Bez kategorii
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
-1
archive,paged,category,category-bez-kategorii,category-1,paged-9,category-paged-9,bridge-core-3.1.6,tribe-no-js,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-theme-ver-30.4.1,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-7.5,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

Bez kategorii

Daje źródło satysfakcji i może być ujściem energii oraz dostarcza kolejne powody żeby wystartować. Już 16 września odbędzie się okrągła piąta edycja Półmaratonu Lasy nad Utratą. Okazji do świętowania jest więcej, bo swoje 70-lecie obchodzi też gmina Michałowice, po której terenie prowadzi malownicza trasa. Z okazji dwóch jubileuszy warto się ruszyć. Zapisy wystartowały.

Dla wytrawnych biegaczy może być to doskonały sprawdzian przed jesiennymi maratonami, dla innych możliwość sprawdzenia swoich postępów, ale dla większości sam udział i przekroczenie linii mety będzie już powodem do radości. W programie oprócz biegu głównego na ok. 21 km, czekają też biegi na 5 km, sztafeta mieszana i biegi dzieci na dystansach od 200 m, 400 m i 1000 m, w zależności od wieku.

Tak jak przed rokiem strefa startu i mety oraz całe miasteczko, znajdować będą się w strefie rekreacyjnej przy zalewie w Komorowie, położonej około 30 minut drogi autem od centrum Warszawy. Trasy biegów nie uległy zmianie i prowadzą w większości po duktach Uroczyska Chlebów i Lasu Komorowskiego, obok przepływającej rzeki Utraty. Uczestnicy biegu głównego mają do pokonania cztery pętle oraz dobieg i powrót w kierunku startu/mety. Pewną nowością jest to, że organizatorzy w tym roku postawili tylko na sztafety mieszane.

Pierwsza edycja Półmaratonu Lasy nad Utratą odbyła się w 2019 roku. Inauguracyjna odsłona cieszyła się dużym zainteresowaniem przyciągając łącznie 378 osób na dwóch dystansach. Zawody nie przegrały też z pandemią i w kolejnych latach na stałe wpisały się w krajobraz imprez sportowych. Licznie startują tu mieszkańcy Michałowic, ale nie tylko bo spotkać można biegaczy z Pruszkowa, Piastowa, Komorowa oraz Warszawy.

– To jedyny półmaraton w naszej okolicy i jednocześnie jedna z największych lokalnych imprez biegowych. Myślę, że na stałe wpisała się do kalendarza wielu osób, które czekają na sportowe emocje i spotkania na ścieżkach w lasach w gminie Michałowice. Dodatkowo ten rok jest wyjątkowy, bo obchodzimy dwa jubileusze: półmaratonu, który odbywa się po raz piąty i gminy Michałowice, która 70 lat temu po raz pierwszy pojawiła się na mapach Polski. Przygotowaliśmy z tej okazji specjalne medale dla uczestników biegów, z podwójnym jubileuszem. Mamy także niespodzianki dla osób, które otrzymają numery 5 i 70 na liście startowej obydwu biegów, a także zajmą takie miejsca w końcowej kwalifikacji – mówi Andrzej Jurewicz, inspektor ds. sportu w Referacie Kultury i Promocji Urzędu Gminy Michałowice.

Rok temu w wydarzeniu udział wzięło udział blisko 400 osób. W biegu na 5 km zwyciężyli Filip Chyłkowski (17:54) i Eliza Galińska (18:17). Najszybszą sztafetą była sztafeta mieszana Big Bad Wolf (1:33:10). Natomiast w półmaratonie triumfowali Damian Falandysz (1:17:38) i Beata Zaręba (1:42:55). Zwłaszcza wygrana biegacza z Pruszkowa okupiona była perypetiami na trasie i jak sam przyznaje często wspomina tamten bieg.

– Do zeszłorocznego startu wracam dość często myślami, a to dlatego, że mimo upadku na trasie i podkręcenia stawu skokowego już na początku drugiej pętli udało mi się odzyskać tempo i rytm biegu. Po upadku byłem zmuszony przejść do marszu i truchtania przez 300 – 400m aby rozruszać nogę. Mimo bólu nogi zaciskałem zęby i zaciekle goniłem lidera, który mocno mi odskoczył. Na trzeciej pętli już dzieliło nas ok. 30-50m. Na ostatniej pętli zaatakowałem, wyprzedziłem go i nadal z bólem potrafiłem dobiec pierwszy do mety. Teraz na biegach ultra, w których biegam dość dużo, kiedy przychodzi kryzys lub jakiś ból mięśniowy czy stawowy, to wspominam te chwile z tego startu i wtedy już jestem pewien, że dam radę – opowiada Damian Falandysz, zwycięzca ubiegłorocznej edycji półmaratonu.

Po raz trzeci w organizację wydarzenia włącza się też Akademicki Związek Sportowy Warszawa. Tradycyjnie dbają oni o każdy szczegół, bo na to składa się ogólny odbiór imprezy.

– Będzie jubileuszowo i będzie na sportowo. W AZS bardzo lubimy takie wydarzenia, w których uczestnicy nie są anonimowi. Ktoś powie, że to zawody kameralne, ale to nie znaczy, że mniej ważne. Każdy będzie odczuwał wyrzut adrenaliny przed startem i ekscytację. Zarówno ktoś kto biegnie po raz pierwszy, piąty, czy 70-ty. Dodatkowo biegacze biegać będą po pięknych zielonych terenach. Pętle są na tyle długie, że nikt nie powinien się nudzić – mówi Rafał Jachimiak, wiceprezes AZS Warszawa.

5. Półmaraton Lasy nad Utratą odbędzie się w sobotę 16 września. Do 31 sierpnia obowiązuje niższa opłata startowa. W biegu dzieci wynosi 15 zł, w biegu na 5 km wynosi 60 zł, w półmaratonie 75 zł i sztafecie 240 zł. Od 1 września opłata wzrasta. Zgłoszenia internetowe trwają do 14 września. W biurze zawodów nie będą prowadzone zapisy.

Biuro zawodów otwarte będzie od godziny 9. Początek biegów dla dzieci od godziny 10:15. Start biegu na 5 km o godzinie 11. Start półmaratonu i sztafety o godzinie 12. Limit czasu na pokonanie półmaratonu wynosi 2:50:00.

Organizatorami wydarzenia jest Gmina Michałowice, AZS Warszawa i Ekobygada. Projekt dofinansowany z budżetu Gminy Michałowice w ramach dotacji dla organizacji pozarządowych.

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Klimczak

Zgłoszenia:

Półmaraton/ 5 km

Sztafeta mix

Bieg dzieci

Niemal 200 osób liczy Akademicka Reprezentacja Polski, która weźmie udział w 31. Letniej Uniwersjadzie. W chińskim Chengdu nie zabraknie licznego grona studentów stołecznych uczelni i zawodników z warszawskich AZS-ów. Trzymamy kciuki.

