AMWiM
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
-1
archive,paged,category,category-amwim,category-145,paged-2,category-paged-2,bridge-core-3.1.6,tribe-no-js,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-theme-ver-30.4.1,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-7.5,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

AMWiM

Ponad 100 zawodników z 12 uczelni rozpoczęła tydzień od walki o awans do Akademickich Mistrzostw Polski w siatkówce plażowej. Po raz kolejny wygraną świętowali siatkarze Uniwersytetu Warszawskiego!

W ciepły słoneczny poniedziałek do dyspozycji drużyn było sześć boisk na terenie ursynowskiego obiektu sportowego Let’s Go Beach. Piach nie był rozgrzany jak przy nadmorskiej plaży, za to z meczu na mecz drużyny coraz bardziej podgrzewały atmosferę. Duża intensywność rozgrywek i liczba zespołów pozwalały na nieprzerwaną rywalizację. Między meczami można było poczuć wakacyjny klimat odpoczywając pod parasolem przy dźwiękach muzyki.

Akademickie Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza to świetna okazja nie tylko do sprawdzenia formy przed AMP, lecz także aktywnego spędzania czasu wśród rówieśników. W zawodach wzięły udział doświadczone drużyny i reprezentanci kraju. Nie zabrakło także nowych nazwisk i debiutantów. Artur Słomka z AZS Warszawa pozytywnie ocenia przygotowanie i przebieg imprezy:

– Frekwencja jak najbardziej dopisała. W turnieju wzięły udział 24 pary żeńskie i 27 par męskich. Mamy idealne warunki do gry. Czekamy na zawodników, którzy awansują do turnieju półfinałowego, który odbędzie się w dniach 30-31 maja na tych samych obiektach. Awans wywalczy 12 par męskich i 13 żeńskich, tak więc zostało jeszcze trochę czasu do rozstrzygnięcia turnieju i walki o medale mistrzostw Warszawy – mówił koordynator turnieju.

W gronie uczestników spotkać też można było wielu debiutantów, którzy jednak nie grali piachu. Swoich sił próbowała Uczelnia Collegium Civitas która w tym roku licznie przybyła na turniej. Również zawodnicy ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej dawno nie byli widziani na plaży.

Czołówka była jednak podobna jak w ostatnich latach, a wśród faworytów upatrywać można było pary z Uniwersytetu Warszawskiego, które chcą walczyć o obronę tytułu podczas Akademickich Mistrzostwach Polski.

–  Organizacja zawodów jest świetna, a warunki jak najbardziej sprzyjają rywalizacji. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy spotkać kolegów i dobrze się bawić, ale zależy nam też na wynikach. Chcemy powtórzyć rezultat z zeszłego roku i wygrać AMP w Gdyni. Wiemy jednak, że musimy wykonać kolejne kroki, żeby ten cel osiągnąć. Poziom jest bardzo wysoki i przygotowania do imprezy docelowej cały czas trwają. Widać, że panowie przepracowali solidnie sezon zimowy i są świetnie przygotowani. Tanio skóry nie sprzedadzą. My też możemy obiecać walkę do końca! – relacjonował Michał Korycki i Adam Manios.

Równie zmotywowane do obrony tytułu mistrzyń Polski były ich koleżanki z uczelni– Agata Ceynowa i Marta Łodej, które zwyciężyły w rozgrywkach kobiecych.

– Mamy nadzieję, że uda się powtórzyć nasze zeszłoroczne zwycięstwo. Na początku robiłyśmy bardzo dużo błędów własnych, ale jak weszłyśmy w mecz – zaczęłyśmy grać dużo lepiej. Był to nasz pierwszy mecz na piasku. Myślę, że z każdym kolejnym będzie lepiej. Na co dzień nie gramy razem w jednej parze, mamy inne partnerki, ale teraz mamy wspólny cel czyli podium! – mówiły.

Walka o awans do AMP nabiera rozpędu, chociaż sezon dopiero się rozpoczął. Dla zawodników przejście z rozgrywek halowych na plażę nie zawsze należy do najłatwiejszych. Jednak wszyscy są zgodni co do jednego: dobra zabawa w połączeniu z ciężką pracą przybliży do upragnionego celu.

Klasyfikację kobiet zdominowały zawodniczki UW zajmując trzy pierwsze lokaty. W finale para Marta Łodej/Agata Ceynowa pokonała 2:0 duet Julia Gierczyńska/Karina Jakuć. Natomiast w rozgrywkach mężczyzn również zwyciężyła para uniwerku Rafał Maluchnik/ Paweł Tyszka wygrywając w finale z Karolem Borkowskim i Przemysławem Ulejczykiem z Wyższej Szkoły Menedżerskiej.

Organizatorem wydarzenia był AZS Warszawa. Akademickie Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza współfinansowane są ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Partnerem wydarzenia jest m.st. Warszawa.

Autor/ Foto : Katarzyna Kołat
Komunikat końcowy: https://azs.waw.pl/wp-content/uploads/2022/05/2122_siatkowka_plazowa_klasyfikacja-1.pdf

Słoneczna pogoda i zmienny wiatr stworzyły estradę dla uczestników Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza w żeglarstwie. Patent na rywali po raz kolejny znalazła Wojskowa Akademia Techniczna, która zdobyła złoty medal.

