Robert Zakrzewski
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
-1
archive,paged,author,author-robert-zakrzewski,author-17,paged-32,author-paged-32,bridge-core-3.1.8,tribe-no-js,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,hide_top_bar_on_mobile_header,qode-theme-ver-30.5,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-7.8,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

Author: Robert Zakrzewski

Cykl ogólnopolskich zawodów „Od młodzika do olimpijczyka” został zwycięzcą Plebiscytu na Sportową Imprezę Roku. To dopiero pierwsze wyróżnienie dla pływackiego wydarzenia w historii tego konkursu.

Po rocznej przerwie spowodowanej pandemią ponownie uhonorowano najlepszych stołecznych sportowców i trenerów w ramach Plebiscytu na Najlepszego Sportowca Warszawy. W kilku kategoriach kapituła musiała dokonać trudnego wyboru, bo był to rok olimpijski oraz paraolimpijski, który przyćmił wiele innych wyników i dokonań.

W kategorii na Sportową Imprezę Roku liczyło się głosowanie internetowe. Dzięki ogromnemu wsparciu środowiska pływackiego oraz koleżanek i kolegów z AZS statuetka trafiła w ręce sekretarza generalnego AZS – Dariusza Piekuta i wiceprezesa AZS Warszawa – Rafała Jachimiaka. To już kolejna nagroda, którą mamy zaszczyt odebrać w krótkim odstępie czasu, po wyróżnieniu „Grand Sektor”.

– Cieszą nas wszystkie wyróżnienia, ale AZS od ponad wieku pracuje nie zwracając uwagi na wyróżnienia i nie licząc na zaszczyty. Oczywiście jest nam bardzo miło, że nasza sportowo-wychowawcza rola została doceniona. Dzięki temu więcej osób też będzie mogło zobaczyć, że AZS ma wiele twarzy. Zawody „Od młodzika do olimpijczyka” to praca z dziećmi i promowanie zdrowych nawyków oraz zdrowego trybu życia – powiedział prof. Marek Konopczyński, prezes AZS Warszawa.

Już od dekady swoimi startami “głosują” na OMDO uczestnicy i trenerzy wybierając właśnie udział w tych zawodach. Mimo pandemii w każdym kolejnym etapie brało udział około 750 młodych pływaków i pływaczek, a ze względów bezpieczeństwa eliminacje rozgrywane były na dwóch pływalniach jednocześnie. Finał cyklu odbył się w czerwcu 2021 roku na nowocześniej pływalni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Historia zawodów swój bieg rozpoczęła w grudniu 2011 roku i dziś mało kto pamięta, że akcja „Od młodzika do olimpijczyka” miała obejmować też inne olimpijskie konkurencje. Ostatecznie skupiono się na pływaniu i był to strzał w dziesiątkę. Trudno oszacować dokładnie ile tysięcy młodych pływaków i pływaczek dokładnie już wystartowało. Pewne jest za to, że niektórzy z nich już w Tokio spełnili swoje marzenie o starcie na igrzyskach jak Krzysztof Chmielewski, Kacper Stokowski czy Laura Bernat.

– Któregoś dnia przyszedł do nas z pomysłem Robert Borys i powiedział, że jest nisza w zawodach pływackich dla dzieci. Od początku za cel postawiliśmy sobie, żeby robić imprezy o jak najlepszym standardzie, bo tylko tak przekonamy do siebie środowisko, które mogło nam na początku nie ufać. Już po pierwszym roku przekonaliśmy się, że to była słuszna idea. Najbardziej motywowały nas dzieci, które mówiły że chcą zostać mistrzami olimpijskimi albo świata. Wiedzieliśmy, że te zawody muszą być najlepsze na świecie – wspomina Dariusz Piekut, sekretarz generalny AZS i jeden z twórców akcji.

Nagroda w kategorii Sportowa Impreza Roku przyznawana jest od 2007 roku, a pierwszym triumfatorem było Tour de Pologne. Kategoria jest zdominowana przez biegi, które wygrywały ostatnie trzy lata z rzędu.

Dodajmy, że Najlepszym Sportowcem Roku została wicemistrzyni olimpijska Agnieszka Kobus-Zawojska. Najlepszym Trenerem Roku został uznany Andrzej Wołkowycki z AZS AWF Warszawa, a Najpopularniejszą Drużyną Klubową Roku wybrano piłkarzy wodnych AZS Uniwersytetu Warszawskiego.

Autor: Robert Zakrzewski

 

Chociaż zgasł już olimpijski znicz, to wśród uczestników cyklu AZS Winter Cup zapał nie gaśnie. Wprost przeciwnie, bo atmosfera robi się coraz bardziej gorąca. W Szczawnicy odbędzie się finał 20. sezonu Akademickiego Pucharu Polski w narciarstwie alpejskim.

Po raz drugi w tym sezonie uczestnicy AZS Winter Cup wracają na Palenicę. Rozgrywany na początku stycznia etap był dopiero drugim przystankiem prowadzącym do ścisłego finału. Łącznie w pięciu imprezach eliminacyjnych wzięło udział blisko 170 narciarzy i narciarek reprezentujących uczelnie z całego kraju. Walczyli oni o miejsca i punkty, bo do startu w finale uprawionych jest tylko najlepszych 40 narciarek i 60 narciarzy w klasyfikacji generalnej.