Sztafeta z pochodnią światowych igrzysk uniwersyteckich odwiedza kolejne chińskie miasta i już wkrótce zawita do Chengu. Od 28 lipca do 8 sierpnia w stolicy prowincji Syczuan tysiące sportowców-studentów rywalizować będą w jednej z największych multidyscyplinarnych imprez świata. W 2015 roku podczas Uniwersjady w południowo koreańskim Gwangju brało udział udział ponad 12 tysięcy osób. Cztery lata później w Neapolu było już ich niemal połowę mniej. Jak będzie tym razem?

Do trzech razy sztuka – to powiedzenie idealnie pasuje do 31. Letniej Uniwersjady. Zawody pierwotnie miały odbyć się w 2021 roku, ale zostały przełożone z powodu zagrożenia epidemicznego. Nowym terminem było lato 2022. Planowana na przełom czerwca i lipca impreza również nie mogła się odbyć i przełożono ją na 2023 rok. Tym razem się udało i sportowcy z indeksem udadzą się do Państwa Środka.

Studentem nie jest się wiecznie i żeby część sportowców nie straciło możliwości udziału w Uniwersjadzie zrobiono ukłon w ich kierunku zwiększając limit wieku z 25 do 27 roku życia. W zawodach będą mogły wziąć też udział osoby, które uzyskały stopień naukowy w feralnych latach 2020, 2021 i 2022.

W tym gronie jest złota medalistka Uniwersjady z 2019 roku i absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego – Natalia Kochańska. Strzelczyni sportowa nie tak dawno zdobyła srebrny medal Igrzysk Europejskich i wywalczyła kwalifikację olimpijską do Paryża.

– Ani trochę się nie spodziewałam, że tak to wszystko się potoczy. Bardzo się cieszę, że jeszcze się “załapałam” na start w Uniwersjadzie, zwłaszcza że miałam tylko jedną okazję być na niej, i to jeszcze nie mieszkaliśmy wtedy w wiosce ze wszystkimi. Jeśli chodzi o samo strzelanie, to podchodzę do tego startu tak jak do każdego innego. Zrobię to co wytrenowałam i chcę dorzucić dobry wynik do swojego doświadczenia. Start na takiej imprezie to super doświadczenie sportowe, w szczególności kiedy na arenie międzynarodowej jeszcze nie jest się wyjadaczem. A nie jeden wyjadacz na pewno sam też chciałby jeszcze móc wystartować na tej imprezie – powiedziała Natalia Kochańska.

W licznej i silnej reprezentacji Polski znajdziemy 33 osoby związane ze stołecznymi uczelniami i klubami AZS. W tym gronie są dobrze znane nazwiska jak teakwondzistka – Patrycja Adamkiewicz, studentka AWF Warszawa i zawodniczka tamtejszego AZS. Zawodniczka ta na swoim koncie ma już udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio oraz srebro i dwa brązowe medale zdobyte podczas Uniwersajd w Tajpej i Neapolu. W kolekcji brak jej już tylko złota.

Smak igrzysk olimpijskich zna też sprinterka Paulina Paluch, która w Tokio była w składzie sztafety 4×100 m. Zawodniczka AZS AWF Warszawa w tym sezonie ustanowiła rekord życiowy na 100 m (11.44) co pokazuje, że jest w wysokiej formie i z pewnością będzie chciała powalczyć o wysokie miejsce.

W kadrze znajdziemy wielu uczestników mistrzostw świata i Europy w kategoriach juniorów czy też młodzieżowców, ale dla większości będzie to pierwsza taka multidyscyplinarna impreza w karierze. Walka o wskaźniki była czasami bardzo zacięta jak w przypadku studentki SGGW – Aleksandry Płocińskiej, która na początku czerwca zdołała złamać barierę 4:10:00 w biegu na 1500 m. Później jeszcze poprawiła swój wynik i obecnie legitymuje się rekordem życiowym 4:08.31. W 2019 roku w Neapolu taki wynik na tym dystansie dałby jej złoty medal, jednak biegaczka podchodzi do tego ze spokojem.

– Moim docelowym dystansem jest 1500m i to do niego szykowałam się cały okres przygotowawczy i w nim czuję się najpewniej. Zrobienie minimum na 800 m było dla mnie bardzo dużym, ale oczywiście miłym, zaskoczeniem. Pokazuje to, że 1500 m może być jeszcze lepsze. Dlatego właśnie na tym dystansie chciałabym wystartować. Zdecydowanie nie patrzę na czasy z zeszłych lat. Bieg biegowi nie jest równy i ciężko cokolwiek przewidzieć, zwłaszcza, że poziom jest coraz wyższy. Biegi finałowe są zazwyczaj rozgrywane w wolnym tempie, a decydujące są ostatnie metry, więc ten wynik na nic nie wskazuje. Niesamowite uczucie znaleźć się w składzie reprezentacji. Jestem po prostu szczęśliwa, że ciężka praca którą wykonuje przynosi efekty. Mam nadzieję, że znajdę czas aby obejrzeć zmagania kolegów i koleżanek, ale oczywiście na początek pełne skupienie na swojej konkurencji – mówi Aleksandra Płocińska.

W Chengdu najliczniej reprezentowanymi spośród stołecznych uczelni będzie AWF Warszawa (Szymon Mazur – lekkoatletyka, Adrian Jaśkiewicz, Wiktoria Piotrowska – pływanie, Daria Skonieczna – szermierka, Patrycja Adamkiewicz, Łucja Oleszczuk, Łukasz Nowak – taekwondo) i WSEwS Warszawa (Łukasz Cimosz, Robert Cybulski – badminton, Kacper Szczurowski – judo, Dawid Piłat – lekkoatletyka, Paulina Krzysiek -tenis stołowy).

Akademicy ze stołecznych uczelni/klubów na 31. Letnią Uniwersjadę w Chengdu:

Badminton

Paulina Hankiewicz (SGTiH Vistula Warszawa, ABRM Warszawa)
Łukasz Cimosz (WSEwS Warszawa, Chojnik Jelenia Góra)
Robert Cybulski (WSEwS Warszawa, SKB Suwałki)

Judo

Kacper Szczurowski (+100 kg, WSEwS Warszawa, AZS Gliwice)

Koszykówka kobiet

Natalia Kurach (AEH Warszawa, Ślęza Wrocław)
Anna Pawłowska (UW Warszawa, Polonia Warszawa)

Lekkoatletyka

Weronika Bartnowska (200/400/4×400 m, WAT Warszawa, AZS AWF Warszawa)
Karolina Łozowska (400 m, WSEwS Warszawa, AZS AWF Warszawa)
Paulina Paluch (100 m, WSG Bydgoszcz, AZS AWF Warszawa)
Aleksandra Płocińska (800/1500 m, SGGW Warszawa, SRS Kondycja Piaseczno)
Izabela Smolińska (400 m ppł, SGGW Warszawa, RLTL Optima Radom)
Aleksandra Śmiech (młot,SGH Warszawa, Agros Zamość)
Julia Słocka (7-bój, UKSW Warszawa, AZS AWF Warszawa)

