azswintercup
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
-1
archive,tag,tag-azswintercup,tag-277,bridge-core-3.3.2,tribe-no-js,qode-optimizer-1.0.4,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,hide_top_bar_on_mobile_header,qode-smooth-scroll-enabled,qode-theme-ver-30.8.3,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-8.0.1,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

azswintercup Tag

Dawniej śpiewał tam Jan Kiepura, a teraz koncertowo pojadą uczestnicy cyklu AZS Winter Cup. W Krynicy Zdroju walka o akademicką kryształową kulę w narciarstwie alpejskim wkroczy na półmetek.

Nagły atak zimy i zbliżające się zimowe igrzyska olimpijskie przypomniały wszystkim jaką mamy porę roku. Jednak uczestnikom cyklu AZS Winter Cup niczego nie trzeba było przypominać, bo wiedzą dobrze że trwa pora ścigania. W piątek 21 stycznia na Jaworzynie Krynickiej pojedzie blisko 90 narciarzy i narciarek reprezentujących uczelnie z całego kraju. Będzie to trzeci etap eliminacyjny prowadzących do wielkiego finału.

W porównaniu z zeszłym rokiem na uczestników czeka mała zmiana, bo tym razem jechać będą trasą numer 6. Na początku tygodnia odbywał się tam Młodzieżowy Puchar Polski w ramach programu Polski Mistrz. Biorąc pod uwagę przygotowanie trasy i minusowe prognozy pogody warunki do jazdy powinny sprzyjać.

– Zima w tym roku jest bardzo zmienna i trasa na którą najbardziej liczyliśmy nie jest wystarczająco naśnieżona. Dlatego zawody odbędą się na innej trasie, ale też bardzo dobrej, będącej pod patronatem programu Polski Mistrz. Robimy wszystko, żeby uczestnicy mogli czerpać przyjemność z tych startów, łącząc elementy zabawy i sportu. Ostatnio na Palenicy warunki były bardzo wymagające i wszystko wskazuje, że teraz też pogoda pozwoli na to, żeby trasa była twarda i równa – opowiada Rafał Jachimiak, wiceprezes AZS Warszawa.

W kilku województwach, w tym Małopolsce, trwają już ferie zimowe i pewnie wiele osób wybiera się w góry. Organizatorzy uważają, że obecność innych osób na stoku to dobra promocja samych zawodów i jazdy na tyczkach.

– Do tej pory nasze zawody odbywały się praktycznie poza sezonem. Po dużym ociepleniu nie było amatorów narciarstwa na stokach. Zobaczymy jak będzie teraz. Ale naszą ideą jest także pokazywanie, że narciarstwo ma ten wymiar sportowy i jazdy na tyczkach. Jadąc w gondoli można podglądać takie zmagania i może to będzie jakaś zachęta dla młodych narciarzy, że spróbowali kiedyś swoich sił – dodaje organizator zawodów.

Wśród pań po dwóch w slalomie gigancie i slalomie prowadzi debiutantka Julia Włodarczyk z AWF Katowice. Natomiast wśród mężczyzn w gigancie liderem jest Antoni Szczepanik z Politechniki Warszawskiej, a w slalomie Juliusz Mitan z AGH Kraków. Obaj skompletowali po dwie wygrane i na pewno będą chcieli podtrzymać dobrą passę.

Początek slalomu giganta w piątek na Jaworzynie o godzinie 9, o 12 wystartuje slalom. Wcześniej będzie możliwość obejrzenia trasy. Finał zawodów odbędzie się 25 lutego na Palenicy. Na deser rozegrany będzie jeszcze team event, slalom równoległy oraz zaległa 18-tka.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki i m.st Warszawa. Partnerzy techniczni: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa Lotos.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński

Jak na zamówienie zima wróciła, a wraz z nią drugi etap zawodów AZS Winter Cup czyli Akademickiego Pucharu Polski w narciarstwie alpejskim. W Szczawnicy pojawili się murowani faworyci, a zbójnickiego zatańczyła kolejna w tym sezonie debiutantka – Maja Chyla.

Po inauguracyjnych zawodach rozegranych jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia tym razem narciarze i narciarki przenieśli się na Palenicę – jedną z głównych atrakcji Pienin. Nie chodziło jednak o piękne widoki czy legendy o harnasiu, ale walkę o kolejne punkty w klasyfikacji generalnej cyklu.

