Robert Zakrzewski
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
-1
archive,paged,author,author-robert-zakrzewski,author-17,paged-31,author-paged-31,bridge-core-3.1.8,tribe-no-js,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,hide_top_bar_on_mobile_header,qode-theme-ver-30.5,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-7.8,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

Author: Robert Zakrzewski

Kto przespał nieco zimową przerwę, a kto miał zapał i trenował dzielnie – tego wszystkiego przekonaliśmy się podczas czwartych zawodów z cyklu „Od Młodzika do Olimpijczyka”. Gościem wydarzenia był Radosław Kawęcki – olimpijczyk i czterokrotny mistrz świata na krótkim basenie.

W sobotę na pływalni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wystartowało blisko 870 młodych zawodniczek i zawodników z 71 klubów, z całego kraju. Rywalizacja trwała przez kilka godzin z podziałem na dwa bloki (2011-2013, 2008-2010). Licznie zaprezentowały się stołeczne drużyny jak np.: G-8 Bielany, UKP Polonia, BUKS czy Jagiellonka, a do tego frekwencją popisały się kluby mające na zawody nieco dalej m.in.: UKS SP-149 Łódź, Trójka Łódź czy Nawa Skierniewice.

Jak widać wszyscy zdążyli się już stęsknić za zapachem chlorowanej wody i smakiem rywalizacji. Ostatni raz przed przerwą zawody „Od Młodzika do Olimpijczyka” odbyły się 19 grudnia i dużo od tego czasu się wydarzyło. Czwarte eliminacje były też ostatnimi rozgrywanymi na pływalni 25-metrowej i szansą, żeby powalczyć o cenne punkty.

– Uważam, że to były wyczekiwane zawody, bo trenowanie dla samego trenowania nie ma sensu i taka rywalizacja zawsze pomaga. Każdy rekord życiowy zachęca do dalszych ćwiczeń. My przygotowania w klubie rozpoczęliśmy zaraz po przerwie świątecznej i był to dla nas dobry sprawdzian formy. Cykl treningowy przebiegał pomyślnie i teraz większość naszych podopiecznych poprawiła swoje najlepsze wyniki – mówił Eugeniusz Puzan, trener UKS Skalar Warszawa.

Chęć rywalizacji była tak duża, że już w pierwszej serii doszło do dwóch falstartów. Początkowe emocje udało się opanować, a uczestnicy mogli cieszyć się ze swoich mniejszych i większych zwycięstw.

– Przed startem zwykle czuję się podekscytowany, ale ten stresik po chwili przechodzi. Boję się, że może być falstart albo źle zrobię nawrót. Ale najlepszym momentem jest to, gdy tablica świetlna pokazuje, że zrobiłem życiówkę, bo to oznacza progres – opowiadał Marcin Jarosz z klubu UKS Skalar Warszawa, który podczas zawodów poprawił dwa swoje rekordy.

– Moje ulubiony style pływackie to dowolnym oraz motylkowy i w obu zajęłam pierwsze miejsca. Uważam, że lepiej wyszedł mi nieco start na 100 m dowolnym. To moja trzecia edycja startów w OMDO i zawsze chętnie biorę udział w tych zawodach. Kocham pływać i robię to praktycznie od dziecka. Moim marzeniem jest pojechać kiedyś na igrzyska i zdobyć tam złoto – dodała Maja Rutkowska z klubu UKS SP-149 Łódź, zwyciężczyni 100 m stylem dowolnym i 100 m motylkowym, wśród 13-latek.

Więcej niż raz na najwyższym stopniu podium stanęli też: Ewa Leciejewska z UKS Fali Nieporęt (100 m st. dowolnym i 100 m st. grzbietowym – red.), Cecilia O’Neill z Polonii Warszawa (50 m st. klasycznym i 50 m st. motylkowym- red.), Filip Fąferek z klubu Turekin Pływa (50 m stylem dowolnym, 50 m stylem motylkowym, 50 m stylem grzbietowym- red.) oraz Jan Chlipała z UKS G-8 Bielany (100 m stylem klasycznym i 200 m zmiennym). Na najlepszych czekały medale i dyplomy, a  na wszystkich pamiątkowe worki w których z dumą będzie można nosić rzeczy na pływalnie.

Kolejne zawody odbędą się już 9 kwietnia na basenie 50-metrowym. Wielki finał rozegrany będzie 11 czerwca, a awans uzyska 16 najlepszych osób w każdej z konkurencji według punktów Światowej Federacji Pływackiej.

Organizatorem akcji jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia jest Ministerstwo Sportu i Turystyki, m.st Warszawa, Warszawski Uniwersytet Medyczny, PZU, Dobra Drużyna PZU, TYR Polska oraz Print Plus.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Klimczak

Po trzech miesiącach przerwy uczestnicy pływackich zawodów „Od Młodzika do Olimpijczyka” ponownie znajdą się w swoimi ulubionym żywiole. Czwarte zawody eliminacyjne rozegrane będą 19 marca na pływalni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Wydarzenie będzie też pierwszą okazją, żeby razem z uczestnikami uczcić nagrodę dla Sportowej Imprezy Roku 2021 w plebiscycie m.st Warszawy. Świętować można na różne sposoby, ale tym razem najlepiej zrobić to okraszając swój występ dobrym rezultatem, a może i rekordem życiowym. Dla najlepszych czekają medale i dyplomy, a dla wszystkich przygotowane będą pamiątkowe gadżety.

