AZS Winter Cup
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
-1
archive,paged,tag,tag-azs-winter-cup,tag-114,paged-2,tag-paged-2,bridge-core-3.3.3,qi-blocks-1.3.5,qodef-gutenberg--no-touch,tribe-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.8.9,qode-optimizer-1.0.4,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,hide_top_bar_on_mobile_header,qode-smooth-scroll-enabled,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-30.8.6,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-8.2,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

AZS Winter Cup Tag

W mgnieniu oka, a może raczej „oczka”, zleciał 21. sezon Akademickiego Pucharu Polski w narciarstwie alpejskim – AZS Winter Cup. Było poszukiwanie zaginionej zimy, byli goście z zagranicy i atak mgły. To już jednak przeszłość i czas wyłonić zwycięzców i zwyciężczynie imprezy. W klasyfikacji generalnej nic nie jest jeszcze przesądzone.

Zaledwie tydzień po ostatnich zawodach eliminacyjnych rozgrywanych w Szczawnicy, najlepsi uczestnicy cyklu AZS Winter Cup wrócą nad szumiący Grajcarek, żeby wyłonić triumfatorów zmagań. W przeciwieństwie do ubiegłego roku finałowe zawody jeszcze mogą wiele zmienić w klasyfikacji generalnej i nikt nie może być pewny tego, że zgarnie Kryształowe Kule. Na zwycięzców finałowego dwuboju czekać będzie też nagroda w postaci samochodu osobowego, który otrzymać można w użytkowanie na trzy miesiące. Fundatorem tej nagrody jest sponsor zawodów Toyota W&J Wiśniewski.

Droga do finału tradycyjnie rozpoczęła się jeszcze w grudniu na zakopiańskiej Harendzie. Kolejnym przystankiem miała być Zawoja, ale z przyczyn pogodowych impreza odbyła się w Czarnej Górze. Stamtąd uczestnicy po raz pierwszy w historii cyklu przenieśli się do Czarnej Góry, ale tej leżącej na Dolnym Śląsku. Tam wystartowali też goście ze Słowenii i Włoch w ramach zawodów AZS Inter Winter Cup. Piąte i ostatnie eliminacje miały odbyć się w Krynicy-Zdroju, ale ze względu na warunki przeniesiono je na Palenicę i był to dobry wybór.

– To był trudny sezon jeśli chodzi o warunki atmosferyczne. Podczas grudniowych eliminacji była piękna zima, ale później przyszło duże ocieplenie. Nie było gwarancji przeprowadzania zawodów z początkowym harmonogramem i na bieżąco szukaliśmy dobrych rozwiązań. Po raz pierwszy udało się nam pojechać do Czarnej Góry na Dolnym Śląsku, gdzie zawody planowaliśmy od dłuższego czasu. To były też pierwsze zawody w historii podczas których niestety udało się przeprowadzić tylko jedną konkurencję, a mianowicie slalom. Na plus zaliczyć można to, że pojawiają się nowe twarze i popularność narciarstwa nie maleje – ocenił Rafał Jachimiak, wiceprezes AZS Warszawa.

W tegorocznym sezonie na akademickich stokach nie zobaczyliśmy już ubiegłorocznych dominatorów: Antoniego Szczepanika i Julii Włodarczyk. Nie oznacza to, że wiało nudą, bo w stawce znalazła się trójka alpejczyków powołanych na Zimową Uniwersjadę w Lake Placid: Maja Chyla, Błażej Budz i Juliusz Mitan. Do tego potężną dawkę emocji fundował Paweł Jaksina, a równą formą imponowała Adrianna Borowik. Studentka Uniwersytetu Warszawskiego zwyciężając gigant w Czarnej Górze odniosła pierwszą indywidualną wygraną dla swojej uczelni w długiej historii cyklu.

Do udziału w finale dopuszczonych zostało najlepszych 40 zawodniczek i 60 zawodników wyłonionych drogą eliminacji. Pojedynek o czołowe lokaty jest sprawą otwartą. W gigancie Maja Chyla (UJ Kraków) ma 70 punktów przewagi nad Natalią Heczko (UŚ Katowice), a w slalomie Maja Chyla zaledwie o 15 punktów wyprzedza Adriannę Borowik. Za wygraną w zawodach można otrzymać można 120 punktów, a za drugie miejsce jest 100 punktów itd.

– Przyznam, że nie patrzyłam jeszcze na sytuację w klasyfikacji generalnej, ale na pewno będzie ciekawie. Czy czuje się faworytką finału? Myślę, że tak. Jednak narciarstwo alpejskie to jest taka dyscyplina w której zawsze może się coś przydarzyć. Czasem wystarczy chwila nieuwagi i dlatego potrzebna jest maksymalna koncentracja. Ja zawsze ustalam sobie taktykę na przejazd i wiem kiedy trzeba bardziej ryzykować, a kiedy pojechać nieco ostrożniej. W tym roku brakuje kilku dziewczyn, które jeździły tu w zeszłym roku, ale pojawiły się nowe moce nazwiska – mówiła po piątych eliminacjach Maja Chyla, aktualna wicemistrzyni Polski seniorek w slalomie.

W rywalizacji panów nie ma jednego lidera. W gigancie prowadzi Paweł Jaksina (PK Kraków) z dorobkiem 510 punktów i wyprzedzając o Stanisława Hejmo o 107 punktów. W slalomie na czele jest ubiegłoroczny zwycięzca Juliusz Mitan (AGH Kraków), który tylko o 20 punktów wyprzedza kolegę z uczelni Piotra Krawczyka. Wszystko rozegra się na stoku, a za zwycięstwo wśród mężczyzn można otrzymać można 150 punktów.

Z uwagi na start w uniwersjadzie i późniejszą kontuzję ręki szans na wygraną w klasyfikacji generalnej nie ma już najlepszy tegoroczny debiutant – Błażej Budz (PK Kraków), który jednak może pokusić się o wygraną w dwuboju. Zawodnik wyróżniony został specjalną narciarską „gumą” w barwach AZS Winter Cup i jak do tej pory przynosi mu ona szczęście. Przed tygodniem podczas eliminacji rozgrywanych na Palenicy wygrał w gigancie i był drugi w slalomie.

– Domykam ostatnie zaległości na uczelni, żeby ze spokojną głową móc startować i dobrze się bawić. Co do ręki, wszystko już w porządku, można powiedzieć, że „po staremu”, bo wróciłem do aktywnego trenowania na śniegu. Zawody odbędą się w Szczawnicy, dosyć kontrowersyjnym miejscu dla zawodników. To jest miejsce które albo się lubi albo nienawidzi. Z mojej strony jest to dosyć neutralne nastawienie. Uważam, że stok jest wymagający w odniesieniu do innych stoków innych AZS Winter Cup. Nie mniej jednak moje doświadczenie i w pewnym stopniu wyjeżdżenie na zróżnicowanych trasach powodują, że większe nachylenie i zmienność trasy są dla mnie jak najbardziej na plus. Nie ukrywam, że mam ze Szczawnicą niewyrównane rachunki, dlatego jest to dla mnie w pewien sposób motywujące, aby zjechać jak najlepiej – mówił przed finałem Błażej Budz, uczestnik tegorocznej uniwersjady.

