medal
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
-1
archive,tag,tag-medal,tag-305,bridge-core-3.3.2,tribe-no-js,qode-optimizer-1.0.4,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,hide_top_bar_on_mobile_header,qode-smooth-scroll-enabled,qode-theme-ver-30.8.3,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-8.0.1,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

medal Tag

Będzie atest, płaska trasa, oraz nawiązanie do początków imprezy. Wszystko to podczas RUNbertów – Biegu Rembertowa, który odbędzie się 17 października. To ostatnia prosta, żeby zgłosić się i wziąć udział w tym wydarzeniu.

Zaledwie 20 minut drogi koleją miejską od centrum rozgrywany jest jeden z najszybszych biegów na 5 km w Warszawie. Rekord imprezy wśród panów jest mocno wyśrubowany i należy do maratończyka Jakuba Nowaka, który w 2018 roku uzyskał rezultat 14:33. W tym roku na nieco zmienionej trasie uczestnicy znów będą próbowali powalczyć o jak najlepsze rezultaty.

Uczestnicy imprezy przebiegną m.in ulicami Kadrową, Al. Chruściela „Montera”, Bombardierów, Zawodową czy Listonoszy. Jednym z charakterystycznych punktów trasy będzie rondo im. gen. Emila Fieldorfa „Nila”, skąd doskonale widać bramę prowadzącą na teren Akademii Sztuki Wojennej.

– Trasa biegu jest szybka i wiedzie ulicami Starego Rembertowa oddając zielony i zabytkowy klimat dzielnicy. W porównaniu z zeszłym rokiem zmian nie jest wiele. Jedynie na potrzeby atestu start przeniesiony zostanie w inne miejsce. Dostajemy wiele pytań w tej sprawie i jesteśmy w trakcie dopełnianie formalności i ten atest będzie gotowy. Wszelkie rekordy można będzie uznać za oficjalne. Chociaż jak padnie rekord Polski to i tak trzeba będzie zmierzyć trasę jeszcze raz, ale takie są wymogi – mówi Karol Daniluk z AZS Warszawa, koordynator imprezy.

Jak do tej pory chęć udziału w imprezie wyraziło niemal 315 osób, a zapisy wciąż trwają. Do 15 października opłata wynosi 50 zł w biegu głównym. Zainteresowanie imprezą jest spore, chociaż do poprzednich edycji, gdy w Rembertowie biegło ponad 600 uczestników droga jeszcze daleka.

– Zjawisko spadku frekwencji na biegach ulicznych jest obserwowane i z tym się liczymy. Z drugiej strony razem z Urzędem Dzielnicy Rembertów założyliśmy limit 500 osób i wierzymy, że zostanie on wyczerpany. Taki limit został przyjęty ze względu na utrzymujący się stan epidemii i ograniczenia. Zachowując zasady bezpieczeństwa w takich turach rozgrywanych było już w Warszawie wiele biegów. Wierzymy, że w przyszłych latach przyjdzie czas na ustanawianie nowych rekordów frekwencji – wyjaśnia.

Na uczestników czekać będzie medal nawiązujący do tego z pierwszych edycji Runbertowa. Dla stałych uczestników będzie to pamiątka na medal, która powinna przypaść też do gustu nowym biegaczom.

– Chcemy wrócić do koncepcji medalu w kształcie nieśmiertelnika. Tym razem to nie będzie to aluminiowa blaszka znana z pierwszych edycji RUNbertowa, ale medal odlewany. Swoją drogą pewnie wielu osobom tamten medal się podobała i nawiązywał do wojskowego charakteru tej dzielnicy. Mamy nadzieję, że ten również zawiśnie w honorowym miejscu – dodał Karol Daniluk.

9. Bieg RUNbertów – Bieg Rembertowa wystartuje o godzinie 12:30. Tak jak w ubiegłym roku meta znajdować będzie w okolicach LI Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki przy ul. Kadrowej 9. Wcześniej na terenie boiska szkolnego odbędą się biegi z maskotką w ramach „Mini Runbertów”. W zależności od rocznika konkurencja odbywać będzie się na dystansie od 100 do 400 m. Tu zostały już ostatnie wolne miejsca.