Krzysztof Kiljan (110 m ppł, UTH Warszawa, AZS AWF Warszawa)
Szymon Mazur (kula, AWF Warszawa, AZS AWF Warszawa)
Dawid Piłat (młot, WSEwS Warszawa, LKS Stal Mielec)

Łucznictwo

Kamila Napłoszek (klasyczny, WUM Warszawa, Stowarzyszenie Łuczniczy Marymont)
Piotr Starzycki (klasyczny, PJATK Warszawa, Stowarzyszenie Łuczniczy Marymont)

Pływanie

Wiktoria Piotrowska (50 m st. mot. / 100 m st. mot., AWF Warszawa, AZS AWF Warszawa)
Adrian Jaśkiewicz (100 m st. mot. /200 m st. mot, AWF Warszawa, UKS G-8 Bielany Warszawa)

Strzelectwo sportowe

Natalia Kochańska (karabin pneumatyczny 10 m 60 strz. / karabin dowolny 50 m, 3×40 strz., UW Warszawa, ZKS Gwardia Zielona Góra)
Oskar Miliwek (pistolet pneumatyczny 10 m, 60 strz. / pistolet szybkostrzelny 25 m, 60 strz., WSTiJO Warszawa, Zawisza Bydgoszcz)

Szermierka

Aleksandra Jeglińska (floret, CC Warszawa, AZS AWF Warszawa)
Klaudia Malgrem (szabla, CH Warszawa, KS Karabela)
Daria Skonieczna (szabla, AWF Warszawa, UKS Szabla Ząbki)
Dominika Wasilczuk (floret, UW Warszawa, AZS AWF Warszawa)
Piotr Szczepanik (szabla, PW Warszawa, MUKS Victor Warszawa)

Taekwondo

Patrycja Adamkiewicz (-57 kg, AWF Warszawa, AZS AWF Warszawa)
Łucja Oleszczuk (-53 kg, AWF Warszawa, AZS AWF Warszawa)
Julia Sereda (-62 kg, CH Warszawa, AZS AWF Warszawa)
Łukasz Nowak (-58 kg, AWF Warszawa, AZS AWF Warszawa)

Tenis stołowy

Paulina Krzysiek (WSEwS Warszawa, MUKS Start Nadarzyn)
Agata Zakrzewska (UW Warszawa, KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg)

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Paweł Skraba

Jedni zawieszają wzrok na obrazach i arrasach, drudzy pod palmami gdzieś na wczasach, a jeszcze inni czekają na AZS Student Camp w Wilkasach. Letni obóz w którym rządzi atmosfera, zabawa i sport odbędzie się w dniach od 4 do 10 września nad jeziorem Niegocin. Zgłoszenia trwają.

To będzie siedem dni i sześć nocy po których każdy będzie myślał tylko o odpoczynku. Tradycyjnie już w ośrodku AZS Wilkasy koło Giżycka odbędzie się letni obóz przeznaczony w szczególności dla studentów roku “0”, ale nie tylko. Malownicze Mazury to doskonałe miejsce do integracji całego środowiska akademickiego. Udział może wziąć każdy, kto ukończył 18 rok życia. Zmieniają się lata i gusta, ale nie nie zmienia się fakt, że do Wilkas ciągnie jak wilka do lasu.

W programie tego nietypowego obozu nie zabraknie rejsu statkiem, zajęć z aerobiku, badmintona, tenisa, żeglarstwa, a do tego kajaków i łódek oraz siatkówki plażowej, piłki nożnej i koszykówki. Mało? Jeśli tak, to pod koniec obozu rozegrany zostanie Puchar AZS w SUP. O dobrą atmosferę zadbać można podczas ognisk czy też wieczornej gry na orientację. To oczywiście część z atrakcji z których będzie można skorzystać, ale nie trzeba też drobiazgowo planować każdej minuty.

– Dla mnie Wilkasy to wolność! Wolność wyboru, bo sama wybieram na jakie zajęcia idę i czy w ogóle i jak bardzo chce się oddać imprezie/integracji wieczorami czy jednak wolę spanko. Wolne od pracy i obowiązków, bo traktuje to jako zasłużony urlop po trudach całego roku działania na uczelni, w AZS i w pracy. Wolność, bo tu naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie, a reszta „nie ma z tym problemu”. Myślę też, że to przyciąga kolejne roczniki, a starzy bywalcy wracają tam kilka (czasem kilkanaście) razy z rzędu  – mówi Magdalena Bryk z AZS SGH, która w tym roku pełni zaszczytną rolę komendantki obozu.

Na obozowiczów czeka zakwaterowanie na terenie ośrodka AZS Wilkasy, wyżywienie (śniadanie, obiad, kolacja), pamiątkowa koszulka, zajęcia z instruktorami i ubezpieczenie NNW.

Koszt udziału w całym obozie wynosi 1099 PLN. Istnieje możliwość częściowego udziału w obozie – płatne po 250 PLN od doby hotelowej (od godziny 15 do godziny 11 następnego dnia – od obiadu do śniadania). Aby zapisać się na obóz, należy wypełnić elektroniczny formularz zgłoszeniowy dostępny na stronie.

Transport autokarowy na trasie Warszawy – Wilkasy – Warszawa zapewnia organizator, ale tylko w przypadku jeśli zbierze się grupa 20 osób. Opcję transportu można wybrać w momencie zgłoszenia (dodatkowa opłata 50 zł). Dojazd na miejsce zbiórki na koszt własny.

To nie jest obóz sportowy podczas którego przygotujesz formę na medal, ale może dać Ci o wiele cenniejsze nowe znajomości lub odkurzy stare kontakty. Poznaj naszą ofertę sportowo-rekreacyjną i odkryj czym jest Akademicki Związek Sportowy. Czekamy na Ciebie.

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Klimczak

Strona obozu: https://azs.waw.pl/studentcamp/

Ostatni tydzień roku szkolnego 2022/2023 zbiegł się z podsumowaniem kolejnego sezonu rozgrywek Warszawskiej Ligi Piłki Nożnej Ośrodków Wychowawczych i Domów Dziecka. W Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii nr 7 przy ul. Osowskiej 81 w Warszawie pojawili się reprezentanci 16 zespołów rywalizujących w dwóch ligach, które rozgrywały mecze w rundach: jesień-wiosna, każdy z każdym – mecz i rewanż.

Warszawska Liga Piłki Nożnej Ośrodków Wychowawczych i Domów Dziecka to projekt, który osiągnął pełnoletność i wchodząc w „dorosły” wiek cały czas się rozwija. Dobrym przykładem tego są słowa – pomysłodawcy i koordynatora projektu Andrzeja Dąbka, który podczas ceremonii dekoracji wyróżnił Kamila Kobylińskiego z drużyny MOS Brożka nie tylko tytułem MVP i króla strzelców za sezon 2022/2023 ale również mianem najlepszego zawodnika jaki grał podczas wszystkich poprzednich rozegranych edycji Ligi.