Finał zawodów AZS Winter Cup odbędzie się 3 marca i będzie to początek koncertowego ścigania w akademickim wydaniu. Z powodów logistycznych planowany na sobotę Team Event i Slalom Równoległy odbędzie się dwa dni później w Zakopanem. Wszystko rozgrywać będzie w godzinach popołudniowych.

Do rywalizacji w slalomie równoległym uprawniona będzie najlepsza 16-tka slalomistów i slalomistek z finału AZS Winter Cup. Natomiast do rywalizacji drużynowej dopuszczonych będzie 8 ekip mieszanych, a tytułu bronić będzie Uniwersytet Jagielloński w Krakowie. To oczywiście nie koniec, bo od 6 do 8 marca w Zakopanem rozgrywane będą Akademickie Mistrzostwa Polski w narciarstwie alpejskim.

Organizatorem zawodów AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerzy: Ministerstwo Sportu i Turystyki, Miasto Stołeczne Warszawa, Nordica Polska, UYN, Toyota W&J Wiśniewski, NTN Snow and More, Stalkant FM, Reklawiz.

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński

AZS Winter Cup:

3.03.2023 – finał (Palenica/ Szczawnica)
5.03.2023 – slalom równoległy / team event (Harenda/ Zakopane)
6.03.2023 – 08.2023 – Akademickie Mistrzostwa Polski (Harenda/ Zakopane)

Strona zawodów

Nie w Krynicy Zdroju jak planowano, ale w Szczawnicy, rozegrano piąty etap eliminacyjny zawodów AZS Winter Cup. Była to ostatnia szansa, żeby znaleźć się w gronie najlepszych przed wielkim finałem.

W poszukiwaniu najlepszych warunków do jazdy, na kilka dni przed zawodami, zapadła decyzja o zmianie miejsca rozgrywania wydarzenia. Przenosiny ostatniego etapu eliminacyjnego na Palenicę okazały się strzałem w dziesiątkę. Chociaż było ciepło, to tradycyjnie trasa była dobrze przygotowana. Zdaniem uczestników jest to najtrudniejszy stok w całym kalendarzu Akademickiego Pucharu Polski. Nadarzyła się więc okazja żeby sprawdzić się na nim tuż przed finałem, który ponownie zawita do Szczawnicy.

Udział w piątkowych zawodach wzięło udział 75 osób z kilkunastu uczelni. W rywalizacji pań faworytką była Maja Chyla. Studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego Krakowie w środę na Palenicy została wicemistrzynią Polski w slalomie. Ci którzy liczyli na jej zmęczenie byli w błędzie. Uczestniczka zimowej uniwersjady w Lake Placid w pierwszym przejeździe giganta udowodniła swoją dobrą formę uzyskując najlepszy wynik w stawce (43,83). Ostatecznie wygrała z łącznym wynikiem 1:29,66 i o niemal 4 sekundy wyprzedziła drugą w klasyfikacji Anne Skarbek-Malczewską z Politechniki Krakowskiej. Trzecie miejsce wywalczyła Maria Strzeżek z Uniwersytetu Warszawskiego (1:36,74).

Pod nieobecność liderki klasyfikacji generalnej slalomu Adrianny Borowik czy też Zofii Zdort i w tej konkurencji Maja Chyla nie miała konkurencji. Już w pierwszej serii uzyskała wynik 37,49 i pokazała wysoki poziom. Po dwóch przejazdach studentka UJ uzyskała łączny czas – 1:17.39. Druga była Katarzyna Wójcik z AGH Kraków. która po dwóch równych przejazdach miała rezultat 1:22.83. Na trzecim miejscu ponownie uplasowała się Maria Strzeżek (1:27,59), która skutecznie walczy o podium.

– Rano było ciepło ale warunki do jazdy nie były złe, zwłaszcza w pierwszym przejeździe. W slalomie jechało mi się bardzo dobrze, bo jechałam po równym i chyba jakbym mogła to bym pojechała go jeszcze raz. Na drugim przejeździe już zaczęło robić się trochę dziur ale i tak warunki były lepsze niż można by się spodziewać. W tym roku nie ma już wielu dziewczyn, które jeździły na zawody rok temu, ale są nowe nazwiska jak Agnieszka Skarbek-Malewska, która jest bardzo mocna czy też Kasia Wójcik. Podczas każdego przejazdu muszę uważać, bo taka przewaga jak podczas gigantu na Zawoi to się nie powtórzy. Wtedy bardzo dobrze wyszedł mi przejazd – mówiła tuż po zawodach Maja Chyla.

Wśród mężczyzn rywalizacja była bardziej wyrównana. W gigancie najlepszy był tegoroczny debiutant Błażej Budz z Politechniki Krakowskiej, który w pierwszym przejeździe uzyskał najlepszy wynik w gronie uczestników (42,42) z łącznym wynikiem 1:25.69. Choć w drugiej serii dobry czas uzyskał Norbert Wróbel z Uniwersytetu Jagiellońskiego (43.02), to nie zdołał odrobić strat i zajął drugie miejsce tracąc tylko 0.80 sek.. Na podium stanął też Wojciech Dulczewski z AWF Kraków (1:26,84). Tym razem tuż za podium znalazł się lider klasyfikacji generalnej giganta Paweł Jaksina.

O tym kto jest najlepszym slalomistą w stawce udowodnił  Juliusz Mitan z AGH Kraków, który w pierwszym przejeździe uzyskał wynik 36,26. Drugi start miał nieco wolniejszy, ale i tak zwyciężył z łącznym wynikiem 1:14,55. Niewiele zabrakło, a dzięki dwóm równym przejazdom z dubletu cieszyłby się też Błażej Budz, ale finalnie był drugi z 0.16 sekundy straty do zwycięzcy. Na trzecim miejscu uplasował się Wojciech Dulczewski (1:15,63).

Finał zawodów AZS Winter Cup odbędzie się 3 marca w Szczawnicy. Do tych zawodów nie będzie można się zgłosić, a jedynie zakwalifikować. Do startu w zawodach finałowych uprawionych będzie 40 najlepszych kobiet i 60 najlepszych mężczyzn według rankingu Akademickiego Pucharu Polski w narciarstwie alpejskim.