Dopisała frekwencja, która zapowiada się na najwyższą w tym sezonie. W zawodach weźmie udział ponad 800 zawodniczek i zawodników z 71 klubów z całego kraju. Będą to też ostatnie eliminacje rozgrywane na pływalni 25-metrowej. Zawody przeprowadzone będą w dwóch blokach z podziałem na roczniki (2011-2013, 2008-2010), a w programie znajdą się takie konkurencje jak 50 m i 100 stylem dowolnym, klasycznym, grzbietowym, motylkowym czy zmiennym.

– Cieszymy się, że wystartuje tyle osób, bo to jest znak, że zawody się podobają uczestnikom i trenerom. Ostatnio frekwencja może była nieco niższa, ale złożyła się na to pandemia i całe klasy na kwarantannach. Mamy nadzieję, że nagroda którą otrzymaliśmy sprawiła że usłyszały o nas kolejne osoby, które będą chciały wziąć udział w OMDO. Dla nas było to duże wyróżnienie, ale nic nie zmieni w naszym działaniu, bo dalej chcemy robić jak najlepsze zawody – powiedział Rafał Jachimiak, wiceprezes AZS Warszawa i organizator zawodów.

Gościem zawodów będzie olimpijczyk i czterokrotny mistrz świata na krótkim basenie – Radosław Kawęcki. Popularny „Kawa” potrafi zdobywać i wręczać medale, a siła i kondycja przydaje mu się podczas rozdawania autografów.

Uroczyste otwarcie zawodów o godzinie 9, a chwilę później początek pierwszego bloku. Poczynania młodych pływaczek i pływaków śledzić będzie można podczas transmisji internetowej. Wielki finał akcji odbędzie się 11 czerwca.

Organizatorem akcji jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia jest Ministerstwo Sportu i Turystyki, m.st Warszawa, Warszawski Uniwersytet Medyczny, PZU, Dobra Drużyna PZU, TYR Polska oraz Print Plus.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Klimczak

„Od Młodzika do Olimpijczyka” Sportową Imprezą Roku!

O tym, że faworyci nie zawsze wygrywają znów pokazały Akademickie Mistrzostwa Polski w narciarstwie alpejskim. Złote medale w gigancie przypadły olimpijczykom z Pekinu: Pawłowi Pyjasowi i Zuzannie Czapskiej. Jednak już w slalomie zawodnicy AWF Katowice musieli uznać wyższość swoich kolegów i koleżanek.

Piękna zima tym razem zaskoczyła nie tylko drogowców, ale i uczestników Akademickich Mistrzostw Polski. W przeciwieństwie do ostatnich edycji pogoda wyjątkowo dopisała i nikt nie mógł narzekać na brak śniegu, a wręcz przeciwnie. Nieco odmienne niż zwykle były też nastroje i tematy rozmów, a wszystko za sprawą konfliktu toczącego się w Ukrainie. W geście solidarności uczestnicy zbierali pieniądze na pomoc ofiarom trwającej tam wojny.

Na terenie ośrodka Harenda w Zakopanem, wystartowało ponad 400 zawodniczek i zawodników 46 uczelni. Przez dwa dni rywalizowano podczas eliminacji w gigancie i slalomie, a drogę do środowych finałów znalazło po 50 najlepszych narciarzy i narciarek. Poziom strefowych zmagań był mocno zróżnicowany.

Kulminacją rywalizacji była walka o medale. Nie było czasu na kalkulację, bo w pierwszym i drugim przejeździe uczestnicy musieli dać z siebie wszystko. Kandydaci i kandydatki do najwyższych lokat podejmowali rękawicę i jechali na granicy ryzyka. Błąd czasem kończyli stratą sekund lub upadkiem, ale po dobrym przejeździe mogli odpocząć zasiadając w fotelu lidera.

Po pierwszym przejeździe w gigancie kobiet prowadziła olimpijka z Pekinu – Zuzanna Czapska, która o prawie półtorej sekundy wyprzedzała Maje Chyle z UJ Kraków. Takiej przewagi nie dała już wypuścić sobie z rąk jadąc bardzo ładnie w drugiej serii.

– Warunki były dość ciężkie na trasie, bo zrobiła się spora gruda. Z drugiej strony to są finały i jeździ tu top topów i nie może być łatwo. Cieszę się, że w tym sezonie mam medal Mistrzostw Polski w gigancie. Podczas mistrzostw seniorów niestety wypadłam z trasy dlatego ten medal bardzo cieszy – mówiła z uśmiechem Zuzanna Czapska, 30. zawodniczka ZIO. w Pekinie.

Dużo bardziej zacięta rywalizacja była wśród mężczyzn. Po pierwszym przejeździe prowadził olimpijczyk Paweł Pyjas mając tylko 0,40 sek. przewagi nad kolegą z uczelni Przemysławem Białobrzyckim i 0.87 sek. zysku nad obrońcą tytułu Antonim Szczepanikiem z Politechniki Warszawskiej. W drugiej próbie wszyscy oni pojechali na medal, ale najszybszy był zawodnik AWF Katowice broniący pozycji lidera.

– Rok temu tu byłem drugi w gigancie, ale to nie była moja porażka, bo wiem że w AMP-ach nie zawsze wygrywają faworyci. Teraz warunki były bardziej sprzyjające i ja z takimi trasami jestem bardziej obeznany. Najbardziej zadowolony jestem z ostatniego przejazdu w gigancie, bo dałem z siebie maxa i jechałem tak jak najlepiej potrafię. W slalomie mam zamiar dać z siebie wszystko – mówił po wygranej w gigancie Paweł Pyjas.