Cieszyć może również fakt, że do rozgrywek dołączają dziewczęta. Podczas podsumowania miały one możliwość odebrania trofeów. Za zdobycie Tytułu Królowej Strzelców wyróżniona została Bogumiła Frej z drużyny Szkoły Podstawowej Wspierania Rozwoju Toruńska a najlepszą zawodniczką Ligi została Oliwia Kwiecień z zespołu MOS Łomianki.

Po przekazaniu wyróżnień indywidualnych przyszedł czas na podsumowania drużynowe i tu również odnotowaliśmy zmianę, bo po kilku latach dominacji zespołu MOS Osowska, mamy nowego mistrza czyli zespół MOS Brożka. Poniżej w tabelach prezentujemy poszczególne miejsca w obydwu ligach. Teraz przed piłkarkami i piłkarzami wakacje. A my już planujemy kolejny 19-nasty sezon rozgrywek który startuje już we wrześniu.

Projekt Lig Integracyjnych wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Tekst: info prasowe Ligi Integracyjne
Foto: Marcin Klimczak

Tabela Końcowa: I liga

1. MOS Brożka
2. MOS Osowska
3. MOS Reymonta/KGU
4. MOW Barska
5. MOS”SOS” Różana
6. MOS Łomianki
7. MOS Radość
8. MOW Patriotów
9. MOS Rudzienko
10. ORU Otwock

Tabela końcowa:  Liga Młodsza

1.MOS Radość II
2. MOS Osowska II
3. MOS Łomianki III
4. MOW Dolna
5. SPWR Toruńska
6. MOS Trakt Toruński

Symbole i nawiązania historyczne przeplatały się tu zawrotnym tempem i gorącą atmosferą. Wszystko podczas 8. Nocnego Biegu Sztafetowego Janusza Kusocińskiego, który odbył się w Warszawie. Środowe wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem, a rekord frekwencji był bliski wyrównania.    

Janusz Kusociński to postać, której dokonania zawsze warto przypominać. Wybitny lekkoatleta, wielokrotny rekordzista Polski, także rekordzista świata z roku 1932, mistrz olimpijski z tego samego roku w biegu na 10 000 m. Ponadto bohater, obrońca Warszawy z 1939 r., rozstrzelany przez hitlerowskich Niemców w Palmirach – 21 czerwca 1940 r. Biegacze upamiętniają popularnego “Kusego”, startując corocznie na stadionie AWF właśnie w dniu śmierci słynnego sportowca, symbolicznie o godzinie 21:06.

W tym roku na starcie 8. Nocnego Biegu Sztafetowego Janusza Kusocińskiego stanęła niemal rekordowa liczba zespołów. Aż 127 sztafet goniło “Kusego” na terenie kampusu Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Większa frekwencja miała miejsce tylko w 2018 roku, gdy bieg ukończyła o jedna sztafeta więcej! Widząc zapał uczestników i potencjał wydarzenia w przyszłym roku powinno udać się poprawić ten rezultat.

Zawodnicy w czteroosobowych sztafetach mieli do pokonania łącznie 10 km (4 × 2,5 km). Dystans nawiązywał do zwycięskiego biegu Janusza Kusocińskiego na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles. Jego rezultatu z medalowego startu nikt tym razem nie zdołał poprawić.

Zawodnicy ścigali się w trzech klasyfikacjach: sztafet kobiecych, sztafet męskich i mieszanych. Najliczniej obsadzona była ta ostatnia. Wysoka liczba zgłoszonych sztafet zwiastowała też szybkie bieganie.

Start, meta i strefa zmian znajdowały się na oświetlonej bieżni lekkoatletycznej, co tworzyło niepowtarzalny klimat wydarzenia. Wśród startujących nie zabrakło debiutantów, a także osób już doświadczonych.

– Po raz trzeci biegłam w tej sztafecie razem z Adidas Runners Warsaw. Od początku biegłyśmy “dla pucharka” – żartowała Anna Siwirska, zawodniczka ARW, która z koleżankami zwyciężyła klasyfikację kobiecą. – Wszystko poszło zgodnie z planem i wygrałyśmy. Start i finisz na stadionie razem z całą oprawą tworzą niesamowitą atmosferę zawodów. Ważny jest też aspekt historyczny wydarzenia. Doceniam to, że bieg organizowany jest zawsze 21 czerwca i startuje o symbolicznej godzinie 21.06. Dla mnie i dla naszej drużyny bieganie to są przede wszystkim ludzie, dlatego bardzo lubię sztafety i zawsze wracamy tu z przyjemnością – dodała.

Chociaż stawka była bardzo mocna, to nikt nie zdołał powtórzyć rezultatu Kusocińskiego z igrzysk olimpijskich, czyli pokonać dystansu 10 km w czasie 30:11,4 minut. Najbliżej wyniku sportowca była męska drużyna Żórawski Team, która uzyskała czas 32:43. Była to ich już czwarta wygrana z rzędu w tym biegu. Udany debiut zaliczył członek ekipy: Bruno Cłapiński, który jako pierwszy przekroczył linię mety.

– To mój pierwszy udział w tej imprezie, więc jestem bardzo pozytywnie zaskoczony dzisiejszym zwycięstwem. Biegłem jako ostatni zawodnik naszej sztafety. Sytuacja na trasie była pewna, a do mety dobiegłem z dużą przewagą nad drugim zawodnikiem. Wszystko poszło po naszej myśli, więc zarówno drużyna, jak i trener są bardzo zadowoleni. Zawody mają wyjątkowy klimat i na pewno wrócę tu w przyszłości – relacjonował Bruno Cłapiński.

W sztafecie mieszanej najszybsza okazała się drużyna Pawko Runner Team – Mix, którzy “dychę” pokonali w czasie 34:51. Nad sztafetą Uniwersytetu Warszawskiego mieli tylko sekundę przewagi i walka trwała do samego końca.

Wydarzenia sportowe takie jak Nocny Bieg Sztafetowy Janusza Kusocińskiego pozwalają na chwilę refleksji i wspomnień o legendach polskiego sportu. To także inicjatywa, która zachęca do wspólnej rywalizacji w wyjątkowych okolicznościach – co jak pokazała tegoroczna frekwencja –  cieszy się coraz większą popularnością.

Organizatorem wydarzenia była Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie, Akademicki Związek Sportowy Warszawa i Urząd Dzielnicy Bielany. Partnerami był AZS AWF Warszawa i Fundacja Pomocy Psychologicznej RAZEM. Sponsorzy: Arcelor Mittal, Ministerstwo Sportu i Turystyki, Print Plus.

