29 wrz Lekkoatleci nie mieli szczęścia do pogody
Na stadionie lekkoatletycznym woda ma zwykle swoje miejsce w rowie z którego korzystają przeszkodowcy. Ale opady deszczu podczas Akademickich Mistrzostw Warszawy sprawiły, że to bieżnia zamieniła się w zbiór wielkich kałuż. W takich warunkach trudno było prognozować opady dobrych wyników.
W miniony weekend na stadionie przy ulicy Marymonckiej rozegrano Akademickie Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza w lekkiej atletyce. Jedynie młociarze rywalizowali gdzie indziej, bo na obiekcie Skry. Wśród nich na starcie pojawił się 70-letni Andrzej Piączkowski – wielokrotny medalistka mistrzostw świata weteranów.
W zmaganiach wzięło 30 studentów i studentek z czterech stołecznych uczelni: Uniwersytetu Warszawskiego, Politechniki Warszawskiej, Szkoły Głównej Handlowej i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Ogólna frekwencja była jednak znacznie większa, bo w ramach imprezy odbywały się także Otwarte Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza do lat 18 i 20. W poszukiwaniu ostatnich startów pojawili się też zawodnicy reprezentujący AZS UMCS i AZS AWFiS Gdańsk.
O ile sobotnie konkurencje udało się rozegrać przy sprzyjającej pogodzie, tak padający przez całą noc deszcz miał istotny wpływ na przebieg rywalizacji drugiego dnia zawodów. Nie dość, że ciągle lało, to jeszcze silny wiatr sprawiał że odczuwalna temperatura była znacznie niższa. Trudno było w takich warunkach o poprawianie rekordów życiowych.
Przekonał się o tym zwycięzca biegu na 3000 metrów 18-letni Szymon Skalski z SKLA Sopot, który uzyskał czas 8:53.54, czyli o 13. sekund gorszy od najlepszego wyniku w karierze. Tuż za nim uplasował się Bartosz Kucharski ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie (8:54.86).
– Warunki były bardzo trudne. Miałem mieć bieg poprowadzony na „życiówkę”, ale w tym deszczu było trudno to zrobić. Pobiegłem wolniej niż dwa tygodnie temu podczas mistrzostw Polski do lat 20 w Radomiu. Dałem jednak z siebie wszystko. Teraz czas się zregenerować, bo to był mój ostatni start w tym sezonie – mówił po biegu uczestnik Mistrzostw Europy w biegach przełajowych z 2019 roku.
W jednej z najpopularniejszych konkurencji biegowych w naszym kraju czyli 800 metrów, zawodnicy chcieli pobiec na poziomie pierwszej klasy sportowej (1:51.80). W najsilniejszych seriach zabrakło im do tego niemal dwóch sekund.
– Biegło się całkiem dobrze, tylko na bieżni były straszne kałuże i woda leciała w oczy. Prowadził nam Bartek Kitliński, ale pogoda nie pozwoliła uzyskać czasu na pierwszą klasę. Dwie sekundy to jednak dużo. Chyba pierwsze koło pobiegliśmy za wolno – powiedział Szymon Cydejko z UMCS Lublin, który zwyciężył pierwszą serię z czasem 1:53.82.
Byli jednak i tacy, którzy mogli być zadowoleni ze swoich startów. W biegu na 400 metrów 18-letni Tomasz Zawadzki z AZS AWF Warszaw pobił rekord życiowy czasem 49.59. Również jego klubowa koleżanka 15-letnia Małgorzata Strzeżysz ustanowiła najlepszy wynik w karierze na tym dystansie rezultatem 56.54. Obie te konkurencje były rozgrywane w sobotę.
Również pierwszego dnia w biegu na 1500 m zwyciężył Marcin Patecki z AZS Politechniki Warszawskiej uzyskując wynik 4:01.53, co także jest jego rekordem życiowym. Doktor na Wydziale Fizyki wyprzedził swojego klubowego kolegę Filipa Babika (4:03.55), dla którego był to już ostatni start w barwach Inżynierów.
W rozgrywanych na koniec zawodów sztafetach 4 x 100 m zwyciężyła ekipa AKL Ursynów z czasem 45.77, nieznacznie wyprzedzając AZS Uniwersytet Warszawski występujący w składzie Krzysztof Fryc, Krzysztof Łagodziński, Jakub Szkopański i Karol Turkiewicz (45.92). Jako trzeci uplasowali się sprinterzy z AZS SGH Warszawa (Dominik Bielecki, Mikołaj Garstecki, Aleksander Dąbrowski, Jakub Kozak) z wynikiem 47.14.
Drużynowa klasyfikacja męska:
1. Politechnika Warszawska
2. Uniwersytet Warszawski
3. Szkoła Główna Handlowa
Drużynowa klasyfikacja kobiet:
1. Szkoła Główna Handlowa
2. Politechnika Warszawska
3. Uniwersytet Warszawski