Tegoroczny trzykrotny mistrz Polski ze Szczawnicy zaryzykował w slalomie, ale wypadł z trasy. Na prowadzeniu po pierwszym przejeździe znalazł się Przemysław Białobrzycki, który o 0.43 sek. wyprzedzał Antoniego Szczepanika. Ostatecznie młodszy z klanu Białobrzyckich wygrał z łącznym wynikiem 1:14.42, wyprzedzając reprezentanta stołecznych Inżynierów.

Natomiast wśród pań liderką po pierwszej serii była Julia Włodarczyk. Drugi przejazd dla zwyciężczyni cyklu AZS Winter Cup nie okazał się jednak szczęśliwy, bo studentka AWF Katowice zaliczyła upadek. Zwyciężyła Maja Chyla uzyskując o 0.69 sekundy lepszy rezultat niż Zuzanna Czapska.

W drużynowej klasyfikacji generalnej mężczyzn minimalnie zwyciężył Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach. Natomiast wśród pań najlepsza okazała się Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach. Na zwycięzców klasyfikacji indywidualnej czekały Kryształowe Kule podobne do tych przyznawanych  w Pucharze Świata.

Akademickie Mistrzostwa Polski są współfinansowane ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki, ich głównym sponsorem jest Grupa LOTOS S.A. Zawody wspiera sponsor strategiczny AZS – Grupa PZU S.A. Partnerami wydarzenia byli Nordica, UYN, oraz Born To Sail.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński

Akademickie Mistrzostwa Polski w Narciarstwie Alpejskim 2022

Gigant kobiet – wyniki
1. Zuzanna Czapska (AWF Katowice) 1:09.43
2. Maja Chyla (UJ Kraków) 1:11.06
3. Zofia Zdort (SUM Katowice) 1:12.26

Gigant mężczyzn – wyniki
1. Paweł Pyjas (AWF Katowice) 1:06.45
2. Przemysław Białobrzycki (AWF Katowice) 1:07.48
3. Antoni Szczepanik (PW Warszawa) 1:08.33

Slalom kobiet – wyniki
1. Maja Chyla (UJ Kraków) 1:18.28
2. Zuzanna Czapska (AWF Katowice) 1:18.97
3. Katarzyna Wójcik (AGH Kraków) 1:21.85

Slalom mężczyzn – wyniki
1. Przemysław Białobrzycki (AWF Katowice) 1:14.42
2. Antoni Szczepanik (PW Warszawa) 1:15.15
3. Juliusz Mitan (AGH Kraków) 1:16.00

Klasyfikacja drużynowa – mężczyzn
1. SUM Katowice
2. AWF Katowice
3. AGH Kraków

Klasyfikacja drużynowa – kobiet
1. AWF Katowice
2. UJ Kraków
3. AWF Kraków

Takiej zimy nie pamiętają najstarsi uczestnicy Akademickich Mistrzostw Polski w narciarstwie alpejskim. W sypiącym śniegiem Zakopanem rozpoczęła się rywalizacja o miejsca w środowym finale. Jedni liczą na medale, a inni cieszą się już z tego, że pojadą dalej.   

Czasem na jednej narcie, raz szybko lub majestatycznie, a niekiedy w przebraniu. Pierwszego dnia Akademickich Mistrzostw Polski każdy chciał się zaprezentować z jak najlepszej strony. W zawodach rozgrywanych na popularnej Harendzie wzięło udział ponad 400 studentów i studentek z 46 uczelni.

W poniedziałek odbyły się eliminacje w slalomie gigancie. Uczestnicy podzieleni byli na grupę wschodnią oraz zachodnią i startowali niemal równolegle na dwóch trasach.  Zimowe warunki panujące na stoku pozytywnie zaskoczyły stałych uczestników rywalizacji. Przypomnijmy, że rok temu narciarze skorzystali z ostatków śniegu i ścigali się przy dodatnich temperaturach.

– Warunki bardzo mnie zaskoczyły. Co do zasady podczas AMP-ów było miękko i dziurawo, a teraz po przejechaniu stu zawodniczek trasa wciąż jest równa i lodowa. Obawiam się, że dla osób, które nie jeżdżą dużo na nartach, to może być pewien problem, ale dla osób które się ścigają, to warunki są perfekcyjne – ocenił Antoni Szczepanik, dla którego są to już siódme Akademickie Mistrzostwa Polski i wszystko wskazuje, że już ostatnie.

Wśród uczestników nie zabrakło uczestników zimowych igrzysk olimpijskich z Pekinu – Pawła Pyjasa i Zuzanny Czapskiej. Dla zawodniczki AWF Katowice to drugi start w AMP-ach po 4 latach przerwy.

– Staram się utrzymać jak najwyższą formę, bo to nie jest dla mnie koniec sezonu. Udział w Akademickich Mistrzostwach Polski to dla mnie dobry trening i możliwość zaprezentowania swojej uczelni. Super, że mogę tu być. Jestem miło zaskoczona organizacją, bo poprzednio był krótszy gigant i na swoich nartach ciężko było mi się wyrobić. Widzę, że dopisała też frekwencja i jest świetna atmosfera. Uczestnicy stanęli na wysokości zadania i przywieźli stare kombinezony i przebrania – mówiła Zuzanna Czapska.

