AZS UW Darkomp Wilanów pozostaje w Statscore Futsal Ekstraklasie
nsw-5g3e3zpjeuz9o1ij0b6mi1dj4lfmg2b1hisyh3g2lqzqe-k3efbz4s9bh4z205w-rbkfx3qeuapqrfuljj28fg6d6sa5p1lhmdw5fylqx4j30b4hs57-tykgqhz9koa5
15394
post-template-default,single,single-post,postid-15394,single-format-standard,bridge-core-3.1.6,tribe-no-js,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-theme-ver-30.4.1,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-7.5,vc_non_responsive,elementor-default,elementor-kit-22119

AZS UW Darkomp Wilanów pozostaje w Statscore Futsal Ekstraklasie

AZS UW Darkomp Wilanów pozostaje w Statscore Futsal Ekstraklasie

Pięć punktów zdobytych w trzech ostatnich meczach wystarczyło futsalistom AZS UW Darkomp Wilanów, żeby pozostać w futsalowej ekstraklasie. Na zakończenie sezonu pokonali oni Dreman Opole Komprachcice 5:2 i przypieczętowali swój sukces.

Mecz rozpoczął się fantastycznie dla gospodarzy grających w zielonych strojach. Już w 38. sekundzie gry reprezentant Polski Michał Klaus przejął piłkę na połowie drużyny z Komprachcic i podał ją wzdłuż bramki do Macieja Pikiewicza. Koledze z drużyny pozostało tylko dostawić stopę i cieszyć z bramki na 1:0.

Mimo upływających minut i prób z obu stron wynik w hali przy ul. Wiertniczej nie ulegał zmianie. Tymczasem w Brzegu kolejny kandydat do utrzymania czyli miejscowy Futsal Team prowadził z FC Toruń już 3:1. Oznaczało to, że azetesiacy muszą wygrać, żeby pozostać na najwyższym szczeblu rozgrywek.

Tuż przed syreną kończącą pierwszą część spotkania na strzał z prawej strony zdecydował się Jakub Nahorny. Uderzenie z trudnej pozycji zaskoczyło bramkarza rywali Sergheia Buduja dając podwyższenie na 2:0.

Po zmianie stron trzy dobre sytuacje miał AZS, ale żadna nie skończyła się bramką. Dopiero w 27 minucie meczu Bartosz Przyborek przejął piłkę i popędził z kontrą. Znalazł niepilnowanego Michała Klausa, który zdobył swojego 27 gola w sezonie.

Trzy minuty później wspomniany Klaus dobił piłkę głową, która chwilę wcześniej wyszła w pole po uderzeniu Nahornego. Błyskawicznie na 4:1 odpowiedzieli goście strzałem z autu, które zaliczone zostało jako gol Marcina Grzywy. Straty zmniejszył jeszcze Patryk Kilian na 7 minut przed końcem gry.

Kibiców zgromadzony w ograniczonej liczbie na trybunie w radość wprawił Maciej Pikiewicz wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem rywali. Ostatnie pięć minut przyjezdni podjęli ryzyko i zaczęli grać w przewadze, ale już nie zdołali zmniejszyć strat. Przed końcem meczu bramkarz Buduja uderzał z rzutu karnego przedłużonego, ale obronił Kamil Wójcik.

– To był najważniejszy mecz dla mnie jako trenera i dla chłopaków pewnie też. Presja na nas była ogromna, ale determinacja również. Wszystko zależało od nas i wiedzieliśmy, że Brzeg wygra, bo też walczy o życie. Szybko wyszliśmy na prowadzenie, a bramka do szatni była majstersztykiem, bo rozegraliśmy trenowane zagranie. Przy stanie 4:2 nieco się zmartwiłem i wziąłem czas. To była dobra decyzja, bo trzeba było uspokoić grę – ocenił mecz Maciej Karczyński, trener AZS UW Darkomp Wilanów.

Beniaminek zajął w tabeli 13. miejsce z dorobkiem 34 punktów i mając w dorobku 8 zwycięstw, 10 remisów i 14 porażek. Młoda drużyna miała tylko punkt przewagi nad strefą spadkową.

-Walczyliśmy w lidze jako beniaminek, ale walczyliśmy też z COVID. Początek roku to była dla nas tytaniczna praca, ale wszystko zniszczył wirus. Nie pojechaliśmy przez to na Akademickie Mistrzostwa Polski, choć uważam że byliśmy jedną z drużyn która mogła powalczyć o medal. Musieliśmy się podnieść i grać non stop w lidze, ale tego tempa nie wytrzymywaliśmy i zdrowie odmówiło posłuszeństwa. Borykaliśmy się z różnymi przeciwnościami, ale mieliśmy szansę żeby o swoim losie zdecydować sami. Jednym z ważnych elementów było też rozpoczęcie współpracy z trenerem mentalnym, który pomógł nam się odbudować po porażkach  – ocenia sezon szkoleniowiec.

Mistrzem Polski w futsalu po raz piąty z rzędu został Rekord Bielsko-Biała. Wśród czterech drużyn, które pożegnały się z ekstraklasą jest AZS Uniwersytet Śląski przegrywając w ostatnim meczu sezonu z KS Constract Lubawa (0:6). Liczba akademickich drużyn w najwyższej klasie nie ulegnie jednak zmianie, bo awans z 1 ligi uzyskał AZS Uniwersytet Gdański.

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Paweł Małaczewski