Zwycięzcy klasyfikacji generalnej otrzymają Kryształowe Kule jak w zawodach Pucharu Świata. W przeciwieństwie do ubiegłego sezonu finał, może jeszcze zmienić sporo w tej klasyfikacji. Dodatkowo triumfatorzy finałowego dwuboju w nagrodę otrzymają na trzy miesiące w użytkowanie samochód osobowy od sponsora zawodów firmę Toyota W&J Wiśniewski.

Organizatorem zawodów AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerzy: Ministerstwo Sportu i Turystyki, Miasto Stołeczne Warszawa, Nordica Polska, UYN, Toyota W&J Wiśneiwski, NTN Snow and More, Stalkant FM, Reklawiz.

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński

AZS Winter Cup: V eliminacje (Szczawnica)

(SG)
1. Maja Chyla (UJ Kraków) 1:29.66
2. Anna Skarbek-Malczewska (PK Kraków) 1:33.63
3 Maria Strzeżek (UW Warszawa) 1:36.74

1. Błażej Budz (PK Kraków) 1:25.69
2. Norbert Wróbel (UJ Kraków) 1:26.49
3. Wojciech Dulczewski 1:26.84

(SL)

1. Maja Chyla (UJ Kraków) 1:17.39
2. Katarzyna Wójcik (AGH Kraków) 1:22.83
3. Maria Strzeżek (UW Warszawa) 1:27.59

1. Juliusz Mitan (AGH Kraków) 1:14.55
2. Błażej Budz (PK Kraków) 1:14.71
3. Wojciech Dulczewski (AWF Kraków) 1:15.63

 

Po mglistych eliminacjach w Czarnej Górze uczestnicy cyklu AZS Winter Cup przenieśli się do Zawoi. Na starcie pojawiła się połowa polskich alpejczyków biorących udział w Zimowej Uniwersjadzie. Wisienką na torcie były Akademickie Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza… rozgrywane 400 km od stolicy.

Podczas, gdy we francuskim kurorcie Courchevel trwa walka o medale mistrzostwa świata, to niemal tradycyjnie w Zawoi narciarze rywalizowali o podium Akademickich Mistrzostw Warszawy. Mimo sesji i egzaminów w Zawoi wzięło udział 86 osób z kilkunastu uczelni. W stawce nie zabrakło trójki uczestników Zimowej Uniwersjady, którzy zadbali o wysoki poziom zmagań. Na wszystkich czekał tradycyjnie najdłuższy gigant w sezonie.

Na Mosornym Groniu najszybszym zjazd zajmował grubo ponad minutę, a w końcowym fragmencie trasy nogi mocno piekły ze zmęczenia. Warunki na stoku dopisywały co wykorzystano do maksimum. Ponieważ we wspomnianej na wstępie Czarnej Górze nie udało się rozegrać giganta z powodu mgły. To w ramach rekompensaty teraz przeprowadzono aż dwa gigantyczne przejazdy.

Prestiżowy gigant w Zawoi padł łupem Mai Chyli z UJ Kraków. Uczestniczka Zimowej Uniwersjady już w pierwszym przejeździe wyszła na prowadzenie uzyskując wynik 1:16.92 i wyprzedzając Zofię Zdort oraz Adriannę Borowik. Ostatecznie nikt nie znalazł sposobu na krakowiankę, która wygrała z łącznym czasem 2:38.57. Druga Zofia Zdort (SUM Katowice) miała do niej miała do niej 7.72 sek straty, a trzecia była Natalia Heczko (UŚ Katowice) i tracąc aż 16.18 sekundy.

Nieco niespodziewanie tytuł Akademickiej Mistrzyni Warszawy zdobyła Joanna Dominiewska z Uniwersytetu Warszawskiego, która zajęła 7. miejsce w klasyfikacji generalnej (2:59.17). Narciarka w tym sezonie debiutująca w cyklu AZS Winter Cup wykorzystała pech swojej koleżanki Adrianny Borowik i cieszyła się z medalu.

– Złapanie oddechu w drugim przejeździe na tej ostatniej ścianie było już wyzwaniem. Cieszę się bardzo. Zwłaszcza, że to mój pierwszy taki tytuł. Była to bardzo opłacalna wycieczka. Myślę, że Ada nas wszystkich zaskoczyła, ale taki jest sport. Wiem że ona tu była jedną z faworytek i na pewno będzie się chciała odbić w slalomie – powiedziała Joanna Dominiewska, studentka na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Potężnych emocji i bardziej wyrównanej walki nie brakowało w rywalizacji mężczyzn. Tu najlepszy okazał się Paweł Jaksina z Politechniki Krakowskiej, który w pierwszym przejeździe uzyskał czas 1:17.16 i nie dał sobie odebrać prowadzenia zwyciężając z łącznym wynikiem 2:37.29.

Tuż za nim uplasował się jego kolega z uczelni oraz uczestnik Zimowej Uniwersjady – Błażej Budz (2:37,52). Na podium gigant ukończył kolejny zawodnik mający za sobą występy w Lake Placid – Juliusz Mitan z AGH Kraków (2:42.28). W klasyfikacji Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza najlepszy był Michał Żyto z Politechniki Warszawskiej (2:45.58), który w generalce zajął 11. pozycje.

– Mój drugi przejazd był trochę słabszy, ale udało się utrzymać prowadzenie. Cieszę się, że jest forma i nic mi nie przeszkadzało. Tylko trzeba było dać nartom jechać. Dla osoby dobrze nieprzygotowanej mogło być ciężko, zwłaszcza w drugim przejeździe. Pod względem trudności stoków najtrudniejsza uważam, że jest Szczawnica, bo tam są zakręty i przełamania, dużo takich elementów technicznych. Tu jest stok stosunkowo łatwy, tylko ustawienie jest najdłuższe – opisuje Paweł Jaksina, zwycięzca slalomu.

Po pierwszym przejeździe slalomu kobiet czołowe miejsca wyglądały identycznie jak na półmetku giganta. Prowadziła Maja Chyla (33.38) wyprzedzają Zofię Zdort (34.58) i Adriannę Borowik (35.41). W drugiej serii to nie uległo zmianie. Natomiast w rywalizacji mężczyzn po pierwszym przejeździe na czele znalazł się Juliusz Mitan. Najwyżej wśród stołecznych studentów ponownie był Michał Żyto.

Kolejny i zarazem ostatni etap eliminacyjny zawodów AZS Winter Cup odbędzie się 24 lutego w Krynicy-Zdroju. Finał cyklu odbędzie się 3 marca w Szczawnicy.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia jest Ministerstwo Sportu i Turystyki, m.st Warszawa, Nordica, UYN, Toyota W&J Wiśniewski, Snow and More Magazyn, Reklawiz.