Do środowego finału awans uzyskało po 50 najlepszych zawodniczek i zawodników. Na zachodzie najszybsza była wspomniana Zuzanna Czapska (1:01,21), a na wschodzie zwyciężyła Maja Chyla z Uniwersytetu Jagiellońskiego (1:01,05). Natomiast wśród mężczyzn w grupie zachodniej najlepszy był Paweł Pyjas (57,18), a w grupie wschodniej Antoni Szczepanik z Politechniki Warszawskiej (57,69), który broni złotego medalu.

We wtorek na Harendzie odbędą się eliminacje w slalomie.

Akademickie Mistrzostwa Polski są współfinansowane ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki, ich głównym sponsorem jest Grupa LOTOS S.A. Zawody wspiera sponsor strategiczny AZS – Grupa PZU S.A.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński

Wyniki: https://my.raceresult.com/194251/results

 

Ostatnim brzmieniem tegorocznego AZS Winter Cup były zawody drużynowe. Podczas team eventu rozgrywanego w Czarnej Górze zmierzyło się osiem ekip, a imprezę zdominowały uczelnie ze stolicy Małopolski. To jednak jeszcze nie koniec alpejskiego festiwalu rozgrywanego na Podhalu.

Rywalizacja drużynowa to stosunkowo młoda konkurencja, która w programie igrzysk olimpijskich zadebiutowała w 2018 roku. W ramach zawodów AZS Winter Cup gości dopiero od ubiegłej edycji i od początku budzi wiele pozytywnych emocji. Niewykluczone więc, że w najbliższej przyszłości obok giganta i slalomu stanie się też częścią Akademickich Mistrzostw Polski w narciarstwie alpejskim.

Zasady tzw. team eventu są proste i bardzo widowiskowe. Każda z uczelni wystawia po dwoje zawodników i dwie zawodniczki. Uczestnicy toczą pojedynki w slalomie równoległym i zwycięzcy par zdobywają punkty. W przypadku remisu 4:4 liczy się różnica sumy czasów i tym razem była taka potrzeba już w przypadku meczu UJ – SGH.

Już w półfinale doszło do powtórki z ubiegłorocznego finału, kiedy to krakowska Akademia Górniczo-Hutnicza zmierzyła się z Uniwersytetem Jagiellońskim. Wtedy derbowe starcie zakończyło się remisem i o wszystkim decydowała różnica czasu. Z wygranej cieszyli się reprezentanci AGH, ale teraz przyszedł czas rewanżu. Dzięki dobrej jeździe drużyny UJ wygrali oni 5:3 i awansowali do meczu o złoto.

W walce o pierwsze miejsce ich rywalami mieli zostać zawodnicy AWF Kraków, którzy w pierwszej rundzie odprawili Politechnikę Warszawską, a w półfinale zmierzyli się ze Śląskim Uniwersytetem Medycznym w Katowicach. Tu walka toczyła się do ostatniego przejazdu, ale ostatecznie górą byli zawodnicy AWF, też wygrywając 5:3.

W finale Uniwersytet Jagielloński pokonał AWF Kraków rezultatem 5:3, a duży wkład w ten sukces miała Maja Chyla, która w niedzielę wygrała wszystkie swoje pojedynki. Oczywiście sama nie osiągnęłaby tego sukcesu i swoje punkty dołożyli Stanisław Hejmo, Dawid Bucki oraz Katarzyna Mirek.

– Warunki dziś dopisały, choć mogło być trochę bardziej słonecznie. To nie było tak, że wszystkie wygrane przyszły mi łatwo. W ostatnim pojedynku miałam lekki problem na starcie, musiałam gonić i dać z siebie nawet więcej niż sto procent. Bardzo się cieszę, że udało mi się wspomóc uczelnie i wygraliśmy – mówiła po wszystkim Maja Chyla.

– Zawsze jak się startuje w slalomie równoległym to kątem oka patrzę czy rywalka mnie ściga. Miałam tu sytuację, że przeciwniczka się przewróciła, więc na chwilę ochłonęłam i spokojnie jechałam już do mety. W takich zawodach niezwykłe jest to, że całą drużyną sobie kibicujemy i chcemy dać z siebie jak najwięcej. To jest kluczowa kwestia, że walczy się dla drużyny i żeby jej nie zawieść – dodała Katarzyna Mirek.

W meczu o trzecie miejsce Śląski Uniwersytet Medyczny pokonał Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie aż 6:2.

Narciarze opuszczają gościnną Czarną Górę, ale to jeszcze nie koniec rywalizacji. Już w poniedziałek rozpoczynają się Akademickie Mistrzostwa Polski w narciarstwie alpejskim. Przed uczestnikami dwa dni eliminacji w slalomie gigancie i slalomie. Zwycięzców poznamy w środę 9 marca. Zawody odbędą się na terenie ośrodka Harenda w Zakopanem.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki i m.st Warszawa. Partnerzy techniczni: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa Lotos

Autor: Robert Zakrzewski

AZS Winter Cup – Team Event
1. Uniwersytet Jagielloński w Krakowie
2. Akademia Wychowania Fizycznego w Krakowie
3. Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach
4. Akademia Górniczo – Hutnicza w Krakowie

Cykl narciarskich zawodów AZS Winter Cup z pewnym poślizgiem, ale świętował swoją pełnoletniość. Choć urodzinowe wydarzenie było już raz przekładane, to w końcu udało się spotkać na stoku i rozegrać Puchar Osiemnastolecia. W zawodach wzięli udział byli i obecni uczestnicy.