W piątek 13 maja na wodach Jeziora Zegrzyńskiego studenci stołecznych uczelni mogli rozwinąć żagle. W regatach wzięło udział 11 załóg reprezentujących pięć szkół wyższych – Politechnikę Warszawską, Warszawski Uniwersytet Medyczny, Szkołę Główną Handlową, Akademię Wychowania Fizycznego oraz Wojskową Akademię Techniczną. To właśnie z ośrodka treningowego WAT wyruszały jachty.

Zawody były doskonałym sprawdzianem formy przez zbliżającymi się Akademickimi Mistrzostwami Polski, które odbędą się w Wilkasach. W ciągu ponad czterech godzin rozegrano sześć krótkich wyścigów. Warunki pogodowe dopisały. Świeciło piękne słońce, a siła wiatru sięgała od 3 do nawet 5 stopni w skali Bouforta.

Choć data rozgrywania zawodów mogła wydawać się nieco pechowa, to najwięcej powodów do radości miała załoga WAT. Po wyrównanej rywalizacji z ekipami Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i Politechniki Warszawskiej, lepsi okazali się „wojskowi”. Sternik Rafała Błażejczyka i jego załoga wygrali trzy wyścigi i raz byli na trzecim miejscu, co wystarczyło do zwycięstwa w całych regatach.

– Stawka była dużo mocniejsza niż rok temu. Trenujemy ze sobą od miesiąca i widać, że poziom jest wyrównany. To był najważniejszy sprawdzian przed AMP-ami, bo mogliśmy zobaczyć jak pływamy blisko siebie. Co do warunków to od brzegu wiatr nieco kręcił i trzeba było odpowiedniej reakcji na sterze, żeby opanować łódkę – mówił Rafał Błażejczyk z Wojskowej Akademii Technicznej.

W klasyfikacji drużynowej zwyciężyła Wojskowa Akademia Techniczna, wyprzedzając Politechnikę Warszawską i Warszawski Uniwersytet Medyczny.

Organizatorem Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza jest AZS Warszawa. Partnerem jest Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Urząd Miasta st. Warszawa.

Klasyfikacja indywidualna:

1.Rafał Błażejczyk (Karolina Skowrońska, Jacek Sajnóg) – WAT
2.Julia Szmit ( Grzegorz Bienia, Mateusz Safijan) – WUM
3. Filip Szmit (Maciej Abramowicz, Maciej Fajfer) – PW

Autor: Robert Zakrzewski

Zawodniczki Akademii Wychowania Fizycznego nie zwalniają tempa. Pokonują drużynę Akademii Pedagogiki Specjalnej, zapisując na swoim koncie dziewiąte zwycięstwo z rzędu!

Druga runda Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza powoli dobiega końca. Przed zawodniczkami jeszcze kilka spotkań, choć – jak podkreślają – to dobra okazja na ostatnie szlify przed nadchodzącymi Akademickimi Mistrzostwami Polski.

W poniedziałek w hali lekkoatletycznej im. Janusza Kusocińskiego, na terenie warszawskiego AWF, koszykarki AZS AWF i AZS APS rozegrały spotkanie w ramach AMWiM w koszykówce kobiet. Atut własnego parkietu przemawiał za drużyną gospodarzy, która ostatecznie zwyciężyła wynikiem 84:33.

Zawodniczki AZS AWF objęły prowadzenie już na początku spotkania, choć – jak mówiła kapitan Aleksandra Szostakiewicz – nie zakładały, że wygrają mecz:

– Wynik żadnego meczu nie jest pewny i podczas każdego spotkania trzeba zostawić serce na boisku. Kontrolowałyśmy mecz od początku. Była dobra obrona, biegałyśmy do kontry – są to nasze mocne strony. Przede wszystkim grałyśmy zespołowo, każda rzuciła punkty i to cieszy najbardziej. Po meczu czujemy wielką radość. Prowadzimy w tabeli, nie przegrałyśmy ani jednego meczu. Został nam ostatni, dziesiąty mecz do wygrania i mam nadzieję, że to się uda. Powoli przygotowujemy się do mistrzostw. Te mecze to jedyna szansa, żeby móc ze sobą trenować. Musimy popracować nad atakiem i zagrywkami, bo sama kontra nam nie wystarczy. Nad obroną pracujemy na bieżąco. Celem jest awans do finałów AMP, a co się wydarzy dalej, tego jeszcze nie wiemy. Najważniejsze będą mecze w grupie, którą trzeba wygrać – relacjonowała po meczu niska skrzydłowa i kapitan AZS AWF.

Wynik w poprzednich spotkaniach APS był zbliżony do wyniku rywalek. Trener Jakub Musijowski wyjaśnia przyczynę porażki:

Dziś graliśmy w bardzo mocno okrojonym składzie. Mieliśmy sześć zawodniczek, z czego jedna dopiero uczy się grać na tym poziomie. Ciężko było zagrać, mając taką ilość zawodniczek. Zabrakło zdrowia, umiejętności również. Mamy ciężki okres, bo trenowaliśmy w kratkę. W tej rundzie były dwie niepotrzebne przegrane i jeszcze jedna z drużyną AWF. Widać było różnicę klas między zespołami i nie mieliśmy dzisiaj szans – powiedział trener.