Finałowe zawody w gigancie i slalomie odbędą się w piątek 25 lutego na jednej z najlepszych tras w Polsce. Goszczą tam najważniejsze imprezy w kraju z Mistrzostwami Polski w narciarstwie alpejskim na czele, zawodami rangi FIS i oczywiście cyklem AZS Winter Cup. Tak jak przed rokiem, tuż nad Grajcarkiem, wszyscy finaliści będą chcieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności.

– Mam nadzieję, że finał dostarczy nam wielu emocji. Walka o wygraną wciąż jeszcze nie jest rozstrzygnięta i można zdobywać cenne punkty. Dodatkowo 16 najlepszych zawodniczek i 16 zawodników w klasyfikacji generalnej uzyska prawo startu w slalomie równoległym i walki o stypendium w wysokości 10 tys. zł. Pojawiło się kilka nowych zawodniczek, które wciąż mają szansę żeby zakwalifikować się do slalomu równoległego. Mamy nadzieję, że warunki nam dopiszą bo do tej pory szczęście nam sprzyjało. Chcielibyśmy, żeby na stoku rywalizacja była jak najbardziej wyrównana niezależnie czy ktoś jedzie z pierwszym czy ostatnim numerem – mówił Rafał Jachimiak, wiceprezes AZS Warszawa, organizator zawodów.

Wśród pań na czele klasyfikacji generalnej w gigancie i slalomie jest debiutantka Julia Włodarczyk z AWF Katowice, która za plecami ma Helenę Kubasiewicz z ALK Warszawa. To między nimi powinna rozstrzygnąć się walka o wygraną. Natomiast rywalizację mężczyzn w gigancie zdominował Antoni Szczepanik z Politechniki Warszawskiej, który zwyciężył do tej pory cztery razy z rzędu. Natomiast w slalomie prowadzi Juliusz Mitan z AGH Kraków, który wygrał trzykrotnie eliminacje.

– Oczywiście, że czuję dodatkową mobilizację, ponieważ to właśnie finał zadecyduje o tym, której z nas uda się zwyciężyć w klasyfikacji generalnej. Staram się do każdych zawodów podchodzić w taki sam sposób. Jednak nie ukrywam, że podczas finału może wkraść się lekki stres. Mimo to, przede wszystkim chcę mieć frajdę z jazdy i miło spędzić czas ze znajomymi – powiedziała Julia Włodarczyk, którą można łatwo poznać na stoku po charakterystycznym kombinezonie w barwach AZS Winter Cup.

Jest o co walczyć, bo triumfatorka i triumfator dwuboju w klasyfikacji generalnej, czyli łącznego rezultatu w gigancie i slalomie, w nagrodę przez trzy miesiące korzystać będzie z samochodu ufundowanego przez sponsora cyklu – Toyotę W&J Wiśniewski. Z pewnością znajdzie się tam na tyle miejsca, żeby spakować narty.

Finał zawodów AZS Winter Cup odbędzie się 25 lutego. Początek imprezy o godzinie 9. Najpierw zawodnicy będą rywalizowali w slalomie gigancie a następnie w slalomie. Wcześniej nastąpi oglądanie trasy. Tym razem finał nie będzie jednak oznaczał końca, a dopiero wstęp do prawdziwego narciarskiego festiwalu.

Już w dniach 4 i 6 marca na terenie kompleksu narciarskiego Grapaski w Czarnej Górze rozegrany będzie slalom równoległy i team event. Natomiast 5 marca odbędzie się przekładana i wyczekiwana „18-tka”, na którą trwają zgłoszenia. Wszystko zwieńczą Akademickie Mistrzostwa Polski, które odbędą się w Zakopanem na stoku Harenda w dniach 6-9 marca.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki i m.st Warszawa. Partnerzy techniczni: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa Lotos.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński

Strona zawodów: https://wintercup.pl/

 

Podczas piątego etapu AZS Winter Cup powiało, ale na pewno nie wiało nudą. W Zawoi rozegrano najdłuższy gigant w sezonie, a stawka rywalizacji była podwójna. Na listę zwycięzców wpisali się debiutantka Sabina Majerczyk i Adam Smolik.

Akademickie Mistrzostwa Polski w narciarstwie alpejskim widać już na horyzoncie i nic dziwnego, że sezon nabiera tempa. W piątek do słonecznej Zawoi przyjechało ponad 100 narciarek i narciarzy z całego kraju i mimo, że wraz z kolejną godziną warunki robiły się coraz trudniejsze, to poziom nie malał. Sporo w tym sezonie namieszali tegoroczni debiutanci i nie inaczej było tym razem.

W gigancie na uczestników czekał tylko jeden przejazd i tylko jedna szansa na uzyskanie dobrego wyniku. Na najdłużej trasie ramach cyklu AZS Winter Cup doskonale poradził sobie Adam Smolik z SUM Katowice, który uzyskał czas 1:08,21 i o 0,32 sek wyprzedził Kamila Krawczyka z SGH Warszawa. Była jego pierwsza wygrana w historii startów w Akademickim Pucharze Polski.

Wśród pań najlepsza okazała się debiutująca w cyklu Sabina Majerczyk z PPUZ Nowy Targ, która w gigancie uzyskała czas 1:10,97 i o ponad 1,5 sekundy wyprzedziła drugą na mecie – Iwonę Kohut. Trudno to uznać za niespodziankę, bo narciarka w 2015 roku zdobyła srebrny medal zimowej Uniwersjady w slalomie gigancie i w dorobku ma medale mistrzostw Polski. Ostatnio jednak zmagała się z kontuzjami.