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński

AZS Winter Cup – slalom gigant kobiet

1.Maja Chyla (UJ Kraków) 2:38,57
2.Zofia Zdort (SUM Katowice) 2:46,29
3 Natalia Heczko (UŚ Katowice) 2:54,75

7. Joanna Dominiewska (UW Warszawa) 2:59,17

AZS Winter Cup – slalom gigant mężczyzn

1. Paweł Jasina (PK Kraków) 2:37,29
2. Błażej Budz (PK Kraków) 2:37,52
3.Juliusz Mitan (AGH Kraków) 2:42,28

11. Michał Żyto (PW Warszawa) 2:45,58

AZS Winter Cup – slalom kobiet

1.Maja Chyla (UJ Kraków) 1:06,73
2.Zofia Zdort (SUM Katowice) 1:08,63
3.Adrianna Borowik (UW Warszawa) 1:10,53

AZS Winter Cup – slalom mężczyzn

1. Juliusz Mitan (AGH Kraków) 1:01.90
2. Stanisław Hejmo (UJ Kraków) 1:02.73
3. Paweł Jaksina (PK Kraków) 1:03.26

 

11. Michał Żyto (PW Warszawa) 1:06,52

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wystarczyła doba, żeby warunki w Czarnej Górze zmieniły się nie do poznania. Trzeci etap zawodów AZS Winter Cup rozegrany został przy niesprzyjającej pogodzie. Z zaplanowanych konkurencji udało się rozegrać tylko slalom.

Gęsta mgła i silny wiatr przywitały w piątek narciarzy i narciarki walące o punkty w ramach Akademickiego Pucharu Polski. Na starcie stanęło blisko 90 osób, w tym goście ze Słowenii i Włoch. Zawody po raz pierwszy w historii zawitały do Czarnej Górny na Dolnym Śląsku i na pewno na długo zostaną zapamiętane.

Najważniejszym punktem dnia miała być międzynarodowa rywalizacja w ramach AZS Inter Winter Cup, ale wszystko przykryły panujące warunki i to dosłownie. Widząc czy raczej nie widząc co się dzieje goście ze słonecznej Italii mogli powiedzieć tylko „Mamma mia” i przystąpić do batalii. Co ciekawe jeszcze w czwartek nikt nie mógł narzekać na panującą pogodę. Podczas wspólnego treningu narciarze cieszyli się z szybkiej jazdy po dobrze przygotowanym śniegu.

Mgła która okryła stok jak białym kocem sprawiła, że zawody nie mogły odbyć się zgodnie z planem. Chociaż początkowo start slalomu giganta został czasowo przełożony. To ostatecznie nie zdołano już go rozegrać. Choć warunki dalekie były do idealnych, to po godzinie 10 udało się rozegrać slalom.

W rywalizacji panów najszybszy był Juliusz Mitan, który przywiózł ze sobą formę prosto z Ameryki i Zimowej Uniwersjady. Student AGH Kraków uzyskał łączny czas po dwóch przejazdach wynoszący 1:25,23 i zaledwie o 0.6 sek. wyprzedził swojego kolegę z uczelni Piotra Krawczyka. Trzeci był kolejny żak ze stolicy Małopolski – Michał Czerwiński z Politechniki Krakowskiej (1:25,71).

Natomiast wśród pań najlepsza była Zofia Zdort ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, która po dwóch przejazdach uzyskała wynik 1:35,82. Drugie miejsce zajęła Adrianna Borowik z Uniwersytetu Warszawskiego z czasem 1:36,09, a podium uzupełniła jej koleżanka z uczelni Maria Strzeżek (1:39,01), która po raz trzeci w tym sezonie melduje się na podium zawodów AZS Winter Cup.

Na półmetku zawodów w klasyfikacji generalnej slalomu prowadzi Adrianna Borowik o 15 punktów wyprzedzając Zofię Zdort. Wśród mężczyzn na czele jest Piotr Krawczyk, który o 40 punktów wyprzedza Michała Czerwińskiego.

Kolejne zawody odbędą się 10.02 w Zawoi. Tradycyjnie na uczestników czekać będzie tam najdłuższy gigant w sezonie i wszyscy liczą, że tym razem pogoda dopisze. Dodatkowo na terenie ośrodka Mosorny Groń odbędzie się walka o medale Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza w narciarstwie alpejskim.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia jest Ministerstwo Sportu i Turystyki, m.st Warszawa, Nordica, UYN, Toyota W&J Wiśniewski, Snow and More Magazyn, Reklawiz.

Foto: Michał Szypliński

STRONA

Trzeci etap zawodów AZS Winter Cup zapowiada się premierowo oraz międzynarodowo. W piątek Akademicki Puchar Polski w narciarstwie alpejskim odkryje kolejną białą plamę na swojej mapie i zawita do Czarnej Góry na Dolnym Śląsku. W zawodach wezmą udział także narciarze-studenci z Włoch oraz Słowenii.

Po eliminacjach rozgrywanych na stoku Grap-Ski w Czarnej Górze koło Bukowiny Tatrzańskiej tym razem uczestnicy cyklu AZS Winter Cup przenoszą się do oddalonego o ponad 380 km ośrodka… Czarna Góra w Stroniu Śląskim. Jedna z najlepszych stacji narciarskich w kraju położona jest blisko granicy z Czechami. Całoroczny ośrodek znajduje się w masywie Śnieżka i posiada aż 15 tras. Część z nich posiada homologację FIS-u.

W długiej historii Akademickiego Pucharu Polski w narciarstwie alpejskim zawody jeszcze nie odbywały się w tej  Czarnej Górze. To się jednak zmieni w najbliższy w piątek. Walkę o punkty w slalomie i slalomie gigancie poprzedzi czwartkowy trening. Tego dnia odbywać będzie się też rywalizacja o medale w ramach Dolnośląskiej Ligi Uczelnianej i Opolskiej Superligi Akademickiej.

– Od dłuższego przymierzaliśmy się do tego, żeby przeprowadzić zawody na Dolnym Śląsku. Zależy nam na różnorodności i dostępie do różnych grup narciarskich. Liczymy, że zgłoszą się kolejne osoby z Wrocławia, Opola czy też Poznania. Staramy się łączyć wydarzenia związane z narciarstwem akademickim i w czwartek około 40 osób będzie trenowało razem rano i po południu. Dodatkowo tego dnia będą rozgrywane ligi środowiskowe i mamy nadzieje, że z tych środowisk narciarze będą chcieli też wystartować w AZS Winter Cup – opowiada Rafał Jachimiak, wiceprezes AZS Warszawa.