Tekst: Katarzyna Kołat
Foto: Marcin Klimczak

8. Nocny Bieg Sztafetowy Janusza Kusocińskiego – wyniki mężczyzn
1. Żórawski Team (32:43)
2. Warszawiaky (34:14)
3. Team Zabiegane Dni (34:33)

8. Nocny Bieg Sztafetowy Janusza Kusocińskiego – wyniki kobiet
1. ARW Girls Squad (39:16)
2. UNTS Warszawa (40:24)
3. Rembertów Team Laski (40:55)

8. Nocny Bieg Sztafetowy Janusza Kusocińskiego – wyniki mix
1. Pawko Runner Team – Mix (34:51)
2. Sztafeta Uniwersytetu Warszawskiego (34:52)
3. AZS Szkoła Główna Handlowa (35:06)

 

 

 

 

Senat Uniwersytetu Zielonogórskiego nadał zaszczytny tytuł doktora honoris causa profesorowi Markowi Konopczyńskiemu – wybitnemu pedagogowi resocjalizacyjnemu, profesorowi nauk społecznych i prezesowi AZS Warszawa. 

W czwartek 22 czerwca w budynku Wydziału Matematyki, Informatyki i Ekonometrii odbyła się uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa wybitnemu specjaliście w dziedzinie nauk społecznych – profesorowi dr hab. Markowi Konopczyńskiemu. Z uwagi na duże zainteresowanie ceremonią sala musiała być zmieniana. Nie zabrakło najbliższej rodziny, znajomych, środowiska akademickiego oraz koleżanek i kolegów z Akademickiego Związku Sportowego.

Podczas wygłoszonej laudacji zwrócono uwagę na liczne pasje profesora Marka Konopczyńskiego oraz jego zaangażowaną działalność  środowisko akademickie. Podkreślono też jego wkład w stworzenie koncepcji twórczej resocjalizacji. Jak podano – cechować ma go wyjątkowa przenikliwość badawcza, ale i przeświadczenie o potrzebie spełniania najwyższych standardów w pedagogice jako nauce oraz praktyce oświatowej i resocjalizacyjnej.

– Trzy wielkie obszary ludzkich pasji, ale i osobowego wysiłku, aby zmierzyć się z pasjami : nauką, sportem i polityką społeczną. Wszystko to tworzy obraz dzisiejszego bohatera, który wymienione wartości uniwersytetu uosabia. Z jednej strony nie sposób wyliczyć wszystkich jego dokonań naukowych i dydaktycznych oraz otrzymanych przez niego wyróżnień, zrealizowanych projektów badawczych. Z drugiej zaś na etapie redagowania laudacji towarzyszyło mi interesujące doświadczenie uczestnictwa w odkrywaniu cech i sposobu komunikowania swoich pasji przez nominata – mówił profesor Mirosław Kowalski, dyrektor Instytutu Pedagogiki Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Przed wygłoszeniem wykładu doktor honoris causa prof. Marek Konopczyński wyraził wdzięczność senatowi i rektorowi Uniwersytetu Zielonogórskiego JM prof. dr hab. Wojciechowi Strzyżewskiemu za dostrzeżenie jego osiągnięć i wyróżnienie największym honorem akademickim.

– Tytuł traktuje jako największy dar i zobowiązanie wobec społeczności Uniwersytetu Zielonogórskiego, który od tej chwili jest też moim uniwersytetem. Bardzo dziękuje profesorowi Mirosławowi Kowalskiemu, który był inicjatorem i promotorem mojego doktoratu honorowego, za podjęcie się próby przeprowadzenia procedury doktorskiej oraz znakomitą laudację. Na jego ręce składam też podziękowania dla całej rady dyscypliny naukowej Instytutu Pedagogika. Dziękuje pięknie mistrzom polskich nauk społecznych: profesorowi honoris causa multi Bogusławowi Śliwerskiemu i profesorowi honoris causa multi Zbyszko Melosikowi, za przyjecie roli recenzentów – dziękował nominat prof. dr hab. Marek Konopczyński.

Marek Konopczyński urodził się 24 września 1956 roku w Siedlcach. Tytuł zawodowy magistra na Uniwersytecie Jagiellońskim uzyskał w 1981 r. poświęcając pracę magisterską problematyce środowiskowych uwarunkowań nieprzystosowania społecznego młodzieży. W niecałe pięć lat po zakończeniu studiów na Uniwersytecie Warszawskim obronił rozprawę doktorską pt. “Środowiskowe uwarunkowania postrzegania zjawisk patologii społecznej przez młodzież akademicką”. Habilitował się na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu w roku 2007, a 14 sierpnia 2014 r. otrzymał tytuł naukowy profesora nauk społecznych.

W roku 2010 Marek Konopczyński został powołany w skład Rady Polityki Penitencjarnej działającej przy Ministrze Sprawiedliwości. Aktualnie jest wiceprzewodniczącym tej Rady – inicjuje, prowadzi i wspiera badania naukowe dotyczące zadań Służby Więziennej. W latach 2014-2019 pełnił funkcję Społecznego Doradcy Rzecznika Praw Dziecka.

Jest Kierownikiem Katedry Pedagogiki Specjalnej i Działań Twórczych oraz Zakładu Twórczej Resocjalizacji na Wydziale Nauk o Edukacji Uniwersytetu w Białymstoku. Wiceprzewodniczącym Sekcji Pedagogiki Resocjalizacyjnej Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. Członek Komitetu Nauk Pedagogicznych przy Wydziale I Nauk Humanistycznych i Społecznych Polskiej Akademii Nauk (2011-2023).

W latach 1999-2001 był prezesem zarządu głównego Akademickiego Związku Sportowego. Od 2005 roku pełni funkcję prezesa AZS Warszawa.

Tytuł doktora honoris causa to najwyższe wyróżnienie w świecie akademickim. Nadawany jest on osobom szczególnie zasłużonym i jest wyrazem uznania dla ich dorobku. Jest to 16 tytuł doctora honoris causa Uniwersytetu Zielonogórskiego, ale pierwszy z dziedziny pedagogiki.

Tekst: RZ

 

Choć centrum Warszawy nie kojarzy się z miejscem do plażowania, to jednak właśnie tu rozegrano finał Akademickich Mistrzostw Polski w siatkówce plażowej. Po raz kolejny turniej zdominowały pary Uniwersytetu Warszawskiego zwyciężając klasyfikację generalną. 

Nie ma przesady w stwierdzeniu, że przez trzy dni Warszawa stała się stolicą sportu akademickiego. Dla studentów i studentek miasto z syrenką w herbie było areną ostatniej w tym sezonie walki o medale. Na piaszczystych obiektach Monta Beach Volley Club rywalizowali siatkarze i siatkarki. Natomiast kilka kilometrów dalej w Rembertowie rozgrywany był turniej finałowy piłki nożnej mężczyzn.

Od poniedziałku do środy na ośmiu nowoczesnych boiskach rywalizowały 32 pary męskie i 32 żeńskie wyłonione z turniejów strefowych. Mecze rozgrywane były w prawdziwie wakacyjnym klimacie i przy wysokich temperaturach. Długie wymiany męczyły podwójnie, a głośne okrzyki po zdobytym punkcie niosły się wzdłuż Wisły.