– Patrząc na to co było w ostatnich dniach to warunki były super i można powiedzieć, że podczas giganta dla wszystkich były one równe. Na slalomie już zrobiło się cieplej i popękało tam gdzie jest stromiej. To jest mój debiut w AZS Winter Cup i „obudziłam się” na ostatnie eliminacje. Ostatnie dwa lata miałam dość ciężkie, więc to jest mój powrót na tyczki po prawie trzech sezonach przerwy – mówiła zadowolona Sabina Majerczyk.

To nie była jej jedyna wygrana tego dnia. Choć w slalomie po pierwszym przejeździe prowadziła Julia Włodarczyk z AWF Katowice, która o 0,21 sek wyprzedzała Majerczyk. To w drugim przejeździe Podhalanka pojechała najszybciej z całej stawki (31,00 sek.) i odrobiła straty. Natomiast wśród mężczyzn swoją dominację w slalomie udowodnił Juliusz Mitan z AGH Kraków.

Podczas zawodów wyłoniono medalistów Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza w narciarstwie alpejskim. W slalomie gigancie najlepsi okazali się Antoni Szczepanik z Politechniki Warszawskiej (1:09,62), a wśród pań w  najlepsza była Adriana Borowik z Uniwersytetu Warszawskiego (1:13,34). Natomiast w slalomie zwyciężyli Mateusz Rewerelli z SGH Warszawa (1:03,63) oraz Helena Kubasiewicz (1:05,96) z Akademii Leona Koźmińskiego.

– Rano jeździło się mega fajnie, bo było jeszcze twardo i miałyśmy bardzo fajną trasę. To nie jest najtrudniejsza trasa, ale pod koniec już dało się ją odczuć ją w nogach. Po to mamy jednak cały sezon treningi, żeby mieć jak najlepszą formę. Ten sezon jest dla mnie wyjątkowo dobry, bo miałam sporo czasu żeby jeździć i brałam udział w prawie wszystkich Winter Cup’ach – powiedziała Adriana Borowik.

Finał zawodów AZS Winter Cup odbędzie się już 25 lutego w Szczawnicy. To jednak nie będzie koniec rywalizacji, bo już na początku marca czeka nas prawdziwy festiwal narciarstwa zwieńczony Akademickimi Mistrzostwami Polski. Trwają też zgłoszenia do wyczekiwanych zawodów z okazji 18-tych urodzin AZS Winter Cup.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki i m.st Warszawa. Partnerzy techniczni: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa Lotos.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński

AZS Winter Cup – V eliminacje

Slalom gigant kobiet

1 Sabina Majerczyk (PPUZ Nowy Targ) 1:10,97
2 Iwona Kohut (AWF Wrocław) 1:12,15
3 Zofia Zdort (SUM Katowice) 1:12:57

Slalom gigant mężczyzn

1 Adam Smolik (SUM Katowice) 1:08,21
2 Kamil Krawczyk (SGH Warszawa) 1:08,53
3 Juliusz Mitan (AGH Kraków) 1:09,20

Slalom kobiet

1 Sabina Majerczyk (PPUZ Nowy Targ) 1:03,80
2 Julia Włodarczyk ( AWF Katowice) 1:04,12
3 Helena Kubasiewicz ( ALK Warszawa) 1:05.96

Slalom mężczyzn

1 Juliusz Mitan (AGH Kraków) 1:00,82
2 Michał Czerwiński (PK Kraków) 1:02,30
3 Kamil Krawczyk (SGH Warszawa) 1:02,92

Wyjątkowe miejsce i wyjątkowo długi slalom gigant – oto co czeka na uczestników zawodów AZS Winter Cup rozgrywanych w Zawoi. Dla jednych będzie to ostatnia szansa, żeby znaleźć się w finale, a dla innych okazja by zdobyć medale Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza w narciarstwie alpejskim.

W malowniczej wiosce położonej w okolicach Babiej Góry, tuż przy granicy ze Słowacją, odbędą się piąte i zarazem ostatnie zawody eliminacyjne Akademickiego Pucharu Polski. Jest to już ostatnia szansa, żeby zdobyć punktu do klasyfikacji generalnej i zakwalifikować się do wielkiego finału. Do startu w zawodach finałowych uprawionych będzie 40 najlepszych kobiet i 60 najlepszych mężczyzn według rankingu.

Zmagania rozegrane zostaną w piątek 18 lutego na terenie ośrodka Mosorny Groń. Długość trasy głównej liczy tam ponad 1400 metrów, a przewyższenie to 332 m. W zeszłym sezonie wśród mężczyzn tylko trzem zawodnikom udało się w Zawoi złamać barierę 1 min. 25 sek. podczas przejazdu w gigancie. Dużą rolę w wynikach odgrywać mogą też warunki pogodowe.

– Odkąd jednym ze stoków AZS Winter Cup jest Szczawnica, to nie można powiedzieć o Zawoi, że jest tym najtrudniejszym. Za to na pewno można powiedzieć, że jest najbardziej wymagającym fizycznie. To chyba jedyne zawody w których czas przejazdu może wynieść sporo ponad minutę. Muszę jednak powiedzieć, że nie jestem fanem tego stoku. Głównie ze względu na często obecny tam mocny wiatr, który może decydować o kolejności na podium – powiedział Antoni Szczepanik z Politechniki Warszawskiej.