W wydarzeniu weźmie udział blisko 100 studentów oraz studentek i to nie tylko z kraju, ale też z zagranicy. Na stoku swoje umiejętności prezentować będą m.in. Włosi i Słoweńcy. Stąd też specjalna nazwa eliminacji – AZS Inter Winter Cup. Wszyscy liczą na koncertowe przejazdy rodem z Eurowizji i emocje jak na Zimowej Uniwersjadzie.

– Za sukcesem tego projektu stoi Marianna Pikul, która realizuje takie pomysły. Wszystko odbywać będzie się w ramach programu Erasmus+. To jest dopiero początek współpracy i wymiany doświadczeń. W przyszłości narciarze z Polski będą mogli pojechać na zawody do Słowenii. Nie wiemy jeszcze jaki poziom prezentować będą nasi goście, ale i tak to będzie dobra okazja żeby sprawdzić się na tle kolegów i koleżanek z innych krajów i poznać się lepiej – dodał Rafał Jachimiak.

Trzecie zawody eliminacyjne AZS Winter Cup odbędą się w piątek 27 stycznia. Początek slalomu giganta o godzinie 9. Start slalomu o 12. Pół godziny po zakończeniu zawodów odbędzie się ceremonia zakończenia zawodów. Finał cyklu odbędzie się 3 marca w Szczawnicy.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia jest Ministerstwo Sportu i Turystyki, m.st Warszawa, Nordica, UYN, Toyota W&J Wiśniewski, Snow and More Magazyn, Reklawiz.

Strona zawodów: https://wintercup.pl/

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Klimczak

Nie w Szczawnicy jak planowano, ani nie w Zawoi jak później podano, tylko na terenie stacji narciarskiej Grapa-Ski w Czarnej Górze (koło Bukowiny Tatrzańskiej) rozegrano drugi etap zawodów AZS Winter Cup. Powodem takich roszad były warunki pogodowe, a dokładnie brak śniegu.

Po inauguracji Akademickiego Pucharu Polski w narciarstwie alpejskim rozegranego tradycyjnie jeszcze przed świętami w Zakopanem, tym razem narciarze spotkali się na popularnej Litwince znanej też „Litvinio” od nazwy popularnego włoskiego środka w Alpach. W piątek 13 stycznia do Czarnej Góry przyjechało blisko 85 narciarzy i narciarek z kilkunastu uczelni. W stawce zabrakło tylko reprezentantów Polski powołanych na Zimową Uniwersjadę w Lake Placid : Juliusza Mitana czy Mai Chyli. Była to jednak okazja dla innych, żeby zająć wysokie miejsca.

W slalomie gigancie najlepsza okazała się studentka Uniwersytetu Warszawskiego – Adrianna Borowik, która z łącznym czasem 1:35.57 tylko o 0.13 sek. wyprzedziła brązową medalistkę Akademickich Mistrzostw Polski – Zofie Zdort (SUM Katowice). Chociaż narciarka UW często plasowała się wysoko w klasyfikacji, to była jej pierwsza wygrana w cyklu. Trzecia uplasowała się Natalia Heczko (UŚ Katowice) mając jednak już większą stratą do wspomnianej dwójki (1:38,93). Tuż za podium znalazła kolejna reprezentantka Uniwersytetu Warszawskiego – Maria Strzeżek z łącznym rezultatem po dwóch przejazdach – 1:39,36.

Wśród mężczyzn w gigancie najlepszy okazał się Stanisław Hajmo z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, który tym samym odniósł swoją pierwszą wygraną w cyklu AZS Winter Cup. Triumfator zawodów uzyskał łączny czas 1:29:60 i tylko o 0.05 wyprzedził swojego kolegę z uczelni Norberta Wróbla. Trzeci był Paweł Jaksina z wynikiem 1:29.63. Różnice między nimi były naprawdę niewielkie.

W slalomie wspomniana już Zofia Zdort zrewanżowała się Adriannie Borowik i zawodniczki zamieniły się kolejnością na dwóch pierwszych miejscach. Studentka Śląskiego Uniwersytetu Medycznego uzyskała łączny czas 1:42,67 i o 0.46 sek. wyprzedziła reprezentantkę Uniwersytetu Warszawskiego. Trzecia była jej koleżanka z uczelni Maria Strzeżek z czasem 1:45,53, która tym samym powtórzyła osiągnięcie z pierwszego etapu. Blisko podium znalazła się Natalia Heczko (1:17.27), co pokazuje że cztery zawodniczki zdominowało zmagania pań.

Wśród mężczyzn w slalomie doszło do większych roszad. Najlepszy okazał się Michał Czerwiński z Politechniki Krakowskiej, który uzyskał rezultat 1:31,83. Tylko o 0.08 sekundy wyprzedził on przedstawiciela AGH Kraków – Piotra Krawczyka. Trzeci natomiast przyjechał Stanisław Hejmo z wynikiem 1:32,01.

Kolejny etap Akademickiego Pucharu Polski – AZS Winter Cup odbędzie się 27 stycznia.

Strona zawodów

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia jest Ministerstwo Sportu i Turystyki, m.st Warszawa, Nordica, UYN, Toyota W&J Wiśniewski, Snow and More Magazyn, Reklawiz.

Foto: Marcin Klimczak

Wokół mundialowych emocji i z mocnym uniwersjadowym akcentem rozgrywany był pierwszy etap Akademickiego Pucharu Polski w narciarstwie alpejskim – AZS Winter Cup. Na zakopiańskiej Harendzie rozpoczęty został już 21. sezon zawodów. Rywalizację zdominowały uczelnie z Krakowa.

Dzięki zimowej pogodzie, która opanowała ostatnio kraj nie trzeba było jechać w góry, żeby spotkać narciarzy. Ale zapinając wiązania zawsze lepiej jest mieć na widoku Giewont i perspektywę wygranej. Tego samego zdania byli miłośnicy slalomu i giganta, którzy tradycyjnie w okolicy świąt przyjechali do Zakopanego, żeby poczuć wspaniałą atmosferę, powalczyć o jak najlepsze czasy. Dla większości z obecnych był to pierwszy start w sezonie.

W poniedziałek w pierwszej rundzie zawodów AZS Winter Cup udział wzięło 84 studentów i studentek. Jak co roku w stawce doszło do wielu roszad, bo jedni zakończyli czas studencki, a inni go dopiero rozpoczęli. W nowym sezonie w rywalizacji nie zobaczymy m.in. Antoniego Szczepanika – ubiegłorocznego triumfatora rywalizacji. W pierwszym etapie nie wzięły też udziału pierwsze trzy zawodniczki z klasyfikacji generalnej kobiet – Julia Włodarczyk, Helena Kubasiewicz czy Zofia Zdort.