Dla jednych była to doskonała szansa, żeby przypomnieć sobie studenckie czasy i to jaką radość daje jazda na tyczkach. Dla drugich był to moment, żeby zaprezentować się z dobrej strony przed weteranami cyklu AZS Winter Cup. A dla wszystkich była to doskonała okazja do integracji, spotkań i dobrej zabawy.

W sobotę na terenie stacji narciarskiej GrapaSki, we wsi Czarna Góra koło Zakopanego, rozegrano zawody z okazji 18-tych urodzin cyklu AZS Winter Cup. Chociaż dobiega końca 20-ty sezon zawodów, to z powodu pandemii dopiero teraz udało się zorganizować osiemnastkę. Udział w niej udział wzięło 80 osób rywalizujących w kategoriach – open, weteran i weteran +.

– Pomysł organizacji takiej imprezy jest wspaniały. Zawsze patrzyłem jak podczas Mistrzostw Polski Amatorów spotykają się ludzie po latach i wpadają sobie w objęcia i ja wreszcie też czuję taką atmosferę. Z niektórymi nie widziałem kawał czasu. Fenomenalnie znów doświadczyć tej przygody, bo jeszcze pamiętam AZS Winter Cup na Harendzie i gigant na 11 bramkach. Byłem świadkiem tego skoku jakościowego – wspomina Jan Sołtys, absolwent UW, który zakończył starty w AZS Winter Cup w 2014 roku.

Zimowe warunki dopisały, a padający przez cały czas śnieg nie utrudniał rywalizacji. Impreza urodzinowa nie oznaczała jednak, że będzie też taryfa ulgowa. Trasa slalomu giganta w jednych fragmencie wymagała umiejętności przydatnych bardziej skoczkom narciarskim. Osoby, które startowały po dłuższej przerwie czuły jednak dużą radość i zastrzyk adrenaliny.

– Jechałam gigant pierwszy raz od zakończenia startów w AZS Winter Cup, czyli od pięciu lat. Gdybyśmy rozmawiali w trakcie jazdy, to byś usłyszał dużo śmiechu i ojej jak fajnie. Kocham ten sport i tę atmosferę. Zostałam namówiona do startu i nie żałuję. Fajne było to, że mogłam pokazać młodszym uczestnikom jak się fajnie bawimy. Moim zdaniem teraz poziom Winter Cup’a bardzo się podniósł, bo jak my startowaliśmy to jeszcze się tym bawiliśmy – wspomina Małgorzata „Zgonia” Michalik, absolwentka Politechniki Śląskiej w Gliwicach.

Zawody AZS Winter Cup po raz pierwszy zorganizowane zostały w sezonie grudniu 2002 roku na Gubałówce. Od tego momentu zawody dla zapaleńców przerodziły się w jeden z najbardziej prestiżowych cykli narciarskich w kraju, z ciekawymi nagrodami i mocną obsadą.

– Jak się coś wymyśla to nie wybiega się bardzo daleko w przyszłość i pewnie wtedy pewnie nie zdawaliśmy sobie sprawy co z tego będzie. To był pomysł na uzupełnienie oferty Mistrzostw Polski Szkół Wyższych (obecnie AMPy- red), które odbywały się co dwa lata. Z czasem uczestnicy zaczynali się ścigać na coraz wyższym poziomie, a przy okazji nie stracili tego co jest ważne w AZS, czyli atmosfery i zabawy. Nigdy nie myśleliśmy o tym, że będziemy podźwigać narciarstwo alpejskie w naszym kraju i będziemy coś naprawiać. Po prostu mieliśmy potrzebę zrobić coś dla naszych studentów – dodał Dariusz Piekut, sekretarz generalny Akademickiego Związku Sportowego i pomysłodawca zawodów.

Zabawa, zabawą ale jak podczas każdych zawodów trzeba było wyłonić zwycięzców. W slalomie gigancie i slalomie wygrała Helena Kubasiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego. Natomiast wśród mężczyzn górą byli byli już uczestnicy zawodów. W gigancie triumfował Marcin Czyż dawniej reprezentujący Politechnikę Śląską w Gliwicach. Natomiast w slalomie triumfował najstarszy z braci Krawczyków – Adam.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki i m.st Warszawa. Partnerzy techniczni: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa Lotos.

Autor: Robert Zakrzewski

Puchar Osiemnastolecia – klasyfikacja generalna

Slalom gigant
1. Helena Kubasiewicz (ALK Warszawa) 1:34,93
2. Katarzyna Ostrowska (PW Warszawa) 1:35,92
3. Anna Wróbel (UJ Kraków) 1:39,62

Slalom kobiet
1. Helena Kubasiewicz (ALK Warszawa) 1:38,76
2. Katarzyna Ostrowska (PW Warszawa) 1:42,82
3. Agata Popieluch (PWr Wrocław) 1:42,95

Slalom gigant mężczyzn

1. Marcin Czyż (PŚ Gliwice) 1:30,49
2. Antoni Szczepanik (PW Warszawa) 1:30,61
3. Patryk Kierlin (PŚ Gliwice) 1:31,02

Slalom kobiet
1. Adam Krawczyk (AGH Kraków) 1:29,67
2. Adam Chrapek (PŚ Gliwice) 1:30,80
3. Piotr Krawczyk (AGH Kraków) 1:30,82

Bezpośrednia potyczka między tyczkami zainaugurowała festiwal narciarstwa akademickiego. W slalomie równoległym rozgrywanym w ramach cyklu AZS Winter Cup zwyciężyli Paweł Jaksina (PK Kraków) i Julia Włodarczyk (AWF Katowice). W nagrodę otrzymali oni stypendium wynoszące po 10 tysięcy złotych ufundowane przez Grupę Lotos S.A.