Jak wiadomo, w sporcie liczy się zwycięstwo. Jednak porażki także uczą, są okazją do zdobywania doświadczenia i doskonalenia umiejętności. Dlatego trener AZS APS widzi też dobre strony tego spotkania, jest optymistą i dodaje:

Nie patrzyliśmy na wynik. Dałem pograć zawodniczkom, które podczas sezonu grają mniej. Uważam, że kilka z nich pokazało się z dobrej strony, nabrało doświadczenia, grając z o wiele lepszym zespołem. Myślę, że dzisiejsze spotkanie zaprocentuje w przyszłości. Jutro gramy mecz z drużyną Uniwersytetu Warszawskiego, mecz decydujący, o wyższą lokatę. Zależy nam na wygranej, żeby myśleć o drugim miejscu w lidze. Przed nami jeszcze dwa mecze, turniej koszykówki 3 x 3, AMP, więc trochę grania jest – ocenił szkoleniowiec APS.

Do rozstrzygnięcia drugiej rundy AMWiM pozostało jeszcze tylko dwa spotkania AWF – SGH i WUM – UW. Losy złotego medalu są już przesądzone, o rywalizacja o kolejne miejsca na podium będzie trwała do ostatniego gwizdka.

Autor/Foto: Katarzyna Kołat

Wszystkie łupy w tym sezonie podzieli już między siebie pływacy i pływaczki. Tuż po finale Akademickich Mistrzostw Polski rywalizowano o medale Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza. Choć kolejność zawodów może nieco zaskakiwać, to emocji nie brakowało.

W poniedziałkowy wieczór na pływalni przy ul. Banacha wystartowało blisko 100 zawodniczek i zawodników z 11 uczelni. Finaliści byli wyłoni z trzech rzutów eliminacyjnych rozgrywanych od listopada do marca. Prawo startu w decydującej rundzie otrzymała najlepsza ósemka w każdej z konkurencji.

Całe zmagania odbywały się w wyścigach na 50 m stylem dowolnym, klasycznym, grzbietowym i motylkowym oraz 100 m stylem zmiennym. Tradycyjnie już prawdziwa kulminacja zmagań towarzyszyła sztafetom 4×50 m stylem dowolnym i 4 x 50 m stylem zmiennym. Zawody przebiegały szybko, a o kolejności na podium decydował tylko jeden start.

W finale na 50 m stylem grzbietowym wygrał Miłosz Grzybowski z AWF Warszawa z czasem 27.18, który tym samym powetował sobie gorszy występ podczas Akademickich Mistrzostw Polski spowodowany anginą.

– Wygrana zawsze cieszy, ale nie tylko to jest ważne. Cieszę się, że utrzymałem formę, bo niestety na AMP-ach byłem chory, ale przez tydzień doszedłem do siebie i tu wystartowałem. W Łodzi czułem się źle, ale nie chciałem zostawić drużyny w potrzebie i udało mi wygrać finał B na 50 metrów grzbietem. Na to co czułem wtedy, to był mój ogromny sukces – opowiadał Miłosz Grzybowski.

Multimedalistą finału Akademickich Mistrzostw Warszawy okazał się Wojciech Kaźmierczak z Uniwersytetu Warszawskiego, który zwyciężył na 100 m stylem zmiennym (59.25) i na 50 m stylem dowolnym (23.78), a także popłynął w zwycięskiej sztafecie UW na 4 x 50 m stylem zmiennym.

– Wyniki są istotne w takich zawodach, ale równie ważna jest możliwość spotkania znajomych i żeby mieć z tego pływania coś więcej niż tylko ciężkie treningi. Oczywiście Akademickie Mistrzostwa Polski są najważniejszą imprezą dla zawodników i trenerów, ale gdy między finałem Akademickich Mistrzostw Warszawy był tydzień różnicy, to nie miało aż takiego znaczenia – mówił Wojciech Kaźmierczak, akademicki wicemistrz Polski na 100 m stylem zmiennym.

W emocjonującym pojedynku sztafet na 4×50 metrów stylem dowolnym pań zwyciężyły studentki Uniwersytetu Warszawskiego (2:01.54), ale tuż za nimi rywalizację kończyły reprezentantki Politechniki Warszawskiej z czasem 2:02.33. Przyszłe inżynierki były zadowolone ze swojego występu.

– Nasz plan był prosty czyli mocny start, mocny środek i mocny finisz. Wiedziałyśmy, że musimy gonić SGGW, żeby walczyć o trzecie miejsce, ale wyszło jeszcze lepiej bo jesteśmy drugie. Zrobiłyśmy ładne wyniki i jesteśmy zadowolone. Na AMP-ach też udało nam się wywalczyć kilka medali i dobrze zaprezentować w klasyfikacji generalnej. Może w przyszłym roku uda nam się tu wygrać sztafetę kraulową? Zobaczymy – mówiły Laura Gabryś, Dominika Lipkowska, Aliaksandra Shuliakouskaya i Dominika Gołębiewska.

