02 sie Tamara Mieloch już bez parcia na wygrane
Na liście sportowych sukcesów ma wygraną w Ultramaratonie Jaga-Kora liczącym 105 km i drugie miejsce w Chudym Wawrzyńcu na 80 km. W tym samym roku zwyciężyła też pierwszą edycję Półmaratonu Lasy nad Utratą. Mowa o Tamarze Mieloch, która nie wyklucza, że weźmie udział w jubileuszowej edycji zawodów rozgrywanych w Michałowicach.
Mieszkanka Podkowy Leśnej od zawsze kojarzona była głównie z biegami ultra rozgrywanymi w górach. Magiczny dystans 100 km pierwszy raz pokonała w 2013 roku podczas Biegu 7 Dolin w Krynicy-Zdroju uzyskując czas 15:04:28. Nawet tak długo trwająca podróż dowolnym środkiem transportu może być męcząca, a co dopiero długi bieg.
Rok 2019 był bardzo udany dla Tamary Mieloch. Wygrały wspomniany Ultramaraton Jaga-Kora z czasem 13:41:25. Tam nie tylko sam dystans może robić wrażenie, ale i suma przewyższeń wynosząca ponad 3400 metrów. Zajęła drugą lokatę podczas popularnego Chudego Wawrzyńca na dystansie 80 km z czasem 11:23:03. Blisko podium była też podczas Biegu Rzeźnika Sky czy Chojnik Maratonu. Pokonanie półmaratonu przy tych wszystkich czasach może wydawać się niemal sprintem.
– Nie pamiętam już skąd się dowiedziałam o Półmaratonie Lasy nad Utratą, może wertując kalendarz biegowy. No a że mam blisko i trasa prowadziła w znanym mi lesie, chociaż w części w której mniej bywam, to się ucieszyłam. Specjalizowałam się w długich biegach górskich, więc te krótsze biegi zawsze były niespodzianką, jak się będzie biegło. Bardzo jednak lubiłam jeździć na lokalne kameralne imprezy biegowe. Zwykle tworzą je pasjonaci, zaangażowani ludzie i atmosfera jest wyjątkowa – wspomina Tamara Mieloch.
„Góralka” z Mazowsza nie dała wtedy szans swoim rywalkom i dystans 21 km pokonała w czasie 1:34:22. Nad drugą biegaczką na mecie miała ponad cztery minuty przewagi. W klasyfikacji generalnej zajęła 24 miejsce na 197 osób.
– Bardzo się ucieszyłam z wygranej, zwłaszcza w swojej okolicy. Niespodziane było to, że objęłam prowadzenie, bo krótsze biegi wymagają mocnej szybkości, a ja bardziej „siedziałam” w ultramaratonach górskich. Niespodzianką była dla mnie sama trasa i sam zalew w Komorowie oraz fajnie wytyczona do biegania codziennego trasa biegowa. Na co dzień trenowałam w tej drugiej części Lasu Młochowskiego. Było mi też niezwykle miło spotkać naszego leśniczego – pana Tomasza, który był wtedy współorganizatorem biegu – opisuje z uśmiechem.
Teraz biegaczka przyznaje, że w jej podejściu do uprawianiu sportu zmieniło się wiele. Musiała odpocząć od narzucanej sobie presji i nie trenuje już tak jak kiedyś, a raczej cieszy się z aktywności. Zresztą całe życie była związana z różnymi dyscyplinami od jazdy konnej po judo. Jak przyznaje znów ciągnie ją do lasu, ale już bez parcia na wygrywanie.
– Po półmaratonie byłam cały czas w drylu treningowym, wplatałam basen, rower, więc już zaczynałam myśleć o spróbowaniu triathlonu. Ale dużo było w tym napięcia. Zorientowałam się w pewnym momencie, pracując na poziomie starych traum, że poddaje swoje ciało opresji a nie jest to zdrowe. Zbyt dużo napięcia generowałam w głowie i w ciele, więc na jakiś czas przestałam robić cokolwiek. Odpoczywałam, przynajmniej od codziennego musu „ muszę zrobić trening”. Ale już od pewnego czasu ciągnie mnie do biegania w górach, bardzo bym chciała robić długie dystanse na rowerze, ale muszę go dopiero kupić. Więc chyba najłatwiej wrócić do lasu. Ale już bez parcia na wygrane. Tylko biegać, tak dla przygotowania się do górskiego biegu. Może właśnie ten wrześniowy półmaraton w lasach nad Utratą będzie jednym z elementów przygotowań. Bez ścigania za wszelką cenę – kończy.
5. Półmaraton Lasy nad Utratą odbędzie się 16 września w Michałowicach koło Warszawy. Zapisy internetowe trwają do 14 września. W programie oprócz biegu głównego, znajdzie się bieg na 5 km, sztafeta mieszana i biegi dla dzieci na dystansach od 200 do 1000 m.
Strona: https://www.michalowice.pl/bieg/lasynadutrata
Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: datasport.pl