Podczas AZS Winter Cup powiało uniwersjadą
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
19593
post-template-default,single,single-post,postid-19593,single-format-standard,bridge-core-3.1.8,tribe-no-js,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,hide_top_bar_on_mobile_header,qode-theme-ver-30.5,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-7.8,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

Podczas AZS Winter Cup powiało uniwersjadą

Podczas AZS Winter Cup powiało uniwersjadą

Wokół mundialowych emocji i z mocnym uniwersjadowym akcentem rozgrywany był pierwszy etap Akademickiego Pucharu Polski w narciarstwie alpejskim – AZS Winter Cup. Na zakopiańskiej Harendzie rozpoczęty został już 21. sezon zawodów. Rywalizację zdominowały uczelnie z Krakowa.

Dzięki zimowej pogodzie, która opanowała ostatnio kraj nie trzeba było jechać w góry, żeby spotkać narciarzy. Ale zapinając wiązania zawsze lepiej jest mieć na widoku Giewont i perspektywę wygranej. Tego samego zdania byli miłośnicy slalomu i giganta, którzy tradycyjnie w okolicy świąt przyjechali do Zakopanego, żeby poczuć wspaniałą atmosferę, powalczyć o jak najlepsze czasy. Dla większości z obecnych był to pierwszy start w sezonie.

W poniedziałek w pierwszej rundzie zawodów AZS Winter Cup udział wzięło 84 studentów i studentek. Jak co roku w stawce doszło do wielu roszad, bo jedni zakończyli czas studencki, a inni go dopiero rozpoczęli. W nowym sezonie w rywalizacji nie zobaczymy m.in. Antoniego Szczepanika – ubiegłorocznego triumfatora rywalizacji. W pierwszym etapie nie wzięły też udziału pierwsze trzy zawodniczki z klasyfikacji generalnej kobiet – Julia Włodarczyk, Helena Kubasiewicz czy Zofia Zdort.

Nie znaczy to oczywiście, że zawody stały na niskim poziomie – wręcz przeciwnie. Do stolicy Tatr przyjechała trójka narciarzy, którzy wkrótce reprezentować będą Polskę podczas Zimowej Uniwersjady w Lake Placid. Był to dobrze znany ze stoków AZS Winter Cup – Juliusz Mitan, utytułowana – Maja Chyla oraz debiutujący w cyklu – Błażej Budz.

Zimowe warunki dopisały. Rano termometry wskazywały aż – 16 stopni, ale już po kilku godzinach zrobiło się nieco cieplej. Tęgi mróz sprawił, że trasa nadawała się do szybkiej jazdy. Warunki te doskonale wykorzystała Maja Chyla, która wygrała w slalomie gigancie i w dwóch przejazdach uzyskała łączny czas 56,90. Tylko trzy zawodniczki zdołały złamać barierę minuty. Druga była debiutantka Anna Skarbek-Malczewska (PK Kraków) – 58,45, a trzecia Maria Łuczak (UMe Łódź) – 59,82.

– Jestem niezwykle szczęśliwa, że spełnię to marzenie i pojadę na uniwersjadę. Byłam powołana już na poprzednią uniwersjadę, ale była ona raz przełożona, a później odwołana. Mam nadzieję, że teraz już impreza na pewno się odbędzie. Zwłaszcza, że to jest taka daleka podróż i to na pewno będzie super przygoda. Do tej pory nie byłam jeszcze poza Europą. Zawody AZS Winter Cup to mój był pierwszy start w tym sezonie i takie przetarcie. Warunki były naprawdę super. Nie jest nawet tak zimno, bo cały czas się rozgrzewamy i na górze świeci piękne słońce – opowiadała Maja Chyla.

Najlepsza trójka panów w slalomie gigancie zmieścili się w sekundzie. Zwyciężył „potężny Pomorzanin” z Politechniki Krakowskiej Paweł Jaksina, który utrzymał przewagę z pierwszego przejazdu i uzyskał łączny wynik 54,26. Drugi był Juliusz Mitan z AGH Kraków (54,64), a trzecie miejsce zajął Stanisław Hejmo z UJ Kraków (54,91). Błąd Błażeja Budza w drugim przejeździe sprawił, że spadł on z drugiego miejsca aż na 28.

– Jestem bardzo dumny z powołania na uniwersjadę i zobaczymy jak to będzie. Na pewno musimy się tam zaaklimatyzować i potrenować tam, bo śnieg będzie inny. Nastawienie jest bojowe, ale nie chcę niczego deklarować. Chciałbym wykonać równe zjazdy, nie tak jak teraz. Zawody AZS Winter Cup to dla mnie kolejny start w tym sezonie, bo miałem już okazję brać udział w tym sezonie w imprezach rangi FIS. Trasa była świetnie przygotowana, a atmosfera jest tu nieco inna, bo nie ma takiej „napinki” – opowiadał Błażej Budz.

Wspomniana Maja Chyla z UJ Kraków nie miała sobie równych także w slalomie wygrywając wśród pań z łącznym wynikiem 1:08,08. W swoim najszybszym przejeździe pokonała trasę w zaledwie 33,11. Druga w klasyfikacji Maria Łuczak miała aż 4.66 straty do liderki. Trzecia była Maria Strzeżek z wynikiem 1:15,28.

Niepowodzenie w gigancie powetował sobie Błażej Budz wygrywając slalom. Student Politechniki Krakowskiej w drugim przejeździe był co prawda nieco wolniejszy od Juliusza Mitana, ale przewaga uzyskana w pierwszej serii starczyła mu do wygranej. Debiutant uzyskał łączny czas 1:03,10. Kolega z reprezentacji jadącej do Lake Placid miał tylko 0.13 sek. straty. Trzeci uplasował się Piotr Krawczyk z AGH Kraków. 1:05,07.

Dzięki równej postawie w obu konkurencjach najlepszymi debiutami okazali się wspominany już Błażej Budz i Viktoriia Kyryk z Politechniki Warszawskiej. Pod uwagę wzięto łączny czas uzyskany w slalomie i gigancie. W nagrodę otrzymają oni narciarskie „gumy” w barwach AZS Winter Cup, dzięki czemu będą lepiej widoczni na stoku.

Kolejny etap zawodów AZS Winter Cup odbędzie się 13 stycznia w Szczawnicy. Tam też odbędzie się finał cyklu (3 marca). Na zwycięzców i zwyciężczynie decydujących zawodów czekać będzie nagroda główna samochód Toyota w użytkowanie na trzy miesiące.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia jest Ministerstwo Sportu i Turystyki, m.st Warszawa, Nordica, UYN, Toyota W&J Wiśniewski, Snow and More Magazyn, Reklawiz.

Test: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński / skifoto.pl

Strona zawodów: https://wintercup.pl/