W klasyfikacji drużynowej Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza wśród kobiet oraz mężczyzn zwyciężyła Politechnika Warszawska.

Akademickie Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza współfinansowane są ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Partnerem imprezy jest m.st. Warszawa.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Selerski (archiwum)

WYNIKI

Różnica najwyżej dwóch bramek przesądziła o losach wygranej w Akademickich Mistrzostwach Warszawy w piłce ręcznej. Złote medale w rywalizacji kobiet i mężczyzn powędrowały do Uniwersytetu Warszawskiego. Choć niespodzianki wisiały w powietrzu.

W sobotę w hali przy ul. Banacha spotkały się cztery drużyny żeńskie, które przez cały sezon zmierzyły się w czterech turniejach. Wyniki spotkań ułożyły się tak, że ostatnie pojedynki były meczami o wysoką stawkę. W meczu o trzecie miejsce w tabeli zagrała Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego i Szkoła Główna Handlowa. Tu lepsze były przyszłe „ekonomistki”, które wygrały pewnie 28:19 i zdobyły brąz.

Natomiast w meczu, który śmiało nazwać można było finałem obrończynie tytułu z Uniwersytetu Warszawskiego zmierzyły się z bardzo dobrze grającymi szczypiornistkami Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W zeszłym sezonie WUM nie wygrał żadnego spotkania, ale teraz radziły sobie bardzo dobrze. Co więcej już raz w tym sezonie pokonały UW (18:15) i wszyscy byli ciekawi jak potoczy się rewanż. Zwłaszcza, że przed tym meczem na pierwszym miejscy była drużyna Uniwersytetu Warszawskiego i zmienić mogła to tylko wygrana WUM-u.

Po pierwszych dwudziestu minutach gry zawodniczki WUM prowadziły 10:7. Jednak w drugiej połowie straty zaczęły szczypiornistki UW, które dobrze czuły się na własnym parkiecie. Na 12 minut przed końcem meczu Uniwersytet Warszawski doprowadził do remisu (16:16). Kulminacja emocji nastąpiła w ostatniej minucie.

Po trafieniu Aleksandry Pluty UW wyszło na prowadzenie, ale tuż przed syreną końcową w polu karnym faulowana była zawodniczka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Już regulaminowym czasie rzut oddawała Iga Radzikowska, ale została powstrzymana przez bramkarkę, która po chwili utonęła w uściskach koleżanek. Dzięki tej obronie UW wygrało 19:18.

– Mecz finałowy to był taki dreszczowiec, zwłaszcza że z tyłu głowy miałyśmy to że musimy wygrać, żeby obronić pierwsze miejsce w tabeli. Nie wiem jak to się stało, że kilka minut przed końcem włączyłyśmy trzy biegi wyżej, ale ciesze się że to dowiozłyśmy. Obrona Oli w ostatniej akcji zasługuje na brawa, ale też nasza nowa zawodniczka Gosia, która rzuciła dla nas wiele bramek. Poziom WUM-u od kilku lat rósł regularnie i nam też jakoś nie pomagał fakt, że bronimy złotego medalu. W lidze gra się o wiele swobodniej, gdy się wie że zajmuje się 8. miejsce – mówiła po meczu Martyna Sawa z Uniwersytetu Warszawskiego.

Rywalizacja mężczyzn była rozgrywana w nieco innym systemie i po rundzie zasadniczej odbywała się faza play-off. Łącznie w zmaganiach wzięło siedem uczelni. Już wcześniej rozegrano ćwierćfinały, a w sobotę odbyły się półfinały, mecze o trzecia miejsce i finał. W pierwszym meczu dającym prawo walki o złoty medal doszło do pewnej niespodzianki i Szkoła Główna Handlowa pokonała Warszawską Akademię Techniczną (22:19). Natomiast w drugim półfinale Politechnika Warszawska uległa Uniwersytetowi Warszawskiemu, którego to zabrakło przed rokiem w stawce (13:17).

Mecz o brąz ułożył się po myśli „wojskowych”, którzy wygrali z Politechniką Warszawską 18:12. Bardziej zacięty pojedynek stoczyły drużyny Szkoły Głównej Handlowej i Uniwersytetu Warszawskiego – posiadającego drużynę występująca na co dzień w 1 lidze. Pierwsza połowa zakończyła się minimalnym prowadzeniem UW 9:8, ale to na trzy minuty przed końcem prowadził SGH 19:17. Ostatnie minuty meczu należały do drużyny z charakterystyczną zabytkową uniwersytecką bramą na koszulkach. Rezultat meczu na 21:19 dla UW ustalił Jan Bulej w 40 minucie gry.

Akademickie Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza finansowane są ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Partnerem wydarzenia jest m.st Warszawa.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Selerski

Studenci Wojskowej Akademii Technicznej tak serwowali, że zdominowali finał Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza w badmintonie. Jedynie w grze pojedynczej przegrali w walce na rakiety i złote medale zdołali wywalczyć reprezentanci innych uczelni.