W zmaganiach wzięło udział ponad 100 studentów z ponad 20 uczelni z całego kraju. W tej grupie nie zabrakło licznego grona zawodników i zawodniczek, dla których jest to pierwszy sezon jazdy w AZS Winter Cup. Szczęśliwie warunki dopisały i można było jechać śmiało po przygotowanym białym dywanie. Gdyby impreza miała odbyć się dwa dni wcześniej, przygotowanie trasy byłoby sporym wyzwaniem.

– Czuć zimową atmosferę i naprawdę mieliśmy szczęście. W czwartek po południu przyszedł mróz, a w nocy było nawet minus 9 stopni. Śnieg zdążył się związać się i jest twardo. Chcielibyśmy podziękować i pochwalić osoby z PKL, które zdecydowały się wczoraj zamknąć stok, tak żeby nie został zniszczony przez treningi i pozostałe osoby. Dzięki temu trasa na zawody jest doskonale przygotowana – mówił Rafał Jachimiak, wiceprezes AZS Warszawa, organizator zawodów.

Palenica niestety nie jest górą stworzoną dla kibiców, bo zawodników i zawodniczki widać dopiero, gdy kończą swoje przejazdy. Było jednak czym się emocjonować. Dublet w swoim debiucie zgarnęła Maja Chyla. W slalomie gigancie o blisko 3,5 sekundy wyprzedziła drugą w klasyfikacji Katarzynę Wąsek – triumfatorkę ubiegłorocznego cyklu. Studentka UJ Kraków wygrała też w slalomie, pokonując Julię Włodarczyk o ponad 2,5 sekundy.

Tak mocny debiut Mai Chyly w cyklu AZS Winter Cup to nie jest jednak niespodzianka, bo zawodniczka jest mistrzynią Polski w gigancie z 2020 roku i mistrzynią Polski w slalomie równoległym z 2021 roku. Jeszcze w grudniu na Palenicy wygrała zawody FIS i była też w przewidywanym składzie na Zimową Uniwersjadę. Jednak, jak wiadomo, impreza ostatecznie została odwołana.

– Wciąż stawiam sobie wysokie cele, ale jakoś nigdy nie miałam okazji tu wystartować. Słyszałam jednak, że są to świetne zawody, a warunki dziś były jak na imprezie najwyższej rangi. Był to też dla mnie dobry trening, bo wkrótce są mistrzostwa Polski seniorów i odbywać będą one się na tej samej trasie. Nie wiem jeszcze czy wystartuję w innych imprezach cyklu w tym sezonie, ale na pewno jeszcze chętnie wrócę. Faktycznie już w zeszłym sezonie bardzo się nastawiałam na start w Uniwersjadzie, ale została przeniesiona na grudzień. Dwa tygodnie przed zawodami wszystko zostało odwołane i byłam tym bardzo zawiedziona – mówiła po udanym starcie studentka filologii włoskiej.

Wśród mężczyzn lista zwycięzców była taka sama jak po zawodach w Zakopanem. W slalomie gigancie najlepszy był Antoni Szczepanik z Politechniki Warszawskiej, który o dwie sekundy wyprzedził Wojciecha Dulczewskiego z AWF Kraków. Natomiast w slalomie swoją dobrą formę udowodnił Juliusz Mitan z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, który o blisko sekundę wyprzedził wspomnianego już zawodnika AWF.

Kolejna okazja na sprawdzenie swojej formy już 21 stycznia w Krynicy-Zdroju. Finał zawodów odbędzie się 25 lutego w Szczawnicy. To jednak nie koniec emocji, bo w marcu rozegrany zostanie slalom równoległy, zaległa 18-tka oraz team event.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki i m.st Warszawa. Partnerzy techniczni: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa Lotos.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński/skifoto.pl

AZS Winter Cup: Szczawnica

Slalom gigant kobiet
1. Maja Chyla (UJ Kraków) 1:53.92
2. Katarzyna Wąsek (CC Warszawa) 1:57. 37
3. Julia Włodarczyk (AWF Katowice) 1:58. 67

Slalom gigant mężczyzn

1. Antoni Szczepanik (PW Warszawa) 1:49.46
2. Wojciech Dulczewski (AWF Kraków) 1:51.00
3. Stanisław Hejmo (UJ Kraków) 1:51.71

Slalom kobiet

1. Maja Chyla (UJ Kraków) 1:14.40
2. Julia Włodarczyk (AWF Katowice) 1:17.04
3. Helena Kubasiewicz (ALK Warszawa) 1:17.69

Slalom mężczyzn

1. Juliusz Mitan (AGH Kraków) 1:09.47
2. Wojciech Dulczewski (AWF Kraków) 1:10.46
3. Piotr Krawczyk (AGH Kraków) 1:10.60

 

Plus, a nie minus, to jedyne co widać w prognozach pogody. Choć dla narciarzy aura nie jest zbyt łaskawa, to przed studentami prawdziwa kumulacja startów. W weekend wyłonieni zostaną zwycięzcy prestiżowego cyklu AZS Winter Cup. Następnie do rywalizacji przystąpią uczestnicy Akademickich Mistrzostw Polski.