W obecnym sezonie AZS Winter Cup to właśnie zawodnik AZS Politechniki Warszawskiej jest prawdziwym dominatorem. Wygrał już cztery razy w slalomie gigancie i raz w slalomie. Czy pokusi się o kolejną wygraną? Przed rokiem Antoni Szczepanik zwyciężył też gigant w Zawoi (1:23,70), a w slalomie najlepszy był Tomasz Pająk (PŚ Gliwice). Natomiast wśród pań dublet zgarnęła tam Katarzyna Wąsek (CC Warszawa) uzyskując w gigancie rezultat 1:22,38.

– Nie przygotowałem się intensywnie do tego sezonu i sam nie spodziewałem się takich wyników. Wydaje mi się, że spowodowane jest to doświadczeniem jakie nawarstwiło się przez tyle lat startów. Możliwe, że jestem jednym z nielicznych zawodników, który jest w stanie wykonać lepszy przejazd na zawodach, niż na treningu. Chciałbym też zaznaczyć, że na pewno będzie trudno utrzymać taką passę do końca sezonu. Już w Kluszkowcach ledwo się obroniłem, a poziom rywali na pewno będzie tym wyższy im bliżej kulminacji sezonu, czyli Akademickich Mistrzostw Polski – dodaje.

Na listach startowych widnieje blisko 115 osób z kilkunastu uczelni z całego kraju. Oprócz najlepszych zawodniczek i zawodników w gigancie i slalomie wyłonieni zostaną też triumfatorzy Akademickich Mistrzostw Warszawy. Początek wydarzenia w piątek 18 lutego o godzinie 9. Wcześniej nastąpi oglądanie trasy. Finał cyklu zaplanowano na 25 lutego.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki i m.st Warszawa. Partnerzy techniczni: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa Lotos.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński

W tym samym czasie gdy w Pekinie następowała ceremonia otwarcia zimowych igrzysk olimpijskich, na stoku w Kluszkowcach kończyły się czwarte zawody z cyklu AZS Winter Cup. Zdaniem obserwatorów był to najszybszy etap w historii i nie chodzi tu o wyniki.

Po dwuletniej przerwie Akademicki Puchar Polski w narciarstwie alpejskim wrócił na teren ośrodka narciarskiego Czorsztyn-Ski. Frekwencja tym razem nie imponowała, a w zawodach wzięło udział blisko 70 osób. Być może to kwestia trwającej sesji, ale ci, którzy przyjechali, nie mogli narzekać na warunki pogodowe.

Tym razem w slalomie gigancie najlepsza okazała się Helena Kubasiewicz z ALK Warszawa, która o 0.23 sek. wyprzedziła Julię Włodarczyk z AWF Katowice. Natomiast w slalomie pierwszą wygraną w sezonie zdobyła Katarzyna Wąsek z Collegium Civitas, wyprzedzając wspomnianą Kubasiewicz o 0.19 sek.

Zwycięską passę podtrzymał też Antoni Szczepanik, który wygrał czwarte zawody w slalomie gigancie w tym sezonie. Student Politechniki Warszawskiej wyprzedził o 0.20 sek. Pawła Jaskinę z Politechniki Krakowskiej. Natomiast w slalomie zwyciężył Kamil Krawczyk ze Szkoły Głównej Handlowej, zaliczając swoją pierwszą wygraną w tym sezonie. O 0.27 wyprzedził on Wojciecha Dulczewskiego z AWF Kraków.

Kolejny etap zawodów AZS Winter Cup odbędzie się 18 lutego w Zawoi. Wtedy też rozegrane zostaną Akademickie Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza w narciarstwie alpejskim.

Pełna relacja z zawodów: https://www.ntn.pl/azs-wc-zawody-blyskawiczne-w-kluszkowcach/

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki i m.st Warszawa. Partnerzy techniczni: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa Lotos

Foto: Michał Szypliński

AZS Winter Cup – IV eliminacje

Slalom gigant kobiet
1. Helena Kubasiewicz (ALK Warszawa) 1:07,78
2. Julia Włodarczyk (AWF Katowice) 1:15,12
3. Katarzyna Wąsek (CC Warszawa) 1:15,73

Slalom kobiet
1. Katarzyna Wąsek (CC Warszawa) 1:10,58
2. Helena Kubasiewicz ( ALK Warszawa) 1:10,77
3. Julia Włodarczyk (AWF Katowice) 1:10,91

Slalom gigant mężczyzn
1. Antoni Szczepanik (PW Warszawa) 1:11,65
2. Paweł Jaksina (PK Kraków) 1:11,85
3. Kamil Krawczyk (SGH Warszawa) 1:11,90

Slalom mężczyzn
1. Kamil Krawczyk (SGH Warszawa) 1:07,78
2. Wojciech Dulczewski (AWF Kraków) 1:08,05
3. Juliusz Mitan (AGH Kraków) 1:08,19

Między kawiarnią, jubilerem i odzieżowym sklepem ergometry pracowały z impetem. Przez 10 godzin dziewięć miast toczyło korespondencyjny pojedynek w ramach próby bicia rekordu Polski w liczbie osób wiosłujących na dystansie 500 m. Wszystko to podczas Wiosłowania dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Dzień przed jubileuszowym 30. finałem WOŚP w dziewięciu galeriach handlowych na terenie kraju odbyło się wiosłowanie w szczytnym celu. W Warszawie swoich sił można było spróbować na terenie Atrium Targówek. Łącznie przygotowano tam sześć ergometrów, z których dwa były przygotowane do rekordowej próby, a na pozostałych maszynach można było rozgrzać się oraz porozmawiać z mistrzami. A było kogo prosić o treningowe porady.

