Nawet „fikołek” na trasie nie oznaczał utraty wygranej
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
18540
post-template-default,single,single-post,postid-18540,single-format-standard,bridge-core-3.1.7,tribe-no-js,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,hide_top_bar_on_mobile_header,qode-theme-ver-30.4.2,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-7.6,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

Nawet „fikołek” na trasie nie oznaczał utraty wygranej

Nawet „fikołek” na trasie nie oznaczał utraty wygranej

Zwycięzca 4. Półmaratonu Lasy nad Utratą potwierdził maksymę mówiącą o tym, że do trzech razy sztuka. W przeszłości Damian Falandysz był już tu czwarty i trzeci, ale tym razem nawet mimo przeszkód zdołał wygrać. Wśród pań najlepsza okazała się Beata Zaręba z Pruszkowa.

W sobotę 17 września miłośnicy biegania ruszyli w las, aż do utraty sił. W tym roku start i meta ponownie znajdowała się nad zalewem w Komorowie w gminie Michałowice. Łącznie w wydarzeniu wzięło udział łącznie 375 osób, z czego setka to były dzieci. Program wydarzenia stale się rozrasta i tym razem oprócz biegu głównego i tego na 5 km, pobiegła też sztafeta półmaratońska.

Trasa w większości prowadziła drogami leśno-szutrowymi. Jedynie początkowy i końcowy fragment stanowił asfaltowy odcinek, którym trzeba było dobiec w kierunku lasu. Zawody oparte były m.in. o rekreacyjne trasy „Biegnij – Jedź – Maszeruj”, które przygotowane są dla mieszkańców gminy Michałowice i nie tylko. Uczestnicy biegu na 5 km mieli do pokonania jedno okrążenie, a półmaratonu cztery.

Sygnał do rozpoczęcia zmagań dała wójt Małgorzata Pachecka, a na zwycięzców biegu na 5 km nie trzeba było długo czekać. Wśród mężczyzn najlepszy był Filip Chyłkowski z czasem 17:54. Natomiast wśród pań tak jak przed rokiem wygrała 16-letnia Eliza Galińska z wynikiem 18:17. Młodą biegaczkę wyprzedziło tylko dwóch mężczyzn.

Godzinę później na trasę wyruszyli uczestnicy półmaratonu i sztafety. Pogoda dopisała biegaczom, bo nie było za ciepło. Walka o pierwsze miejsce była bardzo zacięta, a liczyło się w niej tylko dwóch uczestników. Drugi zawodnik ubiegłorocznej edycji Półmaratonu Lasy nad Utratą – Daniel Pluta przez długi czas prowadził wykorzystując wywrotkę Damiana Falandysza. Ultramaratończyk z Pruszkowa zdołał jednak odrobić straty i na ostatniej rundzie wyszedł na prowadzenie.

Mimo różnych perypetii Damian Falandysz wygrał z czasem 1:17:38. Biegnący tuż za nim Daniel Pluta jeszcze zatrzymał się na ostatniej prostej, żeby złapać córkę za rękę i razem przekroczyli metę. Na trzeciego uczestnika trzeba było poczekać blisko 10 minut. Podium uzupełnił Łukasz Korbacz z wynikiem 1:28:47.

– Zawsze muszą być jakieś przygody. Zwykle biegam takie dystanse jak 100 km, a to tam perypetie są cały czas. Musiałem dodać trochę dramaturgi. Trasa była super oznaczona i przygotowana. Pogoda do biegania też była idealna. Ale na 7 km jak dobiegałem do lidera, to zrobiłem fikołka i skręciłem lekko nogę. Trzeba było się otrzepać i lecieć dalej. Goniłem tak dwie pętle kolegę i na ostatniej rundzie biegliśmy już razem „na żyletki”. Wytrzymałem tempo i udało się wygrać. Bardzo się z tego cieszę – relacjonował uśmiechnięty Damian Falandysz.

Nieco mniej emocji było w biegu kobiet. Tu pewnie zwyciężyła Beata Zaręba z czasem 1:42:55, dla której było to dobry sprawdzian przed Maratonem Warszawskim. Na drugiej pozycji uplasowała się reprezentantka AZS Warszawa – Anna Sobianek z wynikiem 1:45:28. Co ciekawe był to dla niej dopiero drugi półmaraton w życiu po 10 latach przerwy (Półmaraton Warszawski 2012). Na trzeciej pozycji uplasowała się Anna Ślusarczyk pokonując 21 km w 1:45:39.

– Mam już kilkanaście półmaratonów na koncie, ale to mój drugi start w gminie Michałowice. Biegło się bardzo fajnie, bo był lekki wiatr i chłód. Jestem zadowolona ze swojego wyniku, bo za tydzień biegnę maraton i to był dobry trening. To było takie ostatnie moje długie wybieganie. Mogłam samemu zrobić taką jednostkę, ale tu była większa mobilizacja, żeby walczyć na każdym kilometrze. Często biegłam sama, albo z jakiś panami. Nikogo nie goniłam, tylko biegłam swoje – opowiadała zwyciężczyni biegu.

W sztafetach męskich zwyciężyła ekipa Kojoty Team (1:36:18), w sztafetach kobiecych najlepsze były Rozbiegane Michałowiczanki (1:39:00) i sztafetach mieszanych triumfowało Big Bad Wolf (1:33:10). Przyznano też nagrody dla najszybszych mieszkańców gminy Michałowice i w kategoriach wiekowych.

Na wszystkich czekały pamiątkowe medale. Posilić się można było w stoisku Koła Gospodyń Wiejskich, a zmęczone mięśnie rozluźnić w strefie masażu przygotowanej przez Specjalistyczne Centrum Rehabiltiacji Vita. Na uczestników biegu dzieci czekała wata cukrowa i bez cukrowania można uznać, że impreza była udana.

Txt: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Klimczak

WYNIKI 5 KM – kobiety
1. Eliza Galińska -18:17
2. Lena Suchowolak 19:30
3.Oliwia Rylska 21:12

WYNIKI 5 KM – mężczyźni
1. Filip Chyłkowski – 17:54
2. Krzysztof Wójcik – 18:05
3. Marcin Gruza – 18:37

WYNIKI 21 KM – kobiety
1. Beata Zaręba – 1:42:55
2. Anna Sobianek – 1:45:28
3. Anna Ślusarczyk – 1:45:39

WYNIKI 21 KM – mężczyźni

1. Damian Falandysz – 1:17:38
2. Daniel Pluta – 1:18:
3. Łukasz Korbacz – 1:28:47