Wśród mężczyzn tytułu broniła para Uniwersytetu Warszawskiego – Adam Manios i Michał Korycki dla których turniej nie był spacerkiem po piasku. Na początek drugiego dnia rywalizacji przegrali z parą reprezentującą AWF Katowice: Mateuszem Łysikowskim i Adrianem Gardyanem (1:2) i o awans do pierwszej czwórki musieli walczyć z prawej strony drabinki.  Szansa do rewanżu nadarzyła się już w półfinale. Po zaciętym meczu lepsi okazali się Manios z Koryckim wygrywając 2:0, co jednak nie oddaje walki na przewagi.

Bardzo dobrze radzili też sobie ich koledzy z Uniwerku: Tomasz Jaroszczak i Jakub Skrajny, którzy w drodze do półfinału pokonali kolejną parę UW: Patryka Tyszkę i Rafała Maluchnika.  W środę rano trafili jednak na mocną parę z Politechniki Łódzkiej – Macieja Kaszewiaka i Miłosza Kruka przegrywając z nimi 1:2. Okazało się, że spotkanie trzeba będzie powtórzyć, bo nie doliczono punktu w jednym z setów. Po kilku godzinach pary wróciły na boisko wznawiając mecz od stanu 13:10 dla Politechniki. Ostatecznie Politechnika Łódzka znów była lepsza wygrywając 2:1.

Nieco więcej odpoczynku przed meczem o złoto miał Adam Manios i Michał Korycki co z pewnością pomogło im przed starciem z parą Maciej Kaszewiak/Miłosz Kruk. Pierwszy set padł łupem pary z Uniwersytetu Warszawskiego (21:12), ale w drugiej części łodzianie wzięli się za odrabianie strat. Mimo to ostatnie słowo należało do zawodników Uniwerku (21:14), którzy zdobyli złoto po raz czwarty z rzędu!

– Finał był naszym najlepszym meczem w tym sezonie jak do tej pory. W meczu o pierwszą czwórkę w tie-braku przegrywaliśmy 12:14, ale zdołaliśmy się z tego podnieść. Później czekał nas ciężki półfinał. Ten mecz był rozgrywany przy sprzyjających warunkach, bo było chłodno i pochmurno.  Wcześniej graliśmy w 35 stopniach i to dawało się we znaki nam jak i przeciwnikom. Ogromnie się cieszymy, że mimo tak ciężkich rozegranych meczów wytrwaliśmy i zdobyliśmy złoto. Łatwiej jest zdobyć tytuł niż go obronić, a co dopiero zdobyć po raz czwarty –  ocenili po meczu na gorąca Adam Manios i Michał Korycki.

W turnieju kobiet aż trzy pary Uniwersytetu Warszawskiego awansowały do pierwszej czwórki. Tytułu broniła Agata Ceynowa, która w tym roku grała w parze z Kariną Jakuć. W półfinale przegrały jednak ze swoimi koleżankami z uczelni: Patrycją Jundziłł i Julią Gierczyńską (1:2). Para w ubiegłym roku nie grała razem i potrzebowała chwili, żeby złapać rytm. W drugiej rundzie uległy parze Gorzka/Koper (1:2) i przebijały się do kolejnej fazy z prawej strony drabinki. Przebijały się na tyle skutecznie, że dotarły do finału.

Pewne było, że tytuł pozostanie w rękach Uniwersytetu Warszawskiego, bo w drugim półfinale – ubiegłoroczne brązowe medalistki Akademickich Mistrzostw Polski: Izabela Błasiak i Justyna Łukaszewska pokonały duet Paulina Wiśniewska/Martyna Kłoda z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach 2:0 (21:18. 21:19).

W finale, który był wewnętrzną sprawą Uniwersytetu Warszawskiego Patrycja Jundziłł i Julia Gierczyńska pokonały duet Błasiak/Łukaszewska 2:0 (21:19, 21:18). Kibice i pozostali zawodnicy mogli oglądać pasjonującą walkę i siatkówkę plażową na najwyższym poziomie.

– Pewnie nie byłyśmy faworytami tego turnieju, bo w strefie i półfinałach zawsze kończyłyśmy na trzecim miejscu. Jednak przypomniałyśmy sobie stare czasy jak jeszcze razem odnosiłyśmy największe sukcesy. Grałyśmy razem i wzajemnie się motywowałyśmy, każda z nas brała ciężar gry i to poskutowało. W finale zdecydowała dyspozycja dnia i ta konsekwencja, bo popełniłyśmy mniej błędów. Bardzo cieszymy się z wygranej, choć chyba same w to nie wierzymy jeszcze. Jesteśmy po prawdziwym maratonie siatkówki – mówiły Patrycja Jundziłł i Julia Gierczyńska.

W meczu o brąz kobiet Agata Ceynowa i Karina Jakuć wygrały z Pauliną Wiśniewską i  Martyną Kłodą z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach (2:0). Natomiast w meczu o trzecie miejsce w turnieju mężczyzn Mateuszem Łysikowski z Adrianem Gardyanem pokonali Tomasza Jaroszczaka i Jakuba Skrajnego w tie – breaku 2:1.

Ostatniego dnia imprezy rozegrano też Puchar AZS w siatkówce plażowej w turnieju mikstów. Udział wzięło 16 par z 10 uczelni, a najlepszy okazał się duet z Uniwersytetu Gdańskiego Adam Miotk/Magdalena Koper, który w finale pokonał parę z Uniwersytet Śląskiego w Katowicach (Patrycja Bubak-Gamza, Adrian Rybak).

Organizatorem wydarzenia był Akademicki Związek Sportowy Warszawa. Organizatorem wydarzenia jest AZS Warszawa. Partnerem wydarzenia jest Monta Beach Volley Club. Projekt Akademickich Mistrzostw Polski wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz PZU.

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Kamil Rojek

Akademickie Mistrzostwa Polski – klasyfikacja kobiet: 

1. Patrycja Jundziłł/ Julia Gierczyńska (Uniwersytet Warszawski)
2. Izabela Błasiak/ Justyna Łukaszewska (Uniwersytet Warszawski)
3. Agata Ceynowa / Karina Jakuć (Uniwersytet Warszawski)
4. Paulina Wiśniewska/ Martyna Kłoda (Uniwersytet Śląski w Katowicach)

Akademickie Mistrzostwa Polski – klasyfikacja mężczyzn

1. Adam Manios/ Michał Korycki (Uniwersytet Warszawski)
2. Maciej Kaszewiak / Miłosz Kruk (Politechnika Łódzka)
3. Mateusz Łysikowski / Adrian Gardyan (AWF Katowice)
4. Tomasz Jaroszczak / Jakub Skrajny (Uniwersytet Warszawski)

Klasyfikacja generalna – kobiet

1. Uniwersytet Warszawski
2. Uniwersytet Śląski w Katowicach
3. Politechnika Poznańska
4. Uniwersytet Gdański
5. Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach
6. Katolicki Uniwersytet Lubelski w Lublinie
7. Politechnika Gdańska
8. Politechnika Lubelska
9. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
10. Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach

Klasyfikacja generalna mężczyzn

1.Uniwersytet Warszawski
2. Akademia Górniczo Hutnicza w Krakowie
3. Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach
4. Uniwersytet Gdański
5. Uniwersytet Śląski w Katowicach
6. Akademia Wychowania Fizycznego w Krakowie
7. Politechnika Warszawska
8. Uniwersytet Rzeszowski
9. Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
10. Politechnika Łódzka

 

 

Nawet mała awaria prądu nie pozbawiła energii uczestników finałowych zawodów „Od Młodzika do Olimpijczyka”. Na pływalni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podsumowano już 12. sezon akcji promującej pływanie wśród najmłodszych.