Gośćmi specjalnymi wydarzenia było słynne wioślarskie małżeństwo: Agnieszka Kobus-Zawojska i Maciej Zawojski. Medalistka olimpijska przyniosła ze sobą brązowy medal olimpijski z Rio de Janeiro i srebrny medal z Tokio. Każdy z uczestników akcji mógł poczuć jaki ciężar ma olimpijskie trofeum i liczyć na pamiątkowe zdjęcie.

Oboje wystartowali też w wyścigu VIP-ów, który był kulminacją sobotnich emocji. Zawodniczka AZS AWF Warszawa wystartowała niemal we wszystkich zaproszonych „czwórkach”. W tej rywalizacji wzięli udział m.in. aktorka Anna Matysiak, Joanna „Ruda” Lazer – wokalistka zespołu Red Lips, czy też niewidomy pływak Wojciech Makowski – wicemistrz paraolimpijski z Rio, lekkoatletka Kryscina Cimanouska, wiceburmistrz Białołęki Izabela Ziątek, burmistrz dzielnicy Mokotów Rafał Miastowski i burmistrz dzielnicy Ursynów Robert Kempa. Za ergometr chwycił też prezes AZS Warszawa – prof. Marek Konopczyński. Wszystkim powodzenia życzyła wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.

– Bardzo cieszy mnie taka frekwencja. Chętnie rywalizowali burmistrzowie dzielnic i była z nami pani wiceprezydent, która jednak z racji kontuzji nie mogła wiosłować. Jestem pod wrażeniem tego co robił Wojtek Makowski, który choć jest osobą niewidomą i pierwszy raz usiadł na ergometr, to wiosłował z imponującą prędkością. Dopóki nie wystartowali sportowcy AZS AWF, to właśnie sztafeta z Wojtkiem i Rudą oraz wiceburmistrzem Śródmieścia  Rafałem Krasuskim prowadziła. Mam wrażenie, że każdy dobrze się bawił – mówiła Agnieszka Kobus-Zawojska.

Wśród uczestników próby spotkać można było wielu azetesiaków i pasjonatów wioślarstwa z różnych stołecznych klubów. Większość osób specjalnie przyjechała na Targówek, żeby dołożyć swoje metry. Nie zabrakło jednak i tych, którzy na chwilę oderwali się od zakupów.

– Nie spodziewałem się, że to jest taka ciężka robota. W naszym treningu nie korzystamy z ergometrów, choć oczywiście kondycja w rugby jest ważna. My wykonujemy duży wysiłek w krótkich odstępach czasu, ale tu utrzymać równe tempo przez cały czas było trudno i ostatnie 100 metrów było najgorsze. Jestem pełen podziwu dla tych którzy trenują wioślarstwo – mówił Andrzej Kraskiewicz, rugbysta AZS AWF Warszawa.

Podczas finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbywa się wiele sportowych wydarzeń. Jednak niektórzy mieli na tyle siły, żeby rano pobiec 5 km, a później jeszcze pokonać 500 m na ergometrze.

– Nasza córka Wiktoria wiosłuje od 6 lat i wiemy, że jest to bardzo wyczerpujący sprzęt. Działa jednak na wszystkie partie mięśni, a zwłaszcza bardzo pracują nogi. Nawet jak się popracuje mocno te 2 minuty, to czuć adrenalinę i wysiłek. Zwłaszcza, że my jesteśmy już po biegu i prosto przyjechaliśmy tutaj, żeby wspomóc WOŚP – mówili państwo Leszek i Monika Kalinowscy.

Łącznie w dziewięciu miastach wiosłowały 2332 osoby, z czego 188 w Warszawie. Najwięcej uczestników akcji było w Toruniu, bo aż 316. Na wszystkich czekały pamiątkowe certyfikaty. Dodatkowo w Warszawie szkoła dla której wystartowało najwięcej osób wygra lekcje WF-u prowadzoną przez Agnieszkę Kobus-Zawojską i Macieja Zawojskiego. Najważniejszy wynik padnie jednak w niedzielę podczas 30. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Zwycięzcami akcji została szkoła nr 397 im. Bohaterów Olszynki Grochowskiej w Warszawie, dla której wiosłowało 18 osób. W nagrodę uczniów z Saskiej Kępy odwiedzą Agnieszka Kobus-Zawojska wraz z mężem Maciejem, żeby poprowadzić tam lekcje WF. Z pewnością będzie to sentymentalna podróż, bo wicemistrzyni olimpijska z Tokio jest absolwentką tej szkoły.

Organizator głównym akcji Wiosłowanie dla WOŚP jest MM.Sport Maciej Młodzik. Organizator wydarzenia Warszawskie szkoły wiosłują dla WOŚP jest Akademicki Związek Sportowy Warszawa. Wydarzenie patronatem honorowym objął Prezydent Miasta Stołecznego Warszawa.

Partnerzy: Amatorska Sekcja Wioślarska, AZS AWF Warszawa, Aktywni na Wodzie, Centrum Handlowe Atrium Targówek Wielkopolska Pracownia Pomysłów.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Alicja Szulc

Chociaż Kazimierz Dolny nie przypominał zimowego kurortu, to właśnie tam zjechali miłośnicy snowboardu. Drugi raz z rzędu stacja Narciarska Kazimierz stała się areną wspólnych zmagań w ramach Akademickich Mistrzostw Warszawy oraz Akademickich Mistrzostw Województwa Lubelskiego w tej dyscyplinie sportu.