Nie znaczy to oczywiście, że zawody stały na niskim poziomie – wręcz przeciwnie. Do stolicy Tatr przyjechała trójka narciarzy, którzy wkrótce reprezentować będą Polskę podczas Zimowej Uniwersjady w Lake Placid. Był to dobrze znany ze stoków AZS Winter Cup – Juliusz Mitan, utytułowana – Maja Chyla oraz debiutujący w cyklu – Błażej Budz.

Zimowe warunki dopisały. Rano termometry wskazywały aż – 16 stopni, ale już po kilku godzinach zrobiło się nieco cieplej. Tęgi mróz sprawił, że trasa nadawała się do szybkiej jazdy. Warunki te doskonale wykorzystała Maja Chyla, która wygrała w slalomie gigancie i w dwóch przejazdach uzyskała łączny czas 56,90. Tylko trzy zawodniczki zdołały złamać barierę minuty. Druga była debiutantka Anna Skarbek-Malczewska (PK Kraków) – 58,45, a trzecia Maria Łuczak (UMe Łódź) – 59,82.

– Jestem niezwykle szczęśliwa, że spełnię to marzenie i pojadę na uniwersjadę. Byłam powołana już na poprzednią uniwersjadę, ale była ona raz przełożona, a później odwołana. Mam nadzieję, że teraz już impreza na pewno się odbędzie. Zwłaszcza, że to jest taka daleka podróż i to na pewno będzie super przygoda. Do tej pory nie byłam jeszcze poza Europą. Zawody AZS Winter Cup to mój był pierwszy start w tym sezonie i takie przetarcie. Warunki były naprawdę super. Nie jest nawet tak zimno, bo cały czas się rozgrzewamy i na górze świeci piękne słońce – opowiadała Maja Chyla.

Najlepsza trójka panów w slalomie gigancie zmieścili się w sekundzie. Zwyciężył „potężny Pomorzanin” z Politechniki Krakowskiej Paweł Jaksina, który utrzymał przewagę z pierwszego przejazdu i uzyskał łączny wynik 54,26. Drugi był Juliusz Mitan z AGH Kraków (54,64), a trzecie miejsce zajął Stanisław Hejmo z UJ Kraków (54,91). Błąd Błażeja Budza w drugim przejeździe sprawił, że spadł on z drugiego miejsca aż na 28.

– Jestem bardzo dumny z powołania na uniwersjadę i zobaczymy jak to będzie. Na pewno musimy się tam zaaklimatyzować i potrenować tam, bo śnieg będzie inny. Nastawienie jest bojowe, ale nie chcę niczego deklarować. Chciałbym wykonać równe zjazdy, nie tak jak teraz. Zawody AZS Winter Cup to dla mnie kolejny start w tym sezonie, bo miałem już okazję brać udział w tym sezonie w imprezach rangi FIS. Trasa była świetnie przygotowana, a atmosfera jest tu nieco inna, bo nie ma takiej „napinki” – opowiadał Błażej Budz.

Wspomniana Maja Chyla z UJ Kraków nie miała sobie równych także w slalomie wygrywając wśród pań z łącznym wynikiem 1:08,08. W swoim najszybszym przejeździe pokonała trasę w zaledwie 33,11. Druga w klasyfikacji Maria Łuczak miała aż 4.66 straty do liderki. Trzecia była Maria Strzeżek z wynikiem 1:15,28.

Niepowodzenie w gigancie powetował sobie Błażej Budz wygrywając slalom. Student Politechniki Krakowskiej w drugim przejeździe był co prawda nieco wolniejszy od Juliusza Mitana, ale przewaga uzyskana w pierwszej serii starczyła mu do wygranej. Debiutant uzyskał łączny czas 1:03,10. Kolega z reprezentacji jadącej do Lake Placid miał tylko 0.13 sek. straty. Trzeci uplasował się Piotr Krawczyk z AGH Kraków. 1:05,07.

Dzięki równej postawie w obu konkurencjach najlepszymi debiutami okazali się wspominany już Błażej Budz i Viktoriia Kyryk z Politechniki Warszawskiej. Pod uwagę wzięto łączny czas uzyskany w slalomie i gigancie. W nagrodę otrzymają oni narciarskie „gumy” w barwach AZS Winter Cup, dzięki czemu będą lepiej widoczni na stoku.

Kolejny etap zawodów AZS Winter Cup odbędzie się 13 stycznia w Szczawnicy. Tam też odbędzie się finał cyklu (3 marca). Na zwycięzców i zwyciężczynie decydujących zawodów czekać będzie nagroda główna samochód Toyota w użytkowanie na trzy miesiące.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia jest Ministerstwo Sportu i Turystyki, m.st Warszawa, Nordica, UYN, Toyota W&J Wiśniewski, Snow and More Magazyn, Reklawiz.

Test: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński / skifoto.pl

Strona zawodów: https://wintercup.pl/ 

Coraz bliżej święta, a to znak że zbliża się rozpoczęcie kolejnego sezonu Akademickiego Pucharu Polski w narciarstwie alpejskim – AZS Winter Cup. Na uczestników czeka pięć stoków, dobra zabawa, jazda na krawędziach i perspektywa zdobycia Kryształowej Kuli, tak jak w Pucharze Świata.

Kiedy za oknem pierwszy śnieg i mróz to znak, że najwyższa pora żeby wyciągnąć narty i zetrzeć z nich kurz. Tuż przed rozpoczęciem kalendarzowej zimy uczestnicy zawodów AZS Winter Cup pojadą po pierwsze punkty w nowym sezonie. Historia takich przedświątecznych eliminacji to już niemal tradycja jak karp i kutia. Wszystko sięga grudnia 2002 roku, kiedy to studenci-narciarze wystartowali w pierwszych zawodach AZS Winter Cup rozgrywanych na Gubałówce.

Dwie dekady później impreza jeszcze bardziej przybrała na znaczeniu i obecnie należy do najważniejszych wydarzeń w zimowym kalendarzu narciarskim w Polsce. Frekwencja dopisuje, organizacja stoi na wysokim poziomie, a startują tu najlepsi studenci i studentki kochający wyrzut śniegu spod nart oraz sporą dawkę adrenaliny.

– Pierwszy etap zawsze obarczony jest pewną niewiadomą, bo to jest początek sezonu. Im bliżej finału tym oczywiście forma uczestników będzie wyższa. Jednak sekcje, które poważnie traktują te zawody już przygotowują się do pierwszych eliminacji. Przykładem jest tu międzyuczelniana sekcja AZS Warszawa, która przebywa we włoskim Livigno. Po drugiej strony Harendy też są świetne warunki do trenowania. W chwili gdy rozmawiamy jeszcze nie ma na tyle śniegu, żeby na Harendzie zrobić zawody, ale mamy zapewnienie, że wszystko będzie przygotowane na czas – opowiada Rafał Jachimiak, wiceprezes AZS Warszawa i koordynator zawodów.