Dla kogo stypendium? Dla kogo auto? 

Finał tegorocznego cyklu odbędzie się w Szczawnicy, a nie jak wcześniej planowano na stoku Harenda, w zimowej stolicy Polski. Wystąpi ponad 40 narciarek i 60 narciarzy wyłonionych na podstawie pięciu imprez eliminacyjnych. Walczyć oni będą o miejsca na podium, ale nie tylko.

Zwycięzcy klasyfikacji generalnej otrzymają Kryształową Kulę, tak jak podczas zawodów w ramach Pucharu Świata. Najlepsza zawodniczka i zawodnik z łącznym czasem w dwuboju otrzymają w użytkowanie na trzy miesiące samochód. Nagrodę ufundował sponsor zawodów – Toyota W&J Wiśniewski.

To nie wszystko, bo najlepsza 16 wśród kobiet i mężczyzn slalomu w klasyfikacji końcowej awansuje do sobotniego slalomu równoległego. Zawody odbywać będą się w systemie pucharowym i do kolejnej rundy awansują zwycięzca par. Specjalną stypendium dla triumfatorów ufundowała firma Lotos i wynosi aż 20 tys złotych.

– W zawodach eliminacyjnych AZS Winter Cup może wystartować każdy, ale finał jest przeznaczony tylko dla najlepszych. Często ostatni wyścig ma bardzo duże znaczenie dla układu klasyfikacji. Dodatkowo rywalizacja toczy się o ciekawe nagrody. Moim zdaniem to jedne z największych premii w kraju dla alpejczyków – mówi Rafał Jachimiak, wiceprezes AZS Warszawa, organizator zawodów.

Zjazd pretendentów  

Jedną z faworytek zmagań jest Katarzyna Wąsek, która po pięciu konkurencjach prowadzi w klasyfikacji generalnej zarówno w slalomie jak i slalomie gigancie. W tym sezonie reprezentantka Collegium Civitas aż trzykrotnie wygrywała zawody w obu wspomnianych konkurencjach. Swojej szansy na zajęcie pierwszego miejsca w finale szukać będzie też Helena Kubasiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego czy Katarzyna Ostrowska z Politechniki Warszawskiej.

– Ostatnio bardzo dobrze jeździ mi się gigant. Czuje się w nim dość pewnie, mimo, że na treningi poświęcam mało czasu, ale za to jazda na świeżości wychodzi mi bardzo dobrze. Ze slalomem bywa różnie, bo nigdy nie wiem czego się spodziewać, chociaż dotychczas, oprócz jednego, wygrałam wszystkie. Co do równoległego, to lubię bardzo taki rodzaj rywalizacji. Mam nadzieje, że pójdzie mi równie dobrze jak w zeszłym roku, chociaż to bardzo losowa konkurencja i wszystko się może zdarzyć – powiedziała Katarzyna Wąsek, która rok temu wygrała slalomie równoległym.

Wśród mężczyzn trudno pokusić się o wskazanie faworyta, choć nieoficjalny dominator cyklu jest jeden – Maciej Żabski. W gigancie po pięciu zawodach prowadzi Norbert Wróbel z AWF Kraków, a w slalomie pierwszy jest Dominik Białobrzycki z AWF Katowice, który jest też na trzecim miejscu w gigancie. Dobrze radzi sobie też Paweł Jaksina z Politechniki Krakowskiej, który w gigancie jest drugi ze stratą jedynie 40 punktów do lidera.

Duch drużyny

Nowością podczas tegorocznego finału AZS Winter Cup będzie „Team Event” rozegrany w niedzielę. Impreza zaplanowana jest na osiem zespołów mieszanych składających się z dwójki kobiet i mężczyzn. Zawodnicy i zawodniczki w czasie jednej rundy mają do wykonania po dwa przejazdy. Później następuje zmiana trasy. Organizatorzy liczą, że taka zespołowa rywalizacja dostarczy dodatkowych emocji.