Mało kto kojarzy Kazimierz Dolny ze sportami zimowymi, ale miasto posiada jeden z najlepszych stoków w województwie lubelskim. Tylko 150 km od Warszawy, a także tuż przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich wystartowali tam miłośnicy jazdy na jednej desce, ale nie tylko. Dodatkowo lublinianie walczyli o medale w narciarstwie alpejskim.

Łącznie w rywalizacji snowboardowej w slalomie gigancie ścigało się blisko 40 osób z czego Warszawę reprezentowało 16 studentek i studentów z trzech uczelni – Uniwersytetu Warszawskiego, Politechniki Warszawskiej i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Po raz drugi z rzędu organizowane wspólnie zawody z AZS Lublin były okazją nie tylko do sportowej rywalizacji, ale i integracji (kolejność dowolna -red.)

Warunki nie rozpieszczały uczestników i po przymrozkach zastało tylko wspomnienie. Ci którzy już w środę opuszczali Warszawę żegnali ją w rzęsistym deszczu oraz z obawami o stan trasy. W dniu zawodów śniegu na stoku jednak nie zabrakło choć był on dość mokry i utrudniał szybką jazdę. Co jakiś czas pojawiały się też przelotne opady deszczu ze śniegiem i samego śniegu.

Po pierwszej serii w klasyfikacji AMWiM na prowadzeniu znaleźli się studenci Uniwersytetu Warszawskiego: Marta Olczak, która uzyskał wynik 29,09 i Piotr Korczyński z rezultatem 25,51. Nie oddali oni już prowadzenia do końca, choć odrobić straty próbowali ubiegłoroczni zwycięzcy: Matylda Starzyńska i Gabriel Seroczyński z SGGW.

Walka była zacięta, a jazda robiła się coraz trudniejsza. Czas tym razem nie był naszym sprzymierzeńcem i niektórzy zawodnicy i zawodniczki musieli powtarzać swoje przejazdy. Finał zmagań przebiegł już przy sztucznym oświetleniu co dodało tylko atmosfery zawodom.

– Śnieg może nie był wymarzony do ścigania, ale to i tak jest miła odmiana, bo ostatnio go w ogóle nie było. Nie będę więc tu narzekała. Ten stok nie jest może zbyt długi, ale widać było po koleżance z Lublina, że można powalczyć o dobre czasy. Dla to mnie to był pierwszy start w tym roku i takie przygotowanie do Akademickich Mistrzostw Polski. Planujemy z sekcją jeszcze jakiś wyjazd, żeby potrenować tuż przed samą imprezą – mówiła Marta Olczak.

– Warunki były ciężkie, ale wyrównane dla wszystkich. Cieszę się, że udało wygrać, bo decydowały setne sekundy. Myślę, że decydujący był pierwszy przejazd i to, że w drugim go nie pogorszyłem, bo czasy miałem bardzo zbliżone. Bardzo dobrze, że ta impreza odbyła się tu już drugi raz, bo widać, że współpraca się ugruntowała i możemy się ścigać. Dla nas to jest świetny test formy przed Akademickimi Mistrzostwami Polski w warunkach prawdziwej rywalizacji – dodał Piotr Korczyński.

Na koniec imprezy wyłoniono zwycięzców w klasyfikacji łącznej Akademickich Mistrzostw Województwa Lubelskiego i Akademickich Mistrzostw Warszawy. Pamiątkowe statuetki otrzymali Marta Rotko z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie oraz wspomniany Piotr Korczyński z UW.

– Bardzo cieszę, się z wygranej, bo warunki nie były łatwe. Pierwszy mój przejazd był dużo lepszy, bo już przy sztucznym świetle lekko czułam zaburzony kontrast. Dziękuje za wsparcie na stoku. Snowboard trenuje praktycznie od dziecka. Najpierw trafiłam do AZS AWF Wrocław, a po przeprowadzce na studia do innego miasta dalej chce kontynuować przygodę z tą dyscypliną – powiedziała studentka stomatologii.

Akademickie Mistrzostwa Polski w snowboardzie odbędą się w dniach 3-6 marca w Szczawnicy na stoku Szafranówka. Natomiast kolejny zjazd na szczycie w Kazimierzu Dolnym dopiero za rok. Już czekamy.

Akademickie Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza organizowane są przez AZS Warszawa. Patronem jest m.st Warszawa oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Wencek

AMWiM wyniki kobiet:
1 Marta Olczak (UW) 56,92
2 Matylda Starzyńska (SGGW) 59,59
3 Julia Oleksiuk (UW) 1:01,23

AMWiM wyniki mężczyzn
1 Piotr Korczyński (UW) 51,12
2 Konstanty Krzysztof Jonak (PW) 51,27
3 Krzysztof Orwaldi (UW) 51,44

To historyczna szansa by dołączyć do prestiżowej listy zwycięzców Plebiscytu na Najlepszego Sportowca Warszawy w kategorii Sportowa Impreza Roku. Wśród nominowanych znalazła się jedna ze sztandarowych imprez AZS Warszawa – Od młodzika do olimpijczyka. Internetowe głosowanie trwa do 13 lutego, a każdy głos ma moc.