Choć zawody w parallelu nie goszczą zbyt często w kalendarzu imprez narciarskich i bardziej kojarzone są ze snowboardem, to wzbudzają ciekawe widowisko. Nie inaczej było w piątek na terenie kompleksu GrapaSki, we wsi Czarna Góra. Do rywalizacji dopuszczonych zostało najlepszych 16 narciarek i 16 narciarzy z klasyfikacji generalnej slalomu AZS Winter Cup. Zawody rozgrywane były systemem pucharowym.

Już w pierwszej rundzie nie obyło się bez niespodzianek. Zwycięzca klasyfikacji generalnej w slalomie gigancie Antoni Szczepanik odpadł z Piotrem Palichlebem. Szybko z rywalizacją pożegnał się też Juliusz Mitan – zwycięzca klasyfikacji generalnej w slalomie, którego pokonał Paweł Jaksina. To właśnie reprezentant Politechniki Krakowskiej udowodnił, że dobrze czuje się na popularnej Litwince, bo rok temu wygrał tu w slalomie równoległym. Teraz powtórzył swój sukces w finale wyprzedzając Stanisława Hejmo 0,75 sekundy.

– Moim sekretem jest dobre i zdrowe odżywianie, szybka jazda i mocne odepchnięcie. Musi być siła i masa, żeby jechać. Warunki były dobre, choć rok temu było trochę ciaśniej na trasie i dużo się działo. Tym razem jazda była pewna i nie było żadnych przygód. Co zrobię z nagrodą? Na pewno będzie impreza i świętowanie. A co do reszty to muszę się zastanowić – mówił tuż za metą Paweł Jaksina.

Do finału szturmem przedarła się tegoroczna debiutantka Julia Włodarczyk, która na niebieskiej i czerwonej trasie była szybsza od Zofii Dulczewskiej oraz utytułowanej Mai Chyly. W finale zmierzyła z ubiegłoroczną zwyciężczynią Katarzyną Wąsek. Już w pierwszym przejeździe lepsza okazała się zawodniczka AWF Katowice, a w drugim tylko potwierdziła swoją przewagę wygrywając o 0,98 sekundy.

– Na trasie nie ma czasu, żeby patrzeć gdzie jest rywalka. Oczywiście czuć, że ktoś jedzie obok, ale staram się zawsze myśleć o sobie. Dopiero pod koniec można zobaczyć jak wygląda sytuacja. Lubię taką formę rywalizacji i jak trzy-cztery lata temu pojawił się slalom równoległy w programie mistrzostw Polski to zaczęłam go więcej trenować. Nie myślałam zupełnie co zrobię z wygraną, bo pewnie nikt się nie spodziewał że ja wygram – powiedziała Julia Włodarczyk.

W pojedynkach o trzecie miejsce Maja Chyla pokonała Sabina Majerczyk, choć wielu kibiców właśnie te dwie narciarki widziało w składzie finału. Natomiast wśród panów Piotr Krawczyk pokonał Michała Czerwińskiego.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki i m.st Warszawa. Partnerzy techniczni: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa Lotos.

Autor: Robert Zakrzewski

AZS Winter Cup – slalom równoległy kobiet

1.Julia Włodarczyk (AWF Katowice)
2.Katarzyna Wąsek (CC Warszawa)
3. Maja Chyla (UJ Kraków)

AZS Winter Cup – slalom równoległy mężczyzn

1.Paweł Jaksina (PK Kraków)
2.Stanisław Hejmo (UJ Kraków)
3.Piotr Krawczyk (AGH Kraków)

 

 

 

Spodziewać się można brawurowej jazdy, dobrych wyników i olimpijczyków. W Zakopanem rozegrane będą Akademickie Mistrzostwa Polski w narciarstwie alpejskim. Wydarzenie będzie ukoronowaniem emocjonującego zimowego sezonu.

Najbarwniejsze zawody w kalendarzu Akademickich Mistrzostw Polski tym razem przebiegać będą w cieniu rosyjskiej agresji w Ukrainie. Cały sportowy świat łączy się z ofiarami inwazji, a „walka” o trofea ustąpiła tej prawdziwej i brutalnej. Dlatego w geście solidarności, wspólnie z uczestnikami przeprowadzona będzie zbiórka pieniędzy na rzecz ofiar wojny toczącej się u naszych sąsiadów.

Same zawody będą ukoronowaniem narciarskiego festiwalu trwającego niemal tydzień. Na stoku Harenda rywalizować będzie aż 432 osób z 41 uczelni. Wśród zgłoszonych nie brakuje narciarzy z AWF Katowice, którzy niecały miesiąc temu startowali w Pekinie, a dokładniej w Yanqing. O medale Akademickich Mistrzostw Polski ubiegać będą się olimpijczycy – Paweł Pyjas, który rok temu zdobył tu złoto w slalomie. Na trasie zobaczymy też Zuzannę Czapską, która igrzyska zakończyła na 30. pozycji w gigancie.

