23 paź Huczne obchody i ciepłe przyjęcie w wietrznym Gdańsku
Była uroczysta gala i zaproszeni goście, był też zacny bankiet aż do późnych godzin nocnych. Był „Konszabelant” i dyskusje po świt, czyli jednym słowem było perfekt. Wszystko to w Gdańsku, gdzie całkiem realnie, a nie zdalnie podsumowano sezon akademicki 2020/2021.
W czwartkowy wieczór w murach Europejskiego Centrum Solidarności pojawili się rektorzy największych polskich uczelni, przedstawicieli klubów i środowisk z całej Polski, oraz przedstawiciele sponsorów – Grupy LOTOS i PZU. Cała gala uświetniała obchody 100-lecia istnienia AZS Gdańsk. Trzeba przyznać, że to piękny wiek.
Wśród zaproszonych gości nie zabrakło azetesiaków, którzy zdobywali medale podczas igrzysk olimpijskich w Tokio: Agnieszki Kobus-Zawojskiej (AZS AWF Warszawa), Marii Sajdak (AZS AWF Kraków), Anity Włodarczyk, Karola Zalewskiego (oboje AZS AWF Katowice), Dawida Tomali (AZS Politechnika Opolska), Małgorzaty Hołub-Kowalik (AZS UMCS Lublin), Kajetana Duszyńskiego (AZS Łódź), oraz Anny Puławskiej (AZS AWF Gorzów Wielkopolski). Wszyscy oni otrzymali Złote Gryfy.
– AZS kojarzy mi się z hasłem: atmosfera, zabawa, sport. W sezonie startowym sport jest na pierwszym miejscu, a teraz, po tym największym sukcesie, jest atmosfera i zabawa. Jestem w AZS już od dziesięciu lat, skończyłam warszawską AWF i choć były różne propozycje, to jednak pozostałam w Warszawie w klubie AZS – mówiła Agnieszka Kobus-Zawojska w rozmowie z portalem pasjaazs.pl
Głównym punktem było podsumowanie Akademickich Mistrzostw Polski za sezon 2020/21. W klasyfikacji generalnej po raz drugi z rzędu zwyciężyła Politechnika Gdańska, wyprzedzając Akademię Górniczo – Hutniczą w Krakowie. Podium uzupełnił Uniwersytet Warszawski, który na pocieszenie triumfował w typie uniwersytetów. Łącznie sklasyfikowano ponad 120 szkół wyższych.
– Trzecie miejsce to dla nas pewna porażka, bo dawno nie byliśmy tak nisko. Zabrakło pewnej mobilizacji i trochę koronawirus pomieszał nam szyki, ale to pewnie wszyscy mieli takie problemy. Oddaliśmy pięć dyscyplin praktycznie walkowerem, a wystarczyło gdzieś znaleźć się w środku stawki żeby wygrać. Cieszę się jednak, że zwyciężył Gdańsk, bo w mają obchody swojego stulecia i na pewno był to kolejny powód do zadowolenia – powiedział mgr Włodzimierz Leśniewski, dyrektor klubu AZS UW
Wśród wyróżnionej czołowej piętnastki znalazła się Politechnika Warszawska, która w „generalce” była dziesiąta. Natomiast na wysokiej 14. pozycji uplasowała się Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, dodatkowo wygrywając w typie uczelni przyrodniczo- społecznych.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z tegorocznych osiągnięć, choć oczywiście apetyty rosną. Nie będzie łatwo jednak będzie znaleźć się wśród najlepszej dziesiątki, ale nasi studenci na pewno postarają się o jak najlepsze wyniki. Nie tylko w nauce, ale też w sporcie. Co do samej gali, to byłem już na trzech i każda z nich była inna. Ale dzięki temu też każda wyjątkowa – powiedział Maksymilian Czeczotko, członek zarządu AZS SGGW, który odbierał nagrody w imieniu uczelni.
W zestawieniu szkół niepublicznych zwyciężyła Akademia Leona Koźmińskiego w Warszawie. Natomiast w klasyfikacji medalowej trzecie miejsce zajęła Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie z dorobkiem 10 medali złotych, 7 srebrnych i tylu samo brązowych.
Prestiżową nagrodę im. Eugeniusza Pietrasika otrzymały Hanna Matula z AZS Uniwersytetu Przyrodniczego i Weronika Wieżynis z AZS Uniwersytetu Gdańskiego. Nagroda Fair Play trafiła w ręce olimpijczyka Piotra Myszki oraz zespołu ds. Akademickiego Sportu Osób z niepełnosprawnościami. Natomiast AZS Warszawa wraca z „Zielonym Piórem AZS”, które otrzymał zazwyczaj stukający w klawisze klawiatury Robert Zakrzewski.
Gala Sportu Akademickiego poprzedzona była posiedzeniami rad i Zarządu Głównego AZS. Ożywione dyskusje na temat planów i wyzwań przenosiły się do hotelowych pokoi i przeciągały do wczesnych godzin rannych. Pozostaje wierzyć, że zaprocentuje to w przyszłości. Co działo się podczas balu organizowanego w ośrodku AZS w Górkach Zachodnich, zostaje na balu. Jednak przed kolejnym takim spotkaniem warto potrenować belgijkę.
Autor: Robert „Pismak Roku” Zakrzewski
Foto: Paweł Skraba