W czerwcu 2021 roku na nowoczesnej pływalni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego odbył się finał jubileuszowego 10. sezonu akcji „Od młodzika do olimpijczyka”. W przeciągu pięciu miesięcy tysiące uczestników odwiedziło aż pięć pływalni w różnych częściach Warszawy – W przeciągu pięciu miesięcy tysiące uczestników odwiedziło pięć pływalni w różnych częściach Warszawy: przez OSiR Targówek, OSiR Bielany, OSiR Żoliborz czy Warszawiankę. Organizacja zawodów była dużym wyzwaniem, bo z powodu pandemii eliminacje odbywały się na dwóch pływalniach jednocześnie i bez udziału kibiców. Wszystko to by uniknąć nagromadzenia uczestników i dostosować się do obowiązujących przepisów.

W decydującej imprezie rozgrywanej na pływalni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wystartowało ponad 500 zawodniczek i zawodników z całego kraju, w dwóch blokach (2007-2009 i 2010-2012). Czekały na nich pamiątkowe medale, dyplomy oraz koszulki. Być może dla niektórych był to też pierwszy krok na drodze do poważnej kariery pływackiej.

Swoją drogę Od młodzika do olimpijczyka” przeszli już uczestnicy akcji jak Krzysztof Chmielewski z Muszelki Warszawa czy Kacper Stokowski z UKS G8 Bielany, których można było oglądać podczas igrzysk w Tokio. Ambasadorem zawodów jest natomiast czołowy grzbiecista świata i olimpijczyk Radosław Kawęcki, który raz sam zdobywa medale, a raz je wręcza młodym zawodnikom.

– Bardzo cieszy nas ta nominacja. Traktujemy to jako docenienie nie tylko tego, co działo się w ubiegłym roku, ale całej pracy jaką wykonywał zespół AZS Warszawa przez 10 sezonów. Chcemy promować pływanie, bo to jest nie tylko piękna dyscyplina sportowa, ale też umiejętność bardzo przydatna w życiu. Zwykle to my staramy się zrobić wszystko dla naszych uczestników, ale teraz będziemy wdzięczni za głos wsparcia w plebiscycie – powiedział Piotr Żebrowski z AZS Warszawa, główny koordynator zawodów.

W ramach XXII Plebiscytu na Najlepszych Sportowców Warszawy 2021 roku, zwycięzcy w kategoriach: Sportowa Impreza Roku i Najpopularniejszy Sportowiec Roku zostaną wyłonieni w głosowaniu internautów, które będzie trwało od 24 stycznia do 13 lutego 2022 roku (do godz. 23.59). Tym razem nie będzie gali, a wyniki zostaną ogłoszone na stronie plebiscytu oraz w mediach społecznościowych urzędu m.st.Warszawy.

Głosuj: https://xyz.um.warszawa.pl/S/Sport/Plebiscyt/

Autor: Robert Zakrzewski

Długo wyczekiwane zawody w slalomie gigancie wracają do Kazimierza Dolnego. Już 27 stycznia poznamy nowych mistrzów w tej konkurencji.

Zaledwie kilka dni dzieli nas od poznania zwycięzców w snowboardowym ,,gigancie’’. Po raz kolejny AZS Warszawa łączy siły z AZS Lublin, by przeprowadzić Akademickie Mistrzostwa Warszawy iMazowsza oraz Akademickie Mistrzostwa Województwa Lubelskiego. Zgłoszenia trwają do 25 stycznia.

To już druga edycja zawodów rozgrywanych w Kazimierzu Dolnym razem z AZS Lublin. Artur Słomka – koordynator AMWiM – wyjaśnia, jakie korzyści płyną ze współpracy dwóch środowisk przy organizacji zawodów w snowboardzie:

– Dzięki takiej współpracy zawodnicy mogą zobaczyć się na wspólnym froncie. Jest to dobre przetarcie przed Akademickimi Mistrzostwami Polski i pozwala na ściganie się w większym gronie. Rywalizacja jest ciekawsza i zawodnicy mogą porównać swój poziom z innymi studentami, w tym wypadku z Lublina – tłumaczy.

Snowboardzistów czekają po dwa przejazdy na trasach Stacji Narciarskiej Kazimierz Dolny – eliminacyjny i finałowy. Klasyfikacja będzie prowadzona w trzech kategoriach: kobiet, mężczyzn oraz w kategorii drużynowej. Ostatnia z nich obejmuje trzy najlepsze starty zawodników z danej uczelni.

– Wyniki będą podawane osobno dla AMW i Mistrzostw Województwa Lubelskiego.Liczymy, że frekwencja okaże się zbliżona do zeszłorocznej. Ostateczną liczbę zawodników poznamy we wtorek – dodaje Artur Słomka.

Miłośnicy szybkiej jazdy z pewnością będą chcieli poprawić swoje rezultaty z poprzednich lat. Zeszłoroczni zwycięzcy poprzeczkę zawiesili wysoko. W rywalizacji indywidualnej zwyciężyli studenci SGGW: Matylda Starzyńska (0:30,43; 0:32,09) i Gabriel Seroczyński (0:25,87; 0:25,34). Klasyfikację drużynową kobiet zdominowała wspomniana wcześniej Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, natomiast w kategorii mężczyzn zwyciężyła Politechnika Warszawska.

Biuro zawodów będzie czynne w godzinach 13:00–13:30, a pierwszy start zaplanowany jest na godzinę 14:30. Po zakończeniu zawodów odbędzie się wręczenie nagród najlepszym zawodnikom.