– W tym roku obsada zapowiada się bardzo mocno i czuję, że rywalizacja będzie ciekawa. Zresztą tak samo było podczas AZS Winter Cup, bo startowało sześć mocnych dziewczyn walczących o wygraną. Moja obecna forma co prawda nie wskazuje, żebym obroniła tytuł, ale kto wie. AMP-y rządzą się swoimi prawami i na pewno będę się starała zająć jak najwyższe miejsce – powiedziała Zofia Zdort z Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, która przed rokiem zdobyła złoto AMP w gigancie i brąz w slalomie.

Na utrzymanie wysokiej formy liczy Antoni Szczepanik z Politechniki Warszawskiej, który w tym sezonie zdominował cykl zawodów AZS Winter Cup w slalomie gigancie. W tej konkurencji przed rokiem zdobył złoty medal Akademickich Mistrzostw Polski wyprzedzając wspomnianego już Pawła Pyjasa.

– Nie martwię się, że wysoka forma przyszła za szybko. Podczas Akademickich Mistrzostw Polski poziom na pewno będzie wyższy, ale dzięki temu będzie ciekawie. Całą pracę jaką miałem wykonać, to już wykonałem przez ostatnie 10 lat na stokach. Uważam, że jestem dobrze przygotowany fizycznie. Zobaczymy też jakie będą warunki, bo na Harendzie mocno operuje słońce, czasem bywa nierówno i trzeba być na to też gotowym – mówił Antoni Szczepanik.

Akademickie Mistrzostwa Polski będą zwieńczeniem kilku dniowej rywalizacji. Wszystko rozpocznie się już 4 marca na terenie kompleksu GrapaSki we wsi Czarna Góra, gdzie odbędą się zmagania w slalomie równoległym zaliczane do cyklu AZS Winter Cup, a dwa dni później rozegrany będzie team event.

Natomiast rywalizacja o medale Akademickich Mistrzostw Polski w narciarstwie alpejskim wystartuje 7 marca od eliminacji w gigancie. Dzień później rozegrane będą eliminacje w slalomie. Zwycięzców poznamy 9 marca.

Akademickie Mistrzostwa Polski są współfinansowane ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki, ich głównym sponsorem jest Grupa LOTOS S.A. Zawody wspiera sponsor strategiczny AZS – Grupa PZU S.A.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami techniczni są: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński

Terminarz:

4.03 – AZS Winter Cup – slalom równoległy – GrapaSki, start 9:30
5.03 – AZS Winter Cup – Osiemnastka – GrapaSki – start 9:00
6.03 – AZS Winter Cup – Team Event – GrapaSki, start 12:30
7.03 – Akademickie Mistrzostwa Polski – Harenda – eliminacje slalom gigant
8.03 – Akademickie Mistrzostwa Polski – Harenda – eliminacje slalom
9.03 – Akademickie Mistrzostwa Polski – Harenda – finał slalom gigant/slalom

W wieku niespełna 73 lat zmarł były zawodnik AZS Warszawa i prezes Warszawsko- Mazowieckiego Związku Tenisowego – Mirosław Ginter. Przez niemal 20 lat działał we władzach Polskiego Związku Tenisowego.

Mirosław Ginter pasją do tenisa zaraził się na kortach AZS Warszawa w Parku Skaryszewskim. Barwy naszego klubu reprezentował przez blisko dwie dekady, w latach 1961-1979. W tym czasie wywalczył medale Drużynowych Mistrzostw Polski w kategorii do lat 18 i wśród seniorów.

Później zmienił barwy na WKT Mera (1979-1981) i założonej przez siebie Szkoły Tenisa GINTER (1984-1992). Jako trener doprowadził podopiecznych swojej akademii do zdobycia 19 medali mistrzostw Polski w różnych kategoriach wiekowych. Po 6 tytułów wywalczyli Marceli Mizerski i Przemysław Leśniewski.

W 1995 roku został założyciel Polskiego Stowarzyszenia Trenerów Tenisa i jego wieloletnim wiceprezesem.

Rodzinie i bliskim składamy wyrazy współczucia.

Foto: www.pstt.pl
Źródło: historiapolskiegotenisa.pl

Choć wydarzenia na świecie nie napawały optymizmem, to przyszedł czas by wyłonić zwycięzców cyklu AZS Winter Cup i rozpocząć alpejski festiwal. Rywalizacja toczyła się o wygraną w klasyfikacji generalne, ale nie tylko.  Na najlepszych narciarzy i narciarki w finałowym dwuboju czekała odjazdowa nagroda.

Przez Zakopane, Szczawnicę, Krynice-Zdrój, Kluszkowce i Zawoję prowadziła droga do finału cyklu 20 sezonu zawodów AZS Winter Cup, czyli Akademickiego Pucharu Polski w narciarstwie alpejskim. Decydujące rozstrzygnięcia miały zapaść tak jak przed rokiem na Palenicy. W rywalizacji wzięło 30 najlepszych narciarek i 47 narciarzy wyłonionych drogą eliminacji.

W piątek na stoku warunki dopisały. Chociaż słońce szybko schowało się za chmurami, to prószący momentami śnieg przypomniał wszystkim jaką mamy porę roku. Ekipa przygotowująca trasę włożyła ogromną pracę w odgarnięcie sypkiej warstwy. Spod niej wyłonił się upragniony „beton”.

