultrasów”, którzy zarażali pozytywną energią aż do ostatniej pompki.
Do tańca w rytmie latino porywała uczestników Wiola Lutrowicz – doświadczona instruktorka fitness, której latynoskiej energii mógł pozazdrościć niejeden mieszkaniec ciepłych krajów. Ten taniec zdecydowanie pozwolił zapomnieć o panującej za oknem pogodzie, bo atmosfera była naprawdę gorąca. Wśród uczestników można było spotkać znajome twarze, ale nie brakowało debiutów.
– Świetne wydarzenie i żałuję, że dopiero teraz je odkryłam! Byłam na kilku zajęciach m.in. na warsztatach z rolowania, fitness, latino, a przede mną jeszcze regetton i salsation. Wszystkie bardzo mi się podobały, choć każde ćwiczenie ma swoją specyfikę. Na pewno będę polecać i namawiać znajomych, żeby przyszli ze mną za rok, bo jest to superimpreza! – opowiadała Sylwia Boczkowska, która po raz pierwszy uczestniczyła w WMF.
Miłośnicy sportów siłowych mogli korzystać z siłowni, wybrać obwód stacyjny lub crossfit. Nikt nie odpuszczał ani nie oszczędzał sił. Na fanów body&mind czekały zajęcia takie jak zdrowy kręgosłup czy joga powięziowa. Podczas tych ćwiczeń na sali można było poczuć relaks unoszący się w powietrzu. Tak jak w życiu codziennym, tak samo w sporcie trzeba zachować balans. Po intensywnym wysiłku warto zadbać o uspokojenie organizmu. Na te pomijane często w dzisiejszych zabieganych czasach potrzeby zwracała uwagę Wiola Lutrowicz, która prowadziła zajęcia z pilates flow.
– Myślę, że wszyscy potrzebujemy wyciszenia. Temu mogą służyć różnorodne prozdrowotne aktywności, np. zdrowy kręgosłup, pilates, joga. W naszych zajęciach uczestniczą zarówno panie, jak i panowie, choć mężczyzn jest zdecydowanie mniej – stwierdziła.
Wielu uczestników przyciągnęła zumba prowadzona przez znanych i roztańczonych instruktorów: Annę Cegłowską i Oktawiana Zagórskiego. Ta dwójka naprawdę wie, jak rozkręcić fitnessową imprezę, i robi to od wielu lat.
– Co rok przyjeżdżam tu z ogromną przyjemnością i spotykam wielu pozytywnych ludzi. Cykliczność imprezy sprawia, że wszyscy czekają na datę kolejnego maratonu. Jest to świetna impreza zarówno dla osób ogólnie aktywnych, jak i tych, które szukają czegoś dopasowanego do siebie. Dodatkową zaletą Warszawskiego Maratonu Fitness jest to, że wszystko znajdziemy w jednym miejscu – wyjaśniała Anna Cegłowska.
Najwytrwalszych uczestników, którzy metę mieli już w zasięgu wzroku, czekały ostatnie zajęcia z pilatesu. Prowadząca je Anna Sobianek – która jest także jedną z pomysłodawczyń Warszawskiego Maratonu fitness – po zejściu ze sceny mówiła, że najpiękniejsze dla niej uczucie to energia, jaką dostaje od ludzi wokół.
– Od 12 lat niewiele się zmieniło pod względem zaangażowania i energii uczestników. Cały czas wielu ludzi ćwiczy z wielkim entuzjazmem. Ta radość, którą od nich czerpię, skłoniła mnie do utworzenia wydarzenia, jakim jest Warszawski Maraton Fitness. Bardzo się cieszę, że po tylu latach ludzie nadal chcą przychodzić i naprawdę dobrze się bawią. Duża frekwencja, pełne sale – to zawsze jest fajne. Założeniem imprezy było to, żeby ćwiczyć przez sześć godzin. Wiem, że wśród uczestników były osoby, które tego dokonały! – zapewniła Anna Sobianek.
Warszawski Maraton Fitness zagościł na stałe w wielu kalendarzach. Siedemnasta edycja wydarzenia pokazał, że aktywność fizyczna to dla wielu ludzi nieodłączny element życia. To również doskonała okazja do sprawdzenia swoich sił podczas ciekawych, często nowych wysiłków, lub złamania magicznej bariery 6 godzin ćwiczeń. Uczestnicy imprezy z pewnością ucieszą się z chwili roztrenowania, lecz znając ich, nie potrwa ono zbyt długo.
Tekst: Katarzyna Kołat
Foto: Katarzyna Kołat