Finałowe zawody tradycyjnie budzą dodatkowe emocje i nie inaczej było tym razem. Do decydującego etapu akcji „Od Młodzika do Olimpijczyka” nie można było się zgłosić, tylko zakwalifikować startując w eliminacjach rozgrywanych od października do maja. Zdecydowana większość z sześciu etapów eliminacyjnych toczona była w stolicy na pływalniach Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Uczestnicy drugi rok z rzędu odwiedzili też nowoczesny basen w Lublinie, gdzie padło wiele wartościowych wyników.

W wielkim finale akcji popłynęło blisko 555 osób z 71 klubów. W zawodach brały udział dzieci z roczników od 2009 do 2014. Dla najmłodszych było to pierwsze takie podsumowanie akcji, a dla najstarszych ostatnie, bo od przyszłego roku nie będą już mogły brać udziału w tym wydarzeniu. W programie znalazły się takie konkurencje jak 50 m i 100 m stylem dowolnym, klasycznym, grzbietowym i motylkowym.

Wszystko rozpoczęły jednak sztafety mieszane 8×50 m stylem dowolnym. Dla urozmaicenia rywalizacji i dla dania przykładu swoim podopiecznym na pierwszej zmianie płynąć miał trener. Najlepiej z tym zadaniem poradziły sobie ekipy UKS Jagiellonia Swim (4:03.74) wygrywając w kategorii 78-98 lat i MKS Piaseczno (4:14.83) w grupie 77 lat i młodsi.

Zdaniem trenera MKS Piaseczno była to doskonała okazja do wspólnej zabawy i integracji. – Oczywiście, że czuć było duże oczekiwania, ale w naszym klubie jest niesamowita energia i czułem ciągnący doping ze strony swojej sztafety. Uważam, że jest to fajne połączenie pokoleń, bo zawodnicy mogą zobaczyć swoich trenerów od innej strony. Dla mnie to też powrót do korzeni, bo sam kiedyś byłem zawodnikiem i mam z tą pływalnią fajne wspominania – opowiadał Paweł Mitrus.

Najlepszymi zawodnikami w klasyfikacji według punktów Rudolpha, na najlepszego pływaka i pływaczkę bez względu na wiek zostali 12-letnia Ewa Leciejewska (Fala Nieporęt) i 14-letni Piotr Wiraszka (UKS GIM 92 Ursynów). Dla utalentowanego zawodnika z warszawskiego Ursynowa był to już pożegnalny start w zawodach „Od Młodzika do Olimpijczyka” – To był bardzo udany sezon i bardzo dobrze mi się pływało. W Lublinie pobiłem nieoficjalny rekord Polski. To był mój dzień, ale też praca którą wykonujemy w klubie dała wtedy efekty. W tym roku czekają mnie pierwsze mistrzostwa Polski i dopiero zaczyna się poważne ściganie. Jednak OMDO zawsze będę wspominał z sentymentem, bo to była moja pierwsza duża impreza – mówił Piotr Wiraszka.

Gościem specjalnym imprezy był czterokrotny mistrz świata na krótkim basenie – Radosław Kawęcki, który wręczał nagrody i życzył uczestnikom bezpiecznych wakacji nad wodą. – Widać ten pływacki narybek i fajne jest to, że chcą się ścigać i rywalizować. Na początku startowało tu po 500 osób maksymalnie, teraz jest dwa razy tyle. Są to dzieci, które chcą walczyć o rekordy i jak najlepsze wyniki. Jak mówię o tym to nawet mnie ciarki przechodzą. Teraz jest finał i czuć taką niezwykła atmosferę. Ja też staram się zachęcać dzieci do tego sportu jak tylko mogę i przygotowałem nagrody na Kawęcki Swimm Camp – mówił najlepszy polski grzbiecista.

Gdy już ruszyć miały pierwsze wyścigi finałowe to przydarzyła się mała awaria prądu i młodzi uczestnicy musieli chwilę poczekać na decydujący start. Ostatecznie na pływalni WUM świeciła jasno 9-letnia Zofia Lepa, która wygrała 50 m stylem dowolnym i na 50 metrów stylem grzbietowym. Błyszczał też wspomniany 14-letni Piotr Wiraszka zwyciężając na 100 m stylem klasycznym i 100 m stylem dowolnym oraz 100 m stylem motylkowym, czy też 12-letnia Ewa Leciejewska triumfując na 100 m stylem dowolnym i 100 m stylem grzbietowym.

Teraz przed uczestnikami zawodów Od Młodzika do Olimpijczyka wakacyjna przerwa. Nie znaczy to jednak, że latem zapomną o pływaniu. Kolejny sezon wystartuje jesienią.

Organizatorem wydarzenia jest AZS Warszawa. Projekt wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki, PZU i Dobra Drużyna PZU. Partnerzy: m.st Warszawa, Warszawski Uniwersytet Medyczny, Print Plus, Aqua-Sport.net. Warszawsko-Mazowiecki Okręgowy Związek Pływacki.

Foto: Marcin Klimczak
Tekst: Robert Zakrzewski

Deszczowa pogoda nie ugasiła zapału uczestników trzeciej edycji gry miejskiej ,,Przygoda z Tatą”. Ojcowie i opiekunowie wraz ze swoimi dziećmi mogli wyruszyć w ciekawą podróż po warszawskim Ursynowie. Wszystko z okazji zbliżającego się Dnia Ojca.      

W niedzielę, Stary Kampus Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego był szczególnym punktem na mapie Warszawy. To właśnie w tym miejscu rozpoczęła się gra miejska ,,Przygoda z Tatą”. Tatusiowie mogli pokazać swoim dzieciom, że są poszukiwaczami przygód jak Indiana Jones. W rodzinnym gronie próbowali swoich sił w 12 różnych konkurencjach, począwszy od łamigłówek i zagadek, a kończąc na różnych aktywnościach fizycznych. Do gry również włączyły się mamy, co stanowiło mocne wsparcie.

