28 mar Waterpoliści AZS UW liderami ekstraklasy
Rewelacyjny beniaminek i zdobywca Pucharu Polski nie zwalnia tempa. Piłkarze wodni AZS Uniwersytetu Warszawskiego zwyciężyli oba weekendowe mecze przeciwko aktualnemu mistrzowi kraju – Polonii Bytom. Dzięki temu azetesiacy objęli samotne prowadzenie w ekstraklasie.
Sobotnie spotkanie rozgrywane na pływalni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego od początku układało się po myśli gospodarzy. Już po pierwszej kwarcie waterpoliści AZS UW prowadzili 5:1. Ostatecznie z wody wychodzili ciesząc się wygraną 10:6. Najlepszymi graczami meczu zostali wybrani bramkarz AZS – Krzysztof Chałko i bytomianin Mateusz Bomba.
Zmiana czasu, a może i podrażniona ambicja mistrzów, sprawiła że niedzielny pojedynek miał zupełnie inny początek. Prowadzenie Polonii Bytom dał Patryk Cebo, a na dwie minuty przed końcem pierwszej kwarty wyrównał Nikita Chupryna. W drugiej części Białorusin zdobył kolejną bramkę i przy skromnym prowadzeniu AZS UW 2:1 drużyny płynęły na przerwę.
Trzecia partia zakończyła się wynikiem 4:3 dostarczając bramek i jeszcze więcej emocji. Podwyższenie gospodarzom mocnym rzutem dał Przemysław Rudziński, ale błyskawicznie odpowiedział Radosław Paczyna. Po dwójkowej akcji azetesiaków Emila Kalaty i Andrzeja Maciejewskiego, bramkę zdobył ten ostatni. Najskuteczniejszy zawodnik drużyny UW w tym sezonie, był dobrze pilnowany i musiał toczyć zaciętą walkę o pozycję.
W końcówce meczu ósmą bramkę dla gospodarzy zdobył wspomniany Przemysław Rudzki, a wynik meczu na 8:5 ustalił Cebo. AZS miał co prawda szansę na podwyższenie rezultatu, ale sekundy przed końcem nie wykorzystał rzutu karnego. Graczami meczu zostali wybrani: napastnik AZS UW Andrzej Maciejewski i Radosław Paczyna z Polonii Bytom.
– Wykonaliśmy nasze założenia i wiemy, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. To jest tylko kwestia tego na ile będziemy skupieni i nastawieni mentalnie. W każdym sporcie zdarzają się dni, że nic nie idzie i w niedzielę był właśnie taki mecz. Obijaliśmy poprzeczkę i nie trafialiśmy karnych, ale pomimo tego kontrolowaliśmy wynik meczu. To było nie do przecenienia dla zbierania doświadczenia bo nasz zespół jest młody – mówił Jakub Bednarek, trener AZS UW.
Waterpoliści AZS UW objęli prowadzenie w tabeli ekstraklasy z dorobkiem 18 punktów, druga w tabeli jest Polonia Bytom mając 6 punktów straty. Do rozegrania zostały jeszcze trzy kolejki. W ostatniej rundzie spotkań AZS czeka rewanż z drużyną ze Śląska. Wcześniej, bo pod koniec kwietnia azetesiacy rozegrają u siebie mecz z utytułowaną drużyną ŁSTW Łódź, która w tabeli zajmuje trzecie miejsce.
– Wszyscy mówią, że wystarczy pojechać do Bytomia i wygrać jeden mecz. Ale to nie prawda, bo trzeba wygrywać mecz po meczu. Przed nami spotkanie z Łodzią, która nie ma możliwości, żeby nam odpuściła. Oni niemal walczą o życie, bo jak nie urwą nam punktów albo Polonii, to nie będą mieli medalu po raz pierwszy od bardzo dawna. Dlatego skupiamy się na najbliższym meczu i nie patrzymy dalej – tonuje nieco nastroje trener.
Ostatni raz mistrzostwo Polski w piłce wodnej do Warszawy trafiło w 1965 roku dzięki zawodnikom Legii. Czy AZS UW powtórzy ten sukces po ponad 55 latach przekonamy się pod koniec maja.
Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Paweł Małaczewski/(Warszawa i Okolice)