Całe zawody odbywać będą się w slalomie i slalomie gigancie. Pierwszy etap rozegrany zostanie już 19 grudnia na zakopiańskiej Harendzie. Następnie na narciarzy czekać będzie Szczawnica, Czarna Góra, Zawoja i Krynica. Finał cyklu zaplanowany jest na 3 marca we wspomnianej już Szczawnicy. Będzie to zarazem początek alpejskiego festiwalu w skład którego wejdą slalom równoległy i team event. Wszystko zakończą Akademickie Mistrzostwa Polski w narciarstwie (5-8 marca).

Po pierwszym etapie na najlepszych debiutantów w klasyfikacji łącznej dwuboju, czeka atrakcyjna nagroda. Jest to narciarska “guma” w barwach AZS Winter Cup. Dzięki niej będą oni lepiej rozpoznawalni na stoku w kolejnych rundach. W zeszłym sezonie nagroda trafiła pod najlepszy możliwy adres, co pokazała Julia Włodarczyk z AWF Katowice. Narciarka zwyciężyła na Harendzie w slalomie kobiet, a w slalomie gigancie była druga. Na koniec sezonu okazała się najlepsza w klasyfikacji generalnej obu konkurencji.

– Pierwszy etap na Harendzie wspominam z wielkim uśmiechem na twarzy. Super było zobaczyć po długiej przerwy wszystkie znajome twarze. Nie miałam większych oczekiwań i niestety nie udało mi się potrenować przed tymi zawodami, więc byłam miło zaskoczona, że tak dobrze sobie poradziłam. W tym roku praca i obowiązki trochę mnie ograniczają. Mam nadzieję, że uda mi się wystartować chociaż w jednej edycji. Z wielkim smutkiem muszę przyznać, że obrona tytułu w tym sezonie nie będzie możliwa – mówi Julia Włodarczyk.

Na zwycięzców zawodów finałowych w klasyfikacji łącznej w slalomie i slalomie gigancie czeka atrakcyjna nagroda – samochód Toyota, który będzie można użytkować przez trzy miesiące. W ubiegłym sezonie w decydujących przejazdach rozgrywanych na Palenicy zwyciężyli Antoni Szczepanik (Politechnika Warszawska) i Sabina Majerczyk (PPUZ Nowy Targ). Żeby mieć szansę na to wyróżnienie najpierw trzeba się jednak zgłosić. Rejestracja do pierwszego etapu trwa do 15 grudnia.

Uczestniczyć w zawodach AZS Winter Cup mogą członkowie AZS, bez względu na inną przynależność klubową. Startować mogą studenci, uczestnicy studiów doktorskich i etatowi pracownicy uczelni. Do udziału w zawodach finałowych uprawionych będzie 40 najlepszych kobiet i 60 najlepszych mężczyzn, według rankingu po zakończeniu zawodów eliminacyjnych.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia jest  Ministerstwo Sportu i Turystyki, m.st Warszawa, Nordica, UYN, Toyota W&J Wiśniewski, Snow and More Magazyn.

Test: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Szypliński

Strona zawodów: https://wintercup.pl/ 

Ostatnim brzmieniem tegorocznego AZS Winter Cup były zawody drużynowe. Podczas team eventu rozgrywanego w Czarnej Górze zmierzyło się osiem ekip, a imprezę zdominowały uczelnie ze stolicy Małopolski. To jednak jeszcze nie koniec alpejskiego festiwalu rozgrywanego na Podhalu.

Rywalizacja drużynowa to stosunkowo młoda konkurencja, która w programie igrzysk olimpijskich zadebiutowała w 2018 roku. W ramach zawodów AZS Winter Cup gości dopiero od ubiegłej edycji i od początku budzi wiele pozytywnych emocji. Niewykluczone więc, że w najbliższej przyszłości obok giganta i slalomu stanie się też częścią Akademickich Mistrzostw Polski w narciarstwie alpejskim.

Zasady tzw. team eventu są proste i bardzo widowiskowe. Każda z uczelni wystawia po dwoje zawodników i dwie zawodniczki. Uczestnicy toczą pojedynki w slalomie równoległym i zwycięzcy par zdobywają punkty. W przypadku remisu 4:4 liczy się różnica sumy czasów i tym razem była taka potrzeba już w przypadku meczu UJ – SGH.

Już w półfinale doszło do powtórki z ubiegłorocznego finału, kiedy to krakowska Akademia Górniczo-Hutnicza zmierzyła się z Uniwersytetem Jagiellońskim. Wtedy derbowe starcie zakończyło się remisem i o wszystkim decydowała różnica czasu. Z wygranej cieszyli się reprezentanci AGH, ale teraz przyszedł czas rewanżu. Dzięki dobrej jeździe drużyny UJ wygrali oni 5:3 i awansowali do meczu o złoto.

W walce o pierwsze miejsce ich rywalami mieli zostać zawodnicy AWF Kraków, którzy w pierwszej rundzie odprawili Politechnikę Warszawską, a w półfinale zmierzyli się ze Śląskim Uniwersytetem Medycznym w Katowicach. Tu walka toczyła się do ostatniego przejazdu, ale ostatecznie górą byli zawodnicy AWF, też wygrywając 5:3.

W finale Uniwersytet Jagielloński pokonał AWF Kraków rezultatem 5:3, a duży wkład w ten sukces miała Maja Chyla, która w niedzielę wygrała wszystkie swoje pojedynki. Oczywiście sama nie osiągnęłaby tego sukcesu i swoje punkty dołożyli Stanisław Hejmo, Dawid Bucki oraz Katarzyna Mirek.

– Warunki dziś dopisały, choć mogło być trochę bardziej słonecznie. To nie było tak, że wszystkie wygrane przyszły mi łatwo. W ostatnim pojedynku miałam lekki problem na starcie, musiałam gonić i dać z siebie nawet więcej niż sto procent. Bardzo się cieszę, że udało mi się wspomóc uczelnie i wygraliśmy – mówiła po wszystkim Maja Chyla.

– Zawsze jak się startuje w slalomie równoległym to kątem oka patrzę czy rywalka mnie ściga. Miałam tu sytuację, że przeciwniczka się przewróciła, więc na chwilę ochłonęłam i spokojnie jechałam już do mety. W takich zawodach niezwykłe jest to, że całą drużyną sobie kibicujemy i chcemy dać z siebie jak najwięcej. To jest kluczowa kwestia, że walczy się dla drużyny i żeby jej nie zawieść – dodała Katarzyna Mirek.

W meczu o trzecie miejsce Śląski Uniwersytet Medyczny pokonał Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie aż 6:2.