Punktualnie o godzinie 10 nastąpiło oficjalne rozpoczęcie akcji. Przed startem głos zabrali organizatorzy w tym Wiceminister Rodziny i Polityki Społecznej – Barbara Socha oraz Wicewojewoda Mazowiecki Artur Standowicz.

– Liczymy, że biorąc udział w dzisiejszej grze miejskiej zarazicie swoim entuzjazmem inne miasta oraz rodziny. Mamy nadzieję, że takie wydarzenia staną się pewną tradycją, ponieważ w Polsce Dzień Ojca wypada 23 czerwca, a to nie zawsze jest dzień wolny, dlatego mieliśmy pomysł, aby przenieść świętowanie Dnia Ojca na ostatnią niedzielę przed wakacjami. Jest to dobry dzień na to, aby spędzić go razem. Drodzy ojcowie nie ma ważniejszego mężczyzny waszych dzieci niż wy. Obecność taty jest absolutnie niezbędna – podkreśliła minister Barbara Socha, podczas inauguracji gry miejskiej.

Następnie uczestnicy przystąpili do pierwszej konkurencji. Każdy z zespołów dostał mapę i oznaczonymi na niej punktami. Pod nimi znajdowały się tabliczki z pewnymi słowami. Po odnalezieniu ośmiu takich tabliczek, trzeba było ułożyć wierszyk, składający się ze znalezionych słów. Zadanie wymagało sportowego zapału jak również wykazania się błyskotliwością. Ukończenie pierwszej konkurencji umożliwiało wyruszenie wraz z kolejną mapą w dalszą podróż, już bezpośrednio w okolice warszawskiego Ursynowa. Tam czekały na nich kolejne wyzwania takie jak bieg w rodzinnej sztafecie czy również przejście toru przeszkód.

– Cieszymy się, że jesteśmy tutaj i możemy spędzić ten czas razem z naszymi dziećmi. Jesteśmy pozytywnie nastawieni i liczy się dla nas przede wszystkim dobra zabawa! Rzadko zdarza się tak aktywnie spędzić czas w tak dużym mieście jak Warszawa. Fajnie, jakby takie wydarzenia odbywały się częściej- powiedział Tomek, ojciec młodego Aleksandra, uczestnik gry miejskiej

Mimo pogorszenia się pogody, uczestnicy gry miejskiej nie poddali się i z uśmiechem na twarzy brali udział w kolejnych konkurencjach. Finalnie o godzinie 13 wszystkie rodziny ponownie zebrały się na kampusie SGGW. Czekały na nich tam występy artystyczne, przekąski, a przede wszystkim ogłoszenie zwycięzców i rozdanie nagród. Odbyło się również losowanie voucheru na weekendowy wyjazd na Mazury!

Gra miejska ,,Przygoda z Tatą” odbyła się w 16 miastach wojewódzkich. Organizatorem wydarzenia było Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, Wojewoda Mazowiecki oraz Fundacja Akademickiego Związku Sportowego. Lokalnym koordynatorem wydarzenia był AZS Warszawa.

Tekst: Korneliusz Zielinski
Foto: Marcin Selerski

Dla jednych będzie to pierwsze tak wielkie wydarzenie, dla innych pożegnanie z imprezą, a dla organizatorów już 12 finał. Koniec roku szkolnego za pasem i to jest znak że najwyższy czas wyłonić zwycięzców ogólnopolskiej akcji „Od Młodzika do Olimpijczyka”. Emocje sięgają ścian pływalni.

Setki pływaków z sześciu roczników rywalizowało o miejsca w wielkim finale, biorąc udział w sześciu etapach eliminacyjnych rozgrywanych od października do maja. W tym czasie nie brakowało rekordów życiowych, a nawet nieoficjalnych rekordów Polski. Takimi rezultatami popisała się Gabriela Bortlisz w kategorii do lat 12 dziewcząt na 100 m stylem dowolnym (58.85) i Piotr Wiraszka wśród chłopców do lat 13 na 200 m stylem zmiennym (2:10.81). To pokazuje tylko jak wysoki był poziom zawodów „Od Młodzika do Olimpijczyka”.

Finał rozegrany będzie 20 września na nowoczesnej pływalni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, w miejscu gdzie rozgrywanych było większość zawodów eliminacyjnych. Łącznie w finale weźmie udział 555 młodych pływaczek i pływaków z 71 klubów. W każdej z rozgrywanych konkurencji awansować do finału można na podstawie punktów FINA.

W zawodach wezmą udział dzieci z roczników 2009-2014. W programie oprócz finałów na 50 m i 100 m stylem dowolnym, klasycznym, grzbietowym i motylkowym znajdzie się też sztafeta mieszana 8×50 m. Udział w niej musi wziąć też trener, który popłynie na pierwszej zmianie. Nie zabraknie też gości. Nagrodę specjalną dla najlepszej zawodniczki i najlepszego zawodnika bez podziału na kategorie wiekowe wręczy Radosław Kawęcki.

– To nie są kolejne zawody, bo dla każdego z tych młodych pływaków każdy start, a tym bardziej finał jest czymś wyjątkowym. Co ważne, do tego decydującego etapu nie można było się zapisać, tylko zobaczymy tu najlepszych pływaków i najlepsze pływaczki sezonu. Nikt nie chce się tu tylko przepłynąć, tylko rywalizuje o jak najlepsze czasy i miejsca. Po latach miło wspomina się udział w takich wydarzeniach i mamy nadzieję, że Ci którzy w tym roku kończą swoją przygodę z nami wyniosą z tego wiele dobrych doświadczeń i znajomości. Nie przesadzę, jeśli powiem że wiele osób dorastało razem z OMDO, ale teraz czas iść dalej – powiedział Piotr Żebrowski, koordynator wydarzenia.

Wydarzenie może pochwalić się pierwszymi olimpijczykami, którzy na początku swojej przygody ze sportem brali udział w OMDO i pokonali długą drogę prowadzoną na igrzyska. W Tokio zobaczyć można było Krzysztofa Chmielewskiego, Kacpra Stokowskiego czy Laurę Bernat. Za kilka dni rocznik 2009 zakończy swoją przygodę z tym wydarzeniem i organizatorzy z uwagą będą śledzić dalsze losy absolwentów. Natomiast dla rocznika 2014 to będzie pierwsza tak duża impreza i finał, który decyduje o wszystkim.

Uroczyste otwarcie imprezy we wtorek o godzinie 10. Chwilę później rozpoczną się zmagania sztafet. Następnie podsumowany będzie sezon zasadniczy i wręczone zostaną nagrody indywidualne. Zawody finałowe potrwają do 14:20.

Organizatorem wydarzenia jest AZS Warszawa. Projekt wspiera Ministerstwo Sportu i Turystyki, PZU i Dobra Drużyna PZU. Partnerzy: m.st Warszawa, Warszawski Uniwersytet Medyczny, Print Plus, Aqua-Sport.net. Warszawsko-Mazowiecki Okręgowy Związek Pływacki.

Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Klimczak