To nie wszystko, bo w ramach RUNbertowa rozgrywane są Akademickie Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza w biegach ulicznych na 5 km. Warunkiem sklasyfikowania jest status studenta, lub status pracownika uczelni, oraz okazanie ważnej legitymacji studenckiej w biurze zawodów. Prowadzona będzie też klasyfikacja mieszkańców Rembertowa i klasyfikacja drużynowa.

Organizatorem 9 RUNbertów – Biegu Rembertowa jest Akademicki  Związek Sportowy Warszawa na zlecenie Dzielnicy Rembertów m.st. Warszawy.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Sportografia

 

 

 

Wszyscy, którzy postanowili zarwać noc, z wtorku na środę, z pewnością tego nie żałują. Piąty dzień igrzysk olimpijskich przyniósł biało-czerwonym upragniony medal. Srebrny krążek wywalczyła żeńska wioślarska czwórka podwójna z azetesiaczkami w składzie. To nie była zresztą jedyna szansa na podium.

Podczas finałowego wyścigu rozgrywanego na torze Sea Forest Waterway Polki spisały się doskonale przygrywając tylko z Chinkami. Osada w składzie Agnieszka Kobus-Zawojska (AZS AWF Warszawa), Maria Sajdak (AZS AWF Kraków), Marta Wieliczko (Wisła Grudziądz) i Katarzyna Zillmann (AZS UMK Toruń) zachowały siły na ostatnich 500 metrach i dogoniła Niemki, oraz stoczyły zacięty pojedynek o kolejność na podium z Australijkami.

Ostatecznie złoto zdobyły zawodniczki z Państwa Środka pokonując 2000 m w czasie 6:05.13. Drugie miejsce zajęły Polki z wynikiem 6:11.36. Tym samym biało-czerwone potwierdziły, że w tej konkurencji stanowią światową czołówką. Pięć lat temu podczas igrzysk w Rio de Janeiro zdobyły brązowy medal, ale z tamtej osady teraz płynęły tylko dwie zawodniczki – Agnieszka Kobus-Zawojska i Maria Sajdak.

Podium uzupełniły Australijki z rezultatem 6:12.08

Kilkanaście minut wcześniej, gdy w Polsce była godzina 3:30, o swój medal walczyli panowie z czwórki podwójnej. Osada w składzie Dominik Czaja, Szymon Pośnik (obaj AZS AWF Warszawa), Wiktor Chabel (KS Posnania) oraz Fabian Barański (WTW Włocławek) mieli mniej szczęścia niż ich koleżanki.

Mimo zaciętej walki zajęli oni najmniej lubiane miejsce wśród sportowców, czyli czwarte z czasem 5:34.27. Choć przez długi czas ich łódź z numerem trzy płynęła na trzeciej pozycji, to ostatecznie do brązowego medalu zabrakło 00.30 sekundy. Pięć lat temu polska czwórka również zajęła czwarte miejsce, ale tamten występ pamiętał tylko Wiktor Chabel.

Najszybciej dystans pokonali Holendrzy uzyskując wynik 5:32.03 i wyprzedzając Brytyjczyków i Australijczyków.

W tym samym momencie co medalowy wyścig wioślarek, na terenie Tokyo Aquatics Centre startował 17-letni pływak Krzysztof Chmielewski, zawodnik klubu Muszelka Warszawa i były wielokrotny uczestnik zawodów „Od Młodzika do Olimpijczyka”. Organizatorzy akcji są bardzo dumni, że pierwsze talenty zdołały przebyć długą drogę  dzielącą od światowych aren i spełnić swoje marzenia.

Warszawianin w swoim olimpijskim debiucie spisał się znakomicie. Nieco niespodziewanie awansował do finału, co było sukcesem, bo nikomu w Rio to się nie udało. Ostatecznie w walce o medale na 200 m stylem motylkowym zajął ósme miejsce z czasem 1:55.88, płynąc nieco wolniej niż w półfinale w którym ustanowił rekord życiowy. Złotym medalistą został Węgier Kristof Milak – aktualny rekordzista świata, który teraz ustanowił olimpijski rekord wynikiem 1:51.25.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Paweł Skraba