Narciarze opuszczają gościnną Czarną Górę, ale to jeszcze nie koniec rywalizacji. Już w poniedziałek rozpoczynają się Akademickie Mistrzostwa Polski w narciarstwie alpejskim. Przed uczestnikami dwa dni eliminacji w slalomie gigancie i slalomie. Zwycięzców poznamy w środę 9 marca. Zawody odbędą się na terenie ośrodka Harenda w Zakopanem.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki i m.st Warszawa. Partnerzy techniczni: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa Lotos

Autor: Robert Zakrzewski

AZS Winter Cup – Team Event
1. Uniwersytet Jagielloński w Krakowie
2. Akademia Wychowania Fizycznego w Krakowie
3. Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach
4. Akademia Górniczo – Hutnicza w Krakowie

Cykl narciarskich zawodów AZS Winter Cup z pewnym poślizgiem, ale świętował swoją pełnoletniość. Choć urodzinowe wydarzenie było już raz przekładane, to w końcu udało się spotkać na stoku i rozegrać Puchar Osiemnastolecia. W zawodach wzięli udział byli i obecni uczestnicy.

Dla jednych była to doskonała szansa, żeby przypomnieć sobie studenckie czasy i to jaką radość daje jazda na tyczkach. Dla drugich był to moment, żeby zaprezentować się z dobrej strony przed weteranami cyklu AZS Winter Cup. A dla wszystkich była to doskonała okazja do integracji, spotkań i dobrej zabawy.

W sobotę na terenie stacji narciarskiej GrapaSki, we wsi Czarna Góra koło Zakopanego, rozegrano zawody z okazji 18-tych urodzin cyklu AZS Winter Cup. Chociaż dobiega końca 20-ty sezon zawodów, to z powodu pandemii dopiero teraz udało się zorganizować osiemnastkę. Udział w niej udział wzięło 80 osób rywalizujących w kategoriach – open, weteran i weteran +.

– Pomysł organizacji takiej imprezy jest wspaniały. Zawsze patrzyłem jak podczas Mistrzostw Polski Amatorów spotykają się ludzie po latach i wpadają sobie w objęcia i ja wreszcie też czuję taką atmosferę. Z niektórymi nie widziałem kawał czasu. Fenomenalnie znów doświadczyć tej przygody, bo jeszcze pamiętam AZS Winter Cup na Harendzie i gigant na 11 bramkach. Byłem świadkiem tego skoku jakościowego – wspomina Jan Sołtys, absolwent UW, który zakończył starty w AZS Winter Cup w 2014 roku.

Zimowe warunki dopisały, a padający przez cały czas śnieg nie utrudniał rywalizacji. Impreza urodzinowa nie oznaczała jednak, że będzie też taryfa ulgowa. Trasa slalomu giganta w jednych fragmencie wymagała umiejętności przydatnych bardziej skoczkom narciarskim. Osoby, które startowały po dłuższej przerwie czuły jednak dużą radość i zastrzyk adrenaliny.

– Jechałam gigant pierwszy raz od zakończenia startów w AZS Winter Cup, czyli od pięciu lat. Gdybyśmy rozmawiali w trakcie jazdy, to byś usłyszał dużo śmiechu i ojej jak fajnie. Kocham ten sport i tę atmosferę. Zostałam namówiona do startu i nie żałuję. Fajne było to, że mogłam pokazać młodszym uczestnikom jak się fajnie bawimy. Moim zdaniem teraz poziom Winter Cup’a bardzo się podniósł, bo jak my startowaliśmy to jeszcze się tym bawiliśmy – wspomina Małgorzata „Zgonia” Michalik, absolwentka Politechniki Śląskiej w Gliwicach.

Zawody AZS Winter Cup po raz pierwszy zorganizowane zostały w sezonie grudniu 2002 roku na Gubałówce. Od tego momentu zawody dla zapaleńców przerodziły się w jeden z najbardziej prestiżowych cykli narciarskich w kraju, z ciekawymi nagrodami i mocną obsadą.

– Jak się coś wymyśla to nie wybiega się bardzo daleko w przyszłość i pewnie wtedy pewnie nie zdawaliśmy sobie sprawy co z tego będzie. To był pomysł na uzupełnienie oferty Mistrzostw Polski Szkół Wyższych (obecnie AMPy- red), które odbywały się co dwa lata. Z czasem uczestnicy zaczynali się ścigać na coraz wyższym poziomie, a przy okazji nie stracili tego co jest ważne w AZS, czyli atmosfery i zabawy. Nigdy nie myśleliśmy o tym, że będziemy podźwigać narciarstwo alpejskie w naszym kraju i będziemy coś naprawiać. Po prostu mieliśmy potrzebę zrobić coś dla naszych studentów – dodał Dariusz Piekut, sekretarz generalny Akademickiego Związku Sportowego i pomysłodawca zawodów.

Zabawa, zabawą ale jak podczas każdych zawodów trzeba było wyłonić zwycięzców. W slalomie gigancie i slalomie wygrała Helena Kubasiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego. Natomiast wśród mężczyzn górą byli byli już uczestnicy zawodów. W gigancie triumfował Marcin Czyż dawniej reprezentujący Politechnikę Śląską w Gliwicach. Natomiast w slalomie triumfował najstarszy z braci Krawczyków – Adam.

Organizatorem cyklu AZS Winter Cup jest AZS Warszawa. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki i m.st Warszawa. Partnerzy techniczni: Nordica, UYN oraz Toyota W&J Wiśniewski. Patronat medialny: Snow and More Magazyn NTN, skifoto.pl, Przegląd Sportowy, Onet. Sponsorem głównym Akademickiego Związku Sportowego jest Grupa Lotos.

Autor: Robert Zakrzewski

Puchar Osiemnastolecia – klasyfikacja generalna

Slalom gigant
1. Helena Kubasiewicz (ALK Warszawa) 1:34,93
2. Katarzyna Ostrowska (PW Warszawa) 1:35,92
3. Anna Wróbel (UJ Kraków) 1:39,62

Slalom kobiet
1. Helena Kubasiewicz (ALK Warszawa) 1:38,76
2. Katarzyna Ostrowska (PW Warszawa) 1:42,82
3. Agata Popieluch (PWr Wrocław) 1:42,95

Slalom gigant mężczyzn

1. Marcin Czyż (PŚ Gliwice) 1:30,49
2. Antoni Szczepanik (PW Warszawa) 1:30,61
3. Patryk Kierlin (PŚ Gliwice) 1:31,02

Slalom kobiet
1. Adam Krawczyk (AGH Kraków) 1:29,67
2. Adam Chrapek (PŚ Gliwice) 1:30,80
3. Piotr Krawczyk (AGH Kraków) 1:30,82