– AZS to studenci, ale też sekcje umożliwiające rozwój różnych pasji sportowych. Cieszą nas wybitne jednostki, ale chcemy, żeby na uczelniach mogli zebrać się wszyscy narciarze i trenowali razem. Później mogli razem walczyć o wygraną, wspierali się nawzajem i tworzyć ciekawą atmosferę. Myślę, że takie wydarzenie zespołowe jest przypieczętowaniem takiej idei – wyjaśnia Rafał Jachimiak.

Rozgrzewka przed Akademickimi Mistrzostwami Polski 

To będzie dopiero półmetek narciarskich zmagań. Od 28 lutego do 3 marca rozgrywane będą Akademickie Mistrzostwa Polski w narciarstwie alpejskim. Zawody wracają do kalendarza po chwilowej przerwie. W 2020 roku jedynie w tej dyscyplinie nie wyłoniono najlepszych studentów i studentek. Zawody zostały odwołane w trosce o bezpieczeństwo uczestników.

Widać jednak, że zainteresowanie startami jest spore, bo chęć udziału w zawodach wyraziło blisko 400 osób z 48 szkół wyższych. Oprócz stałych bywalców nie zabraknie też debiutantów i debiutantek, którzy mogą pojechać po najcenniejsze medale.

– Na AMP-y oczywiście się wybieram i tak, będą to moje pierwsze akademickie mistrzostwa. To będą bardzo intensywne dni, ale już nie mogę się doczekać, ponieważ start w zawodach organizowanych przez AZS to sama przyjemność – dodała Katarzyna Wąsek, studentka socjologii, marketingu i reklamy.

W tym roku sposób rozgrywania Akademickich Mistrzostwa Polski uległ pewnej zmianie. Do tej pory jednego dnia w gigancie odbywały się eliminacje i finał. Teraz zwycięzców we wszystkich konkurencjach poznamy dopiero ostatniego, trzeciego dnia trwania imprezy. Wcześniej rozgrywane będą eliminacje z podziałem na dwie strefy, a do finałów w slalomie i slalomie gigancie awansuje najlepsza 50-tka wśród kobiet i mężczyzn.

– Uważam, że frekwencja jest dobra i pozwala stwierdzić, że jak na obecne czasy jest głód rywalizacji. Oczywiście jest pewien spadek, ale nie jest on tak duży jak w innych dyscyplinach. Cieszymy się i trzymamy kciuki, żeby warunki do rywalizacji były jak najlepsze, bo jeśli chodzi o Akademickie Mistrzostwa Polski jest to bardzo duże przedsięwzięcie. W tym roku jest zmiana regulaminu i finał będzie przypominał ten znany z AZS Winter Cup – dodaje nasz rozmówca.

W 2019 roku złote medale w slalomie gigancie zdobyli Hanna Miśniakiewicz (UWr Wrocław) i Adam Chrapek (PŚ Gliwice), a w slalomie najlepsi byli Zofia Stelmach (AWF Kraków) oraz Antoni Szczepanik (AGH Kraków). Z wspomnianej czwórki teraz wystartuje tylko ten ostatni, który tym razem pojedzie w barwach Politechniki Warszawskiej.

Atmosfera Zdrowie Sport 

To z pewnością nie będzie impreza taka sama jak w poprzednich latach. Organizatorzy przypominają o panujących obostrzeniach, ale:

– Musimy brać pod uwagę, że od 1 marca mogą wejść w życie nowe obostrzenia i być na to przygotowani. Jest parę elementów na które trzeba zwracać uwagę dla naszego wspólnego dobra i bezpieczeństwa. Mam tu na myśli noszenie maseczek czy dezynfekcje rąk. Jest to duży sprawdzian odpowiedzialności dla nas wszystkich, bo każdy ma swobodę działania, ale trzeba pamiętać, że obowiązują pewne zasady. Teraz postawmy na atmosferę i sport, a na zabawę przyjdzie jeszcze czas, choć wiem że młodość musi się wyszaleć – dodał wiceprezes AZS Warszawa.

Organizatorem wydarzenia jest AZS Warszawa. Partnerami imprezy są Grupa Lotos S.A i Ministerstwo Sportu. Nagrody ufundowali: firmy Rossingol, Dynastar, Lange, oraz Toyota W&J Wiśniewski.

Patronem medialnym AZS Winter Cup jest Magazyn NTN Snow & More i skifoto.pl. Patronem medialnym Akademickich Mistrzostw Polski jest Przegląd Sportowy i Onet.

Autor: Robert Zakrzewski

Foto: Michał Szypliński