Zgodnie z przewidywaniami przebieg giganta mężczyzn zdominował lider klasyfikacji generalnej – Antoni Szczepanik. W pierwszym przejeździe uzyskał on czas 52.34 sek. i wyprzedził drugiego w zestawieniu Wojciecha Dulczewskiego o 0.71 sek.. W drugiej próbie student Politechniki Warszawskiej spisał się jeszcze lepiej i przejazd ukończył z rezultatem 52.14. Łącznie aż o ponad dwie sekundy wyprzedził drugiego zawodnika. Była to spora zaliczka biorąc pod uwagę wyniki dwuboju.

– Warunki na trasie były fenomenalne i myślę, że to jedyne takie zawody w Polsce na których tak przykłada się uwagę do jakości trasy. To są moje ostatnie zawody AZS Winter Cup. Kończę studia i w naturalny sposób trzeba zrobić miejsce kolejnym osobom. Też chciałbym zakończyć starty w dobrym momencie i myślę, że to jest ta chwila. Przede mną będą jeszcze oczywiście Akademickie Mistrzostwa Polski – powiedział Antoni Szczepanik.

Wśród pań obsada była bardzo mocna, a ostatecznie najlepsza okazała się Sabina Majerczyk. Srebrna medalistka Uniwersjady z 2015 roku w zawodach AZS Winter Cup zadebiutowała w Zawoi i od razu zamieszała w stawce. Studentka PPUZ Nowy Targ w pierwszym finałowym przejeździe uzyskała czas 53.81 wyprzedzając inną tegoroczną debiutantkę Maje Chyle – medalistkę mistrzostw Polski. Po drugim przejeździe Chyla tylko na chwilę zasiadła w fotelu liderki dzięki czasowi 54,61. Jednak Sabina Majerczyk zdołała utrzymać przewagę, choć drugi przejazd miała wolniejszy od rywalki (54.91).

– Jechało się fajnie, a padający śnieg nie przeszkadzał. W pierwszym przejeździe było więcej tzw. „cukru” i może było mniej przyjemnie, a w drugim zrobiło się bardziej twardo ale też i dziurawo. Poziom AZS Winter Cup jest wysoki, bo startuje tu wiele dziewczyn które są w kadrze. Ja nie startowałam od dwóch lat i praktycznie nic nie robiłam, nie było żadnego procesu rehabilitacyjnego. Startuję na „świeżaka” – mówiła z uśmiechem Sabina Majerczyk.

W slalomie przypomniała o sobie kolejna tegoroczna debiutantka Julia Włodarczyk, która jest liderką klasyfikacji generalnej w obu konkurencjach. Po pierwszym przejeździe uzyskała ona wynik 47,79 sek. wyprzedzając o 0.29 sek. Sabinę Majerczyk i Maje Chyle, które były ex aequo. Wśród mężczyzn nieco niespodziewanie na prowadzeniu po pierwszej serii znalazł się Piotr Krawczyk z AGH Kraków (45,48 sek.) wyprzedzając Wojciecha Dulczewskiego oraz lidera klasyfikacji generalnej – Juliusza Mitana. Tuż za nimi plasował się Antoni Szczepanik z niewielką stratą do lidera (45,72).

Drugi przejazd przyniósł przetasowania w czołówce i na pierwsze miejsce wśród pań awansowała Maja Chyla, uzyskując najlepszy rezultat w tej serii (48,14). Natomiast w gronie panów pierwsze miejsce obronił Piotr Krawczyk z łącznym czasem 1:31,35.

Triumfatorami dwuboju czyli łącznego wyniku w finałowym gigancie i slalomie, zostali Antoni Szczepanik i Sabina Majerczyk. W nagrodę będą mogli oni korzystać przez trzy miesiące z samochodu osobowego ufundowanego przez sponsora zawodów – Toyotę W&J Wiśniewski.

W klasyfikacji generalnej slalomu giganta i slalomu pierwsze miejsce obroniła Julia Włodarczyk. Natomiast w gigancie mężczyzn sezon zdominował Antoni Szczepanik z Politechniki Warszawskiej, a w slalomie górą był Juliusz Mitan z AGH Kraków. Kryształowe Kule, jak w Pucharze Świata, za wygraną otrzymają oni podczas podsumowania sezonu. żz

Finałowe zawody nie oznaczają końca, bo już 4 marca odbędzie się slalom równoległy, a dwa dni później team event. W międzyczasie odbędzie się też zaległa 18-tka.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki i m.st Warszawa. Partnerzy techniczni: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa Lotos.

Finał AZS Winter Cup – wyniki

Slalom gigant kobiet

1. Sabina Majerczyk (PPUZ Nowy Targ) 1:48,2
2. Maja Chyla (UJ Kraków) 1:49,5
3. Zofia Zdort (SUM Katowice) 1:51,27

Slalom gigant mężczyzn

1. Antoni Szczepanik (PW Warszawa) 1:44,48
2. Wojciech Dulczewski (AWF Kraków) 1:46,51
3. Paweł Jaksina (PK Kraków) 1:46,61

Slalom kobiet

1. Maja Chyla (UJ Kraków) 1:36,22
2. Sabina Majerczyk (PPUZ Nowy Targ) 1:36,54
3. Julia Włodarczyk (AWF Katowice) 1:36,5

Slalom mężczyzn

1. Piotr Krawczyk (AGH Kraków) 1:31,35
2.Juliusz Mitan (AGH Kraków) 1:31,45
3. Wojciech Dulczewski (AWF Kraków) 1:31,73