W niedziele na obiekcie Lavo w podwarszawskim Józefosławiu rozegrano turniej finałowy Akademickich Mistrzostw Warszawy. Prawo walki o medale i puchary uzyskali najlepsi singliści, singlistki, debliści i deblistki wyłonieni po dwóch rzutach eliminacyjnych rozegranych w styczniu i marcu.

Chociaż badminton kojarzyć się może głównie z letnią rozrywką na łonie natury, to nic bardziej mylnego. W decydujących pojedynkach lotka osiągała zawrotne szybkości, a w kulminującym momencie rywalizacja toczyła się na dziesięciu kortach jednocześnie.

Wśród kobiet w grze pojedynczej zwyciężyła Anna Duda z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, która wszystkie sety zakończyła identycznym wynikiem – 21:4. W finale w dwóch partiach pokonała Julię Szczepańską z Wojskowej Akademii Technicznej.

– Poziom gier był na znacznie wyższy i widać było, że to jest runda finałowa. Było kilku zawodników, którzy grają już na zaawansowanym szczeblu i dzięki temu było na co popatrzeć. Ja do turnieju podeszłam taktycznie i postawiłam sobie ambitny plan, żeby wszystkie mecze wygrać do czterech. Dzięki temu mentalnie i fizycznie musiałam popracować na korcie – mówiła po finałowym meczu Anna Duda.

Natomiast wśród mężczyzn złoty medal wywalczył Tymoteusz Malik z Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, który po bardzo zaciętej grze pokonał Szymona Maciąga z WAT (21:16, 22:20). Okazja do rewanżu będzie już podczas finałów Akademickich Mistrzostw Polski, bo obie uczelnie spotkają się w grupie.

– To był dla mnie udany turniej i możliwość reprezentowania uczelni. Kończąc mecz finałowy powiedzieliśmy sobie z kolegą do zobaczenia za tydzień na AMP-ch. Zawsze chętnie biorą udział akademickich turniejach, bo jest to okazja do spotkania znajomych ale też do rywalizacji. Moja przygoda z badmintonem zaczęła się dzięki tacie, który był moim pierwszym trenerem. W tym sporcie podoba mi się szybkość i wszechstronność – opowiadał Tymoteusz Malik.

Debel pań był wewnętrzną sprawą zawodniczek WAT, które zajęły trzy pierwsze miejsca. Złoty medal zdobyła para Magdalena Kamień i Aleksandra Sztabkowska. Natomiast w rywalizacji mężczyzn najlepsi byli ich koledzy – Filip Matysiak i Krzysztof Piwowarski. Dla „wojskowych” to dobry prognostyk przed Akademickimi Mistrzostwami Polski, gdzie ważna jest postawa całej drużyny.

– To było dla nas bardzo dobre przetarcie, bo już w grupie spotykamy się z AWF Warszawa. Teraz wiemy na czym stoimy. Nasze przygotowania przebiegają w różny sposób, bo mamy wojskowych oraz cywilów i każdy ma swoje obowiązki, ale czasem udaje nam się razem spotkać i potrenować. Nasza sekcja jest liczna i wierzę, że stać nas na wysokie miejsca. Na pewno damy się z siebie wszystko – dodał Szymon Maciąg z Wojskowej Akademii Technicznej.

Finał Akademickich Mistrzostw Polski odbędzie się w dniach 8-10 kwietnia w Katowicach. Warszawę reprezentować będą trzy uczelnie: Wojskowa Akademia Techniczna, Akademia Wychowania Fizycznego oraz Uniwersytet Warszawski.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Klimczak

Gra pojedyncza mężczyzn – wyniki
1 Tymoteusz MALIK (AWF)
2 Szymon MACIĄG (WAT)
3 Piotr KRAJEWSKI (Vistula)

Gra pojedyncza kobiet – wyniki
1 Anna DUDA (Vistula)
2 Julia SZCZEPAŃSKA (WAT)
3 Anita PARYS (WAT)

Gra podwójna mężczyzn -wyniki
1 Filip MATYSIAK/Krzysztof PIWOWARSKI (WAT)
2 Michał ARTYMIAK/ Piotr RUTKOWSKI (UW)
3 Zdzisław IDZIASZEK/ Jacek JANISZEWSKI (WAT)

Gra podwójna kobiet – wyniki

1 Magdalena KAMIEŃ/ Aleksandra SZTABKOWSKA (WAT)
2 Marcelina IDŹKOWSKA/Klaudia WOJCIECHOWSKA (WAT)
3 Dominika KANKOWSKA/ Monika SZCZEPANIUK (WAT)

Podczas gdy biegacze mierzyli się ze swoją „ścianą”, to inni pokonywali ją w kilku ruchach. Wszystko podczas Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza we wspinaczce sportowej. Dwudniową imprezę zdominowali Katarzyna Kwiatkowska i Jerzy Laskowski z Uniwersytetu Warszawskiego.