Autor: Kasia Kołat

Patrząc tylko na wynik można uznać, że było to jednostronne widowisko, jednak nic bardziej mylnego. W pojedynku na szczycie siatkarskiej II ligi zawodniczki JHN AZS Warszawa pokonały AZS UMCS Lublin 3:0. O rezultacie akademickich derbów przesądziła większa liczba błędów.

Derbowy pojedynek zawsze niesie ze sobą dodatkowy ładunek emocjonalny. Tym razem w grę wchodził nie tylko prestiż, ale i zacięta walka w czołówce II ligi. W sobotę do Warszawy przyjechały wiceliderki tabeli do których siatkarki JHN AZS Warszawa traciły cztery punkty. Wygrana popularnych „Gwiazdeczek” pozwoliłaby im zostać w walce o turniej półfinałowy i być może awans do 1 ligi.

Spotkanie rozgrywane w hali przy ul. Gładkiej rozpoczęło się od prowadzenia siatkarek z Lublina. Jednak po długich wymianach i ataku ze środka Katarzyny Tertelis gospodynie doprowadziła do remisu (5:5). Rozpoczęła się zacięta gra punkt za punkt, a żadna ze stron nie mogła przechylić szali na swoją stronę.

W pewnym momencie zawodniczki AZS UMCS zaczęły podkręcać tempo i wyszły na prowadzenie. Karolina Hochołowska wykorzystując sytuacyjną okazję wyprowadziła lubliniaki na czteropunktowe prowadzenie (17:13). W tym momencie trenerka JHN AZS – Agata Szustowicz wzięła czas żeby uspokoić nieco sytuację. Udany koniec pierwszej partii sprawił, że gospodynie dogoniły siatkarki AZS UMCS przy stanie 23:23 i dzięki ich błędom wygrały 25:23.

Druga odsłona rozpoczęła się podobnie do pierwszej z tą różnicą, że to na prowadzenie wyszły stołeczne siatkarki. Po błędzie serwisowym różnica wynosiła tylko jeden punkt (6:5), ale po chwili Paulina Kuźnia podwyższyły wynik. Do stanu 15:10 wydawało się, że nic złego się nie wydarzy gospodyniom, kiedy to różnica zaczęła topnieć, jak styczniowy śnieg za oknem. Zanim kibice się obejrzeli zrobiło się 15:15. Pasjonująca wymiana punktów trwała aż do wyniku 23:23. Kolejne dwa ataki zawodniczki AZS UMCS kończyły za boiskiem i gospodynie cieszyły się z prowadzenia 2:0.

Decydującego seta można podzielić na dwie części. Wynik w tej partii otworzyła Anna Wiadrowska atakiem ze środka. Jej koleżanki przeważały, a w kulminacyjnym momencie było już 21:9. Kiedy wszyscy zebrani na trybunach myśleli, że koniec meczu jest kwestią kilku minut, to siatkarki AZS UMCS zaczęły odrabiać straty w efektownym stylu. Przy stanie 23:18 przyjezdne posłały piłkę w aut, choć ich zdaniem przeszła po bloku. Po chwili dyskusji zawodniczki wróciły do gry. Wynik seta na 25:20 ustaliła Ewelina Brzezińska atakiem ze skrzydła.

– W końcówce straciłyśmy trochę koncentracji. Wygrywałyśmy wysoko i może dlatego się rozluźniłyśmy. Gdy zaczęły nas doganiać pomyślałam – co się dzieje, ale ważne że dopięłyśmy swego i wygrałyśmy. Byłyśmy bardzo bojowo nastawione na ten mecz, bo pojawiła się iskierka nadziei, żeby powalczyć o turniej półfinałowy. Chciałyśmy wygrać i pokazać na co nas stać – mówiła po meczu Ewelina Brzezińska.

Chociaż w stolicy województwa lubelskiego świętowano obchody 100-lecia AZS Lublin, to siatkarki AZS UMCS nie miały powodu to fetowania. Punktów siatkarki będą musiały poszukać w kolejnych meczach, ale pokazały że ambicji i woli walki im nie brakuje.

– Popełniliśmy dużo własnych błędów, bo momentami to był doby mecz. W pierwszym secie prowadziliśmy nawet pięcioma punktami, a później zrobiło się na styku. Patrząc na samą końcówkę to od stanu 20:20 zespół z Warszawy nie zdobył żadnego punktu, a my oddaliśmy im pięć. W drugim to my dochodziliśmy i mieliśmy nawet punkt na plusie, ale doszło nas fatum z pierwszego seta, bo oddajemy dwoma atakami w aut punkty. W trzecim secie dziewczyny początkowo chyba chciały tylko dograć mecz do końca. Ale brawo dla nich, że potrafiły wstać z kolan i podjąć walkę – ocenił Bartosz Jesień, trener AZS UMCS.

Dzięki siódmej wygranej z rzędu siatkarki JHN AZS Warszawa umocniły się na czwartym miejscu w tabeli II ligi. Tuż przed nimi plasuje się AZS UMCS Lublin mając już tylko punkt przewagi. Na drugie miejsce awansowała natomiast drużyna Nike Węgrów – mając pięć punktów więcej niż JHN AZS Warszawa.

To właśnie z Nike Węgrów zmierzą się siatkarki AZS JHN Warszawa w kolejnej rundzie spotkań. Mecz odbędzie się 29 stycznia na wyjeździe.

JHN AZS Warszawa – AZS UMCS Lublin 3:0 (25:23, 25:23,25:20)

Autor: Robert Zakrzewski