Zawody były ostatnim sprawdzianem formy przed Akademickimi Mistrzostwami Polski, które odbędą się w najbliższy weekend w Lublinie. W sobotę na terenie Centrum Sportowo-Rehabilitacyjnego WUM walczono o medale we wspinaczce na szybkość i na trudność. Początkowo wydarzenie miało odbyć się na efektownej ściance znajdującej na zewnątrz budynku, ale ze względu na panujące warunki atmosferyczne rywalizacja przeniesiona została do środka.

W niedzielę uczestnicy przenieśli się kilkaset metrów dalej od hali Centrum Sportu i Rekreacji UW by rywalizować w boulderingu. Łącznie w całej imprezie wzięło udział blisko 50 zawodniczek i zawodników z pięciu uczelni. W potrójnej koronie rywalizację zakończyli Katarzyna Kwiatkowska i Jerzy Laskowski wygrywając tak odmienne od siebie konkurencje. Optymistycznie mogą oni patrzeć na ogólnopolskie finały.

– Drogi były bardzo dobrze nakręcone i super się po nich biegało. Wytrzymałościowo trudniej byłoby rywalizować na tej zewnętrznej ścianie WUM, bo jest po prostu dłuższa, a biegaliśmy dwie drogi z rzędu. Cieszę, że startowaliśmy w środku, bo ja bardziej skupiam się na boulderach, czyli krótkich drogach, ale bardziej technicznych. Wybieram się na AMP-y, ale tam konkurencja jest większa i startują inne zawodniczki, ale liczę że będzie dobrze – mówiła Katarzyna Kwiatkowska, studentka logistyki mediów na Wydziale Dziennikarstwa.

Akademickie Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza nabierają tempa. Już w najbliższy weekend odbędą się zawody finałowe w badmintonie i tenisie stołowym. Rumieńców nabierają też rozgrywki w ligach środowiskowych.

Zawody współfinansowane są ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Partnerem projektu jest m.st. Warszawa i Samorząd Województwa Mazowieckiego.

Sponsorem nagród dla najlepszych uczestników była marka LAITO.

Laito

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Klimczak

Wspinaczka na szybkość
1. Katarzyna Kwiatkowska (Uniwersytet Warszawski)
2. Julia Milencka (Uniwersytet Warszawski)
3. Anna Konopka (Uniwersytet Warszawski)

1. Jerzy Laskowski (Uniwersytet Warszawski)
2. Aleksander Mieciek (Uniwersytet Warszawski)
3. Maksym Gloeh (Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego)

Wspinaczka na trudność:
1. Katarzyna Kwiatkowska (Uniwersytet Warszawski)
2. Julia Milencka (Uniwersytet Warszawski)
3. Zofia Wiśnios (Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego)

1. Jerzy Laskowski (Uniwersytet Warszawski)
2. Jakub Szota (Wojskowa Akademia Techniczna)
3. Bartosz Wilczyński (Politechnika Warszawska)

Bouldering:
1. Katarzyna Kwiatkowska (Uniwersytet Warszawski)
2. Zofia Wiśnios (Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego)
3. Julia Milencka (Uniwersytet Warszawski)

1. Jerzy Laskowski (Uniwersytet Warszawski)
2. Bartosz Wilczyński (Politechnika Warszawska)
3. Adrian Kieraga (Politechnika Warszawska)

Chociaż Kazimierz Dolny nie przypominał zimowego kurortu, to właśnie tam zjechali miłośnicy snowboardu. Drugi raz z rzędu stacja Narciarska Kazimierz stała się areną wspólnych zmagań w ramach Akademickich Mistrzostw Warszawy oraz Akademickich Mistrzostw Województwa Lubelskiego w tej dyscyplinie sportu.

Mało kto kojarzy Kazimierz Dolny ze sportami zimowymi, ale miasto posiada jeden z najlepszych stoków w województwie lubelskim. Tylko 150 km od Warszawy, a także tuż przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich wystartowali tam miłośnicy jazdy na jednej desce, ale nie tylko. Dodatkowo lublinianie walczyli o medale w narciarstwie alpejskim.

Łącznie w rywalizacji snowboardowej w slalomie gigancie ścigało się blisko 40 osób z czego Warszawę reprezentowało 16 studentek i studentów z trzech uczelni – Uniwersytetu Warszawskiego, Politechniki Warszawskiej i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Po raz drugi z rzędu organizowane wspólnie zawody z AZS Lublin były okazją nie tylko do sportowej rywalizacji, ale i integracji (kolejność dowolna -red.)

Warunki nie rozpieszczały uczestników i po przymrozkach zastało tylko wspomnienie. Ci którzy już w środę opuszczali Warszawę żegnali ją w rzęsistym deszczu oraz z obawami o stan trasy. W dniu zawodów śniegu na stoku jednak nie zabrakło choć był on dość mokry i utrudniał szybką jazdę. Co jakiś czas pojawiały się też przelotne opady deszczu ze śniegiem i samego śniegu.

Po pierwszej serii w klasyfikacji AMWiM na prowadzeniu znaleźli się studenci Uniwersytetu Warszawskiego: Marta Olczak, która uzyskał wynik 29,09 i Piotr Korczyński z rezultatem 25,51. Nie oddali oni już prowadzenia do końca, choć odrobić straty próbowali ubiegłoroczni zwycięzcy: Matylda Starzyńska i Gabriel Seroczyński z SGGW.

Walka była zacięta, a jazda robiła się coraz trudniejsza. Czas tym razem nie był naszym sprzymierzeńcem i niektórzy zawodnicy i zawodniczki musieli powtarzać swoje przejazdy. Finał zmagań przebiegł już przy sztucznym oświetleniu co dodało tylko atmosfery zawodom.

– Śnieg może nie był wymarzony do ścigania, ale to i tak jest miła odmiana, bo ostatnio go w ogóle nie było. Nie będę więc tu narzekała. Ten stok nie jest może zbyt długi, ale widać było po koleżance z Lublina, że można powalczyć o dobre czasy. Dla to mnie to był pierwszy start w tym roku i takie przygotowanie do Akademickich Mistrzostw Polski. Planujemy z sekcją jeszcze jakiś wyjazd, żeby potrenować tuż przed samą imprezą – mówiła Marta Olczak.

– Warunki były ciężkie, ale wyrównane dla wszystkich. Cieszę się, że udało wygrać, bo decydowały setne sekundy. Myślę, że decydujący był pierwszy przejazd i to, że w drugim go nie pogorszyłem, bo czasy miałem bardzo zbliżone. Bardzo dobrze, że ta impreza odbyła się tu już drugi raz, bo widać, że współpraca się ugruntowała i możemy się ścigać. Dla nas to jest świetny test formy przed Akademickimi Mistrzostwami Polski w warunkach prawdziwej rywalizacji – dodał Piotr Korczyński.

Na koniec imprezy wyłoniono zwycięzców w klasyfikacji łącznej Akademickich Mistrzostw Województwa Lubelskiego i Akademickich Mistrzostw Warszawy. Pamiątkowe statuetki otrzymali Marta Rotko z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie oraz wspomniany Piotr Korczyński z UW.

– Bardzo cieszę, się z wygranej, bo warunki nie były łatwe. Pierwszy mój przejazd był dużo lepszy, bo już przy sztucznym świetle lekko czułam zaburzony kontrast. Dziękuje za wsparcie na stoku. Snowboard trenuje praktycznie od dziecka. Najpierw trafiłam do AZS AWF Wrocław, a po przeprowadzce na studia do innego miasta dalej chce kontynuować przygodę z tą dyscypliną – powiedziała studentka stomatologii.

Akademickie Mistrzostwa Polski w snowboardzie odbędą się w dniach 3-6 marca w Szczawnicy na stoku Szafranówka. Natomiast kolejny zjazd na szczycie w Kazimierzu Dolnym dopiero za rok. Już czekamy.

Akademickie Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza organizowane są przez AZS Warszawa. Patronem jest m.st Warszawa oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Michał Wencek

AMWiM wyniki kobiet:
1 Marta Olczak (UW) 56,92
2 Matylda Starzyńska (SGGW) 59,59
3 Julia Oleksiuk (UW) 1:01,23

AMWiM wyniki mężczyzn
1 Piotr Korczyński (UW) 51,12
2 Konstanty Krzysztof Jonak (PW) 51,27
3 Krzysztof Orwaldi (UW) 51,44

Były piękne bramki, mnóstwo walki i niespodzianki. W sobotę do gry o medale Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza dołączyły piłkarki ręczne. Kolejne mecze w ramach pierwszej rundy rozegrane zostaną 22 stycznia.

W hali przy ul. Banacha wystąpiły cztery uczelnie, które w ciągu kilku godzin rozegrały cztery spotkania. W porównaniu z zeszłym rokiem frekwencja poprawiła się o jedną drużynę – SGGW. Tym razem nie wystarczyło wziąć już tylko udział w zawodach, żeby mieć pewny medal i lokalną sławę.

W pierwszym rozgrywanym spotkaniu zawodniczki Uniwersytetu Warszawskiego miały spore problemy ze wspomnianą Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego. Większe doświadczenie przemawiało za szczypiornistkami, które przy ul. Banacha czują się jak w domu, bo tam trenują i grają spotkania w 1 lidze.

Choć pierwsza połowa zakończyła się skromną przewagą UW (8:7), to druga odsłona należała już do zawodniczek w błękitnych strojach. Wynik meczu na 19:14 ustaliła Martyna Sawa. Na swój drugi mecz zawodniczki uniwerku musiały poczekać kilka godzin, co jednak nie wpłynęło negatywnie na ich formę. Wieczorem pokonały ambitnie grające zawodniczki SGH 22:18.

– Spotkanie z SGGW było naszym pierwszym meczem w tym roku i musiałyśmy przepchnąć „zator”. Ważne było, żeby utrzymać spokój, choć na początku on nam wcale nie pomagał. Na pewno ligowe doświadczenie ostatecznie pomogło, ale nie wszystkie zawodniczki występują w rozgrywkach. Nasza koleżanka Ewa przyjechała do nas specjalnie na jeden mecz i nie miała piłki w rękach o ostatnich AMP-ów – mówiła po meczu Martyna Sawa z Uniwersytetu Warszawskiego.

Sprawczyniami największej sensacji były zawodniczki Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, które znalazły sposób na Szkołę Główną Handlową. Tu faworytkami wydawały się „ekonomistki”, do których wróciła po studenckiej wymianie Joanna Wójcik występująca na co dzień w 1 lidze. Tym razem większą siłę stanowiła ambicja i kolektyw. Do przerwy utrzymywał się remis 10:10, ale po zmianie stron WUM prowadził szturm za szturmem i wygrał ostatecznie 24:17.

– Mam wrażenie, że to był nasz najlepszy mecz. Jesteśmy zaskoczone, ale też bardzo dumne. Cała sytuacja pandemiczna nie pozwala nam w pełni trenować, bo przed tym turniejem spotkałyśmy się pełną drużyną może trzy lub cztery razy. Sam udział w turnieju to okazja do treningu i spotkania się z innymi drużynami, ale też dobra zabawa. Żadna z nas nie gra obecnie w rozgrywkach ligowych. Trenowałyśmy w młodszych rocznikach i ta pasja została z nami – powiedziała szczęśliwa Joanna Rydzewska, studentka lekarstwa na WUM.

Zwycięskiej passy zawodniczkom Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego nie udało się podtrzymać w meczu ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego. Górą była uczelnia z Ursynowa, która wygrała 19:14.

W sobotę 22 stycznia spotkają się jeszcze drużyny SGH z SGGW i WUM z UW. W tabeli prowadzą zawodniczki Uniwersytetu Warszawskiego mając 3 punkty przewagi nad Warszawskim Uniwersytetem Medycznym i Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego. Runda rewanżowa odbędzie się wiosną.

Akademickie Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza organizowane są przez AZS Warszawa. Projekt współfinansowany przez m.st Warszawa i Ministerstwo Sportu i Turystki.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Selerski

 

 

Mecz między drużyną koszykarek AWF a zawodniczkami uczelni SGH można by nazwać ,,dostatecznym”, choć rozegrany był na piątkę! To wszystko za sprawą sporej liczby rzutów za trzy punkty.

W bardzo wietrzny czwartkowy wieczór wiatr porywał nie tylko drzewa. Porywał też serca zawodniczek z warszawskich uczelni do walki o zwycięstwo. Spotkanie rozegrano w ursynowskiej hali przy ul. Lokajskiego 3. Atut własnego parkietu przemawiał za drużyną SGH, ale to zawodniczki AWF zdominowały spotkanie i zwyciężyły aż 89:36. Trener AZS SGH Artur Zasuwik tak ocenił porażkę i jej przyczyny.

– Przewaga AWF, patrząc na wynik, była druzgocąca. Przez to, że nasza uczelnia przeszła na zajęcia zdalne, mam teraz mniejszy kontakt z dziewczynami. Jesteśmy w trakcie sesji, stąd też braki kadrowe. Graliśmy w ograniczonym składzie, więc wynik nie był dla nas dużym zaskoczeniem. Potraktowaliśmy spotkanie jak sparing. Założenia, które były, udało się zrealizować. Broniliśmy mieszanym stylem z dwoma strefami, a na koniec każdy swego. W defensywie założenia zostały spełnione – mówił po meczu szkoleniowiec.

– Mieliśmy co najmniej miesiąc przerwy w przygotowaniach, a na dodatek odeszła nasza kapitan. Ciężko było zebrać skład, ale się udało. Dziewczyny bardzo dobrze grały. Szybki atak, dobra kondycja i celność. Bez problemu też trafiały ,,trójeczki”. Fajnie było zagrać ten mecz – dodała zawodniczka Paulina Sobiech, skrzydłowa drużyny SGH.

Debiut w roli trenera zaliczyła Aleksandra Nowicka, która zastąpiła na ławce szkoleniowca AWF – Oskara Blaszkiewicza podczas jego nieobecności. Jak sama mówi, jako trenerka nie ma jeszcze dużego doświadczenia, więc tym bardziej docenia wsparcie swoich zawodniczek.

– W roli trenerki czuję się jeszcze niepewnie, ale dziewczyny były bardzo wyrozumiałe. Wszystkie pograły i są zadowolone. Każda rzuciła punkty, więc spotkanie oceniam pozytywnie. W przyszłym tygodniu czekają nas jeszcze dwa mecze, które rozegramy już pod okiem naszego trenera – powiedziała po spotkaniu.

– Grałyśmy, żeby się pobawić bez kontuzji, żeby pograć dla czystej przyjemności. Było dużo szybkiego ataku, a mniej gry taktycznej. Wykorzystałyśmy luki w obronie przeciwnika, przez co udało nam się zyskać sporo rzutów za trzy punkty – dodaje Aleksandra Buszczyńska, zawodniczka AZS AWF.

Dla zawodniczek SGH to był ostatni mecz rozegrany w pierwszej rundzie AMW. Drużynę AWF czekają jeszcze dwa spotkania. W nadchodzącym tygodniu podejmą drużynę APS oraz UW.

Autor: Kasia Kołat